poniedziałek, 26 listopada 2012

Pamiętaj o szachach - czyli jak można ćwiczyć pamięć oraz wyobraźnię szachową

W tym wpisie powiemy sobie o tym w jaki sposób można polepszać pamięć oraz wyobraźnię (wizualizacja). Jest wiele bardzo różnych sposobów: pokażę kilka najłatwiejszych i według mnie zarazem prostych w stosowaniu. Warto pamiętać, że jest to tylko pewna wskazówka – wyobraźnia oraz rozsądek powinien być naszym orężem w poszukiwaniu innych możliwości.


Naucz się na pamięć szachownicy

Dlaczego jest to ważne? Otóż okazuje się, że dzięki lepszej znajomości szachownicy... łatwiej jest dostrzegać pewne elementy, związki oraz relacje między bierkami, polami, liniami. Zwłaszcza w przypadku, gdy będziemy robili to bez patrzenia na szachownice (czyli w przypadku liczenia wariantów oraz planowania naszych działań).


Jakie sposoby proponuję? Oto one:

a) naucz się przekątnych białopolowych – od lewej do prawej i od prawej do lewej;
b) naucz się przekątnych czarnopolowych – od lewej do prawej i od prawej do lewej;
c) nauka „powiększanych kwadratów”
d) test ze znajomości pól – z zamkniętymi oczami oraz na czas lub ilość poprawnych odpowiedzi
 

W przypadku nauki przekątnych robimy to w ten sposób (najpierw patrząc, a następnym razem już bez podglądania): a2-b1, a4-b3-c2-d1, a6-b5-c4-d3-e2-f1,... g8-h7, itd. Następnie „odwracamy” kolejność czyli: h7-g8, h5-g6-f7-e8,... b2-a1. To samo robimy w przypadku nauki przekątnych czarnopolowych. Zapewniam, że to ćwiczenie jest bardzo proste, więc nawet można je uczyć dzieci w wieku 5-6 lat. Wystarczy im pokazać, że przekątna „rośnie” poprzez zmianę litery (z „a na b”) oraz cyfry (z „1 na 2”) i tak aż dojdzie do końca (do litery h i cyfry 8). Jeśli robimy „odwracaniem”, wówczas przekątna „maleje” czyli trzeba znać litery i cyfry „od tyłu” (z 8 na 7, z „h na g”, itd.).


Z kolei metoda powiększanych kwadratów jest wyjątkowo prosta i zarazem zabawna. Zaczynamy od lewego dolnego rogu (tzn. pola a1). Najmniejszy kwadrat składa się z 2x2=4 pól (a1-a2-b2-b1), następnie powiększamy do 3x3=9 pól (a1-a2-a3-b3-c3-c2-c1-b1) i tak aż dojdziemy do największego (8x8) kwadratu. Najpierw podajemy jego obwód (pola z których się składa), a potem można pola które zawiera (dowolnym sposobem, ale tak aby coraz lepiej utrwalać pola wewnątrz danego kwadratu).

Na końcu mamy sprawdzian z pól – najpierw na szachownicy, a potem uczeń z pamięci odgaduje pola. Kolorami zostały zaznaczone pola, które mogą być odpytywane: najpierw wszystkie oznaczone na żółto, potem zielono, czerwono i niebiesko. Uczeń ma tylko odgadnąć jakiego koloru jest dane pole (białe czy czarne).


Ćwiczenie umiejętności na przykładach pozycji lub całych partii

Jeśli uda nam się już to ćwiczenie, wówczas podnosimy skalę trudności. Tym razem znajdujemy (drukujemy albo odczytujemy z ekranu komputera bądź z książki) krótkie partie w których nastąpiła „wpadka” taktyczna. Pamiętajmy, że na początku muszą być pozycje w których następuje albo mat albo strata figury – o ile to możliwe to w jak najmniejszej liczbie posunięć.


 
Z pewnością tego typu ćwiczenia będą sprawiać trudności – dlatego warto mieć szachownicę i jeśli uczeń „nie widzi” w głowie tego co mu dyktujemy, wówczas pozwalamy mu to zobaczyć na realnej szachownicy. Warto stosować podpowiedzi typu: „gdzie jest goniec z f8 teraz”, „dając szacha z pola a4 po jakich liniach atakuje hetman”, itp.



