środa, 28 grudnia 2016

W 1000 dni do poziomu 2000: część 16 - podsumowanie i o tym dlaczego teraz trzeba zacząć poważną pracę nad szachami

W poprzednich odcinkach tej serii pisałem dużo o tym, co jak i dlaczego, więc w tej odsłonie spróbuję jedynie krótko i zwięźle podsumować najważniejsze sprawy...

W roku 2016 rozegrałem 196 partii standardowych. Zdecydowana większość była grana tempem co najmniej 30 minut na zawodnika (co najmniej jedna trzecia z nich tempem 45+45). Można zatem bezpiecznie stwierdzić, że wysiedziałem przy desce około 300 godzin (licząc 200 partii, każda z nich średnio po 1,5 godziny). Jest to pewne minimum, które sprawia, że nabieram więcej doświadczenia.

Obecnie w klasyfikacji rankingowej w partiach typu standard zajmuję 70 pozycję (na 3058 zawodników). Oznacza to, że jestem nieco za plecami 2% najlepszych zawodników. Jak kto woli, za mną pozostaje 98% tych, którzy mają niższy ranking. Moim celem jest dojście poniżej 1% najlepszych, a dokładnie zajęcie dowolnej pozycji w pierwszej dwudziestce. Tak, to bardzo ambitny i trudny do osiągnięcia cel, ale chcę zobaczyć jak dużo pracy, wytrwałości i czasu będzie to ode mnie wymagało.

Do osiągnięcia rankingu 2100 pozostało jedynie kilkanaście oczek. Nie jest to trudne, ale wymaga sporo pracy. Przede wszystkim dlatego, że jeszcze nie miałem zbyt wielu okazji grać z zawodnikami z przedziału 1950-2100. Można stwierdzić, że mój ranking obecny (2086) jest mocno nabity (napompowany), ponieważ średni ranking moich przeciwników w ostatnich 60 partiach to zaledwie 1800-1850. Na marginesie dodam, że linia trendu w listopadzie przekroczyła poziom 2000, a w grudniu osiągnęła poziom 2050 (!). Teraz pozostaje w przyszłym roku tak trenować, aby ta magiczna linia na stałe przebiła poziom 2100.


Gdy tak się bliżej przyjrzę mojej grze, to nie bardzo potrafię dostrzec silne strony. Słabych jest tak dużo, że można chyba przyjąć zasadę, że "najmniej słaba to ta najsilniejsza". Zatem przyjrzyjmy się jak ja to oceniam.


DEBIUT
Tutaj niektóre z wariantów rozgrywam w miarę przyzwoicie, ale często bywa tak, że nieznane debiutowe pozycje (warianty) gram tak źle, że silnik po 10-12 ruchach pokazuje strategicznie kompletnie przegraną pozycję (ocena co najmniej -2 a niekiedy nawet -3). Dlatego w przyszłym roku będę musiał bardzo mocno popracować nad tym elementem. Nie podoba mi się bowiem to, że uzyskuję takie słabe (a czasami także przegrane!) pozycje... zanim na dobre rozpocznę szachową bitwę. Zawodnicy poziomu 1700-1800 jeszcze tego nie są w stanie wykorzystać, ale ci po 2000 (i wyżej) raczej nie mają już z tym żadnych trudności. A najbardziej boli jak masz ranking 2080, przychodzi gość 1860 i takie lanie ci sprawia, że ledwie potrafisz odróżnić remis od bolesnej porażki.


GRA ŚRODKOWA
A. Taktyka - akurat tutaj tragedii nie ma, ale niekiedy robię tak głupie i proste błędy (1-2 ruchowe), że kompletnie mnie to przeraża! Widać, że tutaj bardziej potrzebna uważność i wypracowanie systemu sprawdzania ruchów i algorytmu związanego ze znajdowaniem kluczowego wariantu, który prowadzi do wykorzystania dobrej pozycji. W kolejnych latach będę miał tysiące zadań do przerobienia, więc tego obszaru nie muszę specjalnie pilnować. Na pewno jednak chcę umieć dobrze rozpoznawać taktyczne uderzenia i motywy, które będę mógł nie tylko szybko zauważyć, ale i logicznie ze sobą połączyć.

