poniedziałek, 31 października 2011

Wyszukiwanie dobrych ruchów - czyli tym razem słów kilka o tym w jaki sposób odkrywać i łączyć ważne elementy

Jakiś czas temu napisałem, że podam wskazówki dotyczące wyszukiwania dobrych ruchów.

Wiemy czym się różnią ruchy dobre od złych, ale jak je wynajdywać? Liczyć wszystkie i potem wybierać czy może są jakieś łatwiejsze sposoby? Jakie cechy powinien mieć dobry ruch?

Przypominam, że dobry ruch to najczęściej taki, który:
1. Wygrywa materiał lub wymusza mata (nawet w kilku ruchach).
2. Utrudnia dobre współdziałanie bierkom przeciwnika (zwłaszcza figurom).
3. Jest częścią większego planu.
4. Wymusza na przeciwniku osłabienie pozycji (najczęściej poprzez stworzenie słabości pionowych)
5. Nie daje przeciwnikowi wiele możliwości.
6. Zyskuje inicjatywę (zmusza przeciwnika do grania w określony i narzucony przez nas sposób)
7. Tworzy wiele gróźb - w tym przynajmniej jedną nie do odparcia.
8. Daje przeciwnikowi „do pomyślenia”: nie może szybko wykonać swojego ruchu (chyba, że była to wymuszona seria).
9. Nie może być (łatwo) obalony taktycznie (a jeśli może to jest to bardzo trudne i w zamian jest rekompensata).
10. Powoduje u przeciwnika naruszenie współdziałania bierek w wykonywaniu ważnych zadań (kontrolowania określonych pól, linii lub części szachownicy)

Na co należy w pierwszej kolejności uważać? Przede wszystkim absolutnie należy wyeliminować podstawki! Tak więc nie podstawiaj ŻADNEJ bierki! Ucz się przewidywać i rozpoznawać groźby oraz nie oddawaj materiału bez rekompensaty! Jest to absolutnie niezbędne (aby nie podstawiać), jeśli kiedykolwiek marzysz o tym, abyś być „dość silnym graczem”!


No dobrze – załóżmy, że już nie podstawiamy materiału. Co dalej? Kolejny krok to określenie fazy gry w której jesteśmy. Niemal wszyscy zapewne wiedzą, że partia szachowa składa się z: a) debiutu, b) gry środkowej (środka), c) gry końcowej (końcówki)

Warto podkreślić, że w każdej fazie gry realizujemy określone zadania. Jakie?

W debiucie należy zadbać o szybki rozwój figur, tak aby jak najlepiej oddziaływały na centrum, zabezpieczenie króla i opanowanie (kontrolowanie) centrum (za pomocą pionów i figur).
W grze środkowej staramy się podejmować różnego rodzaju działania mające na celu wywoływanie słabości w obozie przeciwnika, które później będziemy wykorzystywać. Oczywiście cały czas należy także kontrolować centrum i wzmacniać naszą pozycję (np. poprzez zajmowanie otwartych linii, zdwajanie figur, rozbijanie (deformowanie) struktury pionowej przeciwnika, itp.). W tej części partii wyszukujemy tak zwane słabe i silne pola – zarówno u nas jak i u przeciwnika. Co dalej? U siebie trzeba się jak najszybciej pozbywać słabości, a u przeciwnika je wykorzystywać.
W grze końcowej staramy się wytworzyć wolnego piona, którego będziemy chcieli zamienić na hetmana. Oczywiście nadal trzeba kontrolować centrum jak też wykorzystywać słabości (zwłaszcza pionowe). O ile w grze środkowej słabości w strukturze pionowej nie miały krytycznego znaczenia, o tyle w końcówce będziemy mieli z tym poważny problem.

Już wiemy w jakiej fazie gry jesteśmy, więc następnie przystępujemy do oceny pozycji – tutaj jest kolejny temat, który wymaga dokładniejszego omówienia. Chwilowo pominę go (pomimo, iż jest to dość istotne i obszerne zagadnienie). W najbliższym czasie postaram się stopniowo omawiać elementy oceny pozycji; wraz z 1-2 przykładami, które ukazują ich istotę.

Teraz kolejny etap. Na podstawie oceny pozycji wiemy już, że nasza pozycja jest lepsza, gorsza lub równa.

Oczywiście było już wcześniej wiele razy wspominane w różnych książkach, lecz przypomnę (jak należy postępować według praw Wilhelma Steinitza – pierwszego mistrza świata w szachach):
a) w pozycji lepszej – atakujemy,
b) w gorszej – bronimy się,
c) zaś w równej – manewrujemy, tak aby nadal próbować zaburzyć równowagę na naszą korzyść.

Tak więc należy zastosować się do poniższych rad:
1) określ co chcesz „wycisnąć” (tzn. czy mamy się bronić, atakować czy manewrować)
2) określ za pomocą jakich środków chcesz realizować te zadania (które figury i pionki masz wymienić, które należy pozostawić oraz gdzie miałyby zostać ustawione, aby jak najlepiej spełniały swoje zadania)

Jeśli mamy się bronić to trzeba wiedzieć przed czym i w jaki sposób (np. na skrzydle królewskim – a w tym celu trzeba przerzucić skoczka), jeśli atakować to które punkty (pola) i jakimi środkami (np. pozycję króla – podciągamy gońca lub rozbijamy pionem osłonę pionową, a następnie zdwajamy ciężkie figury). W przypadku pozycji równej manerwujemy – czyli wyczekujemy na to, aż przeciwnik „puści” ważne pole lub linię: jeśli tego nie zrobi, wówczas wynikiem powinien być jedynie remis (bez względu na to w jakiej formie i przy jakim materiale).

Tak więc teraz tworzymy listę tak zwanych ruchów kandydatów. Są nimi ruchy, które będziemy następnie „przekopywać” (czyli przeszukiwać drzewo wariantów) pod kątem przykładowych kontynuacji. Przykładowo mamy 4-5 ruchów, które stopniowo sprawdzamy. Następnie oceniamy je i wybieramy najlepszy (najbardziej według nas korzystny). Przykładowo gdybyśmy mieli ruchy ponumerowane od A do D i każdy z nich miał wartości (jego ocena jest podawana po zakończeniu „kopania” wariantu): A=4, B=3, C=1, D=-1, wówczas największą wartość (a więc najlepszy dla nas) będzie ruch A (największa wartość na plus).

Ostatni etap to sprawdzenie czy wybrany przez nas ruch (spośród ruchów kandydatów) nie może być szybko obalony przez naszego przeciwnika. Zwłaszcza u graczy słabszych i początkujących zdarza się, że długo i intensywnie wyszukują (i obliczają) oni ruch… by potem okazało się, że przeciwnik za chwilę wymusza mata lub wygrywa materiał!


Teraz mini ściągawka związana z tym co należy zrobić, aby znaleźć dobry (najlepszy) ruch*:
1. Określ fazę gry i zobacz jakie zadania (cele) masz realizować
2. Oceń pozycję (strategicznie) w oparciu o elementy oceny pozycji.
3. Zastosuj się do diagnozy, którą otrzymałeś dzięki ocenie pozycji (zgodnie z prawami Wilhelma Steinitza).
4. Określ listę ruchów, które spełniają założenia przyjęte wcześniej.
5. Oceń ruchy kandydaty (w oparciu o ocenę drzewa wariantów) i wybierz najlepszy (najkorzystniejszy) z nich.
6. Sprawdź czy zaproponowany przez ciebie ruch nie może zostać (łatwo) obalony (taktycznie) przez przeciwnika

* - jest to lista, którą stworzyłem na potrzeby artykułu: to jedynie pewien kierunkowskaz do poszukiwań w literaturze szachowej, a nie kompletna recepta na znajdywanie najlepszych ruchów

Warto także wspomnieć o tym, aby brać pod uwagę możliwości jak też plany przeciwnika – zwłaszcza jeśli się bronimy. Jeśli to będziemy stale robić, wówczas znacznie łatwiej będzie nam bronić się przed groźbami, których nie będziemy (później) w stanie odeprzeć. Z kolei jeśli atakujemy, to staramy się nie dawać przeciwnikowi możliwości wyswobodzenia się i z reguły nie dopuszczamy do kontry. W przypadku gdy uzyskamy nieco większą przewagę, wówczas nieustanny (jak i dokładny) atak powinien zakończyć się albo dużym zyskiem materiału albo także uzyskaniem przewagi materialnej i pozycyjnej. Nie trzeba dodawać, że następnie wystarczy powoli przechodzić do końcówki, która powinna być wygrana (zakładam, że potrafimy realizować przewagę w końcowce).

A jak się ma taktyka do strategii? Mamy wyszukiwać ruchy taktyczne czy też strategiczne? Wzmacniać pozycję czy też szukać uderzeń taktycznych?
Bardzo istotnym tematem jest powiązanie taktyki ze strategią. Jak to rozumieć? Mianowicie jeden z najbardziej płodych szachowo autorów – Jacob Aagaard, stwierdził: „Jeżeli posunięcie jest poprawne strategicznie, to w 90% przypadków jest również poprawne taktycznie”. Myślę, że to powinno uspokoić osoby o tzw. strategicznym stylu gry.


Podsumowując: Jeśli chcesz znaleźć dobry (najlepszy) ruch, to najpierw musisz zaprzestać wykonywania złych! Słowem: najpierw całkowicie eliminujemy podstawki. Nie ważne jak głęboki wymyślimy plan i jak rozległa jest nasza wiedza… podstawka (zwłaszcza większego kalibru) natychmiast zabija logikę partii!

sobota, 29 października 2011

Lista motywów taktycznych oraz książki i zbiory zadań do nauki taktyki: od poziomu podstawowego do średniego (1000-1600)

Ostatnim razem pisałem na temat wprowadzenia w kolejne etapy nauczania po tym jak gracz opanował wszystkie podstawowe zasady.

Co dalej robić? Wykładać końcówki, debiuty, grę środkową czy też zająć się zagadnieniami strategii? Otóż moim zdaniem nieco inna kolejność. Mianowicie następnie należy stopniowo pokazywać (wprowadzić) w świat taktyki. Tym światem są tak zwane motywy taktyczne. Są one bardzo dobrze znane i przykładową listę (wraz z prostymi przykładami) można zobaczyć chociażby tutaj: http://pl.chesstempo.com/tactical-motifs.html

Od razu dodam, że spis wszystkich zamieszczonych motywów przedstawia przykłady wszystkich motywów taktycznych używanych na stronie Chess Tempo. Moim zdaniem nie jest to najlepszy spis, ale powinien w zupełności wystarczyć, aby się zorientować o czym mowa.

Poniżej na własne potrzeby opracowałem 20 najbardziej popularnych motywów taktycznych. Niebawem postaram się zebrać je i opracować – jeśli będzie okazja to spróbuję na blogu stopniowo pokazywać je po 1-2 przykłady. Oto moja lista:

Najczęściej spotykane motywy taktyczne w szachach:
1) podwójne uderzenie lub podwójny atak (w tym widełki pionem lub skoczkiem)
2) odciągnięcie
3) zaciągnięcie
4) wieczny szach (uzyskanie remisu dzięki tej formie)
5) pat (uzyskanie remisu dzięki tej formie)
6) zwolnienie (oswobodzenie) linii lub pola
7) odkryty atak (także nazywany atakiem z odsłony)
8) odkryty szach (szach z odsłony)
9) podwójny szach
10) przesłona (zwana także zasłoną)
11) związanie
12) szpila
13) rentgen
14) słabość 1 (8) linii
15) wtrącony ruch
16) blokada (odcięcie pola)
17) zamykanie figury
18) usunięcie (pobicie) obrońcy
19) desperado (kamikadze)
20) przeciążenie

Od razu podkreślę, że lista ta nie musi być kompletna – jest to jedynie wskazówka ku temu, aby w procesie nauczania nie przeoczyć najbardziej istotnych elementów taktyki. Mam jednak nieodparte wrażenie, że obejmuje ona 95-100% wszystkich proponowanych przypadków opisywanych w literaturze szachowej.