Rozwiązywanie zadań z podręczników i zbiorów zadań

W ten sam sposób można „dyktować” zadania ze zbiorów taktycznych – na początek jednak pamiętając o tym, aby było stosunkowo mało bierek (lub proste motywy). Przykładowo: {dyktujemy uczniowi pozycję} białe: Ka6, Wh1, czarne: Ka8 – co zagrasz? Oczywiście skala trudności rośnie wraz z możliwościami oraz poziomem ucznia jak też ilością (a nawet jakością) treningu. Dobrym dodatkiem jest także to, aby w razie trudności uczeń mógł mieć przed sobą pustą szachownicę wraz z koordynatami. Wówczas zamiast wyobrażać sobie szachownicę, będzie mógł na nią spojrzeć i „wyhaczyć” relacje między bierkami. Osoby ze słabą wyobraźnią przestrzenną (wzrokową) mogą w ten sposób znacznie poprawić swoje możliwości. Nie trzeba chyba dodawać, że nie po 2-3 dniach, lecz co najmniej kilkuset godzinach tego typu ćwiczeń, prawda?

Na koniec należy podkreślić, że tego typu ćwiczenia pomagają nie tylko w polepszaniu pamięci, lecz również umiejętności wizualizacji – czyli wyobrażania sobie danych obiektów (zwłaszcza przy rozwiązywaniu zadań!). Każdy powinien znać „alfabet szachowy”!

niedziela, 25 listopada 2012

Przygotowanie do zakończenia publikowania informacji związanych z szachami na blogu

Chciałem poinformować, że od 01.06.2013 roku zostanie zakończone publikowanie informacji dotyczące różnych zagadnień związanych z szachami. Mam nadzieję, że do tego czasu uda się jeszcze napisać kilka ciekawych wpisów. Z góry chcę podziękować wszystkim za pomoc, wsparcie jak też za to, że chcieli odwiedzać tę stronę i czytywać treści, które się tu przewijały.

Tak więc do tego czasu warto jeszcze komentować i dawać propozycje (sugestie) dotyczące zagadnień, które chcielibyście, aby zostały zasygnalizowane (do czasu zakończenia publikowania na blogu). Postaram się, aby treści, które zostały do tej pory (do 1.06.2013) opublikowane były dostępne nadal. Niektórzy mówią, że blog zostanie "zamrożony" - to chyba najlepsze określenie. Z pewnością będzie można go przeglądać i dokładnie się z nim zapoznać. Obecnie jest 400 wpisów z czego 70% stanowią te, które mogą być ciekawe czy też inspirujące lub mające wartość dla osób poszukujących.

EDIT: (2013.09.12)
Z uwagi na to, że jest kilkanaście osób, które czytują (bardziej lub mniej) regularnie tego bloga i podobają im się te wpisy - mające inspirować i pobudzać do samodzielnych i krytycznych poszukiwań - zdecydowałem, że blog będzie jeszcze kontynuowany. I to nawet pomimo tego, że będzie dużo więcej wpisów dla osób o bardzo niskim poziomie gry. Być może będzie to nawet znacznie lepsze rozwiązanie aniżeli całkowite zaprzestanie dzielenia się swoją wiedzą i przemyśleniami. Warto bowiem pamiętać, że pisywanie o czymś "z wyższej półki" wymaga naprawdę obszernej wiedzy, dużego doświadczenia, twórczego wysiłku, wielu setek spędzonych godzin i setek przeczytanych stron o tematyce szachowej. A to z kolei wymaga dużo energii, zaangażowania oraz poświęcenia.

Zapraszam do przetestowania na własnej skórze, tak aby każdy samodzielnie spróbował swoich sił i napisał (zaprezentował) coś dla siebie lub innych, a potem się tym podzielił (w postaci artykułu czy też lekcji albo dyskusji szachowej). Zapewniam, że będzie to naprawdę niezwykłe doświadczenie.

czwartek, 22 listopada 2012

Powiedz szachom tak! Wybierz najlepszą grę planszową – tą która daje potężne możliwości rozwoju, sprawdzania własnych możliwości oraz poczucie smaku rywalizacji sportowej

Wiele osób odnajduje szachy i dowiaduje się, że to gra, której długi czas poszukiwali. Spróbuję pokrótce pokazać dlaczego warto wybrać tę właśnie grę – poprzez wymienienie właściwości, które mogą ukazywać jej naprawdę szeroki zakres.

