niedziela, 7 maja 2017

Natalia Pietruszina - Końcówki: 10 lekcji dla najmłodszych... o szachowych leśnych wykładach słów kilka

Przyszła kolej na opis książki, która nie tylko uczy podstaw gry końcowej, ale także pozwala odkrywać różne tajemnice i uczestniczyć we wspólnych zajęciach ze zwierzętami w lesie. Zaraz, zaraz! O co chodzi? Już wyjaśniam. Na dzisiejszej sesji opiszę książkę, której tytuł powinien wszystko wyjaśniać: Natalia Pietruszina - Końcówki: 10 lekcji dla najmłodszych. Zobaczmy zatem co możemy znaleźć w tej bajce.

Natalia Pietruszina - Końcówki: 10 lekcji dla najmłodszych (dzieci pokochają tę bajkę)

Książka cechuje mały format, twarda okładka oraz nieco grubszy papier. Całość zawiera 224 strony na których znajdziemy 394 diagramy. Już z tego opisu widać, że obrazki są nieodłączną częścią pracy. I tak jak tytuł sugeruje jest dokładnie 10 lekcji, dodatkowo wstęp, odpowiedzi i wykorzystana literatura.

Kim jest autorka? To kobieta, która ponad 20 lat uczy szachów. Celem książki jest pomoc w nauce podstaw dla dzieci 5-7 letnich. Pomocą ku temu są wesołe lekcje w leśnej szkole w których uczestniczą różne zwierzątka takie chociażby jak wilk, sroka, lis, borsuk czy zając.

Lekcja pierwsza to omówienie zasady kwadratu przemiany na 10 przykładach. Zadanie domowe to kolejne 18 pozycji dla samodzielnego rozwiązania.

Kolejna lekcja opisuje walkę króla z pionem skrajnym (bandowym) na 11 pozycjach. Zadanie domowe 18 kolejnych zadań a dodatkowo wskazówki dla rodziców.

Trzecia odsłona to zmagania króla i piona przeciwko królowi w których król strony silniejszej znajduje się z boku lub z tyłu piona. Tym razem tylko 9 przykładów, ale bardzo dokładnie opisanych. I jak już wiadomo: zadanie domowe (18) i wskazówki dla rodziców.

Następna część to szachowy semafor, czyli zielone światło dla pociągu, który prowadzi za sobą piona. Tym pociągiem jest król, który tym razem stoi przed pionem: to wszystko wyjaśnione na 12 przykładach i 18 ćwiczeń wraz z zaleceniami dla rodziców.

Rozdział piąty to walka hetmana przeciwko dochodzącym pionom b, d, e lub g. Tym razem 9 pozycji, które są bardzo dokładnie opisane i klasyczne 18 ćwiczeń wraz z zaleceniami dla rodziców.

Wykład szósty omawia walkę hetmana z pozostałymi pionami - tym razem a, c, f, h. Zaledwie 11 przykładów, ale każdy je w pełni pojmie. Seria 18 zadań na pewno pomoże w utrwaleniu wiedzy z każdego rozdziału. No a rodzice będą w stanie odpowiednio wspierać dzieci w procesie nauki.

Następna lekcja omawia wyjątki (10 pozycji) związane z poprzednią lekcją. Chodzi o sytuacje w których król strony silniejszej jest blisko króla przeciwnika co często kończy się matem pomimo promocji piona na hetmana. Po tym rzecz jasna 18 zadań celem lepszego utrwalenia i wskazówki dla rodziców. Po nim mała niespodzianka - 30 zadań jako praktyka rozwiązania zadań (cz.1), a na jej wstępie krótki opis tego jak należy rozwiązywać owe zadania.

I już doszliśmy do lekcji ósmej. Tym razem autorka uczy o oddalonym wolnym pionie. To wyjątkowo dokładne tłumaczenie na przykładzie 9 pozycji a po tym wyjątkowo 6 zadań a w radach dla rodziców opisane rozgrywanie dwóch pozycji, które dziecko musi wiele razy rozegrać, aby dobrze zrozumieć sens walki.

Przedostatnia część to broniony wolny pion i pionowy przełom. Dalej mamy 10 omówionych przykładów i zadanie domowe - 12 pozycji. Rady dla rodziców opisują dwie pozycje przed zadaniem domowym, które nasze dziecko powinno dobrze zrozumieć.

