Blitz, partia szybka oraz klasyczna – porównanie i najważniejsze różnice: których jak dużo grywać. Takie pytania często zadają sobie osoby nieco bardziej ambitne. Spróbuję pokrótce omówić ten temat.
Blitz
Zwykle partia błyskawiczna (blitz) trwa nie więcej niż 5 minut. Cała sztuka jej rozgrywania polega na tym, aby sprawdzać różne pomysły i testować elementy, które w zwykłych partiach potem możemy wykorzystywać. Nie chodzi jedynie o ogranie, lecz raczej o wyciąganie wniosków z naszych słabych stron. Pamiętajmy jednak, że blitz nie jest zwykłą grą w szachy – to pewna dość ekstremalna forma sprawdzenia się. Oczywiście jeszcze pozostaje pytanie czy gramy z czasem dodawanym (np. 3min+5sek) czy też gramy na 3 albo 5 minut (bez dodawanego). Można porównać tę formę szachów do pisania egzaminu maturalnego z matematyki w 8-10 minut. Z pewnością można byłoby opracować sobie pewną strategię, ale nie ma co się oszukiwać – zbyt dużo i poprawnie nie zdążymy po prostu zrobić.
Partia szybka
A co z partiami szybkimi? Dla mnie szybkie partie to te w których czas na zawodnika to co najmniej 15-30 minut. W tego typu partii jest już duża różnica pomiędzy jakością gry oraz możliwościami dokładnej i przemyślanej (głębokiej) gry. Jeśli mamy 30 minut na całą partię, wówczas (przy odpowiednio silnym przeciwniku) możemy się wykazać. Zwykle będzie trzeba nieco szybciej przeszukiwać ruchy i plany w grze środkowej, zaś na grę końcową nie powinno zbyt dużo zostać (zwykle 5-7-10 minut). Tego typu partie są potocznie nazywane treningowymi – można je grywać bardzo często bez uszczerbku dla siły gry (w przeciwieństwie do blitza, gdzie trzeba uważać, aby potem nie nabawić się „synrdomu szybkiej ręki”).
Partia klasyczna
Jeśli natomiast chodzi o klasyki, to partie w których zawodnik na hipotetyczne 40 ruchów ma co najmniej 60 minut. Moim ideałem jest posiadanie 2 godzin na zawodnika i (przynajmniej po 40 ruchach), aby można było liczyć na dodatkowe 30 sekund za wykonanie każdego ruchu (najlepiej już od pierwszego). Wówczas w tego typu partiach można pokazać absolutnie wszystko – bez względu czy gramy w realu czy w świecie wirtualnym. Dlaczego akurat tego typu partie są najbardziej wartościowe? Otóż przede wszystkim z uwagi na to, że jest wystarczająco dużo czasu na to, aby sprawdzać wszystkie ruchy (zakładam, że wówczas po 60 ruchach partia jest już rozstrzygnięta – jeśli jeszcze nie zakończyła się, to obaj zawodnicy już mają pewność co do jej końcowego wyniku). Dodatkowo można także wgłębiać się w pozycje i poszukiwać najdokładniejszych rozwiązań.
Blitz
Zwykle partia błyskawiczna (blitz) trwa nie więcej niż 5 minut. Cała sztuka jej rozgrywania polega na tym, aby sprawdzać różne pomysły i testować elementy, które w zwykłych partiach potem możemy wykorzystywać. Nie chodzi jedynie o ogranie, lecz raczej o wyciąganie wniosków z naszych słabych stron. Pamiętajmy jednak, że blitz nie jest zwykłą grą w szachy – to pewna dość ekstremalna forma sprawdzenia się. Oczywiście jeszcze pozostaje pytanie czy gramy z czasem dodawanym (np. 3min+5sek) czy też gramy na 3 albo 5 minut (bez dodawanego). Można porównać tę formę szachów do pisania egzaminu maturalnego z matematyki w 8-10 minut. Z pewnością można byłoby opracować sobie pewną strategię, ale nie ma co się oszukiwać – zbyt dużo i poprawnie nie zdążymy po prostu zrobić.