Tyle tytułem wstępu, a teraz lecimy! Szachy mogą każdemu z nas zapewnić:

Potężne możliwości rozwoju:
  • rozwój pamięci, doskonalenie oceny pozycji, umiejętność liczenia wariantów, tworzenie i wybieranie planów dalszej gry, przewidywanie dalszych kontynuacji, porównywanie elementów oraz ich wartościowanie, nauka analizy i syntezy, tworzenie oraz testowanie (weryfikowanie) hipotez lub teorii czy systemów, wyciąganie wniosków, tworzenie metareguł, poszukiwanie nieszablonowych (oryginalnych) rozwiązań, nauka perspektywicznego myślenia, dążenie do stałego polepszania pozycji, kształtowanie twardości w obronie i przełamywania „murów”, możliwość układania i rozwiązywania problemów i zadań, dążenie do obiektywizmu i umiejętności znajdywania praktycznych szans (rozwiązań, decyzji) czy też kształtowanie cech charakteru niezbędnych do osiągania mistrzostwa

Sprawdzanie własnych możliwości:
  • wyraża się poprzez odkrywanie kolejnych pokładów twórczości czy też zdobywanie coraz wyższych szczebli szachowego wtajemniczenia w postaci kolejnych kategorii, tytułów czy też klas sportowych. Dzięki szachom można realizować się zarówno w wymiarze sportowym (stałe podwyższanie rankingu, kategorii czy uzyskiwanie kolejnych tytułów bądź klas sportowych, nauka i zrozumienie obsługi różnych współczesnych narzędzi związanych z treningiem szachowym), naukowym (poszukiwanie i porównywanie algorytmów, badanie szachistów i procesów decyzyjnych oraz poznawczych czy też weryfikowanie hipotez poprzez wykorzystywanie ogromnych baz danych wraz z nowymi technologiami i współczesnymi narzędziami szachowymi) jak też w obszarze sztuki (układanie bądź rozwiązywanie problemów, studiów czy etiud szachowych, wykorzystywanie szachów jako obiektów do realizowania twórczości w postaci wystaw czy też rzeźbienia różnorodnych bierek, malowanie obrazów, układy i choreografia ludzi jako przedstawienie szachistów w postaci tzw. „żywych szachów”- toczącej się walki dwóch armii czy też pokaz jednoczesnej gry szachowej z wieloma przeciwnikami – tzw. „symultana” - zarówno patrząc na szachownice jak i „na ślepo” przez zawodników różnego kalibru, a także wszelkiego rodzaju publiczne pokazy mające na celu promowanie korzyści i właściwości szachów – chociażby pokazywanie różnorodnych pozycji i zapamiętywanie czy odgadywanie kluczowych danych w nich zawartych - przez czołowych bądź sławnych zawodników)

Poczucie smaku rywalizacji sportowej:
  • możliwość współzawodnictwa zarówno na płaszczyźnie zawodowej jak i towarzyskiej (amatorskiej), rozgrywki indywidualne i drużynowe na różnych szczeblach (okręgowe, centralne, wojewódzkie, krajowe, europejskie, międzynarodowe), uzyskiwanie odpowiednich wyników sportowych i ich późniejsza analiza (w perspektywie realizacji określonych celów długofalowych i krótkofalowych), konieczność nauki zarządzania stresem, zasobami energii czy też kontroli czasu w danych zawodach (lub partii), umiejętności związane z nauką radzenia sobie z porażkami i sukcesami (czyli gorycz przegrywania i dystans wygrywania), stawianie sobie kolejnych celów do realizacji oraz weryfikowanie dotychczasowych osiągnięć, znajomość aktualnych przepisów gry jak też idei współzawodnictwa opartej na zasadach Fair Play, możliwości dotyczące organizowania oraz sędziowania rozgrywek szachowych (turniejów, meczy czy indywidualnych spotkań), nauka i zrozumienie obsługi różnych współczesnych narzędzi związanych z kojarzeniem zawodników (drużyn), prezentowanymi wynikami i opracowywanie optymalnej strategii koniecznej do realizacji zakładanych celów (np. celowa porażka „bez walki” z bardzo silnym przeciwnikiem, tak aby zachować siły na ostatnią partię w której dajemy z siebie wszystko)
Myślę, że powyższe elementy (moim zdaniem najbardziej istotne i najczęściej spotykane) pokazują wyraźnie, że szachy mogą być wykorzystywane przez wszystkich na bardzo wiele sposobów. Na pewno współcześnie bywają one rozpatrywane przede wszystkim przez pryzmat gry w następujących płaszczyznach: sportu, nauki czy sztuki.