B. Strategia - niestety tutaj moja gra mocno kuleje. Często gram zbyt pasywnie i dopuszczam do zupełnie niepotrzebnej kontry. Widać, że mam grube braki w ocenie pozycji oraz tworzeniu planów. Stanowczo zbyt wiele razy osiągam pozycje, które ratuję tylko dzięki słabej grze przeciwników i w miarę dobrze rozgrywanych końcówkach. Myślę, że konieczne będzie zastosowanie jakiegoś panaceum w postaci przerobienia kilku trudniejszych książek na temat strategii (tak, mam takowe, tylko nie zawsze udaje mi się znaleźć czas i chęci na ich przerabianie).


GRA KOŃCOWA
Gdy miałem ranking poniżej 2000, to końcówki wydawały mi się moją mocną stroną. Ogólnie bardzo lubię rozgrywać tę fazę gry, więc myślę, że to akurat może być ta moja mocniejsza strona. Niemniej ostatnimi czasy zauważam, że zupełnie głupieję, gdy pozycja ma charakter dynamiczny (dobra kontra przeciwnika). I powtórzę się znowu: przy słabszych przeciwnikach mogę trochę wyratować, ale przy mocniejszych (2000+) zostanie ze mnie mokra plama. I nie są to jedynie moje przypuszczenia, lecz doświadczenia zebrane dzięki przegranym partiom. Tak czy inaczej dalsza praca nad planami gry w końcówkach oraz umiejętnością oceny czy dana kontra jest groźna i czy wystarcza przeciwnikowi do remisu (czy też sprawia, że to ja uzyskuję pozycję przegraną!) - na pewno jest dla mnie obecnie czarną magią. Najwyższy czas to zmienić.


SPRAWY POZASZACHOWE I PSYCHOLOGIA
Tutaj akurat jest dużo lepiej, bo już nie boję się przegrywać i nie martwią mnie porażki (zakładając, że się przyłożyłem do partii). Nie mam także obsesji rankingowej - jeśli ranking poleci "na łeb na szyję", to jestem absolutnie przekonany, że przy solidnej pracy szybko wróci na swoje właściwe miejsce. Na pewno będę musiał rozgrywać więcej partii i przede wszystkim z silniejszymi przeciwnikami. Tak na gorąco myślę, że realnym planem będzie rozegranie 400 partii z zawodnikami o średnim rankingu 2000-2050. To byłoby bardzo cenne doświadczenie i przy okazji mógłbym zobaczyć na ile dobrze sobie radzę z tymi rekinami poziomu 2000. Nie zawsze jest tyle czasu i chęci, aby grać tego typu partie, ale jak się chce coś konkretnego osiągnąć (nie tylko w szachach), to trzeba podejmować trudne decyzje. Dlatego trzeba sobie postawić pytanie - dlaczego, za jaką cenę i czy to mi daje poczucie szczęścia, radości i czy jest rozwojowe. W skrócie "no pain - no gain".


Podsumowanie dwóch ostatnich miesięcy pracy nad szachami (od listopada do grudnia 2016 r.)

Na koniec jeszcze krótko na temat pracy nad szachami i efektami uzyskanymi. Ktoś, kto dopiero rozpoczyna przygodę z szachami może pomyśleć: "Gość uzyskał ranking 2086, a pisze, że praktycznie w każdym obszarze szachowym jest słaby. Na pewno manipuluje, a nawet kłamie, albo chce, aby inni myśleli, że jest słaby, to wtedy będzie ich kosił dużo łatwiej". Niestety rzeczywistość jest dużo bardziej brutalna. Im wyższy poziom osiąga dany zawodnik, tym więcej problemów i słabości widzi w swojej grze. Wygląda to na paradoks, ale to tak samo jak z nauką. W pewnym momencie dochodzimy do punktu w którym uzyskujemy świadomość tego, że "wiemy, iż nic nie wiemy". Poza tym warto także pamiętać, że bez samokrytycyzmu nie będzie możliwości dojścia do wysokiego poziomu. To, że komuś może mój ranking (lub poziom) się podobać czy też imponować, nie znaczy od razu, że mnie to w pełni zadowala. Wiem, że stać mnie na dużo, dużo więcej. To tak jakby posiadać świadomość, że można latać jak ptak wysoko po całym świecie, gdy w rzeczywistości jest się przywiązanym do chodzenia po ziemi. Jeśli ktoś nie ma marzeń, nie jest ambitny i nie interesuje go osiąganie kolejnych stopni wtajemniczenia... wówczas będzie mu to wystarczało.