Na koniec warto podkreślić, że motywy te omawiamy początkowo osobno, lecz stopniowo staramy się je łączyć ze sobą. W praktyce bowiem na wyższym poziomie spotykamy się z wieloma motywami jednocześnie, a nie z poszczególnymi występującymi w izolacji.

Warto także podawać na początek przykłady nie dłuższe niż 2-3 ruchowe. Celem bowiem nie jest zamęczenie ucznia, lecz pokazanie możliwości jakie oferują motywy taktyczne. Dopiero jeśli nasz podopieczny będzie bardzo płynnie orientował się w nich, wówczas należy podawać coraz bardziej skomplikowane przykłady. Moim zdaniem – na początek najlepsze jest pokazanie i dokładne przeanalizowanie i omówienie 2-3 przykładów na dany temat… aniżeli zrobienie 10-20 po łebkach. Oczywiście poza omówieniem teoretycznym warto także dawać przykłady do rozwiązywania (można – a nawet należy – [za]dawać także pracę domową).

A jaką literaturę (książki i zbiory zadań) można wykorzystywać przy nauczaniu taktyki? Obecnie jest tego naprawdę dość sporo, jednak w rodzimym języku trudno znaleźć coś konkretnego.

Polecić należy jednak co najmniej 2 pozycje (obie w języku polskim):
1) Teoria kombinacji szachowych według dr Tarrascha – opracował Bogdan Zerek (127 str)
2) Tajemnice taktyki szachowej – Martin Weteschnik (231 str)

Pierwsza z nich jest krótkim przewodnikiem po motywach z kilkoma przykładami, natomiast druga bardziej rozbudowanym podręcznikiem do nauki taktyki (teoria wraz z ćwiczeniami).


Poniżej znajdziemy listę książek (zbiorów zadań) dotyczącą taktyki
http://www.caissa.pl/sklep/?p=productsList&iCategory=13&sName=Taktyka%28Kombinacje%29

Wśród nich warto wymienić zbiory zadań, które będą BARDZO pomocne dla uczniów, którzy chcą szybko opanować najważniejsze uderzenia taktyczne – dla osób od poziomu 1000 do 1600.

Klasyka (czyli to co przerabiają uczniowie w byłym ZSRR od kilkunastu lat). Są to dwa zbiory zadań, które dają możliwość przejścia od zadań typu mat w 1, do zadań na wygrywanie materiału (wygraj hetmana, wieżę, gońca, skoczka), aż po pozycje typu „co byś zagrał?”.

1) Iwaszczenko S. „The Manual of Chess Combinations” tom Ia: 719 kombinacji dla dzieci i początkujących, posegregowanych według stopnia trudnosci.

2) Iwaszczenko S. „The Manual of Chess Combinations” tom Ib: 719 kombinacji dla dzieci i początkujących, posegregowanych według stopnia trudnosci (kontynuacja części 1)

Z kolei jedne z najlepszych zbiorów zadań jakie ostatnio się ukazały (mam na myśli jakość w stosunku do ceny). Oba z nich posiadam i wysoko sobie cenię (zwłaszcza w pracy z dziećmi, które nie mają jeszcze dobrze opanowanych podstaw taktycznych).

3) Dobryniecki P. „Podwójne uderzenie”; Książka zawiera 240 zadań i 12 zadań do samodzielnego rozwiązania. Ponadto także 42 mini-testy (wraz z podanymi bezpośrednio rozwiązaniami) na podstawie wykorzystania podwójnego uderzenia w partiach turniejowych (w większości kończących się w 25-30 ruchach).

4) Dobryniecki P. „Związanie”; Książka zawiera 300 zadań i 52 mini-testy (wraz z podanymi bezpośrednio rozwiązaniami) na podstawie wykorzystania związania w partiach turniejowych (w większości kończących się w 25-30 ruchach).


Natomiast w przypadku, gdy chcemy ocenić wiedzę adepta sztuki szachowej poprzez testy (sprawdzające nabytą wiedzę), wówczas jedne z lepszych pozycji (do poziomu 3 kategorii) to według mnie:

5) W. Konotop, S. Konotop „Testy po taktyce dla szachistów IV kategorii”

6) W. Konotop, S. Konotop „Testy po taktyce dla szachistów III kategorii”
Każda z książek zawiera 50 testów każdy z których ma 12 pozycji do rozwiązania

Jeśli zaś mamy ambitnych podopiecznych, którzy czują się WYJĄTKOWO mocno w taktyce (zbiór zadań dla graczy z siłą co najmniej poziom 3 kategorii!), to polecam poniższe zbiory zadań:

Seria „2000 zadań szachowych dla 1-2 kategorii” i następujące części:
Część 1: „Związanie. Podwójne uderzenie”;
Część 2: „Odciągnięcie. Zaciągnięcie”;
Część 3: „Różne kombinacje”
Część 4: „Końcówki szachowe”

Podsumowując: obecnie jest już znacznie łatwiej nauczać podstaw taktyki szachowej (zarówno motywów jak i dawać konkretne przykłady). Jest także literatura (w tym zbiory zadań) w języku angielskim, niemniej zwykle jest nieco trudniej dostępna, a przede wszystkim dużo droższa. Warto więc zwrócić uwagę na to, aby znaleźć odpowiednie materiały do nauczania na konkretnym poziomie danego zawodnika (pasjonata szachowego). Nie muszę chyba dodawać, że szybkie rozpoznawanie motywów taktycznych jest możliwe dopiero po (efektywnym) rozwiązaniu co najmniej kilkuset (a najlepiej kilku tysięcy) zadań. W przeciwnym wypadku konieczne będzie liczenie i poszukiwanie czegoś, co przeciętny zawodnik na poziomie 1900-2000 widzi "z zamkniętymi oczami". Nie ma sensu wyważać otwartych drzwi: zwłaszcza jeśli nie jest to konieczne

PS. Lista powstała po to, aby pomóc wszystkim zainteresowanym. Poprzednia cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem, więc postanowiłem stworzyć tę oto pomoc, aby łatwiej było zorientować się co do wyboru tego co może najbardziej odpowiadać naszym potrzebom.

piątek, 28 października 2011

Nauka podstawowych terminów szachowych: atak, obrona, wymiana, przewaga, strata, równowaga


Dzisiaj powiemy sobie kilka słów związanych z nauką podstawowych terminów szachowych: atak, obrona, wymiana, przewaga, strata, równowaga. Mam nadzieję, że będzie to przydatne narzędzie dla wszystkich, którzy nie chcą przegapić istotnych wskazówek co do podstaw nauczania taktyki. No to zaczynamy!

Warto zaznaczyć, że często zawodnicy, którzy już opanowali podstawowe sprawy z zakresu zasad gry nie wiedzą za co się dalej zabrać. Moim zdaniem potrzebują wprowadzenia w świat taktyki. Jak to zrobić? Jest wiele różnych pomysłów, jednak ja uważam, że warto zacząć od zupełnych podstaw i z czasem dawać coraz bardziej złożone przykłady. Oto jedna z możliwości proponowanych przeze mnie.


Pozycja powyżej pokazuje prosty układ: białe i czarne posiadają po wieży i skoczku. Teraz należy zadawać poszczególne pytania:
1) ile razy jest atakowana biała i czarna wieża
2) czy jeśli zaczynają białe i pobiją wieżę to będzie zysk czy dojdzie do stanu równowagi (wymiana zwykła)?
3) to samo co w pkt 2: czy jeśli zaczynają czarne…
4) dlaczego zarówno po ruchu białych jak i czarnych nie można zdobyć przewagi poprzez pobicie wieży?

Dalej pokazujemy następną pozycję (pozornie niemal taką samą, ale w istocie zupełnie inną).


Pozycja powyżej pokazuje niemal tak samo prosty układ: białe i czarne posiadają po wieży i skoczku. Teraz należy zadawać poszczególne pytania:
1) ile razy jest atakowana wieża białych i wieża czarnych
2) ile razy jest broniona wieża białych i wieża czarnych

Następnie pokazujemy dwa warianty:
Nr 1: białe zaczynają: SxW, czarne SxW. Pytamy kto uzyskał przewagę
Nr 2: białe zaczynają: WxW. Wracamy do podstawowej pozycji i czarne zaczynają: WxW. W obu przypadkach pytamy co się zmieniło w stosunku do poprzedniego wariantu. Czy któraś ze stron uzyskała przewagę? Jeśli tak, to która i dlaczego?

Kolejny bardzo ważny etap, to naprowadzenie na to, jakie są różnice oraz korzyści związane z tym, że białe (albo jeśli zaczynają to czarne) najpierw pobijają wieżę przeciwnika za pomocą swojej wieży.

Wnioski (korzyści) wynikające z zastowania wariantu nr 2: a) wieża zdobywa wieżę, b) wieża likwiduje atakującą figurę, c) wieża staje na polu bronionym, d) wieża odchodzi spod dwóch źródeł ataku (wieży i skoczka). Jeśli już nasi podopieczni są przekonani o tym, że wszystkie elementy są istotne, wówczas można przystąpić do kolejnych przykładów. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że nie tylko zbijamy przeciwną bierkę (figurę), lecz co jeszcze ważniejsze – sami odchodzimy spod bicia! Tak długo jak uczestnicy tego dobrze nie zrozumieją, tak długo będzie problem z dobrym ocenianiem pozycji (wariantów) taktycznych. Tutaj akurat są bardzo proste przykłady, więc przy trudniejszych będzie znacznie ciężej.

Następnie należy pokazać proste przykłady związane z taką samą i różną ilością figur atakujących oraz pokazać jak seria wymian wpływa na ocenę taktyczną. Słowem pokazać na szachownicy serię wymian i powiedzieć: kto (i ile) zyskał, a kto stracił. Następnie zapytać dlaczego tak się stało. Przypominam, że przy równej ilości (równowadze) atakujących i broniących figur… nie można nic wygrać (co najwyżej wymienić). Natomiast jeśli jest większa ilość atakujących niż broniących, wówczas będziemy w stanie wygrać materiał. I odwrotnie: przy mniejszej ilości broniących, stracimy go. To bardzo proste, jednak warto pokazać to wyraźnie na diagramie (szachownicy).

Jak widzimy powyżej – każda ze stron ma taką samą ilość figur. Czarne dodatkowo mają piona, który jest atakowany tyle samo razy co broniony (czyli równowaga). Dlatego ten, który zacznie wymiany… straci. Zobaczmy (białe zaczynają): SxP, SxS, GxS, GxG, WxG, WxW i pozostaje wieża czarnych na końcu.



Następnie pokazujemy przykład w którym atakujących figur jest więcej niż broniących. W tym przykładzie białe atakują piona 3x, a czarne bronią tylko 2x. Tak więc przewaga ataku nad obroną pozwala na wygranie materiału. Zobaczmy (białe zaczynają): GxP, GxG, WxG, WxW, SxW i pozostaje jedynie skoczek. Po wymianach białe zyskały przewagę (w postaci pobicia czarnego piona).