Jeśli zatem poszukujesz gry, która będzie oferowała takie cechy jak: szeroki system współzawodnictwa, nigdy niekończącą się naukę i zgłębianie jej tajników jak też możliwości rozwiązywania, tworzenia oraz zachwycania się twórczością innych... to świetnie trafiłeś! Jedną z takich gier są właśnie szachy! Myślę, że doskonałym podsumowaniem tego z jaką niezmiernie wszechstronną grą mamy do czynienia niechaj będą te oto cytaty:

Szachy są jak ocean: słoń może się w nich wykąpać, a komar napić (przysłowie hinduskie)

Ci, którzy mówią, że rozumieją szachy... nic nie rozumieją (Robert Hubner)

Szachy, jak miłość, jak muzyka... mają siłę uczynić człowieka szczęśliwym (Siegbert Tarrasch)



PS. Serdecznie dziękuję koledze dustinowi za przygotowanie świetnej grafiki do promocji szachów! Twoje życzenie zostało spełnione drogi artysto-grafiku!

PS. Nie jest wykluczone, że dość mocna forma zastosowana przez w/w autora ("Naucz się grać debilu") będzie niebawem miała swoje wyraźne odzwierciedlenie. Dlaczego? Otóż coraz bardziej można zauważyć postępujący wzrost upośledzenia (tak, to najlepsze określenie) młodzieży w zakresie logicznego i krytycznego myślenia, wyciągania wniosków czy też brania pełnej odpowiedzialności za własne decyzje (podejmowanego działania bądź jego zaniechania).

piątek, 16 listopada 2012

Perełki szachowe do przejrzenia gotowe: czyli zagraj lepiej niż Lasker – równie pięknie jak Tal (1)

Tym razem chciałbym szanownych czytelników zapoznać z tematem dotyczącym bezpieczeństwa króla. Chodzi o to, aby w pouczający i piękny sposób przedstawić to w jaki sposób może zakończyć się gra, gdy król zbytnio oddali się od swojego obozu.

W poniższym przykładzie zobrazuję temat wyciągania króla, który zostanie zmuszony do wejścia na obszar sił przeciwnika, gdzie zostanie zmuszony... do podpisania aktu kapitulacji.

Podkreślam wyraźnie, że przykłady są dobrane pod kątem ukazania piękna pomysłów, a nie obiektywnej poprawności i najlepszych ruchów. Warto o tym pamiętać, delektując się tymi perełkami.

Poniżej krótka partyjka - a w zasadzie estetyczna perełka - w której można zobaczyć finezję z jaką zrealizowały swój pomysł białe. Jestem pewien, że takiego zakończenia niewielu z was się spodziewa!



Jeśli chcesz dowiedzieć się nieco więcej, zapraszam do przeczytania artykułu (2 strony, format PDF): http://beginnerchessimprovement.weebly.com

Zagraj lepiej niz lasker rownie pieknie jak tal - czesc 1

czwartek, 15 listopada 2012

Zadania, testy i łamigłówki – czyli o tym jakie są najczęstsze sposoby oraz cele rozwiązywania różnych zadań

Dzisiaj powiemy sobie o tym jakie są najczęstsze sposoby oraz cele rozwiązywania zadań. Są bowiem różne zadania, testy i łamigłówki – a przy okazji także różne sposoby (metody) oraz cele ich rozwiązywania. Jak do tego podejść? Kiedy rozwiązywać na ilość a kiedy na jakość? Często słyszymy: "Nie ilość, lecz jakość się liczy!" Czy naprawdę zawsze tylko jakość jest najważniejsza? A jeśli nie to dlaczego? Kiedy lepiej skupić się na ilości? A czy jest możliwa praca polegająca na rozwiązywaniu różnych zadań (problemów) w sposób losowy (przypadkowy)?