No i dotarliśmy do lekcji ostatniej. To już podsumowanie wszystkich poprzednich lekcji jako ogólne właściwości i reguły rozgrywania końcówek. Tutaj mamy tylko 8 pozycji, rady dla rodziców i ostatnia niespodzianka - 120 zadań jako praktyka rozwiązania zadań (cz.2).

Teraz pora na podsumowanie. Szczerze mówiąc to nie wiem jak to opisać, ale chyba zrobię to wprost nawet jeśli narażę się na ośmieszenie. Mianowicie to najlepsza i zarazem najciekawsza książeczka o końcówkach jaką kiedykolwiek przerabiałem! Jest ku temu kilka powodów - wymienię je pokrótce. Pierwszy jest taki, że tę książeczkę czyta się jednym tchem. Tutaj lis uważa się za mądrzejszego a skromny borsuk wskazuje prawidłowe rozwiązanie. Kolejno sroka wie najlepiej, gdy tymczasem zając zaczyna głębiej przyglądać się danej pozycji (zadaniu). Po prostu widać żywe sceny w których w leśnej szkole szachy kwitną w najlepsze. Drugim powodem jest to, że książka jest znakomicie opracowana. Nie tylko każda lekcja (rozdział) jest odpowiednio ułożona, ale także wszystko jest świetnie wyjaśnione. Widać, że autorka Natalia Pietruszina bardzo dobrze przemyślała koncepcję książki. Są po każdej części zadania domowe, wskazówki dla rodziców czy też w całej książce dwa konkursy rozwiązywania zadań. Do tego widać elegancko opisane rozwiązania zadań, które zostały ułożone na podstawie końcowej literatury. Rzut oka wystarczy, aby zobaczyć, że te 13 pozycji zamieszczonych w części "literatura" zostało dobrze wykorzystane do opracowania zadań w książce.

Pora na ocenę końcową i zalecenia dla kogo można polecić tę pozycję. Moim zdaniem książka zasługuje na wyróżnienie, więc z radością stawiam najwyższą notę - 10/10! Oczywiście są w niej drobne błędy (literówki), figurki na diagramach można byłoby zrobić ładniejsze i wyraźniejsze, ale moim zdaniem to nie jest aż tak bardzo istotne na końcowy odbiór tej książeczki. To co mnie zachwyciło to koncepcja książki oraz znakomity i przyjazny dla dzieci sposób tłumaczenia szachowych idei. Co istotne: książka jest tak dobra, że można wykorzystywać same pozycje do prowadzenia zajęć dla znacznie starszych uczniów (w tym także i dorosłych). Myślę, że najbardziej zadowoleni będą z tej książeczki wszystkie dzieci i zawodnicy, którzy nie osiągnęli jeszcze poziomu trzeciej kategorii. Inaczej mówiąc polecam tę książkę tym, których ranking zawiera się w przedziale 1000-1500 (zawodnicy nie mający nadanej kategorii aż do tych z silną czwartą kategorią).

Dodam jeszcze, że przerobienie tej książki wraz z rozwiązaniem wszystkich zadań wymaga około miesiąca pracy, pracując godzinę dziennie. To bardzo cenna pozycja i gdyby była wydana w naszym rodzimym języku to rodzice mogliby wspólnie ze swoimi pociechami zgłębiać szachowe tajemnice. Nie ma moim zdaniem lepszego sposobu niż czytanie dziecku bajki szachowej i wspólne ćwiczenia oraz odkrywanie niesamowitych przygód na szachowej planszy...

sobota, 6 maja 2017

Winning Chess Endings - piękna opowieść gry końcówej... o tym jak Yasser Seirawan wyjaśnia podstawy

Poprzednim razem wspomniałem o podstawach gry końcowej, które prezentował legendarny rosyjski teoretyk Jerzy Awerbach. Tym razem sprawdźmy co na ten temat ma do powiedzenia amerykański pasjonat Yasser Seirawan. Zwłaszcza dlatego, że sposób przekazywania jego pasji szachowej jest wyjątkowy. Zapewniam, że gdybyście mieli okazję uczestniczyć w zajęciach tego niezwykłego arcymistrza, to z pewnością zapomnielibyście o tym jakie te końcówki są nudne. No ale o tym za chwilę...