Ogólnie biorąc, szachy są dla mnie bardzo ważnym testem tego na ile potrafię siebie tak ukształtować, aby być w stanie dojść do postawionych przed sobą celów. Poza tym cechuje mnie ogromna ciekawość procesu i zmian zachodzących po drodze, więc to jest mój główny silnik, który pcha mnie ku kolejnym odkryciom i poziomom. Zawsze chciałem wiedzieć jak myśli, ocenia i przewiduje mistrz i skąd się bierze jego mistrzostwo. Być może teraz będę miał okazję ku temu, aby samodzielnie uchylić rąbka tajemnicy tej szachowej biegłości.

Nie ukrywam, że w ostatnich 20 latach miałem okazję nabyć książki dla poziomu 2000 i wyżej..., a takie zawsze chciałem przestudiować. Najważniejsze książki i zbiory zadań dla dzieci już przerobiłem (stąd poziom 1900+), więc teraz najwyższa pora na te bajki dla dorosłych. A jeśli za kilka lat uda mi się dojść do poziomu najlepszych 20 zawodników na FICS, to będzie to bardzo przyjemna nagroda za wytrwałość, pracowitość, poświęcenie oraz stałe poszukiwanie coraz wyższych szczebli wtajemniczenia.

I tym optymistycznym akcentem kończę szachowy rok 2016, tak aby w kolejnych latach dojść do celu, który jest ambitny i przy okazji ważny dla mnie. A jak to mówią: do roku 2020 pozostało już zaledwie 3 lata, a ten okres minie jak z bicza strzelił...!

wtorek, 27 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (28)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 53 i 54

Zadanie nr 53: pozycja wyjściowa i obok końcowa: czarne zaczynają i matują w 4 ruchach

Zadanie nr 54: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 3 ruchach

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Taktyka szachowa totalnie odlotowa: właśnie to chciałem wiedzieć (17)

Kostrow i Bielawski opublikowali dość ciekawe zbiory zadań, które są przeznaczone dla szachistów 2 i 1 kategorii. Jest to seria nazwana "2000 szachowych zadań dla graczy turniejowych" (dosłownie: "dla graczy z kategoriami szachowymi"). Od razu warto zaznaczyć, że nie zostało opublikowanych tytułowe 2000 zadań w każdym zbiorze, lecz łącznie we wszystkich czterech (a dokładniej: w każdym z nich znajdziemy po 504 zadania do rozwiązywania).

Druga część to trening motywów odciągnięcia i zaciągnięcia, więc warto przyjrzeć się kolejnej części. Okładka sugeruje, że to książeczka dla dzieci, ale jak mówi przysłowie: "nie oceniaj książki po okładce". Zatem sprawdźmy co kryje się w środku i czy ten zbiór zadań jest ciekawą pozycją na szachowym rynku.

Zbiór zadań "2000 szachowych zadań dla graczy turniejowych: odciągnięcie i zaciągnięcie - cz.2"

W książeczce znajdziemy 504 zadania podzielone na 3 stopnie trudności: kadet (1700-1800), oficer (1800-1900) oraz król (1900-2100). I mamy odpowiednio po 96, 150 i 54 dla motywu odciągnięcia oraz 66, 84 i 48 dla motywu zaciągnięcia - dokładnie tyle zadań dla każdej z kategorii. Oznaczenia są bardzo proste i jednocześnie zrozumiałe: pionem są oznaczone zadania dla 2 kategorii, gońcem - dla słabszej 1 kategorii, a królem - dla 1 kategorii i słabego kandydata na mistrza.

Zbiór składa się z dwóch części, które zostały rozdzielone rozwiązaniami. I mamy odpowiednio 300 zadań z odciągnięcia oraz 204 z zaciągnięcia. A te zostały sprytnie umieszczone w środku, więc można je wyjąć, tak aby nie było pokusy zaglądania do nich przed rozwiązaniem zadania.