Każdy gracz szachowy świetnie wie, iż aby stawać się coraz lepszym szachistą konieczny jest trening. W ramach niego wykorzystujemy różne zadania, testy czy też łamigłówki. Warto zastanowić się jaki jest cel tego typu działania. Otóż dzięki rozwiązywaniu takich zadań (w różnej formie) sprawdzamy swoją wiedzę jak i umiejętności rozwiązywania problemów. Czy jednak to wszystko?

Jeśli są to zadania testowe, wówczas możemy po ich rozwiązaniu (prawidłowym lub nieprawidłowym) sprawdzić, które z zadań rozwiązaliśmy poprawnie, a w których pojawił się błąd. Następnie dzięki informacji zwrotnej – w postaci zrozumienia tego co spowodowało błędne rozwiązanie – możemy wyciągnąć wnioski pozwalające na polepszenie naszych umiejętności czy też poszerzenie zakresu wiedzy. Warto dodać, że w przypadku zadań nie mamy podanej możliwej prawidłowej odpowiedzi, zaś w teście trzeba umieć wybrać (zaznaczyć) daną odpowiedź, którą uważamy za najlepszą (najczęściej jest to jedyna do zaznaczenia).

Zadania, testy i różne łamigłówki o charakterze problemowym możemy rozwiązywać na różne sposoby. Można rozwiązywać w sposób losowy, na czas, na ilość (szybkość), na jakość (na dogłębne zrozumienie danej pozycji oraz zawartego w niej problemu).

W zależności od przyjętego sposobu (metody pracy) rozwiązywania możemy osiągnąć różne efekty (czyli następuje realizacja określonego celu).

Jednym z ciekawszych sposobów rozwiązywania zadań jest rozwiązywanie w sposób losowy. Na czym to polega? Otóż z wybranego zakresu zadań (50, 100, 200, 500, 1000, 2000) wybieramy określoną liczbę zadań do rozwiązania (5, 20, 50, 100, 200, 300, 500) poprzez wybieranie ich losowo. Czyli albo znajdujemy zadanie na określonej stronie (wcześniej ją losujemy lub mówimy na głos) lub też przechodzimy do zadania o numerze, który wylosujemy (lub na gorąco wymyślimy). Może to przybrać taką postać (zakładając, że mamy do rozwiązania 15 zadań ze zbioru 200 pozycji): 9, 11, 36, 72, 22, 37, 36, 87, 129, 110, 57, 81, 170, 199, 123. Jest to jeden z najlepszych sposobów sprawdzania i rozwiązywania zadań bez tzw. klucza. Przy okazji jest to także dobra zabawa – zwłaszcza jeśli samemu zgaduje się różne numery zadań.

Celem tego sposobu pracy jest rozwijanie umiejętności rozwiązywania różnorodnych problemów bez jakichkolwiek wskazówek czy też unikanie z góry określonej skali trudności (stale zadania łatwe) bądź tematyczności zadań (cały czas zadania na mata bądź związanie).

Rozwiązywanie na czas polega na ustawieniu pewnego przedziału czasowego w którym będziemy łamali sobie głowę nad zadaniami. Dzięki temu możemy być pewni, że w danym dniu (tygodniu, miesiącu czy roku) przepracujemy określoną ilość godzin. Jeśli codziennie będziemy rozwiązywali zadania (np. kombinacje) przez 1 godzinę dziennie, wówczas rocznie da to około 350-360 godzin (niekiedy nie będziemy w stanie, chociażby gdy jesteśmy chorzy lub nie mamy dostępu do zadań). Celem jest to, aby mieć określone stałe ramy czasowe w pełni niezależne od nas. Zobaczmy. Jeśli rozwiązujemy zadania przez 60 minut, wówczas po naciśnięciu przycisku „start”, po godzinie alarm zegarka (budzika) poinformuje nas o tym, że właśnie zakończyliśmy daną sesję rozwiązywania.

W tym przypadku nasz cel polega na tym, aby pracować w z góry narzuconym przedziale czasu.