Książka "Winning Chess Endings" jest szóstą książką z serii zwycięskie szachy, którą znakomicie zrealizował Yasser Seirawan. Jest to pozycja napisana w języku angielskim, więc przypuszczam, że więcej osób będzie chciało się dowiedzieć co w niej jest ciekawego czy chociażby wartościowego. Zatem najpierw garść niezbędnych informacji, a potem moje wrażenia z jej przerabiania.

Winning Chess Endings (Yasser Seirawan) - klasyczna książka do nauki podstaw gry końcowej

Na 240 stronach średniego formatu autor zamieścił 242 diagramy, które zajmują 9 rozdziałów. Są nimi kolejno: proste maty, końcówki pionowe, hetmańskie, wieżowe, gońcowe i skoczkowe. Ostatnie trzy rozdziały to walka gońca przeciw skoczkowi, wieży kontra lekkie figury czy też ostatni tajemniczy rozdział, który nieco później omówię bardziej szczegółowo. Przed nimi są takie części jak podziękowanie oraz wstęp. Natomiast za nimi znajdują się źródła z których korzystał autor jak też indeks i krótka biografia. Dziwi jedynie brak słownika pojęć, bo akurat to standard w przypadku podręczników stosujących wiele nietypowych szachowych zwrotów.

Teraz pora na krótki przegląd poszczególnych rozdziałów.

Rozdział pierwszy to klasyczna nauka podstawowych matów: KR vs K, QK vs K, KBB vs K czy też KBN vs K. Jak ktoś nie zna notacji szachowej to mamy szybkie przypomnienie: R to wieża, Q to hetman, B to goniec, N to skoczek. Tym sposobem możemy rozszyfrować powyższe wyszachowane hieroglify. Nasz wykładowca tłumaczy przystępnie co i jak należy zrobić, aby zakończyć partię matem, gdy pozostanie przeciwnikowi jedynie goły król. Co bardzo cieszy, robi to w taki sposób, że książkę czyta się jak ciekawe opowiadanie w którym co chwila odkrywamy coś niezwykłego. Przy okazji przemyca niemożliwe maty takie jak mat dwoma skoczkami czy też mat królem i skoczkiem przeciwko zamkniętemu pionem na bandzie obcemu królowi. O matowaniu KNN vs Kp tylko telegraficznie wspomina jako wyjątku od reguły, bo tego rodzaju mat w praktyce zdarza się raz na kilkanaście (a niekiedy i kilkadziesiąt) tysięcy partii.

Kolejna odsłona to popularne i jakże często spotykane pionkówki. To oczywiście slangowa nazwa związana z walką króli i pionów. Autor przemyca absolutnie niezbędne podstawy i pokazuje jak działają w praktyce. Na przykładzie dwóch partii wyświetla nam bogactwo idei oraz konieczność dokładnej gry w pionkówkach granych przeciwko IM Fernando Cruz oraz przyszłemu mistrzowi świata Garriemu Kasparowowi. Te dwie analizy wyraźnie pokazują pozorną prostotę końcówek pionowych.

Trzeci rozdział poświęcony jest końcówkom hetmańskim. I znowu mamy jedynie niezbędne podstawy, gdyż w przeciwnym wypadku książka miałaby co najmniej 500 stron. Jest to zdecydowanie najkrótsza część, gdyż w praktyce również tego rodzaju końcówki występują dość rzadko, a idee w nich są dość ubogie. W zasadzie to można skupić się wyłącznie na motywach wiecznego szacha, pata lub mata. Na podstawowym poziomie znajomości końcówek jest to wystarczająca wiedza.