Całość zawarta jest na 92 stronach (wydana w roku 2001) w sumie dostajemy 504 zadania. Wstęp został zaprezentowany w 3 językach: angielskim, rosyjskim i niemieckim - tak samo jak nagłówki wszystkich motywów na każdej ze stron. W rozwiązaniach mamy uniwersalne figurki szachowe, więc każdy bez problemu będzie mógł sprawdzić swoje rozwiązanie z proponowanym przez autora. Na każdej ze stron mamy po 6 diagramów, a pod nimi wyznaczone miejsce na zapisanie odpowiedzi (jedna linijka).

Diagramy są czytelne, obok nich numery zadań i figurki piona, gońca lub króla, które przypominają o tym dla kogo są przeznaczone konkretne zadania. W tym miejscu warto pochwalić autorów za bardzo efektywny system oznaczeń dzięki któremu nie trzeba zastanawiać się kto zaczyna i jak trudne jest dane zadanie.

Skala trudności zadań jest identyczna jak w poprzedniej części. Na pierwszy ogień warto rozwiązać wszystkie oznaczone symbolem piona (1700-1800). Jest ich zaledwie 152 (96+66), więc to kwestia 3-4 godzin efektywnej pracy. Kolejne to już oficerskie (1800-1900), których mamy aż 234 (150+84). Tutaj warto już zwolnić tempo i sprawdzać czy na pewno nie pomijamy ważnych odpowiedzi przeciwnika. Na deser natomiast warto zająć się królewskimi (1900-2100). Pomimo, że jest ich zaledwie 102 (54+48), to gwarantuję, iż każdy zawodnik, który nie ma siły co najmniej pierwszej kategorii - solidnie się zmęczy przy ich rozwiązywaniu.

Warto pamiętać, że po motywach związania i podwójnego uderzenia, kolejnymi w hierarchii ważności i częstotliwości pojawiania się w partiach są właśnie odciągnięcie i zaciągnięcie. Bez nich nie sposób efektywnie zaburzać koordynację sił przeciwnika. Przerabiając ten zbiór wiele razy natknąłem się na sytuacje w których nie do końca byłem w stanie zrozumieć istotę pozycji. Z jednej strony motywy oczywiste, ale z drugiej sposób ich wykorzystania - nie zawsze tak prosty jakby się wydawało.

Wiele zadań pochodzi z klasycznych partii, więc naprawdę warto się porządnie pomęczyć nad ich rozwiązywaniem, bowiem dzięki temu nasza siła taktyczna nabierze w końcu odpowiedniego wymiaru. Zdecydowana część zadań podchodzi z gry środkowej, ale bywają również takie, które można śmiało określić jako "czyste końcówki". W przypadku zadań królewskich są to perełki przy których większość zawodników poziomu drugiej kategorii nie ma pojęcia jak należy je rozgrywać. Często mając decydującą przewagę partia kończy się remisem. I nie dlatego, że brakuje czasu do namysłu, lecz przede wszystkim wiedzy i doświadczenia. A dzięki temu zbiorowi można się dobrze przygotować na takie proste wyzwania. Tak, to przede wszystkim dzięki takiej wytrwałej i efektywnej pracy można podnosić poziom naszego szachowego wtajemniczenia.

Chcę w tym miejscu wyraźnie podkreślić, że dla mnie dopóki nie zostanie wykonana poważna i efektywna praca, tak długo nie będzie (nie może być) realnych efektów. Tutaj moje stanowisko jest proste jak budowa cepa: "no pain - no gain" (nie ma bólu, nie ma efektu) i "practice makes perfect" (trening czyni mistrza). Stąd właśnie opowieści o błyskawicznych postępach dzięki "jedynemu" (w domyśle: prosty, tani oraz niewymagający długotrwałego i solidnego wysiłku) programowi szkolenia... wkładam między bajki (pomijam profesjonalne szkolenie na które stać jedynie nielicznych, bo to wydatek rzędu kilkunastu tysięczny złotych rocznie) - a ja w bajki nie za bardzo wierzę. U mnie w szachowym rozwoju ("karierze") od samego początku sprawa jest banalnie prosta - jeśli nie wykonam poważnej pracy, tak długo nie ma (istotnego) postępu. To tak gwoli ścisłości dla tych, którzy za jakiś czas będą się dziwili, temu że "skoro gram często i dużo, to dlaczego mój postęp stoi w miejscu?". I po tej krótkiej dygresji wracamy do dalszej części opisu.