Z kolei jeśli rozwiązujemy zadania i pracujemy na ilość, wówczas celem będzie sprawdzenie tego jak dobrym stopniem rozpoznawania schematów oraz konkretnych pozycji dysponujemy. Przykładowo dawniej pracowałem tym sposobem z książką „Podręcznik kombinacji, cz.1”, w której było 1320 pozycji. Przy pierwszym powtórzeniu całej książki (na szybkość) zajmowało mi to kilka godzin. Niemniej już przy 30 powtórce wystarczyło jedynie 40 minut. Rekordem było zrobienie całości w ciągu 25 minut, ale wówczas konieczna była ogromna koncentracja i doskonałe wyczucie pozycji. Jest to chyba najlepsza metoda, gdy chcemy odświeżyć i przypomnieć sobie dany materiał, a zależy nam na stracie jak najmniejszej ilości czasu. Warunkiem skuteczności tego sposobu (metody pracy) jest to, aby dany zakres zadań był znany i stosunkowo łatwy (dla nas). Wówczas w ten sposób można przerobić bardzo dużą ilość zadań w jak najkrótszym czasie.

Celem pracy na ilość jest możliwie najszybsze utrwalenie (lub sprawdzenie) znajomości danych zagadnień (pozycji).

Wreszcie ostatnim sposobem rozwiązywania zadań jest rozwiązywanie na jakość (na dogłębne zrozumienie danej pozycji oraz zawartego w niej problemu). Warto od razu podkreślić, iż jest to najtrudniejsze i najbardziej czasochłonne podejście. W tym przypadku wnikamy w pozycję tak głęboko jak tylko jesteśmy w stanie. Sami określamy to kiedy przechodzimy do kolejnej. Co więcej – nie ma limitu związanego z tym, że nie możemy powrócić do dowolnej pozycji. Czasem konieczne jest przejście do innych pozycji, tak aby po jakimś czasie powrócić do pozycji w której nie wiedzieliśmy co i jak dalej poszukiwać. To podejście wskazane jest przy różnego rodzaju analizach zarówno pozycji jak i fragmentów partii. Najważniejsze w tym sposobie pracy jest to, aby zapisywać wszelkie pomysły, hipotezy, rozwiązania czy też komentarze – jak też wnioski, które wyciągamy z naszej pracy. Miałem okazję pracować w ten sposób kilkukrotnie i jeśli będzie okazja, to pokażę jak można pracować nad danym zagadnieniem (pozycją, grupą pozycji, wariantem debiutowym, końcówką czy też pozycją z gry środkowej) aż będziemy czuli, że zostało ono w wystarczającym stopniu zgłębione. Być może niektórzy domyślają się, że ten sposób jest także określany jako „studiowanie szachów”. Tak! To właśnie jest najbardziej efektywna i zarazem najtrudniejsza nauka szachowa. Co istotne – do jej efektywnego wykonywania konieczne są odpowiednie narzędzia, jak też właściwa organizacja pracy (nastawienie na cel). W przeciwnym wypadku będziemy pracowali nieefektywnie i zamiast studiowania szachów będzie to „syzyfowa praca”

Celem pracy na jakość (studiowania szachowego) jest dotarcie do istoty problemu jak też wyciągnięcie wniosków, które będą możliwe do zastosowania w innych przypadkach. Można jeszcze dodać, że w tym podejściu dominuje postawa „pracuję dotąd aż nie będę miał wątpliwości i na wszystkie moje pytania znajdę satysfakcjonujące odpowiedzi”. Tak więc nie koncentrujemy się jedynie na znalezieniu najlepszej odpowiedzi, lecz także na zrozumieniu tego dlaczego inne kontynuacje (pomysły, idee, rozwiązania) nie są wystarczająco dobre.

Być może nie są to wszystkie sposoby pracy związanej z rozwiązywaniem zadań, ale moim zdaniem są one najczęstsze i zarazem najłatwiejsze zarówno do stosowania jak i zrozumienia. Mam nadzieję, że dzięki temu krótkiemu wprowadzeniu będziemy wiedzieli kiedy wykorzystywać dany sposób pracy.
Zaznaczam jeszcze, że nie należy myśleć o nich jako o wykluczających się, lecz dopełniających... oraz nie oceniać ich w kategoriach "lepszy-gorszy", lecz "skuteczniejszy w danej sytuacji - nieskuteczny w danej sytuacji".