Końcówki wieżowe to moja miłość. Odkąd pamiętam to wieżówki przyciągały mnie swoim niezgłębionych bogactwem idei oraz motywów. Poza tym to w praktyce jedne z najczęściej występujących końcówek i przy okazji najsłabiej rozgrywane. I co nietypowe - jest to teza prawdziwa zarówno dla amatorów jak i silnych arcymistrzów. Różnica jedynie tkwi w tym, że błędy tych ostatnich rzadziej są ujawniane i zdarzają się niemal zawsze, gdy mają oni bardzo mało czasu do namysłu, a walka już trwa dość długo. Jeśli ktoś nie zna takich nazw jak Lucena, Philidor czy Vancura to można śmiało powiedzieć, że jest laikiem w wieżówkach. Seirawan znowu wybrał najważniejsze pozycje i pokazał sposób ich rozgrywania. Gdyby była taka konieczność, to każdemu ambitnemu zawodnikowi należałoby dać ten rozdział i za 2 tygodnie zaprosić na zajęcia w których miałby okazję pokazać na ile zrozumiał przekazany materiał. Jeśli dodam, że Yasser poświęcił na wieżówki zaledwie 65 stron to chyba każdy szybko załapie, że musiał naprawdę nieźle się wytężyć, aby zmieścić się z wyjaśnieniem najważniejszych idei (pozycji) w tak niewielkiej przestrzeni. Nie trzeba chyba podkreślać, że ten rozdział wymaga wielokrotnego drążenia, aż wszystko nam w głowie zaświeci tak jak powinno.

Zakończenia z udziałem gońców to już piąty rozdział. Na zaledwie 20 diagramach zostało ukazane to bez czego wstyd się pokazywać na turniejach szachowych. Miłym dodatkiem jest mini-test w którym mamy 4 bardzo sprytne zadania (pozycje). Ci, którzy nie znają sztuczek w tego typu końcówkach z pewnością otworzą oczy ze zdumienia, bo takie pozycje u mnie zawsze wywołują uśmiech na twarzy (nawet pomimo tego, że już je bardzo dobrze znam).

Rozdział szósty to walka rycerzy... ups, chodziło mi walkę skoczków, popularnie zwaną skoczkówkami. Pomimo dość dużej złożoności tego typu końcówek, nasz amerykański pasjonat znowu pokazał wielką klasę. Wybrał najciekawsze pozycje i pokazał jak przebiega w nich walka i na co każde ze stron musi zwracać uwagę. No i jak to Seirawan... znowu przemycił świetną niespodziankę: jesteś indonezyjskim arcymistrzem! Naszym zadaniem jest rozegrać pozycję skoczkową przeciwko autorowi! Oczywiście Yasser co chwilę zadaje kluczowe pytania, więc pomimo tego, że jest to tylko jedna pozycja, to radość z odkrywania poprawnych odpowiedzi jest ogromna! Któż z nas by nie chciał zagrać przeciwko temu legendarnemu arcymistrzowi???

Odsłona siódma to końcówka, która wielu amatorom wydaje się być niemal zawsze remisowa: goniec kontra skoczek. Okazuje się jednak, że zdecydowana większość arcymistrzów (w tym także i autor) ceni wyżej gońca aniżeli skoczka. Seirawan opisuje zarówno walkę w pozycji zamkniętej jak i otwartej a dodatkowo przekonuje nas o wyższości gońca, gdy porównuje pozycje z pionami na jednym skrzydle przeciwko tym na obu częściach szachownicy. Po krótkim wprowadzeniu w istotę walki ukazuje prawdziwą walkę o każdy centymetr na desce. Te pozornie proste końcówki kryją w sobie wiele możliwości, więc tym bardziej chwała autorowi, że pokazał wszystko co było istotne. No i standardowo pod koniec każdego rozdziału kilka pozycji jako test zrozumienia wykładu.

Przedostatni rozdział to walka wieży przeciwko lekkim figurom. Na pierwszy ogień idzie kilka niezbędnych pozycji wyjaśnionych na 10 stronach, a dalej pojawiają się studia szachowe, których zadaniem jest pokazać nam, że prosta gra końcowa może być o niebo bogatsza niż to się wydaje na pierwszy rzut oka.