Na koniec należy wyraźnie pokazać także, iż ważna jest także kolejność wymian. Przykładowo w powyższym przykładzie jeśli biała wieża zbije piona jako pierwsza, wówczas dojdzie do serii wymian: WxP, GxW, GxG i dalej już czarne nie biją (bo stracą cały zysk). I pokazujemy jakie konsekwencje przyniosła ta wymiana. Białe zyskały p+G, a straciły W. Czyli zysk +4, a strata -5. Wniosek: strata była większa niż zysk (czyli ta wymiana nie była dobra dla białych).


Podsumowując: uważam, że początkującym szachistom należy najpierw pokazać istotę taktyki, a dopiero po tym przejść do omawiania poszczególnych przykładów taktycznych środków (tzw. motywów). Inaczej szachista będzie umiał pobijać, a nie do końca będzie potrafił myśleć oraz oceniać. To tak jak z wyuczeniem na pamięć tabliczki mnożenia (do 100). Można wiedzieć (odtworzyć z pamięci) to ile jest 8x8, ale jeśli nie wiemy na jakiej zasadzie jest to obliczane, to w sytuacji gdy dojdzie do obliczeń „poza bazą danych”, pojawią się duże problemy – a co za tym idzie także błędy. Warto o tym pamiętać.

czwartek, 27 października 2011

Wybierz sobie najbardziej oczywiste zakończenie - czyli o strefie remisowej słów kilka...

Poniżej prezentuję partię, której mini-analizę kluczowej pozycji zawartej w tajemniczym terminie "strefa remisowa". Mam nadzieję, że chętni będą zadowoleni z dwustronicowej pracy, w której pokazałem 5 wariantów, które mogły się wydarzyć w kluczowej pozycji. Każdy z nich prowadził do remisu. Piękne jest jednak to, że w każdym z nich jest inny rodzaj końcówki. Tak więc bez względu na to jakby czarne później grały (po 32...c5), to białe są w stanie bez większych problemów uciągnąć remis. A jak to należałoby zrobić w przypadku różnych kontynuacji przedstawia mini-analiza (artykuł w pliku PDF), który można ściągnąć stąd: ARTYKUL_super_koncowka_roznego rodzaju_strefa_remisu


Przy okazji poniżej pokażę jedną z kontynuacji, która najbardziej mnie zadziwiła: w pozycji wydawałoby się wygranej dla czarnych... białe wymuszają wieczne powtarzanie pozycji! (inne możliwości także prowadzą do remisu, co jest ukazane w artykule).

Mam nadzieję, że warto było poczekać 2 miesiące na tę małą perełkę ;-) :-).
 
Zobacz pozycję po 32 ruchu czarnych (32..c5) i zastanów się dlaczego jest możliwy remis pomimo braku figury u białych?!

środa, 26 października 2011

Czy silny szachista naprawdę inaczej widzi dowolną pozycję na szachownicy?!

Czy silny szachista inaczej widzi dowolną pozycję na szachownicy?

Zastanówmy się nad tym czy jest (a jeśli tak to jaka) różnica w tym co widzi gracz początkujący oraz średniozaawansowany. Czy obaj widzą to samo czy też wyróżnia ich nieco inne spojrzenie?

Na początek ważne zastrzeżenie - w tym wątku będziemy przypatrywali się jedynie pozycjom, które nie mają charakteru losowego.


Wyróżnijmy 3 typy graczy:
1) nowicjusz A (poziom 800-1000)
2) podstawiacz B (poziom 1200-1400)
3) średniak C (poziom 1800-1900)


Teraz bierzemy dowolną pozycję (a w przypadku testów: najlepiej kilkanaście lub kilkadziesiąt) - niechaj będzie z gry środkowej w której jest jeszcze nieco możliwości:

Gracz A: niekiedy chce wykonywać nieprawidłowe ruchy (np. widzi "bicie" skoczkiem który jest całkowicie związany) nie do końca zdając sobie sprawę, że "nie można". Poza tym zwykle liczy on na to, aby dać mata w 1 ruchu lub zbić hetmana. Jeśli nie widać tego typu ruchów to szuka ruchów, które "coś zbiją" albo natychmiast znajduje ruchy, które jak najdalej wyprowadzają figury liniowe (najczęściej hetmana). Nie jest w stanie on liczyć wariantów, gdyż w swojej grze opiera się na macie (w 1 ruchu) lub biciach (także w 1 ruchu). Zwykle czeka na to, aby przeciwnik podstawił coś pod bicie (nie ważne czy będzie ono korzystne czy nie).

Gracz B: zna on już wartość figur, więc wie, że należy szanować materiał. Potrafi w miarę szybko ocenić to, kto materialnie stoi lepiej. Wie także, że należy wykonać roszadę, aby zabezpieczyć króla. Nie zwraca większej uwagi na różne elementy, lecz stara się policzyć "jakieś warianty" (najlepiej forsowne - czyli ze wzajemnymi biciami lub szachem). Jeśli trochę rozwiązywał kombinacje, to zwykle jego uwaga skupiona jest na ataku i kombinacjach. Najlepiej chciałby, aby partia skończyła się poświęceniem 2-3 figur i daniem mata za pomocą pięknej kombinacji. Przy czym nie ma większego znaczenia to, czy jego piony są w dobrym stanie, a już rzadko kiedy koncentruje się na tym, aby zajmować linie czy uważnie patrzyć na centrum i współpracę swoich figur (i jej brak u przeciwnika). Planem dla niego najczęściej jest mat albo wygranie figury. Końcówki bywają nudne a tym bardziej trudne. Jeśli jeszcze trwają dłużej niż 10-15 ruchów, to taki gracz zwykle traci cierpliwość i coś podstawia.

Gracz C: patrzy na pozycję z innej perspektywy. Pomimo tego, że widzi to co gracz B, to jednak jego widzenie oraz ocena pozycji jest znacząco różna od powyższych. Dlaczego? Oto powody:
- koncentruje się najpierw na materialnej stronie (błyskawicznie potrafi rozpoznać kto jest stratny w materiale)
- natychmiast sprawdza bezpieczeństwo własnego króla (także u przeciwnika)
- ocenia to kto ma zajęte ważne linie (pionowe czy przekątne)
- przygląda się centrum: temu czy jest ono zamknięte czy otwarte i kto go kontroluje oraz ile pionów zawiera
- natychmiast rozpoznaje proste zagrożenia taktyczne (widełki, groźby matowe, szpile, rentgen, itp.)
- sprawdza jak wygląda współpraca figur w jego obozie i które u przeciwnika nie mają dobrej harmonii
- patrzy na strukturę pionową: zwłaszcza jeśli są widoczne defekty, które mogą mieć długotrwały (a więc istotny) wpływ
- próbuje szybko znaleźć prosty plan przerzucenia figur i wzmocnienia pozycji albo pozbycia się słabości
- jeśli jest to pozycja, która zmierza do "czystej" końcówki, wówczas natychmiast przypomina sobie podobnego typu pozycje i porównuje z tym co widzi przed sobą; ponadto stara się szybko ocenić, które z figur należy wymienić, zaś które zostawić.
- po chwili próbuje ocenić plusy i minusy pozycji i dokonać oceny w kierunku: najpierw trzeba polepszyć pozycję poprzez pozbycie się słabości lub też starać się jak najszybciej przydusić pozycję przeciwnika i wymusić na nim kolejne ustępstwa
- dopiero na samym końcu (!!!) poszukuje i ocenia konkretne ruchy (tzw. ruchy kandydaty), które mogą być dobre w tej pozycji (wówczas zajmuje się tzw. liczeniem wariantów)

Myślę, że teraz powinno być widać DUŻĄ różnicę między "podstawiaczami" a "średniakami". Nie jest to jedynie różnica ilościowa, ale raczej jakościowa. Gracz poziomu 1800-1900 będzie grał znacznie "czyściej" (bez podstawek) aniżeli "podstawiacz", a dodatkowo będzie w stanie wcześniej i dokładniej ocenić zalety i wady pozycji. Jeśli będzie konieczne, to średniak przejdzie natychmiast do obrony i wyszuka głęboki plan, aby "zaprzeć się". Natomiast podstawiacz zwykle nie będzie zadawał sobie trudu, aby zrozumieć, że już najwyższa pora na obronę. Najczęściej zwali winę na podstawkę, zamiast zobaczyć, że ŹLE ocenił pozycję i nie potrafił znaleźć dobrego planu (obrony). W tym wypadku podstawka jedynie przyspiesza (!) porażkę, a nie jej zapobiega.

Tak więc Magnus Carlsen (obecnie najsilniejszy szachista według światowej listy rankingowej FIDE - 2823 pkt) miał całkowitą rację, gdy na pytanie "czy Ty i amator widzicie to samo (oraz - tak samo)  na szachownicy... odpowiedział: "tak, ale tylko wtedy, gdy jest mowa o pustej szachownicy!".

W przypadku wyższych poziomów 2000, 2200, 2400 różnica nie polega na głębokości liczenia wariantów, lecz przede wszystkim na ZNACZNIE większej bazie danych (wczytanych do pamięci w głowie) i tym, że silni zawodnicy (zawodowcy) oceniają (i łączą) znacznie więcej elementów na poziomie nieświadomym! Innymi słowymi: bardzo silny zawodnik (mistrz) nie widzi tego "co powinien", lecz koncentruje się JEDYNIE na tym co "go razi" - czyli na najbardziej istotnym elemencie (lub ich połączeniu) wystającym z pozycji. Dlatego właśnie zamiast analizować 5-6 ruchów (tak jak analizują gracze poziomu 1500-1700), to interesują go najczęściej 2 lub 3. Oczywiście w pozycjach, które doskonale zna... nie analizuje niczego, tylko "od ręki jedzie z koksem". Są pewne pozycje, które jest w stanie grać jak automat - takie, które najczęściej gracze poziomu 1600-1700 muszą analizować i nieco dłużej szukać planu.

Podsumowując: im silniejszy szachista tym bardziej specyficznie postrzega pozycję. Podkreślę wyraźnie, że WCALE NIE CHODZI o LICZENIE WARIANTÓW*, gdyż badania wykazały, że od poziomu 2000 nie ma istotnych różnic w tym zakresie. Jest jednak spora różnica, gdyż mistrz dobrze wie i czuje co i jak głęboko należy liczyć, zaś silny amator będzie próbował nieco bardziej forsownie "obejmować" pozycje przed nim.
[* - liczenie wariantów, czyli głębokość liczenia wariantów, która zwykle waha się od 2 do 8-9 półruchów]

Mam nadzieję, że tym artykułem zachęcę do przyjrzenia się sobie i swoim procesom postrzegania, oceniania oraz liczenia. Szczerze mówiąc, to gdybym coś takiego przeczytał 13-15 lat temu, to też bym nie uwierzył, że "pomimo posiadania takich samych kamer (oczu), rejestrują (odbierają i przetwarzają) zupełnie co innego". Jeśli będzie taka możliwość to postaram się pokazać na przykładzie kilku pozycji jak postrzegają je gracze w zależności od poziomu i zrozumienia gry. Dodam tylko, że ekspertem w tego typu zagadnieniach jest IM Jeremy Silman - trener i autor szachowy, który od ponad 20 lat zajmuje się pomocą amatorom szachowym.

Poniżej strona Jeremy Silmana, poświęcona szachom: można na niej znaleźć ciekawe recenzje książek oraz artykuły dla początkujących i średniozaawansowanych (1000-1500). Strona jest niestety bardzo słabej jakości, lecz jest kilkanaście materiałów, które są naprawdę ciekawe i pożyteczne.
http://www.jeremysilman.com/chess.html


Natomiast dla osób, które chcą mieć materiał na dłuższy okres do poczytania, polecam gorąco jego wszystkie wpisy/artykuły (mające od 4 do 9 tysięcy wyświetleń!), które publikuje systematycznie na stronie chess.com:
http://www.chess.com/members/view_content/Silman

wtorek, 25 października 2011

Jak dużo teorii debiutowej trzeba obecnie znać i dlaczego bez znajomości debiutu nie sposób osiągać sukcesu

Dziś co nieco o debiutach i tym jak dużo teorii debiutowej trzeba obecnie znać i dlaczego bez znajomości debiutu nie sposób osiągać sukcesu.
 