Dla kogo przeznaczony jest ten zbiór zadań? Według mnie dla każdego zawodnika poziomu drugiej kategorii i tych, którzy mają pierwszą kategorię, ale nie czują się zbyt pewnie w taktyce (czyli 1800-2000). Dzięki pracy nad tymi zadaniami będzie można nie tylko poczuć motywy taktyczne, ale również poćwiczyć wizualizację i liczenie wariantów w głowie, ponieważ wiele zadań wymaga wybiegania w przyszłość nawet na kilkanaście (pół)ruchów.

Ogólna końcowa ocena tego zbioru to solidna 4 (lub ewentualnie +4, ale to już raczej nieco naciągana ocena). Myślę, że dobrze byłoby dołożyć kilka stron, które w telegraficznym skrócie omawiałyby istotę motywów, które mają być trenowane. Krótki wykład dotyczący tego czym jest dany motyw i jak należy wykorzystywać jego właściwości z pewnością dałyby lepsze zrozumienie całości. Nie wiem na ile poprawne i pełne są podane rozwiązania, ale rzut oka na wkładkę z rozwiązaniami w środku pozwala stwierdzić (przypuszczać), że ukazane boczne rozwiązania są wystarczające. Generalnie jednak nie wpływa to bardzo istotnie na całość pracy, którą wydali Kostrow i Bielawski. Gdyby jednak udało się poprawić kilka elementów, wówczas zbiór mógłby pretendować do najlepszej pozycji łatwo dostępnej na naszym szachowym rynku.

W kolejnych odsłonach weźmiemy na warsztat następne części, bo moim zdaniem to jedne z nielicznych pozycji, które mogą być cenną pomocą dla zawodników, którzy chcą podwyższyć poziom taktyczny a nie bardzo wiedzą jakie zadania mają rozwiązywać.

Jeśli ktoś ma ochotę to może zerknąć na poniższą stronę i zapoznać się z rosyjskim opisem każdego z nich: http://chessknigi.ru/chess-books/2000-shahmatnyh-zadach.html

niedziela, 25 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (27)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 51 i 52

 Zadanie nr 51: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 4 ruchach

Zadanie nr 52: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 3 ruchach

[* - podpowiedź do zadania nr 51: Pierwszy ruch białych to ruch hetmanem, który zamyka drogę ucieczki na d7 czarnemu królowi. Drugim ruchem jest zbicie piona, zaś kolejny - również bez szacha! No i dopiero ostatnim posunięciem dajemy mata! Bardzo rzadka sytuacja w której atak matowy przeprowadzamy bez szachowania króla]

sobota, 24 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (26)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 49 i 50

Zadanie nr 49: pozycja wyjściowa i obok końcowa: czarne zaczynają i matują w 2 ruchach

Zadanie nr 50: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 5 ruchach

czwartek, 22 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (25)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 47 i 48

Zadanie nr 47: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 2 ruchach

Zadanie nr 48: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 2 ruchach

środa, 21 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (24)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 45 i 46

Zadanie nr 45: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 3 ruchach

Zadanie nr 46: pozycja wyjściowa i obok końcowa: czarne zaczynają i matują w 2 ruchach

wtorek, 20 grudnia 2016

Legendarna seria Józefa Sławina - podręczniki do treningu - od amatora do (arcy)mistrza (8)

Jak nietrudno było zgadnąć przyszła kolej na następną perełkę Sławina, która jest oznaczona numerem siódmym. W sumie dostajemy 280 stron szachowej wiedzy, która pierwotnie została wydana w 2000 roku. I już po zaledwie 16 latach jest okazja sprawdzić na ile ten zbiór będzie w stanie zmienić u mnie postrzeganie taktyki. Można by nawet rzec: zajrzyjmy do środka i sprawdźmy co się zmieni w głowie u ambitnego amatora.

Przednia i tylna okładka fantastycznej serii książek. Józef Sławin: Podręcznik i zbiór zadań (tom 7)

Książka podzielona jest na dwa rozdziały. Pierwszy z nich to "praktyka szachowa 2", zaś drugi to "Kompozycja szachowa". W obu z nich mamy krótki wstęp do tematyki, którą będziemy się zajmowali.