Partia szybka
A co z partiami szybkimi? Dla mnie szybkie partie to te w których czas na zawodnika to co najmniej 15-30 minut. W tego typu partii jest już duża różnica pomiędzy jakością gry oraz możliwościami dokładnej i przemyślanej (głębokiej) gry. Jeśli mamy 30 minut na całą partię, wówczas (przy odpowiednio silnym przeciwniku) możemy się wykazać. Zwykle będzie trzeba nieco szybciej przeszukiwać ruchy i plany w grze środkowej, zaś na grę końcową nie powinno zbyt dużo zostać (zwykle 5-7-10 minut). Tego typu partie są potocznie nazywane treningowymi – można je grywać bardzo często bez uszczerbku dla siły gry (w przeciwieństwie do blitza, gdzie trzeba uważać, aby potem nie nabawić się „synrdomu szybkiej ręki”).
Partia klasyczna
Jeśli natomiast chodzi o klasyki, to partie w których zawodnik na hipotetyczne 40 ruchów ma co najmniej 60 minut. Moim ideałem jest posiadanie 2 godzin na zawodnika i (przynajmniej po 40 ruchach), aby można było liczyć na dodatkowe 30 sekund za wykonanie każdego ruchu (najlepiej już od pierwszego). Wówczas w tego typu partiach można pokazać absolutnie wszystko – bez względu czy gramy w realu czy w świecie wirtualnym. Dlaczego akurat tego typu partie są najbardziej wartościowe? Otóż przede wszystkim z uwagi na to, że jest wystarczająco dużo czasu na to, aby sprawdzać wszystkie ruchy (zakładam, że wówczas po 60 ruchach partia jest już rozstrzygnięta – jeśli jeszcze nie zakończyła się, to obaj zawodnicy już mają pewność co do jej końcowego wyniku). Dodatkowo można także wgłębiać się w pozycje i poszukiwać najdokładniejszych rozwiązań.
Proporcje między partiami
Jakie więc warto zachowywać proporcje pomiędzy tymi trzeba formami rozgrywania partii? Otóż moje zdanie jest takie:
Klasyki – gramy tak często jak to możliwe: idealnie 2-3 partie tygodniowo (40-45x w roku).
Szybkie – gramy na tyle często na ile chcemy sprawdzać nasze braki lub nowo nabytą wiedzę: idealnie 10-14 partie tygodniowo (40-45x w roku).
Blitze – tutaj wyłącznie jako forma przetestowania szybkiej oceny pozycji oraz podejmowanie ryzyka w okreśonych pozycjach: idealnie nie więcej niż 5-10 tygodniowo (15-20x w roku).*
Przykładowy rozkład procentowy i godzinowy
A jak procentowo to wygląda? Jeśli całość to 100%, wówczas na blitze przeznaczamy 5-10%, na partie szybkie (treningowe) – 40-50%, zaś na klasyki pozostałe 35-40% możliwego czasu.
Ile więc czasu przeznaczamy na granie? Tygodniowo może wyglądać to następująco:
a) klasyki (po 60min na zawodnika) 4-6 godzin,
b) szybkie (po 30min na zawodnika) 8-10 godzin,
c) blitze (po 5min na zawodnika) nie więcej niż 1-1,5godziny*
Ostrzegam, że jest to dość mocny rozkład grania (treningu), bowiem zakłada około od 12 do 18 godzin gry tygodniowo! Średnio wychodzi więc po 2 do 2,5godziny codziennie przeznaczanego czasu na grę. A pamiętajmy, że jeszcze dochodzi do tego przerabianie teorii jak też rozwiązywanie zadań (kombinacje).