Obecnie coraz trudniej jest uzyskać naprawdę dobrą pozycję po debiucie (po 12-16 ruchach), nie mówiąc już o uzyskaniu konkretnej przewagi. Już zawodnicy poziomu 1700 coraz bardziej wyuczają się debiutów (wariantów), które mają opanowane aż do powstania gry środkowej (średnio 15-16 ruch). Tak więc z upływem czasu coraz trudniej jest "wyjść z debiutu" jeśli trafimy na przeciwnika (zwykle wystarczą zawodnicy w przedziale 2150-2200-2250), który opanował dany wariant, a my w niej wchodzimy. Czemu tak się dzieje?!

Powodów dla których poziom szachowego debiutu (teorii) stale wzrasta jest co najmniej kika (według mnie najbardziej istotne):
1) obecnie jest rozgrywanych tysiące partii miesięcznie (zarówno w formie tradycyjnej na turniejach w realu jak też w formie korespondencyjnej, nie wspominając o wielu partiach rozgrywanych na serwerach szachowych)
2) dostęp do informacji jest bardzo łatwy i szybki. Zwykle wystarczy wpisać w wyszukiwarkę Google odpowiednią nazwę baz partii szachowych... a miliony partii (plus ostatnie z turniejów) są dla nas do pobrania (zwykle za drobną lub większą opłatą)
3) poziom szachowy w debiucie w ciągu ostatnich (30-40) lat uległ drastycznemu zwiększeniu. Sam Kasparow napisał książkę o wymownym tytule "debiutowa rewolucja lat 80-tych". Obecnie nowinki zwykle znajduje (stosuje) się w granicach 11-14 ruchu (oczywiście pomijam systemy w których nowinka pojawia się dopiero po 20-22 ruchu!). Warto dodać, że 50 lat temu nowinki zwykle bywały w okolicach 8-9 ruchu.
4) dzięki rozwojowi technologii otrzymaliśmy znaczną pomoc w przetwarzaniu danych - mam na myśli wprowadzenie (w ciągu ostatnich 5-6 lat) silnych (i dostępnych) komputerów oraz bazy danych, które pomagają w znajdywaniu (i obalaniu!) różnych nowych idei debiutowych (ogromne ilości danych można przetwarzać znacznie szybciej i efektywniej)
5) dostępna w ciagu ostatnich (5-10) lat literatura szachowa (głównie związana z książkami i opracowaniami debiutowymi) sprawia, że przeciętny Kowalski jest w stanie bez problemu nauczyć się systemu debiutowego (na poziomie co najmniej 2400-2500), które są opracowywane na bazie partii i analiz mistrzów oraz arcymistrzów. Nie trzeba chyba dodawać, że książki wydawnictwa Quality Chess z serii "Grandmaster Repertuair" ciesza się ogromnym uznaniem wśród czytelników. Jest tak dlatego, że są one pisane przez zawodników praktyków, którzy poświęcili kilkanaście lat swojego życia na rozgrywanie i analizowanie danych wariantów debiutowych. Dodatkowo są one weryfikowane (wzmacniane) za pomocą silikonowych potworów, co sprawia, że ich jakość jest naprawdę niesamowita.

Co to oznacza w praktyce? Niestety mam chyba smutną wiadomość dla amatorów, którzy chcą przebić poziom 1900-2000 (czyli według mnie, to koniec amatorstwa, początek poważnej pracy nad szachami). Mianowicie KONIECZNE jest opracowanie na swój użytek reperturaru debiutowego, który będziemy stale stosowali. Obejmuje to wybranie jak i nauczenie się pewnych wariantów (systemów) debiutowych, które nam najlepiej odpowiadają. Dziś już bardzo trudno jest grać i osiągać sukcesy bez znajomości teorii debiutowej. Nawet zawodnik słabszy w grze środkowej jak i końcowej będzie w stanie uzyskać dużo lepszą pozycję, którą potem stopniowo będzie "wyciskał", aby zamienić na wygraną.

Drastycznym przykładem są "chodzące książki debiutowe", czyli zawodnicy, którzy są w stanie rozegrać debiut na poziomie 2200-2300, by potem grę środkową grać z siłą 2000, a końcówkę ledwie 1800. Nie muszę chyba dodawać, że ich rozwój jest mocno zahamowany (zwykle nigdy nie przekraczają oni poziomu 1900-2000).

Tak więc wszystkim zawodnikom, którzy chcą osiągać sukcesy polecam opracowywanie swojego repertuaru debiutowego już od poziomu 1700-1800. Wcześniej według mnie nie jest to zbyt efektywne, gdyż zwykle za bardzo kuleją: taktyka, końcówki i planowanie. Natomiast od poziomu 1800 bardzo trudno jest robić postęp, gdy się gra "na czuja" - nawet słabsi zawodnicy są w stanie przygotować się na nas i tak rozegrać debiut, abyśmy nie musieli się martwić przewagą. A jak już wielokrotnie pisałem - bez przewagi nie ma mowy o wygrywaniu, prawda? Tak więc: (od co najmniej 5-10 lat) skończyły się czasy czasy romantycznych debiutów oraz grania "na czuja". Jesli ktoś nie chce utknąć na poziomie 1800-1900, to radzę nieco wybrać repertuar debiutowy. Z pewnością ułatwi on i przyspieszy rozwój szachowy jak też osiąganie wyższych szczebli szachowego wtajemniczenia.

Moje przemyślenia pochodzą z własnej praktyki z turniejów, które grywałem w realu (w latach 1997-2009 z nielicznymi przerwami) oraz z obserwacji partii rozgrywanych w Internecie (głównie na kurniku oraz serwerze FICS). Dodatkowo inspirację zaczerpnąłem z artykułu (drugiej części) statystyka Jeffa Sonasa dotyczącego "problemu remisów w partiach turniejowych". Być może ktoś będzie chętny, aby poczytać, więc podaję link:

Sonas: what exactly is the problem? [06.09.2011]
http://www.chessbase.com/newsdetail.asp?newsid=7499

Sonas: what exactly is the problem of draws – Part 2 [24.10.2011]
http://www.chessbase.com/newsdetail.asp?newsid=7629

poniedziałek, 24 października 2011

Jak się przestawiać w czasie gry – czyli dlaczego należy w kluczowych momentach zatrzymać się i solidnie pomyśleć

Zastanówmy się w jaki sposób należy się przestawiać w czasie gry – czyli dlaczego należy w kluczowych momentach zatrzymać się i solidnie pomyśleć. Nie jest to ani łatwe ani bezbolesne, niemniej warto zobaczyć jakie są możliwości ratunku w pozycjach niewygodnych, trudnych i bardzo trudnych. Poniżej rozpatrzę sytuacje związane ze stratą materialną w każdej z faz gry. Mam na myśli najczęściej spotykaną stratę: piona, jakości i lekkiej figury. Straty większego kalibru nie mają dla mnie twórczej wartości, dlatego ich nie rozważam.

Załóżmy kilka najbardziej popularnych scenariuszy:

SCENARIUSZ 1 (strata piona):
a) Rozgrywasz debiut i tracisz piona. Co wtedy?
b) Rozgrywasz grę środkową i tracisz piona. Co wtedy?
c) Rozgrywasz grę końcową i tracisz piona. Co wtedy?

1a) oceń czy jest to istotny pion (centralny) czy też niekoniecznie. Staraj się nie upraszczać pozycji na siłę i graj normalnie – nie zbyt pasywnie, ale też bez szarżowania. Pamiętaj, że strata piona nie musi być jeszcze kluczowa dopóki nie dopuścisz do dalszych strat albo też przejdziesz do końcówki pionowej, która jest przegrana dla ciebie.

1b) w zależności od tego jakie figury pozostały na szachownicy – zwolnij nieco i spróbuj ocenić pozycję na nowo. Tym razem bliżej przyjrzyj się możliwości przejścia do końcówki w której szanse na remis (bez piona) są największe. Uważaj na to, aby przeciwnik nie zrobił wolniaka, bo będziesz musiał stale się o niego martwić. Jeśli doszło do tego, to szukaj kontry – nawet jeśli będzie to związane z pewnym ryzykiem.

1c) oceń pozostały materiał na szachownicy – jeśli masz możliwość to wymieniaj jak najwięcej pionów. Szukaj końcówek, które dadzą ci realne szanse na remis. Uważaj na forsowne przejścia do przegranej pionkówki!


SCENARIUSZ 2 (strata jakości):
a) Rozgrywasz debiut i tracisz jakość. Co wtedy?
b) Rozgrywasz grę środkową i tracisz jakość. Co wtedy?
c) Rozgrywasz grę końcową i tracisz jakość. Co wtedy?

2a) staraj się nie wymieniać ciężkich figur, a w szczególności hetmana. Pomimo tego, że jest to strata większa niż piona, to jeśli odpowiednio pozamykasz pozycję oraz zablokujesz możliwości wymian figur, to spokojnie można to zremisować. Na pewno trzeba na chłodno opracować nowy plan gry i stopniowo próbować wymieniać piony (nie na siłę, ale jeśli jest okazja to jak najbardziej). Przy okazji pamiętaj także, żeby poszukiwać kontry.

2b) to samo co powyżej, lecz przy okazji poszukuj aktywnie końcówek, w których nie będzie możliwe zrealizowanie przewagi jakości. Nie dopuszczaj do stworzenia przez przeciwnika wolniaka, bo będziesz bardziej sparaliżowany. W miarę możliwości wymieniaj jak najwięcej pionów!

2c) to samo co powyżej, a dodatkowo koniecznie staraj się szukać możliwości przejścia do końcówki, w której realizacja przewagi jakości będzie dość trudna. Zwykle pomaga to, aby wyczyścić (wymienić) pionki na jednym skrzydle, a potem na drugim powinieneś być w stanie stawić solidny opór.


SCENARIUSZ 3 (strata lekkiej figury - gońca lub skoczka):
a) Rozgrywasz debiut i tracisz lekką figurę. Co wtedy?
b) Rozgrywasz grę środkową i tracisz lekką figurę. Co wtedy?
c) Rozgrywasz grę końcową i tracisz lekką figurę. Co wtedy?

3a) Nie myśl co zrobiłeś źle (na to będzie czas po partii!), lecz oceń pozycję na nowo i szukaj końcówki w której będzie możliwy remis (oceń łańcuch pionowy swój i przeciwnika jak też zobacz czy posiada oba gońce). Na pewno warto powoli zmierzać do końcówki typu K+G na K, lub K+S na K, czy też wreszcie K+G+p (bandowy) na K. Z ciekawszych końcówek polecam także zostawienie K+G+S (na K lub K+S), bo są to końcówki, które nie wszyscy (myślę o graczach <1800) potrafią zrealizować – zwłaszcza jak zużyli trochę energii i mają niezbyt dużo czasu. Jeśli to konieczne to poświęć na plan 15, 20 czy 30 minut. To kluczowy (krytyczny) moment, więc jeśli nie wnikniesz w pozycję głęboko… to cie przeciwnik lekko wypunktuje.

3b) to samo co wyżej + do tego zobacz czy masz możliwość zaatakowania króla lub zamknięcia pozycji. Jeśli możesz to nie wymieniaj hetmana i ciężkich figur.