Ostatni rozdział to wisienka na torcie tej książki. Czasami wracam do niego, bo to kwintesencja tego jaki ogień w oczach można bez trudu zauważyć u Yassera Seirawana, gdy pojawia się magiczne słowo... szachy. W rozdziale tym pokazuje on walkę hetmana przeciwko wieży i opisuje zabawną anegdotę na ten temat. Jako, że na początku obiecałem, że powiem coś więcej, zatem przytoczę ją w całości (tak jak opisuje to autor w książce). Zatem usiądźmy wygodnie w fotelu: "Ken Thompson napisał program, który udowodnił, że walka hetmana przeciwko wieży jest znacznie trudniejsza niż ktokolwiek zdawał sobie z tego sprawę. Mając pełną świadomość tego odkrycia Ken zaczął poszukiwania takiego śmiałka, który chciałby zmierzyć się z jego wyzwaniem, tak aby kierując stroną silniejszą być w stanie doprowadzić do zwycięstwa. Podczas tych poszukiwań Ken nie musiał długo się zastanawiać, gdyż wybór padł na amerykańskiego arcymistrza Waltera Browna, 6-krotnego mistrza USA, który nie tylko był pod ręką, ale także miał już solidną reputację przyjmowania odważnych wyzwań. Tak więc był doskonałym wyborem dla Kena, który wyzwał na pojedynek Browna, stawiając mu zadanie: masz mój drogi albo wygrać wieżę albo zamatować komputer w przeciągu 50 ruchów. Nie podejrzewając podstępu Walter nie był w stanie tego dokonać. Urażony tą niespodziewaną porażką Walter natychmiast zażądał rewanżu i po kilku dniach dogłębnej analizy zdołał w końcu wygrać...".

Mam nadzieję, że ta anegdota jest prostym i przekonującym dowodem na to, że nawet arcymistrzowie mogą mieć problemy z wygraniem tej końcówki. Yasser pokazuje ogólny plan wygranej na kilku przykładach, by na sam koniec pokazać analizę komputerową po tym jak Kasparow przegrał sławny mecz z komputerem IBM Deep Blue (maj 1997). Sam autor pokazuje jak męczy się ze znajdywaniem optymalnych ruchów prowadzących do mata i w końcówce KQ vs KR, która według tablic końcówek jest wygrana w 27 ruchach... Yasser daje mata dopiero w 35 ruchu. Tak czy inaczej ważne, że wygrał, bo w przypadku szybkiego tempa gry nie jest to wcale takie proste.

Po tym nieco bardziej obszernym opisie pora na podsumowanie. Co takiego jest w tej książce, dla kogo mogę polecić i jaką ocenę jej wystawiam? Otóż uważam, że zakres materiału i jego poziom jest na tyle obszerny, że zawodnicy poziomu 1400-2000 powinni mieć solidną podstawę w zakresie zrozumienia niezbędnych idei w walce w grze końcowej. Przy czym zawodnicy poziomu 1800-2000 mogą być zainteresowani najbardziej rozdziałem o wieżówkach oraz przykładami analiz pozycji, które nie należą do najbardziej elementarnych.

Co w tej książce mi się spodobało? Przede wszystkim widoczna pasja w przekazywaniu wiedzy. To nie jest sucha książka w której są tony wariantów i żaden amator nie będzie w stanie czegokolwiek zrozumieć. Tutaj są nie tylko wartościowe opisy, ale także wyjaśnienia, plany oraz dążenia obu stron do konkretnego celu. Bardzo często autor wypunktowywuje niezbędne elementy, aby wyraźnie pokazać co jest istotne w danej końcówce. Dzięki temu znacznie łatwiej jest zrozumieć istotę walki i to na ile zmieniają się cele obu stron przy innych ruchach niż te omawiane (zalecane) przez autora. Dodatkowo autor po każdym z rozdziałów daje nam do przećwiczenia ważne zadania (pozycje), tak aby poczuć lepiej głębię tego co pozornie wydaje się nie tylko proste, ale w i pełni zrozumiane. Oczywiście pełnia szczęścia to także znakomite anegdoty, realne i wartościowe przykłady czy też znakomicie dobrane pozycje na których łatwo zrozumieć najważniejsze motywy i idee. Podkreślam, że gdyby nie brak słownika terminów oraz nieliczne drobne błędy, to bez problemów dałbym tej książce najwyższą notę. Generalnie uważam, że pomimo tego można tej pozycji wystawić ocenę 9/10.

Warto także dodać, że pomimo, iż ten podręcznik gry końcowej został pierwotnie wydany w 1999 roku (obecnie jest nowsze wydanie i przy okazji książka jest dostępna także w formie ebooka), to jestem pewien, że 95% ocen pozycji opisywanych jest nadal bezbłędnych. Dzieje się tak dlatego, że po pierwsze pozycje są relatywnie bardzo proste, a po drugie większość pozycji była analizowana i sprawdzana przez wiele pokoleń szachistów (w tym także kompozytorów i teoretyków). I na tym kończę opis tej opowieści o wstępie do krainy końcówek...