Bardzo ważna końcowa uwaga
Przy okazji pamiętajmy, że ilość grania w stosunku do przerabiania teorii (i zadań) zależy od poziomu na którym jesteśmy (i dostępnego czasu oraz energii). Ten powyższy schemat najlepiej stosować do poziomu 1500-1600. Powyżej (1600-1800) należy obciąć o 25-30% czasu, który przeznaczamy na teorię. Natomiast na poziomie kolejnym (1801-2000) obcinamy o 40-45%, więc wychodzi na to, że grywamy nie 12 czy 18 godzin, lecz jedynie 6 do 9. Wbrew pozorom praca nie musi być dużo łatwiejsza, bowiem dochodzi do tego jeszcze analiza (przede wszystkim klasyków i ważnych partii) oraz wchłanianie wiedzy o większym stopniu złożoności.
Podsumowując: im niższy poziom tym więcej grywamy (nabieranie doświadczenia), natomiast przy wyższym poziomie przeznaczamy jak najwięcej czasu na analizę, rozwiązywanie zadań i stałe poszerzanie naszej wiedzy. Słowem: im wyższy poziom, tym wymaga to więcej (tak, tak – cięższej!) pracy – głównie analitycznej (pozycje z partii oraz zadania i teoria, które wymagają coraz głębszego wbijania się). Oczywiście jeśli zależy nam na coraz wyższym poziomie. Równie dobrze można grać bez ćwiczeń, książek, analiz czy też używania jakichkolwiek narzędzi szachowych. Jednak w takim wypadku poziom szachowego rozwoju zwykle kończy się w granicach 1700-1900 (w zależności od ilości włożonej pracy oraz okresu gry w szachy, jak też wyciągania wniosków i nauki na podstawie rozgrywanych partii).
* PS. Oczywiście jeśli ktoś nie lubi blitzów (są bowiem osoby, które uwielbiają myśleć aż wszystko "do spodu" przeanalizują), wówczas można całkowicie z nich zrezygnować. Jednak nie warto rezygnować z partii szybkich (tych po 30 minut na zawodnika). Pomagają one bowiem dość mocno w tym, aby uczyć się grać nieco szybciej (a to ważne, zwłaszcza jak będzie trzeba niekiedy b.dużo czasu przeznaczyć na obronę), a przy okazji rozwijać coraz bardziej intuicję.
To ostatni wpis w tym roku. Mam nadzieję, że będzie jeszcze możliwość publikowania szachowych tematów, chociaż podejrzewam, że będzie to dużo rzadsze. Tak czy inaczej - dziękuję za odwiedzanie i czytanie tego co zamieszczam tutaj. Dodam, że w tym miesiącu (w którym pisywałem niezbyt często) było aż 1500 odsłon. To pokazuje, że jesli kilkanaście (8-12) osób, które przynajmniej kilka razy w tygodniu wchodzą, czytają i cieszą się (a może i rozwijają?!) szachami... A to cieszy mnie niezmiernie i wierzę, że te rady oraz wskazówki będą dalej przekazywane oraz odpowiednio stosowane (po uprzednim przemyśleniu oraz uwzględnieniu predyspozycji i możliwości oraz sytuacji życiowej każdej z osób), tak abyście mieli dużo radości i korzyści dzięki zajmowaniu się tą królewską grą!
A jak procentowo to wygląda? Jeśli całość to 100%, wówczas na blitze przeznaczamy 5-10%, na partie szybkie (treningowe) – 40-50%, zaś na klasyki pozostałe 35-40% możliwego czasu.
Ile więc czasu przeznaczamy na granie? Tygodniowo może wyglądać to następująco:
a) klasyki (po 60min na zawodnika) 4-6 godzin,
b) szybkie (po 30min na zawodnika) 8-10 godzin,
c) blitze (po 5min na zawodnika) nie więcej niż 1-1,5godziny*
Ostrzegam, że jest to dość mocny rozkład grania (treningu), bowiem zakłada około od 12 do 18 godzin gry tygodniowo! Średnio wychodzi więc po 2 do 2,5godziny codziennie przeznaczanego czasu na grę. A pamiętajmy, że jeszcze dochodzi do tego przerabianie teorii jak też rozwiązywanie zadań (kombinacje).