3c) jeśli nadal żyjesz, to poszukuj możliwości poświęcenia wymienienia ostatnich pionków czy też poświęcenia figury w celu uzyskaniu teoretycznego remisu (np. K+2S na K, K+G+p na K, itp.). Absolutnie unikaj pozostania bez figury – samym królem nie dasz rady nic sensownego zdziałać.

Jeśli stracisz więcej niż lekką figurę, to jedyną radą jest maksymalne komplikowanie pozycji, nie wymienianie figur (a już absolutnie nie wolno hetmana!) oraz stałe poszukiwanie ataku na króla i odcinanie figur przeciwnika. Staraj się „po cichu” uaktywniać swoje figury stale mając na myśli zaatakowanie przeciwnika wszystkim co tylko posiadasz. Przykładowy manerw to Wa8-a6 i potem (dopiero gdy będzie to konieczne) zagranie Wg6 z atakiem na g2 (albo Wh6 z atakiem na h2). Pamiętaj, że przy poważniejszych przeciwnikach (1800+) strata lekkiej figury bez rekompensaty (materialnej, czasowej, psychologicznej) powinna być decydująca. Tak więc mając obiektywnie przeganą pozycję… szukasz maksymalnych możliwości utrudnienia przeciwnikowi jego zadania.

Powyższe rady nie są „złotymi radami”, lecz sugestiami do przemyślenia oraz zaadoptowania na swoje potrzeby. Ja się nimi często kieruję i zwykle mi bardzo pomagają (mówię o partiach z przeciwnikami do 1900: oczywiście im większa strata tym trudniej wybronić remis z silniejszym zawodnikiem). Nie do końca rozumiem poddawania partii w momencie straty jakości lub lekkiej figury - według mnie dopóki nie jest się przekonanym, że wszelkie sposoby na zremisowanie nie będą możliwe, tak długo należy próbować - do logicznego zakończenia partii. Oczywiście im silniejszy zawodnik tym wcześniej zobaczy pozycję przegraną, ale jednocześnie będzie zacieklej walczył o remis!
Powyżej obrazek przedstawiający układy o których mowa w tekście: (od lewej do prawej)

1) 2G na G (remis), 2) gołe 2S (remis), 3) G+S (duża szansa na remis - jeśli przeciwnik nie zna sposobu w jaki się matuje), 4a) strata jakości u czarnych (W na S), 4b) strata jakości u białych (W na G), 5) W+G na W - remis przy umiejętnej obronie; 6) pion mniej w końcówce pionowej - remis przy umiejętnej obronie. Warto dodać, że to podstawowe pozycje, które powinny skłonić do przemyślenia tematu i być może zajrzenia do końcówek - szczególnie w tym miejscu pozdrawiam kolegę Voslaka (Pawła). Kto wie? Być może ten oto artykuł będzie dla niego inspiracją, aby odkurzył książkę o końcówkach? :)

niedziela, 23 października 2011

Uczestnictwo w turnieju - radość, wysiłek oraz satysfakcja

Wyjazd na turniej szachowy i uczestnictwo w nim - kilka słów refleksji :).

Cieszy to, że zarówno dzieci (oraz młodzież) jak też ich rodzice decydują o tym, aby pożytecznie oraz ciekawie zagospodarować wolny czas (na weekendzie). Może to być realizowane za pomocą wyjazdu na turniej szachowy i uczestnictwa w nim. Czy wynik jest ważny? Dla mnie nie, staram się także uczyć dzieci, że to nie wynik jest najważniejszy. A co takiego w takim razie jest ważne?
Otóż to co określam jako naprawdę istotne to takie elementy jak: praca, wysiłek, trud, chęć zmierzenia się z własnymi słabościami, z przeciwnikiem, problemami, decyzjami.

Zawsze staram się podkreślać, że bez solidnej pracy nie ma (odpowiednich) efektów. Radość z grania w szachy może być dzięki uczestnictwu w turnieju i grze w szachy. Są także tacy, których cieszy obserwowanie jak inni się męczą oraz przeżywają :).

Czy napisałem ten wpis, aby siebie pochwalić? Niestety nie. Chodzi mi o to, aby podkreślić i pochwalić POSTAWĘ uczestników (moich podopiecznych) jak też ich rodziców: decyzję polegającą na tym, że tym razem wykorzystamy szansę i pojedziemy się dobrze bawić, ale też sprawdzić siebie w konfrontacji z innymi. Być może (ja jestem przekonany, że na pewno) zaowocuje to także w lepszych umiejętnościach (a przynajmniej świadomości) związanych z rozwiązywaniem problemów, podejmowaniu trudnych decyzji czy też po prostu zaakceptowaniem zależności "pracuję - wygrywam"*** (na każdym obszarze życia, a nie tylko na 64 polach).

*** - tak samo jak związki typu: "bodziec-reakcja"; "przyczyna-skutek"; "jeśli-to".

Jeśli czytają to rodzice, to dodam, że szachiści bardzo często (zwłaszcza ci, którzy chcą odnosić przynajmniej średnie sukcesy i pracują, aby to osiągać) lepiej radzą sobie także w życiu - zwłaszcza dzięki procesowi szachowego utwardzania.
Tak więc Drodzy Rodzice i Opiekunowie: zanim powiecie dziecku "nie", to być może zastanówcie się czy przypadkiem nie zabieracie mu szansy na radość, sukcesy, rozwój oraz nabranie doświadczenia (wszak szachy uczą przegrywać i ponownie podchodzić do kolejnego wyzwania czy problemu).

Bardzo cieszy mnie, że moi podopieczni mieli możliwość stresowania się oraz nabywali kolejną dawkę (porcję) umiejętności radzenia sobie ze stresem, decyzjami, porażkami, przeciwnikami czy też własnymi słabościami. Atmosfera pomiędzy nimi oraz okazywany szacunek dla przeciwników daje mi pewność, że sa to "właściwi ludzie na właściwym miejscu". Mogę być dumny z takich świetnych uczestników naszego klubu :). Nie tylko mogę, lecz jestem - dumny i zadowolony, że swoją postawą pokazują, że "jak się chce to można".

Poniżej małe zdjęcie (fragment) szóstki wspaniałych (dzieciaków i młodzieży), którzy zechcieli sprawdzić się w turnieju szachowym (P15, 9 rund; 22.10.2011). Wszystkim poniżej (jak też ich rodzicom) składam gratulacje i podziękowania (za dobrą decyzję oraz świetną zabawę i kulturę).

Radość, rozwój, satysfakcja, nauka ważnych umiejętności, świetna atmosfera oraz szacunek...
Uczestnicy turnieju w Jeżowem (22.10.2011) - wspaniała szóstka klubowiczów MDK Szachowe Umysły :)

piątek, 21 października 2011

Czas na solidne zagranie – ile czasu potrzebujesz, aby zagrać naprawdę dobrą partię

Tym razem przyjrzyjmy takiemu zagadnieniu: ile czasu (minimum) powinna trwać poważna partia szachowa.

Pytanie niby łatwe, ale odpowiedź już nie tak prosta. Według mnie jeśli szanujesz siebie jako gracza, to warto zadać sobie pytania:
1) muszę grać wiele partii i wygrywać większość z nich (czy)
2) chcę polepszyć moją grę, nawet jeśli wiele gier będę przegrywał?
 
Twoja odpowiedź zależy od wyboru postawy (podejścia) szachowej.
Jeśli wybrałeś pierwszą, to możesz grać wiele blitzów, jednak zapomnij o postępie oraz polepszeniu jakości gry w dłuższym okresie.

Jeśli jednak wybrałeś drugą odpowiedź, wówczas drobna refleksja (rada) dla ciebie:
• każdy ruch powinien być zagrany z największą precyzją jaka jest możliwa
• Im bardziej skomplikowana pozycja – tym więcej czasu potrzebujesz, aby znaleźć najlepszą kontynuację (ruch, który będzie odpowiadał temu co wymaga pozycja)
• Standardowa (przeciętna) partia trwa nie więcej niż 50-60 ruchów (o ile przeciwników nie dzieli zbyt duża przepaść w poziomie gry), gdyż później zwykle jest już dość jasna sytuacja

A teraz dzięki tym powyższym stwierdzeniom, spróbuj ocenić ile czasu potrzebujesz, aby zagrać poważna partię. Pamiętaj jednak o tym, że w przypadku gdy dostaniesz silniejszych przeciwników, to będzie konieczne „podwójne myślenie” (celem jest wygrana, a jeśli nie będzie to możliwe, to przynajmniej remis).

Moja opinia: powinieneś grać partie tempem, które nie jest szybsze niż 30-50 sekund na ruch! Zdaję sobie sprawę, że jest to wyjątkowo szybko – zwłaszcza jeśli chcesz głęboko pomyśleć, niemniej jeśli osiągniesz wystarczającą przewagę i pozycja osiągnie końcową fazę, wówczas na każdy ruch nie będzie konieczne więcej niż 15-20 sekund (przykładowo cały proces matowania wieżą wymaga jedynie 20-25 sekund: bez względu na pozycję).

Jeśli pomnoższysz 50-60 ruchów przez 30 sekund wyjdzie 25 lub 30 minut… na jedną partię. To dość dobre minimum konieczne na wykonanie wszystkich twoich ruchów – oczywiście jeśli interesuje cię granie prawdziwych szachów (a nie losowych). Jeżeli masz okazję grywać znacznie dłuższe partie (60 lub 90 minut dla każdego gracza) – to korzystaj z tego i pokaż na co cię naprawdę stać! Być może sądzisz, że mając 1,5 lub 2 godziny na całą partię… będzie się nudził, prawda? Zapewniam cię jednak, że jeśli będziesz miał odpowiednio silnych przeciwników i będziesz chciał ich ogrywać… to szybko przekonasz się, że ta „wieczność” w postaci 2 godzin, to jak dawniej 10 minut na średniego przeciwnika! Podkreślę, że jeśli dostaniesz ciężką pozycję i będziesz musiał znajdywać najlepsze rozwiązywania za każdym razem (przykładowo od ruchu 25 do 50), wtedy twój umysł będzie się kręcił jak odwirowane ubrania na najwyższych obrotach! Jeśli jest inaczej, to znaczny, że jeszcze nie znalazłeś odpowiednio silnych przeciwników.

Najdłuższa partia turniejowa jaką grałem w życiu trwała prawie 5 godzin! Mogę cię zapewnić, że to była jedna z najtrudniejszych a zarazem (na owe czasy) najpiękniejszych partii jakie kiedykolwiek rozegrałem! Dodam, że w momencie zakończenia tej partii (wszystkie partie na hali turniejowej dobiegły końca znacznie wcześniej – nie było już żywej duszy) nie wiedziałem co się dzieje! Pamiętam jedynie, że tej nocy w mojej głowie wirowało i wszystkie warianty przewijały mi się skutecznie utrudniając mi regenerację za pomocą snu. Zapewniam jednak, że w tej partii dałem z siebie naprawdę wszystko!

Dodatek: Od września 2009 nie grywam w turnieju w realu, jednak grywam na Internecie: obecnie głównie na serwerze FICS (Free Internet Chess Server – link na samej górze bloga). Staram się rozgrywać partie w których zawodnik ma do dyspozycji 45, 60 lub 90 minut (zwykle z dodawnym czasem 30 lub 45 sekund po każdym ruchu). Dzięki temu mam możliwość na bieżąco sprawdzania swojej szachowej siły i mogę grywać partie w nocy (po skończonej pracy) bez rozpraszania się innymi rzeczami. To w rezultacie daje mi znacznie lepsze wyniki, poziom gry nieco bardziej stabilny oraz satysfakcję (czystą radość szachów: myślenie, relaks, nieco walki, zabawę i fajne łamigłówki podczas partii).
 