środa, 3 maja 2017

Szkoła endszpila - czyli jak Jerzy Awerbach wprowadza szachowych amatorów w świat gry końcowej

Końcówki szachowe są jednym z najbardziej zaniedbanych i zarazem najczęściej pomijanych elementów sztuki szachowej. Dzieje się tak z kilku przyczyn. Jedną z nich jest to, że podobno końcówki są nudne chociaż ja akurat mam inne zdanie. Niestety książki na temat gry końcowej są (czy raczej bywają) pisane w sposób zbyt suchy, a co za tym idzie utrwalają one fałszywe przekonania (czyli stereotypy), żeby za wszelką cenę nie poznawać tej fazy gry.

Jeśli jeszcze weźmiemy do tego zupełny brak recenzji takich pozycji w rodzimym języku... to nie mamy się co dziwić, że motto "z juniorem do końcówki" bywa często wykorzystywane przeciwko nie tylko młodym zawodnikom.

Książek szachowych poświęconych grze końcowej i końcówkom jest coraz więcej. Obecnie dostępnych na rynku jest co najmniej kilkanaście. Wśród nich są te wydane po angielsku, rosyjsku czy nawet po polsku. Z uwagi na to, że nie ma chętnych, aby napisać coś więcej o tych książkach, zatem ja spróbuję w najbliższych odsłonach podzielić się wrażeniami (opisami) tych, które moim zdaniem są warte uwagi. W ten sposób być może uda mi się zmniejszyć edukacyjną dziurę powstałą na skutek braku recenzji tego rodzaju pozycji. Jeśli chociaż jedna osoba spojrzy na końcówki w inny sposób (nie daj boże przeczyta jakąś książkę z tych opisywanych) to już będzie ogromny sukces. Tak czy inaczej... zaczynamy!

Przednia i tylna okładka klasycznej książki o końcówkach - Jurij Awerbach "Szkoła endszpila"

W tej odsłonie przyjrzymy się książce Jurija Awerbacha "Szkoła endszpila". Przede wszystkim warto przyjrzeć się tej pozycji, bo dobrze odzwierciedla ona zasadę (powiedzenie), aby nie oceniać książki po okładce. Co zatem w niej znajdziemy? Otóż na całość składa się wstęp, dwa rozdziały, test końcowy z rozwiązaniami oraz słowniczek.

Rozdział pierwszy opisuje ogólne pojęcia i podstawowe końcówki. To prosty, ale bardzo cenny rozdział, ponieważ pokazuje to czym jest motyw ograniczenia, groźby, niewystarczającego materiału do mata czy chociażby motywy geometryczne (związanie, szpila, podwójny atak, itp.). Poza tym są opisane schematy matowania dwiema wieżami, hetmanem, wieżą a następnie dwoma gońcami, gońcem i skoczkiem, dwoma skoczkami czy też lekką figurą. Jest to wszystko podane w telegraficznym skrócie.

Kolejno widzimy walkę figury przeciwko figurze: hetman przeciw hetmanowi, hetman przeciwko wieży jak też przeciwko lekkiej figurze. Poza tym istotna również walka wieży przeciwko skoczkowi lub gońcowi. To wszystko naprawdę warto znać, bo przeciwnik w partii turniejowej ma prawo "piłować" takie końcówki przez 50 ruchów zanim będziemy mogli złożyć prawidłową reklamację remisu (wykonanie 50 ruchów bez ruchu piona czy też jakiegokolwiek bicia bierki).

Ostatnia część pierwszego rozdziału poświęcona jest walce figur przeciwko pionom. No i znowu mamy podane absolutne podstawy i nic ponadto! Przy okazji Awerbach przemycił także kilka przykładów teoretycznych końcówek, które pomimo dużej przewagi są remisowe. To właśnie przy tych pozycjach amatorzy głośno krzyczą: "przecież to była (jest) łatwa wygrana!".

Drugi rozdział to już coś więcej niż powierzchowne spojrzenie - to systematyczny kurs końcówek! Najpierw mamy pionową grę końcową, potem skoczkową i jeszcze gońcową. Kolejno widzimy walkę gońca przeciwko skoczkowi, wieży przeciwko lekkiej figurze i na deser klasyka: końcówki wieżowe i hetmańskie! Na koniec pozostaje jeszcze punkt nazywany "trudne końcówki", a do nich autor zalicza: mat skoczkiem i gońcem, dwa skoczki przeciwko pionowi, wieża i goniec przeciwko wieży czy też wieża ze skoczkiem przeciwko skoczkowi.