W tomie siódmym mamy do rozwiązania 900 kombinacji podzielonych na trzy stopnie trudności: A, B i C. Każdy z nich zawiera po 300 zadań. Po każdym cyklu są podane drobne i większe podpowiedzi (najpierw którą bierką należy wykonać ruch, a później na jakie pole). Tak czy inaczej te zadania są wymagające, bo zwykle trzeba spojrzeć wgłąb pozycji na 4, 6 czy niekiedy nawet i 8 ruchów (!).

Jak podkreśla autor: "W celu rozwiązania zadań niezbędne jest posiadanie umiejętności techniki liczenia wariantów". W niektórych pozycjach trzeba dobrze rozpoznawać które bierki zostały zbite, a które przemieściły się na inne pola. W tych zadaniach w miarę prosto można odczytać idee i motywy, ale już efektywne i poprawne przejście do rozwiązania wcale nie jest takie proste.

Natomiast druga część książki jest poświęcona tak zwanej kompozycji szachowej. Znajduje się w niej 180 zadań podzielonych na 3 stopnie trudności (A, B i C) - każdy z nich to 60 łamigłówek, których celem jest poszerzenie naszej twórczości i wyobraźni szachowej. Dzięki nim rozwijamy logiczne myślenie, fantazję oraz dokładne liczenie wariantów.

Ponadto cenne jest także to, że w przypadku kompozycji szachowej, autor pokazuje rozwiązanie słowne z krótkim, ale cennym komentarzem. Dzięki temu możemy nie tylko wyciągać wnioski, lecz również porównywać nasze oceny i spostrzeżenia związane z procesem rozwiązywania jak i oceną pozycji.

Teraz moje spostrzeżenia oraz doświadczenie wyniesione z przerabiania tego tomu (zbioru zadań). Pomimo tego, że dopiero udało mi się rozwiązać 100 zadań, to już widzę jak zmienia się spojrzenie na pozycje. Przede wszystkim coraz rzadziej mam ochotę oceniać pozycje jako "łatwo (lekko) wygrana". Coraz częściej łapię się za głowę i zastanawiam w jaki sposób można zrealizować (lub powiększyć) przewagę, pomimo że nie widać narzucającego się rozwiązania. Wiele pozycji w książce ukrywa w sobie tak zwane drugie dno. Pozornie spokojna pozycja zaczyna się zamieniać w burzę na szachownicy... i prozaiczne "nic więcej niż remis tutaj nie można wycisnąć" nagle zamienia się na "nigdy bym nie przypuszczał, że tutaj mata można wcisnąć!".

Bardzo cenne jest to, że dzięki temu zestawowi pozycji można się na maksa wyżyć intelektualnie. Niektóre pozycje można analizować godzinami i w końcu po porównaniu kilku wariantów - zrozumieć ich istotę oraz to czym się różni ruch A od B czy C. W moich analizach już zauważam dziesiątki błędów: zarówno technicznych jak i związanych z bardzo słabym systemem (metodą) znajdywania rozwiązań problemów taktycznych.

Na koniec krótko o tym dla kogo ten zbiór zadań może okazać się bardzo ważnym elementem w procesie treningu szachowego - poprawiania i pogłębiania taktycznego oka. Moim zdaniem najwięcej skorzystają zawodnicy, których poziom gry waha się w przedziale 1900-2050. Innymi słowy, to dobra propozycja dla silnych drugich kategorii i słabszych jedynek. Przestrzegam jednak przez jednym: iluzją, że można ten zbiór zadań przerobić w tydzień czy miesiąc. Zakładając bowiem średnio 10 minut na każde z 900 zadań, wychodzi nam co najmniej 150 godzin. Do tego trzeba jeszcze doliczyć 15 minut na każde zadanie z rozdziału o kompozycji szachowej, co daje dodatkowe 40-50 godzin.

W sumie lekko licząc to 200 godzin pracy szachowej, więc około 3-4 miesięcy solidnego wysiłku. Dobrze byłoby jeszcze doliczyć około 30-40 godzin na sprawdzenie rozwiązań i wyciągnięcie wniosków.  Dzięki wykonaniu takiej pracy można założyć, że uczciwe i rzetelne przerobienie tego zbioru powinno zagwarantować przeskoczenie w taktyce na poziom 2000-2100.