Mogę jeszcze potwierdzić: dłuższe partie (mam na myśli te co trwają przynajmniej 45 lub 60 minut) dają znacznie więcej informacji na temat tego co robisz właściwie a co źle. To zaś może być istotne, zwłaszcza jeśli jesteś zainteresowany lepszymi wynikami, zrozumieniem tej pięknej gry oraz polepszaniem (czy też stabilizacją) swojego poziomu.

Poniżej partia z ostatniej rundy turnieju, który grałem nieco ponad 10 lat temu. Do dziś dnia oceniam ją jako jedną z moich najlepszych partii (a z pewnością rekorodowo najdłużej trwająca)! Obaj wówczas mieliśmy 3 kategorię i każdy z nas chciał wygrać - tu widać dobitnie, że do uzyskania konieczne było danie z siebie wszystkiego... i wysiedzenie 5 godzin ;-).

wtorek, 18 października 2011

Granie w szachy oraz studiowanie szachowych materiałów - czy też może nie potrzeba teorii, aby być silnym graczem?

Ostatnio zastanawiałem się jak duży postęp można zrobić jeśli tylko i wyłącznie gra się w szachy. Uważam, że to zależy od wielu czynników: ilości partii (dziennie, tygodniowo, miesięcznie), czasu na partię, siły przeciwników. Jednak większość autorów jest zdania, że powinieneś przynajmniej praktykować (co najmniej) dwie rzeczy, które będą sprawiały, że twoje szachy będą coraz lepsze. Pierwszą z nich jest praktyka, czyli granie (w większości poważnych partii turniejowych z silniejszymi przeciwnikami). Z kolei druga zakłada, aby trenować szachy teoretycznie (czyli książki, ćwiczenia, strategia, końcówki, itd.).

Wniosek jest wyjątkowo prosty: jeśli tylko grasz w szachy i nie studiujesz teorii, to za jakiś czas utkniesz na pewnym poziomie (najczęściej <2000) i nie będziesz w stanie grać tak silno jakbyś sobie życzył (a na pewno nie tak mocno jak w przypadku gdybyś studiował szachową teorię).

Jakie zatem powinny być relacje między teorią i praktyką? Czy grać i studiować ile nam się podoba czy też według pewnych schematów lub wskazówek? Zobaczmy.

Na początku szachowej drogi zawodnik powinien grać (praktyka) w 90% i przeznaczać resztę czasu na teorię (czyli 10% na studiowanie książek, rozwiązywanie zadań, analizy, itd.). Jeśli proces ulega wydłużeniu i gracz staje się coraz silniejszy, wówczas czas na rozgrywanie partii ulega zmniejszeniu, zaś na studiowanie (teorię) – zwiększeniu. Zawodnik poziomu 1800 powinien przeznaczać 40-60% czasu na teorię, zaś jedynie 30-40% na granie (zwłaszcza długich partii). Niestety w zdecydowanej większości wypadków ludzie nie są w stanie studiować teorii dłużej niż przez tydzień czy też miesiąc (to już w rzadkich przypadkach). Jak myślisz: czy poziom (ranking) takich zawodników gwałtownie skoczy czy też będzie bardzo powoli wzrastał (o ile się nie zatrzyma)?

Jeden z powodów dla których większość ludzi nie może pokonać „magicznej bariery” (poziom około 1900-2000): nie są w stanie utrzymywać właściwej proporcji grania oraz (realizowania) szachowego treningu.

Jeszcze jedna rada: jeśli chcesz być lepszym graczem, musisz wytworzyć („przełamać”) ważny nawyk:
Dołóż wszelkich starań i podejmij duży wysiłek, tak aby nie podstawiać figur ani pionów (zwłaszcza „za friko” albo przy pomocy krótkich, prostych forsownych wariantów).
Zawodowi gracze (2200+) są znani ze swojej solidnej gry wszystkimi bierkami oraz stałego ich pilnowania. Z kolei zdecydowaną większość amatorów (jak kto woli „partaczy”) można bardzo szybko poznać po tym, że podstawiają bierki – i to nie ma większego znaczenia po kilku ruchach czy kilkunastu.

Nie podstawiaj ŻADNEJ bierki! Ucz się przewidywać i rozpoznawać groźby oraz nie oddawaj materiału bez rekompensaty! Jest to absolutnie niezbędne (aby nie podstawiać), jeśli kiedykolwiek marzysz o tym, abyś być „dość silnym graczem”!

Jeśli chcesz zobaczyć i przekonać się jak powolny (i trudny) może być postęp (zwłaszcza nie mając trenera ani/lub klubu szachowego) od poziomu 1800 do 2100 (czy też 2200), to możesz poczytać o przykrej (?!) przygodzie Toma Rose’a. Na pewno warto przeczytać co sprawiło, że Tom nie doszedł do zakładanego poziomu i dlaczego całkowicie zrezygnował z jego osiągnięcia. Zapewniam, że jest to rzadko spotykany przykład. Poniżej link: http://www.chessville.com/editorials/RosesRants/index.htm


Obok widać, że trudno się rozerwać jeśli serce chce studiować, a głowa domaga się grania (adrenaliny w postaci blitzów: dziennie nawet, po kilkadziesiąt!). Pamiętajmy, że jeśli jednak ciągniemy w jednym kierunku wówczas nie ma problemu, aby stopniowo "jechać z postępem". Zresztą widać :).

poniedziałek, 17 października 2011

Graj na wygraną: nie upraszczaj pozycji i nie wymieniaj wież ani hetmanów

Ostatnio kilka razy zauważyłem, że granie na wygraną będzie niemożliwe (jak kto woli - szalenie trudne) jeśli zostaną spełnione takie warunki jak:

1) hetmany zostaną wymienione
2) znikną obie wieże u każdej ze stron
3) nie będzie przewagi albo istotnej słabości u żadnej ze stron
4) żadna ze stron nie ma bardzo dużego niedoczasu
5) różnica gry w końcówkach między przeciwnikami nie jest duża (tzn. jest na wysokim poziomie)


Stąd wniosek, że rozgrywanie partii pod kątem wygranej wymaga:

1) dobierania debiutu, w taki sposób, aby nie można było forsownie upraszczać materiału (tzn. dokonywać wielu wymian - zarówno pionów jak i figur), albo po każdej wymianie, aby była przynajmniej minimalna przewaga strony, która nie zaczęła wymian(y)
2) zostawienia hetmana na szachownicy tak długo, aż przewaga nie będzie na tyle wystarczająca, aby realnie myśleć o wygranej
3) stałego naciskania przeciwnika: wymuszania kolejnych słabości, tak aby później była możliwość na czym się "zaczepić" (chociażby tzw. zasada podwójnej słabości)
4) bojowego nastawienia - czyli maksymalnej koncentracji i poszukiwania wszystkich możliwości wygranej (oczywiście w ramach Fair Play)
5) powstrzymywania się od dowolnej (!) wymiany, dopóki nie będzie to dla nas korzystne (albo jeśli brak wymiany sprawi, że nasza pozycja się pogorszy)

Ostatnia partia (wpis wcześniej) może być dobrym przykładem pokazującym, że zbyt szybkie uproszczenie (wymiana wszystkich ciężkich figur) oraz brak słabości w obozie... będzie kończyła się stale remisem.

Warto jeszcze podkreślić, że czasami remis będzie dla nas korzystnym rozwiązaniem, więc nie trzeba go potępiać, lecz raczej wykorzystywać wtedy, gdy sytuacja tego wymaga (np. jesteśmy zmęczeni, chorzy, nie mamy weny twórczej i woli walki, itp.). Ważne tylko, aby nie używać tego cały czas (zwłaszcza w postaci tzw. szybkich remisów - do 10-15 ruchu), gdyż wtedy bardzo mocno spłycamy naszą grę.


Dowodami potwierdzającymi powyższe argumenty są moje partie, które zakończyły się wiele razy remisami (a niekiedy przeciwnicy chcieli "wyczarować wygraną" i przesadzili... wtedy przegrywali). Jedna z rekordowych to partia w której przewidziałem (na podstawie wiedzy i oceny pozycji) remis na 30-35 ruchów do przodu. Pamiętajmy, że BEZ PRZEWAGI nie można wygrać partii. Dokładnie tak samo jak bez błędu przeciwnika niemożliwe jest osiągnięcie przewagi - z równej pozycji przechodzi do kolejnego stanu równowagi (może się zmieniać jedynie forma).

PS. Początkujący (do poziomu 1600) powinni grywać do końca (tzn. aż skończą się realne możliwości na wymuszenie błędu lub zrealizowanie przewagi) za wyjątkiem drętwych pozycji (np. K+G na K, K+G+p na K+G, itp.).

Poniżej dowód: bity remis pomimo 20 ruchów i pozostania (u obu stron) po 7 pionów i 3 lekkich figur. Na samym dole zdjęcia Houdini pokazuje ocenę pozycji +0,04 (na głębokościach 23, 24, 25 półruchów - na głębokości 26 ocena się także nie zmienia) i wciąż tą samą (najlepszą) kontynuację* [20. ... Nd7 21. Be2 Kf8 22. h4 Ke7 23. g3 Bc6 24. Nd2 f5 25. Bf1 Ne5 26. Bf4 Kd7 27. Be2 Ke7 28. Bf1 Kd7]. Podejrzewam, że nawet na 2x większej głębokość nie byłby w stanie "złamać" oceny pozycji (z remisu na wygraną dowolnej ze stron).
* - przykładowy wariant, gdzie remis jest totalnie oczywisty:  [ 20. Bxd1 Nd7 21. Nd2 Kf8 22. a4 Ke7 23. g3 Bc6 24. Nc4 f5 25. Bc2 fxe4 26. Bxe4 Bxe4 27. fxe4 g5 28. h4 Kf6 29. hxg5+ hxg5 30. Kf3 Kg6 31. Bc1 Bh6 32. Bd2 Kf6 33. g4 Ne5+ 34. Nxe5 Kxe5 35. Be1 Kd6 36. Ke3 Bg7 37. Kd3 a6 38. Bd2 Bf6 39. c4 Bd8 40. Bc3 e5 41. b3 Ke6 42. Ke3 Kd6 43. Bb2 Bc7 44. Bc1 Bd8 45. Ke2 Be7 46. Kd3 Bd8 47. Ke3 Kc6 48. Bd2 Kd6 49. Kd3 Ke6 50. Bc1 Kd6 51. Ke3 - powstała twierdza, której białe nie są w stanie przełamać]


Remis po 20 ruchach: brak hetmanów, ciężkich figur oraz istotnych słabości (czyli takich, które można wykorzystać) u obu stron. Obie strony mają po tyle samo pionów na obu skrzydłach (a więc nie ma mowy o przewadze na skrzydle), taki sam materiał (po 2 gońce i skoczku) oraz mniej więcej tak samo aktywne figury (goniec po powrocie na e2 będzie wystarczająco aktywny, aby nie dać przełamać czarnym pozycji).

Tak więc zostały spełnione pierwszy 3 punkty (odnośnie niemożności grania na wygraną), a ostatnie dwa powinny być doskonale widoczne na zdjęciu (obaj zawodnicy 1900+ oraz posiadają po 60 minut na dokończenie partii).

Jako podsumowanie i wnioski końcówe pozostaje pytanie: czy udało mi się przekonać wszystkich amatorów szachowych, że nie można "cudownie" wygrywać jeśli nie są spełnione określone warunki?

PS. W lutowym numerze czasopisma popularno-naukowego Delta powinien się ukazać artykuł, który ukaże aspekt szachów jako remisowej gry. Niemniej do tego czasu jego zawartość będzie naszą małą słodką tajemnicą ;). Pozdrawiam prof. Pawła i doktora Tomasza!