wtorek, 13 listopada 2012

Efektywne i szybkie matowanie oznacza zwycięstwo – czyli o tym jak zamatować gońcem i skoczkiem (1)

Niekiedy zdarzają się pozycje w których powstaje końcówka zwana potocznie „jedna na tysiąc”. Trudno sobie wyobrazić, aby w praktycznej partii doszło do tego, że przeciwnik zostawi nam do realizacji tylko gońca i skoczka. Co się dzieje wtedy? Wówczas dochodzi do zabawnej pozycji w której mamy do czynienia z najtrudniejszym z tak zwanych prostych matów (jest jeszcze mat dwoma skoczkami przeciwko pionowi, ale ten mat zdarza się w grze praktycznej nie częściej niż „raz na milion”).

Co w takiej sytuacji należy zrobić? Otóż będąc stroną broniącą się trzymać się jak najdłużej dzięki znajomości planu obrony. Przede wszystkim starać się jak najdłużej zostać w centrum, następnie po zepchnięciu na bandę przejść do rogu, którego kolor jest przeciwny od gońca (tzw. „zły róg”). Dopiero w ostatnim etapie będziemy eskortowani do „dobrego rogu” i tam może odbyć się egzekucja. Niemniej warto dodać, że w grze turniejowej jest jedno wyjście ratunkowe. Jakie? Otóż jest nim niejaka „reguła 50 ruchów”, która mówi o tym, że jeśli obie ze stron wykonały co najmniej 50 ruchów bez bicia lub ruchu piona... wówczas można reklamować remis! Czy to jednak możliwe? Jeśli tak to co jest konieczne, aby do tego doszło? Na pewno dobra obrona, słabe (mało efektywne) matowanie strony silniejszej... i zapis ruchów (aby udowodnić, że wykonano „co najmniej 50 ruchów w których nie doszło do bicia lub ruch pionem”, a nie przykładowo 23, 37 czy 49). Prawda, że proste? Oczywiście!

Powyżej pojawienie się opcji "żądaj remisu" (widoczny napis claim draw - po prawej stronie) z uwagi na wykonanie 50 ruchów bez bicia oraz ruchu pionem (partia korespondencyjna grana tempem 3 dni/ruch)

Jeśli ktoś z was podejrzewa, że takie cuda zdarzają się tylko bardzo słabym graczom, to być może warto, aby przyjrzał się tym oto dwóm przykładom. Pierwszy to moja partia zakończona w dniu dzisiejszym (przeciwnik z rankingiem 1940!), zaś druga to już przykład z najwyższej półki – arcymistrz Władimir Jepiszyn (w tamtym czasie ranking 2567 ELO), który daje piękny przykład tego, że naprawdę warto zapoznać się z prawidłową techniką matowania, bo można stracić cenne zwycięstwo... kosztem marnego remisu. I żadna z wyżej wymienionych partii nie były ani partiami szybkimi ani blitzami.

Kto zatem jest chętny na zapoznanie się z PEŁNYM i WYCZERPUJĄCYM omówieniem matowania gońcem i skoczkiem? Jeśli chcesz się tego dowiedzieć, to zaczekaj na kolejne części. Będzie ich naprawdę wiele, ale ich solidne zrozumienie i przećwiczenie sprawi, że już nigdy nie będziesz miał problemów z tego typu matowaniem - bez względu na to jaką pozycję wyjściową dostaniesz. Dziś wyraźnie pokazaliśmy jakie dziury mogą mieć wysokiej klasy zawodnicy, którzy powinni tę technikę matowania mieć w jednym palcu. W kolejnych odcinkach zobaczymy na czym polega cała sztuka matowania gońcem i skoczkiem. Wbrew pozorom wcale nie jest ona taka prosta, lekka i szybka do opanowania jak niektórzy sugerują. Być może jednak kiedyś przyda ci się do tego, aby osiągnąć zwycięstwo... bądź też umiejętnie się obronić, wykorzystując regułę „50 ruchów” i dzięki temu uratować remis!




A poniżej sławna partia w której arcymistrz o rankingu blisko 2600 ELO pokazuje, że ma elementarne braki w realizacji mata gońcem i skoczkiem: jak widać są różne sposoby, aby zapisać się na trwałe na kartach historii!


Komu elementarz? Komu? Może innemu arcymistrzowi albo właśnie Tobie?