Po tym teoretycznym wprowadzeniu mamy szachowy test w którym czeka na nas 64 zadania mające na celu sprawdzenie naszej wiedzy z dziedziny końcówek. Po nim natomiast są podane rozwiązania z krótkim komentarzem. A na końcu książki znajdziemy słownik wykorzystanych terminów - 40 szachowych pojęć, które musisz znać, aby dobrze rozumieć sens końcówek.

Podsumowując: książka ma zaledwie 200 stron i zawiera 264 pozycje (diagramy), które autor w skrócie opisuje. Pojawia się pytanie na ile łatwa jest ta książka. Młodsze pokolenie kojarzy Jerzego Awerbacha, ponieważ był on pierwszym w świecie teoretykiem, który poświęcił się badaniu końcowej fazy gry i wydał 5 tomów szczegółowo opisanych końcówek. Obecnie uznawanym guru końcówek jest niemiecki arcymistrz GM Karsten Muller. Różnica między obydwoma analitykami jest ogromna: Awerbach musiał niemal wszystko analizować ręcznie, a obecnie mamy do dyspozycji tablice 6-bierkowe, więc każdy autor nie tylko staje na plecach Awerbacha, ale także programistów, którzy dali nam do dyspozycji owe tablice. W ten sposób możemy ze 100% pewnością stwierdzić wynik dowolnej końcówki w której jest nie więcej niż 6 bierek (w tym obowiązkowo oba króle). Od kilku lat są także dostępne tablice 7-bierkowe, ale z uwagi na to, że zajmują one dość sporo pamięci, zatem są udostępniane za pośrednictwem Internetu. Tak czy inaczej nigdy w historii szachów nie mieliśmy absolutnej pewności co do oceny i wyniku dowolnej kilkubierkowej końcówki. Obecnie jest to tak oczywiste, że nikt nawet o tym nie wspomina.

Tak więc na podstawie powyższego można samodzielnie wywnioskować, iż książka ta jest wymagająca i będzie to prawidłowy wniosek. Ba! Tę książkę można przerabiać kilkukrotnie aż nabierze się biegłości w rozgrywaniu tych końcówek na które autor poświęcił szczególny nacisk. Kto może z tej książki najwięcej wycisnąć? Moim zdaniem każdy z zawodników w przedziale 1400-1800 (poziom 4-2 kategoria szachowa). Jeśli ktoś ma pierwszą kategorię i ma poważne problemy (zaległości) w grze końcowej, wówczas ta książka może także być pomocna w rozwiązaniu problemu. Warto jednak podkreślić, że są w niej podane wyłącznie absolutne podstawy, które każda szanująca się druga kategoria znać powinna. Nie ma w niej planów czy konkretnych opisów bardziej skomplikowanych końcówek, lecz jedynie tych najbardziej elementarnych. Wstyd powiedzieć, ale niestety zdarzają się zawodnicy mający pierwszą kategorię, którzy nie byliby w stanie poprawnie rozgrywać wszystkich z wymienionych w książce końcówek.

Książka jest wydana w języku rosyjskim, diagramy są czytelne, notacja figurkowa (w tym także ta w rozwiązaniach) i przy okazji wszystko solidnie wyjaśnione. Myślę, że w dużym uproszczeniu można powiedzieć, że jest to znakomita kompilacja najważniejszych pozycji z gry końcowej, którą każdy ambitny amator znać powinien. Z uwagi na to, że udało mi się znaleźć jedynie kilka błędów oraz wzmocnień, więc końcowa ocena książki to zasłużone 9/10.

Ta pozycja jest dla mnie tym samym czym dawniej dla zawodowych szachistów była kilkutomowa praca Jerzego Awerbacha. Różnica jest taka, że ta obecna wersja jest nie tyle kilkukrotnie mniejsza, ale przede wszystkim niezbędna do zrozumienia podstawowych idei w walce w grze końcowej. Jak dla mnie, to taka mała klasyka do której można (a nawet trzeba!) wielokrotnie wracać.