Bardzo ważna końcowa uwaga
Przy okazji pamiętajmy, że ilość grania w stosunku do przerabiania teorii (i zadań) zależy od poziomu na którym jesteśmy (i dostępnego czasu oraz energii). Ten powyższy schemat najlepiej stosować do poziomu 1500-1600. Powyżej (1600-1800) należy obciąć o 25-30% czasu, który przeznaczamy na teorię. Natomiast na poziomie kolejnym (1801-2000) obcinamy o 40-45%, więc wychodzi na to, że grywamy nie 12 czy 18 godzin, lecz jedynie 6 do 9. Wbrew pozorom praca nie musi być dużo łatwiejsza, bowiem dochodzi do tego jeszcze analiza (przede wszystkim klasyków i ważnych partii) oraz wchłanianie wiedzy o większym stopniu złożoności.
Podsumowując: im niższy poziom tym więcej grywamy (nabieranie doświadczenia), natomiast przy wyższym poziomie przeznaczamy jak najwięcej czasu na analizę, rozwiązywanie zadań i stałe poszerzanie naszej wiedzy. Słowem: im wyższy poziom, tym wymaga to więcej (tak, tak – cięższej!) pracy – głównie analitycznej (pozycje z partii oraz zadania i teoria, które wymagają coraz głębszego wbijania się). Oczywiście jeśli zależy nam na coraz wyższym poziomie. Równie dobrze można grać bez ćwiczeń, książek, analiz czy też używania jakichkolwiek narzędzi szachowych. Jednak w takim wypadku poziom szachowego rozwoju zwykle kończy się w granicach 1700-1900 (w zależności od ilości włożonej pracy oraz okresu gry w szachy, jak też wyciągania wniosków i nauki na podstawie rozgrywanych partii).
* PS. Oczywiście jeśli ktoś nie lubi blitzów (są bowiem osoby, które uwielbiają myśleć aż wszystko "do spodu" przeanalizują), wówczas można całkowicie z nich zrezygnować. Jednak nie warto rezygnować z partii szybkich (tych po 30 minut na zawodnika). Pomagają one bowiem dość mocno w tym, aby uczyć się grać nieco szybciej (a to ważne, zwłaszcza jak będzie trzeba niekiedy b.dużo czasu przeznaczyć na obronę), a przy okazji rozwijać coraz bardziej intuicję.
Romantyczny Don Kichote współczesnych szachów: GM Alex Moroziewicz (Moro)
To ostatni wpis w tym roku. Mam nadzieję, że będzie jeszcze możliwość publikowania szachowych tematów, chociaż podejrzewam, że będzie to dużo rzadsze. Tak czy inaczej - dziękuję za odwiedzanie i czytanie tego co zamieszczam tutaj. Dodam, że w tym miesiącu (w którym pisywałem niezbyt często) było aż 1500 odsłon. To pokazuje, że jesli kilkanaście (8-12) osób, które przynajmniej kilka razy w tygodniu wchodzą, czytają i cieszą się (a może i rozwijają?!) szachami... A to cieszy mnie niezmiernie i wierzę, że te rady oraz wskazówki będą dalej przekazywane oraz odpowiednio stosowane (po uprzednim przemyśleniu oraz uwzględnieniu predyspozycji i możliwości oraz sytuacji życiowej każdej z osób), tak abyście mieli dużo radości i korzyści dzięki zajmowaniu się tą królewską grą!
Życzę wszystkim pasjonatom, amatorom i nowicjuszom szachowym... wszystkiego najlepszego, szczęścia, zdrowia, pomyślności, realizacji planów oraz spełnienia marzeń w Nowym Roku 2012!