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (23)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 43 i 44

Zadanie nr 43: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 4 ruchach

Zadanie nr 44: pozycja wyjściowa i obok końcowa: czarne zaczynają i matują w 2 ruchach

[* - podpowiedź do zadania nr 43: Pierwszy ruch białych to szach skoczkiem. Drugi i trzeci to szach hetmanem w taki sposób, że za każdym razem oddziela ich {króla i hetmana} jedno puste pole. A ostatnie przytulenie hetmana do króla skutkuje ładnym matem na środku szachownicy]

niedziela, 18 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (22)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 41 i 42

 Zadanie nr 41: pozycja wyjściowa i obok końcowa: czarne zaczynają i matują w 4 ruchach

Zadanie nr 42: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 2 ruchach

[* - podpowiedź do zadania nr 41: Pierwszy i drugi ruch czarnych to szach hetmanem w taki sposób, że zarówno król jak i hetman stoją wobec siebie na linii ukośnej. Natomiast w trzecim ruchu hetman staje na polu c4 i ostatni ruch to już sprawa oczywista]

piątek, 16 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (21)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 39 i 40

Zadanie nr 39: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 3 ruchach

Zadanie nr 40: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 3 ruchach

czwartek, 15 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (20)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 37 i 38

 Zadanie nr 37: pozycja wyjściowa i obok końcowa: czarne zaczynają i matują w 2 ruchach

Zadanie nr 38: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 3 ruchach

środa, 14 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (19)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 35 i 36

 Zadanie nr 35: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 4 ruchach

Zadanie nr 36: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 5 ruchach (!)

[* - podpowiedź do zadania nr 36: Po pierwszym ruchu białych czarne bronią się od szacha zbijając skoczka wieżą. W drugim ruchu czarne mają jedyny sposób obrony od szacha. Natomiast po trzecim ruchu białych jest szach (z odsłony) i czarny hetman znajduje się pod biciem. Wreszcie ostatni ruch czarnych to zasłona hetmanem, który zostaje zbity przez wieżę... i jest mat]

wtorek, 13 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (18)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 33 i 34

 Zadanie nr 33: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 5 ruchach (!)

Zadanie nr 34: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 2 ruchach

[* - podpowiedź do zadania nr 33: Tylko przedostatni ruch jest bez szacha, a trzeci ruch - to szach od hetmana. No i oczywiście mat następuje po ruchu najsilniejszej figury na szachownicy]

poniedziałek, 12 grudnia 2016

W 1000 dni do poziomu 2000: część 15 - linia trendu nareszcie na odpowiednim miejscu

Wielu amatorów (zawodników) może zastanawiać się nad tym co sprawiło, że nie tylko udało mi się odbić od szachowego dna, ale także po przekroczeniu poziomu 2000 osiągnąć pułap nieco powyżej 2050 (zmierzając do 2100). Zatem pojawia się pytanie: co było kluczem do tego, że mój ranking w ostatnim czasie oscyluje w przedziale 2040-2080?

Podsumowanie kilku ostatnich miesięcy pracy nad szachami (od sierpnia do grudnia 2016 roku)

Otóż na początku sierpnia roku 2016 osiągnąłem najniższy ranking (1842!) i można powiedzieć, że miałem dwa wyjścia: odpuścić całkowicie albo zacząć wychodzić z kryzysu nie przejmując się tym co się dzieje z rankingiem, tylko grając coraz lepsze partie.

W tym celu w dniu 2016-08-10 zdecydowałem, że po każdym kryzysie szachowym trzeba się podnieść i zacząłem czytywać książki szachowe oraz powoli rozwiązywać zadania. Od tego czasu do dnia obecnego udało mi się rozegrać 137 partie standardowe (zdecydowana większość z nich na czas 45+45, niewielka część tempem 15+0). Postanowiłem także odpuścić całkowicie partie błyskawiczne (typu bullet), bo ich rozgrywanie degenerowały mój poziom doszczętnie. Nie była to łatwa decyzja, ale niestety absolutnie konieczna.

Zastanówmy się czy niecałe 140 partii to dużo? Jak na 4 miesiące to wychodzi nieco więcej niż jedna poważna partia dziennie. Wydaje się to bardzo niewiele, ale jeśli dodamy, że zwykle taka partia trwa około 1,5 godziny to widać wyraźnie, że dzięki tym partiom miałem okazję "gryźć deskę" około 200 godzin. To dało mi nie tylko możliwość sprawdzenia wielu idei, ale także poszukiwania planów, liczenia wariantów czy też nabywania umiejętności ataku oraz aktywnej obrony. I jaki był tego skutek? Otóż już po niecałym miesiącu grania poważniejszych partii mój ranking w końcu złapał (czy też raczej odzyskał!) przyzwoity poziom, bo aż 2000. Natomiast na początku listopada udało mi się wycisnąć maksymalny ranking 2084.