AKTUALIZACJA: Artykuł ukazał się w lutowym numerze (Delta nr 2 [453] 2012), str.8-9. Poniżej jest link do wersji elektronicznej (strony wydawnictwa Delta):
http://www.deltami.edu.pl/temat/matematyka/gry_zagadki_paradoksy/2012/01/30/Szachy_wygrana_czy_remis

niedziela, 16 października 2011

Czym się różni dobry ruch od złego - jak je porównywać i na co zwracać szczególną uwagę

Bardzo często zdarza się, że początkujący szachiści mają duży problem z tym, aby odróżnić dobry ruch od złego. Poza drastycznymi przypadkami - czyli chociażby podstawkami (oddaniem figury lub piona absolutnie za darmo), nie zawsze jest łatwo wyjaśnić adeptom sztuki szachowej DLACZEGO jeden ruch jest lepszy (albo gorszy) od drugiego. Po to, aby nieco ułatwić ocenę takich ruchów podam listę cech dzięki którym można porównywać konkretne ruchy. Na pewno na początku będzie to wyjątkowo trudne, ale z czasem (i praktyką) może okazać się dobrą "ściągawką".

Poniżej zaprezentuję listę elementów, które pomagają w ocenie tego, że jeden ruch jest dobry, a inny zły:

Dobry ruch to najczęściej taki, który:
1. Wygrywa materiał lub wymusza mata (nawet w kilku ruchach).
2. Utrudnia dobre współdziałanie bierkom przeciwnika (zwłaszcza figurom).
3. Jest częścią większego planu.
4. Wymusza na przeciwniku osłabienie pozycji (najczęściej poprzez stworzenie słabości pionowych)
5. Nie daje przeciwnikowi wiele możliwości.
6. Zyskuje inicjatywę (zmusza przeciwnika do grania w określony i narzucony przez nas sposób)
7. Tworzy wiele gróźb - w tym przynajmniej jedną nie do odparcia.
8. Daje przeciwnikowi "do pomyślenia": nie może szybko wykonać swojego ruchu (chyba, że była to wymuszona seria).
9. Nie może być (łatwo) obalony taktycznie (a jeśli może to jest to bardzo trudne i w zamian jest rekompensata).
10. Powoduje u przeciwnika naruszenie współdziałania bierek w wykonywaniu ważnych zadań (kontrolowania określonych pól, linii lub części szachownicy)

Zły ruch to najczęściej taki, który:
1. Przegrywa materiał lub pozwala przeciwnikowi na wymuszeniu mata (nawet w kilku ruchach).
2. Ułatwia dobre współdziałanie bierkom przeciwnika (zwłaszcza figurom).
3. Nie jest częścią większego planu.
4. Pomaga przeciwnikowi we wzmocnieniu pozycji (najczęściej pozbycie się słabości pionowych)
5. Daje przeciwnikowi wiele możliwości.
6. Traci inicjatywę (zmusza nas do grania w narzucony przez przeciwnika sposób)
7. Pozwala przeciwnikowi na stworzenie wielu gróźb - w tym przynajmniej jedna nie do odparcia.
8. Nie daje przeciwnikowi konieczności myślenia: może zagrać kolejny ruch "od ręki".
9. Może być (łatwo) obalony taktycznie (jest to bardzo proste i w zamian nie ma żadnej/wystarczającej rekompensaty).
10. Powoduje u nas naruszenie współdziałania bierek w wykonywaniu ważnych zadań (kontrolowania określonych pól, linii lub części szachownicy)



Jeśli będę miał możliwości i nieco więcej czasu, to spróbuję co jakiś czas opisywać elementy z powyższej listy na przykładach (diagramach). Być może dzięki temu będzie można zrobić krótki artykuł do naszego szachowego magazynu :). Zwłaszcza jeśli czytelnicy będą się tego domagali (czyli będzie wiadomo, że czytają i tego potrzebują).
 
Pytanie czy czytelnicy blogą chcą wiedzieć w jaki sposób wyszukiwać dobre ruchy? (już wiemy czym się różnią dobre od złych, ale jak je wynajdywać? Liczyć wszystkie i potem wybierać czy może są jakieś łatwiejsze sposoby?).

Jak się dobrze bronić i jak nie przeoczać prostych ruchów

Na początek mała - aczkolwiek bardzo miła i dla mnie ważna - dygresja
Dzisiaj miałem dość niecodzienną sytuację. Otóż spotkał mnie jeden z graczy (na kurniku) i zapytał dlaczego usunąłem bloga. Po moim wyjaśnieniu, że został zmieniony adres ów pasjonat (z zawodu nauczyciel, więc na pewno wie na czym polega taka praca jak nauczanie i prowadzenie bloga) powiedział, że bardzo mu się podoba ten blog i chciałby, abym kontynuował nauczanie i przekazywanie wiedzy za jego pośrednictwem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że osoba ta legitymuje się rankingiem 1500 na kurniku (a to zwykle odpowiada poziomowi silnej 3 lub słabej 2 kategorii).

PS. Przy okazji być może uda nam się nawić jednego z kolegów (Tfightera) do tego, aby dzielił się swoimi wrażeniami z innymi amatorami szachowymi. Na początku myślał, że żartuję, ale po tym jak pokazałem mu mojego bloga oraz stronę z książkami (i magazynem szachowym)... zobaczył, że jednak mówię poważnie.

A teraz do sedna. Tym razem podam kilka rad - jak się dobrze bronić oraz jak nie przeoczać prostych (dobrych) ruchów. Jest to raczej forma wskazówek niż przykładów, jednak osoby, które zobaczą na moje partie grane w lidze (dostępne na blogu) z pewnością zobaczą, że część z rad dobrze się pokrywa z tym co się dzieje w moich partiach (zwłaszcza, gdy muszę się mocniej bronić).


Moje przemyślenia dotyczące tego jak nie przeoczyć prostych (dobrych) ruchów

1. Sprawdź wszystkie możliwe pobicia (nie wolno żadnego przeoczyć).
2. Sprawdź wszystkie możliwe szachy (nie wolno żadnego przeoczyć)
3. Porównaj wszystkie (sensowne) kontynuacje
3a. Zapamiętaj wnioski z każdej w/w kontynuacji.
3b. Zapamiętaj ocenę pozycji dotyczącą każdej w/w kontynuacji.
4. Wybierz najlepszy ruch spośród ocenionych kontynuacji (wariantów).
5. Sprawdź czy w twojej ocenie nie ma prostego błędu.
6. Zagraj ruch i szukaj elementów pozycji, które pomogą ci znaleźć plan w dalszej grze.



Jeśli jesteś stroną broniącą się (i nie możesz atakować lub czujesz, że teraz trzeba się bronić):

1. Sprawdź wszystkie forsowne kontynuacje przeciwnika (pobicia oraz ruchy z szachem).
2. Oceń jak duże jest niebezpieczeństwo (czy grozi ci mat, strata figury, związanie, rozbicie pozycji króla, itp.)
3. Postaraj się wyszukać najlepszy wariant - na podstawie powyższych wskazówek.
4. Jeśli to konieczne to poświęć piona lub jakość (jeśli musisz oddać lekką figurę bez rekompensaty, to znaczy, że za późno zacząłeś się bronić).
5. Za każdym razem staraj się wyszukiwać kontrę - albo zaatakować przeciwnika w innym (ważnym) miejscu, albo też wygasić lub maksymalnie utrudnić mu atak.
6. Wierz w swoje umiejętności - bez względu na ranking (albo różnicę rankingów) twojego przeciwnika.
7. Po zakończonej partii sprawdź gdzie popełniłeś błędy (zwłaszcza w obronie) i wyciągnij wnioski
8. Staraj się nie dopuszczać do pozycji w których będziesz musiał "cierpieć".
9. Systematycznie powiększaj swoją wiedzę na temat obrony: jest ku temu co najmniej kilka książek (jedna z najlepszych wg mnie to "Practical Defence" by Aaagard)
10. Ucz się końcówek, aby wiedzieć na jak dużo możesz sobie pozwolić (ile materiału możesz oddać) i jak potem kontynuować, aby wybronić remis (a przy okazji maksymalnie utrudnić przeciwnikowi realizowanie przewagi).

Ponizej książka o której mówię (jest fragment w PDF, który można ściągnąć i zobaczyć styl w jakim pisze autor): http://www.qualitychess.co.uk/products/2/29/practical_chess_defence_by_jacob_aagaard/

wtorek, 11 października 2011

Silniki szachowe - partie grane przez krzemowe potwory

Poniżej można ściągnąć partie grane przez silniki szachowe. Jakich? Jest ich tak wiele (w tym najsilniejsze na świecie: chociażby Houduni, Stockfish, Rybka, Critter, Komodo, itd.), że nie sposób wymienić. Na pewno niemal każdy znajdzie niemal wszystkie liczące się silniki (w tym także te znacznie słabsze).
Tutaj możecie zobaczyć cały spis tych silników oraz pobrać partie tych z nich, które potrzebujecie:
http://www.computerchess.org.uk/ccrl/404/games.html#by_engine

Ważna uwaga: "All games are compressed with 7-zip". Oznacza to, że partie są spakowane programem "7-zip", który można pobrać stąd: http://7-zip.org

A poniżej widzimy przykładowe zdjęcie na którym widać ilość partii do pobrania oraz opis teg ile ważą (zajmują miejsca na dysku przed rozpakowaniem).



niedziela, 9 października 2011

Obrona Damiano - czyli na co uważać broniąc piona przy królu

Poniżej pokazuję jak nie można bronić centralnego piona. Jeśli będzie taka możliwość, to opublikuję małą analizę dotyczącą tego dlaczego nie jest to najlepszy sposób na obronę. Być może także podzielę się z innymi pasjonatami tego (niepoprawnego) gambitu - w następnym numerze numeru UON. Na razie trwają negocjacje dotyczące wielkości artykułu i warunki jego opublikowania. Jeśli będzie już gotowy, to powiadomię o tym fakcie ;).

Obrona Damiano - znana jako C40 w klasyfikacji według ECO (encyklopedia debiutów szachowych)



Białe mogą bezpiecznie pobić centralnego piona, a czarne nie mogą przyjąć ofiary. Najczęściej grają wówczas hetmanem na e7. Temu tematowi jest poświęcone 2 strony w ostatnim numerze magazynu UON (nr 29), który można tutaj znaleźć: http://www.asigc.it/teoria/uon/uon.htm



Poniżej jedna przykładowa partia pokazująca, że czarne mają szanse jeszcze wyjść z tego gambitu, ale pod warunkiem, że nie przyjmą ofiary skoczka:

sobota, 8 października 2011

Na czym może polegać twarda obrona oraz dobra gra: wskazówki dotyczące sposobów obrony przed terminatorami

A o czym będzie dziś mowa? Otóż chciałbym podzielić się moimi wrażeniami dotyczącymi problemów z którymi borykają się gracze poziomu <1800. Niestety, ale większość z nich podstawia materiał w dowolnej fazie gry – najczęściej do 40 lub 50 ruchu. Rzadko kiedy widuje partie, w których nie ma podstawki do 60 ruchu. Warto jednak podkreślić, że im silniejszy gracz tym rzadziej podstawia: zwykle wtedy przegrana jest na skutek ściśnięcia pozycji lub opanowania kluczowych pól, co w efekcie prowadzi do strat materiału. Być może istotne będzie też to, iż zwykle gracze tacy nieco losowo rozmieszczają swoje bierki – przynajmniej 1 z nich. Nastepnie później zdarza się, że zamartwiają się tym w jaki sposób aktywować ją lub też jak obronić swojego króla mając mniej obronców (gdyż jeden z nich właśnie został „wyłączony z gry”).