A jak jest obecnie? Otóż pracuję nad dwoma celami. Pierwszy z nich to jednorazowe osiągnięcie 2100, a kolejny z nich przebicie linią trendu 2100 (na stałe). Tak, owszem - jest to naprawdę trudne i wymaga pracy. Niemniej trudno oczekiwać, że wartościowe sprawy będą przychodziły bez wysiłku, odpowiednio wykonanej pracy oraz wytrwałości i czasu.

Oczywiście pozostaje do wykonania bardzo dużo pracy szachowej przede mną, którą rozłożyłem na kilka lat. Ciekawi mnie to jakie będą kolejne etapy rozwoju szachowego i na czym polega ta magiczna, dużo lepsza gra. Zauważyłem bowiem, że powoli zrobiłem postęp, ponieważ niektórzy gracze, którzy jeszcze pół roku temu byli na tym samym poziomie co ja... zaczynają mnie skutecznie unikać. To także jeden z wyznaczników tego, że przechodzimy na inny szczebel szachowej drabiny mistrzostwa. Nie można również pominąć tego, że jak na razie nie udało mi się zagrać wielu partii z zawodnikami przedziału 1950-2200, więc jeszcze będzie wiele okazji do weryfikacji moich umiejętności.

Jedno co mnie wyjątkowo zaskakuje, to ilość materiału, który trzeba solidnie przerobić, aby przechodzić na kolejne poziomy szachowe. Można powiedzieć, że od poziomu 2000 kończy się zabawa a zaczyna się szachowa walka. Szczególnie jest to widoczne w partiach ligowych (FICS TL), gdy zawodnicy przygotowują się do partii. Dlatego kolejna bariera została złamana przeze mnie: konieczność poświęcania czasu na to, aby grywać poważne partie (tempem co najmniej 30 minut na zawodnika) jak też treningu - studiowanie literatury szachowej oraz rozwiązywanie zadań.

Przy okazji składam serdeczne podziękowania dla mojego sparing partnera - kolegi z serwera FICS Introspection. W tym roku udało mi się rozegrać z nim 42 partie, w których uzyskałem 40.5 punktu (3 remisy i reszta wygrane), a więc uzyskany wskaźnik 96.4% zwycięstw. Pomimo bardzo wyraźnej dominacji - wynik końcowy nie oddaje w pełni tego jak zacięte i trudne były niektóre partie. Warto zaznaczyć, że dzięki temu niesamowitemu amatorowi szachowemu mam okazję testować bardzo różne szachowe idee (pomysły) i potem na podstawie partii wyciągać ważne i wartościowe wnioski.

Wierzę, że niebawem uda mi się znaleźć zawodnika wagi nieco cięższej, który będzie chętny do tego, aby pomagać mi wspinać się na kolejne szczeble drabiny szachowej. I to, że na początku zapewne będę zbierał lanie - nie ma znaczenia. Tak naprawdę znaczenie ma tylko to, że dzięki temu będę musiał poprawiać moje błędy i eliminować słabości oraz solidniej pracować nad szachami, aby poziom nadał systematycznie rósł (nawet jeśli na początku chwilowo będzie spadał, co jest naturalnym procesem postępu - i to nie tylko w szachach).

sobota, 10 grudnia 2016

Power Mates – potężne matowanie jest dla każdego wyzwaniem (17)

I oto kolejny zestaw pozycji do rozwiązania – w postaci dwóch diagramów: początkowego (pozycji wyjściowej w której dana strona zaczyna) i końcowego (pozycji w której jest mat).

Zadanie i rozwiązanie z partii nr 31 i 32

Zadanie nr 31: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 1 ruchu

Zadanie nr 32: pozycja wyjściowa i obok końcowa: białe zaczynają i matują w 3 ruchach

[* - podpowiedź do zadania nr 32: Pierwszy ruch u białych jak i u czarnych jest bez szacha]