Jak sobie radzić z graczami poziomu FICS, którzy mają rankingi w granicach 2000-2200? Tego do końca nie wiem: na pewno musi to być twarda walka przez CAŁĄ partię (a nie jedynie debiut, a potem „miękka gra”). Dodam, że „najłatwiejszym” sposobem, aby walczyć z takimi twardymi graczami, to tworzenie pozycji z wieloma możliwościami kontynuowania walki. Zwykle można to osiągnąć za pomoca poszukiwania pozycji „z kontrą albo rekompensatą”, niemniej MUSI ona zawierać pewną kontrę (inaczej będzie niemal stale jeden scenariusz: zostanie wyklepani raz za razem).

Stworzona przeze mnie REGUŁA WALKI jest bardzo łatwa do zapamiętania: im prostsza* pozycja – tym słabszy gracz będzie w stanie wygrać (zrealizować) ją bez zbytniego wysiłku.
* - prosta w tym rozumieniu, to pozycja z której nie można realnie już niemal nic "wycisnąć" - zostaje zwykle za mało bierek i brak realnej kontry i trudności z odpieraniem zagrożenia i odkrywania planów przeciwnika.
Oto powód dlaczego nie będziesz grywać „prostych pozycji” z silnymi graczami: będą oni unikać wszelkich (!) niepotrzebnych uproszczeń! Naprawdę silni zawodnicy nawet nie pobiją piona jeśli po tym ruchu nie będą mieli jakichś korzyści (albo jak muszą to zrobić aby nic nie stracić). Pamiętaj, że nawet nieco lepszą pozycję (chociażby drobny 1 pion przewagi lub jakość bez kontry) silni zawodnicy będą tak cisnąć, że jak nie staniesz na głowie... to będą cię gromić bez myślenia (jedynie poprzez tzw. realizację przewagi, która w książkach jest opisane: pozycja jest wygrana, reszta to kwestia techniki).
Tak więc staraj się grać solidne pozycje, z wieloma opcjami dla ciebie (a także dla przeciwnika). Wówczas szanse, że popełni błąd jest znacznie większa. Skomplikowane pozycje wymagają znacznie więcej wysiłku aniżeli te proste. Wtedy nawet silniejszy gracz musi stale myśleć, a nie tylko „odtwarzać” warianty, które setki razy rozgrywał (bezbłędnie).

Jeśli więc chcesz zrobić (trwały) postęp, to jest absolutnie jedna zasada, którą musisz stale przestrzegać:
NIGDY nie reaguj automatycznie (bez zastanowienia) na ruchy przeciwnika!
Musisz grać ruchy, które są naprawdę dobre, a nie tylko dlatego, że twój przeciwnik jest silniejszy albo nie jedynie dlatego, że „jeśli on pobił, to ja też od razu muszę”. Staraj się utrzymywać pozycję jak najbardziej solidną, ale nie pasywną.

Jak radzić sobie z graczami z agresywnym stylem gry?
Są gracze, którzy za bardzo nie przejmują się strategią, tylko za wszelką cenę atakują, zastawiają pułapki i szukają uderzeń taktycznych… dotąd aż pozycja całkowicie wygaśnie. Zwykle proces poszukiwania ruchów (i myślenia) takich agresorów szachowych przebiega tak: jak mogę wygrać figurę, pionka, zastosować widełki, związanie czy szpilę oraz jak ścisnąć jego pozycje, poświęcić piona czy figurę za silny atak (najczęściej na króla). Jeśli nie ma takich możliwości, to gracz taki natychmiast poszukuje lepszych pozycji dla swoich figur – zwykle poprzez poświęcenie pionów lub też rozbijanie pozycji w centrum. Jeśli już się przebiją przez centrum lub zepchną twoje figury, to zwykle „jadą” pionami na twojego króla – po to, aby rozbić ci osłonę w pobliżu króla.
Warto podkreślić, że rozgrywanie partii sparingowych z takimi graczami ma swoje zalety: na pewno uczy nas dynamiki pozycji oraz nie ociągania się z własnymi działaniami. Najczęściej tacy zawodnicy nie czekają na zgodę i zielone światło do ataku, tylko za każdym ruchem próbują cię maksymalnie ścisnąć (ale najczęsciej bez blokowania centrum!) i zepchnąć twoje figury na gorsze pozycje. Robią to poprzez związania, rozbijanie centrum pionami, zajmowanie ważnych punktów, czy też linii oraz dobrą znajomość gry środkowej i końcówek (dlatego tak ciężko jest bronić się przed ich atakami, a jak już wygrają materiał, to zwykle mają coraz większe szanse, że przejdą do końcówki, którą bez większych problemów będą w stanie wygrać).
No i na koniec: jeśli chcesz stawić zacięty opór i dużo się nauczyć dzięki grze z takimi „terminatorami”, wówczas warto robić WSZYSTKO, aby zmuszać ich do tego, aby musieli zacząć się bronić przed twoimi atakami (nawet jeśli rzadko kiedy będzie ci się to udawało). Czasami warto poświęcić figurę za 2-3 piony i cisnąć ile fabryka daje możliwość. Poza tym staraj się stale wyprzedzać ich atak czy też unikać związań, hamować ich możliwości… chociażby poprzez znacznie wcześniejszą obronę, jeśli zauważysz, że pozycja zaczyna się robić „nieciekawa”. Oczywiście nie muszę podkreślać, że tego typu gra (a zwłaszcza sukcesy w niej) wymaga naprawdę sporej wiedzy z zakresu gry środkowej i końcowej oraz odporności psychicznej i emocjonalnej. Duża część graczy do poziomu 1800 nie ma wykształconego twardego systemu obrony – zwykle albo zaczynają się zbyt późno bronić (rzadziej) albo wraz z ilością wykonywanych ruchów (w obronie) ich dokładność i wytrzymałość… coraz bardziej spada. Nie trzeba chyba mówić, że taki „terminator” tylko czeka na to, aż przeciwnik zacznie mięknąć w obronie, prawda?
Osobiście miałem okazje grać kilkadziesiąt tego typu partii* i zdaje sobie sprawę, że trudno takich agresorów „wyhamować”, gdyż albo mamy zbyt niski poziom wiedzy lub doświadczenia, albo też gdy przychodzi konieczność obrony lub grania fazy gry końcówej… to siła gry spada wraz z kolejnymi ruchami. Pamiętajcie: terminatorzy tylko czekają, aż odpuścicie kilka ruchów (wystarczy 1-2 istotne niedokładności w ciągu partii trwającej 40-50 ruchów). Jeśli jednak nie nauczycie się solidnie bronić, to wasza gra nie będzie miała realnych i długofalowych szans na rozwój: atakować bowiem „każdy głupi potrafi”, lecz bronić się wytrwale, dokładnie oraz twardo… już tylko nieliczni. Czy ty też jesteś w grupie twardych obrońców?!

* - co najmniej kilkanaście partii rozegranych przeze mnie w ramach Ligii FICS (a rozegrałem ok. 60-70 partii) wskazuje wyraźnie na to, że duża część zawodników (nawet do poziomu 2100!), którzy doświadczają z mojej strony dobrego oporu... miewa chwile słabości i w wyniku tego pojawiają się słabsze ruchy (tak, oni też są ludźmi przecież!), co zwykle prowadzi do tego, że nawet mając przewagę nie zawsze są w stanie zamienić ją w wygraną. Około 10% zawodników z którymi grałem pokazało, że w końcówkach też walczą do ostatniego piona. Zdecydowana większość jednak w końcówkach grała znacznie słabiej niż w debiucie czy grze środkowej. Być może warto się zastanowić nad siłą obrony (także z punktu widzenia psychologii walki, a nie tylko czysto szachowej oceny). Pomyślcie jakie uczucia (emocje) byście przeżywali, gdybyście mieli rozstrzygającą przewagę, której nie możecie zamienić na wygraną przez 20, 30, 40, 50, 60 ruchów...? Ilu z was by potrafiło spokojnie, wytrwale i na chłodno dalej dokładnie i silno grać? 80%, 60 czy może jedynie 20?

czwartek, 6 października 2011

Kolejna osoba dołącza do naszego grona - także chce dzielić się z nami swoją twórczością

Tym razem udało się pozyskać osobę, która chce pokazywać i uwrażliwiać na to, że taktyka i jej stałe studiowanie... jest podstawą ku temu, aby nasza gra przynosiła nam minimum satysfakcji (związanej z tzw. brakiem podstawek).
Tak więc kolejna osoba dołącza do naszego grona - także chce dzielić się z nami swoją twórczością. Tym razem udało nam się zaprosić osobę, która zaczęła wydawanie newslettera szachowego związanego z promowaniem i stałym powtarzaniem taktyki... Timothy Brennan.

Tutaj możemy się zapisać (bezpłatnie) na bardzo fajnego i prostego newslettera (który tworzy Timmy): http://tacticstime.com/?page_id=805

Dlaczego warto sobie pozwolić na to, aby dostawać na mejla tego newslettera? Według mnie chociażby dlatego, że jest on rozprowadzany mniej więcej 2 (czasem 3) razy w tygodniu i co najważniejsze: jest krótki, konkretny oraz zawiera cenną poradę. Uważam, iż to prosty i zarazem dobry sposób, aby na bieżąco pamiętać i rozważać problematykę taktyki. Dodam, że publikowane zadania nie są ani trudne ani znane. Nie znajdziemy także szalenie odkrywczych rzeczy. Więc po co? Ha! Na pewno sami powinniście się o tym przekonać (poniżej jest zdjęcie fragmentu jednego z nich), dlaczego są one tak ważne - zwłaszcza dla osób, które nie doszły jeszcze do poziomu zrozumienia taktycznego równego 1800 (albo większego niż).

Tak więc POLECAM serdecznie ten newsletter i poświęcić kilka razy w tygodniu 10 minut na zadanie taktyczne oraz krótkie wprowadzenie w dany temat (element) związany z taktyką.

Poza tym jest nam OGROMNIE miło poinformować, że Timmy będzie publikował zadania taktyczne na łamach naszego magazynu szachowego (tak, bardzo proste i łatwiutkie, aby móc wiele ich zrobić i dość szybko przy okazji).

Poniżej kilka zdjęć:


Fragment newslettera, który pojawia się kilka razy w twojej skrzynce jeśli zapiszesz się na niego
Zadania, w których czają się taktyczne rozwiązania... które będzie promował i publikował Tim na łamach naszego magazynu :)





Powyżej można zobaczyć reklamę produktu, który stworzył Timmy: składa się on z pliku PDF z zadaniami (ponad 4000 zadań do wydrukowania lub przeglądania na ekranie) wraz z bazą partii szachowych partii (w formacie ChessBase; plik CBV zawierający ok. 4000 partii - a w nich zadania), a tam już są zaznaczone momenty, w których trzeba znaleźć uderzenie taktyczne.

Tutaj można przeczytać o szczegółach na temat bazy taktycznej w pliku PDF i CBV, którą poleca Tim: http://tacticstime.com/?page_id=2

Niebawem na łamach naszego magazynu będziecie mogli zobaczyć opis i próbkę tego co proponuje Timothy. Mam nadzieję, że dzięki temu zechcecie poświęcać kilka chwil na to, aby ćwiczyć sobie taktykę. Zwłaszcza, że zadania bywają naprawdę łatwe i rzadko (albo prawie wcale) spotykane w innych miejscach (autor wybiera uderzenia z partii, które zbiera z okolic w których mieszka).