środa, 26 października 2011

Czy silny szachista naprawdę inaczej widzi dowolną pozycję na szachownicy?!

Czy silny szachista inaczej widzi dowolną pozycję na szachownicy?

Zastanówmy się nad tym czy jest (a jeśli tak to jaka) różnica w tym co widzi gracz początkujący oraz średniozaawansowany. Czy obaj widzą to samo czy też wyróżnia ich nieco inne spojrzenie?

Na początek ważne zastrzeżenie - w tym wątku będziemy przypatrywali się jedynie pozycjom, które nie mają charakteru losowego.


Wyróżnijmy 3 typy graczy:
1) nowicjusz A (poziom 800-1000)
2) podstawiacz B (poziom 1200-1400)
3) średniak C (poziom 1800-1900)


Teraz bierzemy dowolną pozycję (a w przypadku testów: najlepiej kilkanaście lub kilkadziesiąt) - niechaj będzie z gry środkowej w której jest jeszcze nieco możliwości:

Gracz A: niekiedy chce wykonywać nieprawidłowe ruchy (np. widzi "bicie" skoczkiem który jest całkowicie związany) nie do końca zdając sobie sprawę, że "nie można". Poza tym zwykle liczy on na to, aby dać mata w 1 ruchu lub zbić hetmana. Jeśli nie widać tego typu ruchów to szuka ruchów, które "coś zbiją" albo natychmiast znajduje ruchy, które jak najdalej wyprowadzają figury liniowe (najczęściej hetmana). Nie jest w stanie on liczyć wariantów, gdyż w swojej grze opiera się na macie (w 1 ruchu) lub biciach (także w 1 ruchu). Zwykle czeka na to, aby przeciwnik podstawił coś pod bicie (nie ważne czy będzie ono korzystne czy nie).

Gracz B: zna on już wartość figur, więc wie, że należy szanować materiał. Potrafi w miarę szybko ocenić to, kto materialnie stoi lepiej. Wie także, że należy wykonać roszadę, aby zabezpieczyć króla. Nie zwraca większej uwagi na różne elementy, lecz stara się policzyć "jakieś warianty" (najlepiej forsowne - czyli ze wzajemnymi biciami lub szachem). Jeśli trochę rozwiązywał kombinacje, to zwykle jego uwaga skupiona jest na ataku i kombinacjach. Najlepiej chciałby, aby partia skończyła się poświęceniem 2-3 figur i daniem mata za pomocą pięknej kombinacji. Przy czym nie ma większego znaczenia to, czy jego piony są w dobrym stanie, a już rzadko kiedy koncentruje się na tym, aby zajmować linie czy uważnie patrzyć na centrum i współpracę swoich figur (i jej brak u przeciwnika). Planem dla niego najczęściej jest mat albo wygranie figury. Końcówki bywają nudne a tym bardziej trudne. Jeśli jeszcze trwają dłużej niż 10-15 ruchów, to taki gracz zwykle traci cierpliwość i coś podstawia.

Gracz C: patrzy na pozycję z innej perspektywy. Pomimo tego, że widzi to co gracz B, to jednak jego widzenie oraz ocena pozycji jest znacząco różna od powyższych. Dlaczego? Oto powody:
- koncentruje się najpierw na materialnej stronie (błyskawicznie potrafi rozpoznać kto jest stratny w materiale)
- natychmiast sprawdza bezpieczeństwo własnego króla (także u przeciwnika)
- ocenia to kto ma zajęte ważne linie (pionowe czy przekątne)
- przygląda się centrum: temu czy jest ono zamknięte czy otwarte i kto go kontroluje oraz ile pionów zawiera
- natychmiast rozpoznaje proste zagrożenia taktyczne (widełki, groźby matowe, szpile, rentgen, itp.)
- sprawdza jak wygląda współpraca figur w jego obozie i które u przeciwnika nie mają dobrej harmonii
- patrzy na strukturę pionową: zwłaszcza jeśli są widoczne defekty, które mogą mieć długotrwały (a więc istotny) wpływ
- próbuje szybko znaleźć prosty plan przerzucenia figur i wzmocnienia pozycji albo pozbycia się słabości
- jeśli jest to pozycja, która zmierza do "czystej" końcówki, wówczas natychmiast przypomina sobie podobnego typu pozycje i porównuje z tym co widzi przed sobą; ponadto stara się szybko ocenić, które z figur należy wymienić, zaś które zostawić.
- po chwili próbuje ocenić plusy i minusy pozycji i dokonać oceny w kierunku: najpierw trzeba polepszyć pozycję poprzez pozbycie się słabości lub też starać się jak najszybciej przydusić pozycję przeciwnika i wymusić na nim kolejne ustępstwa
- dopiero na samym końcu (!!!) poszukuje i ocenia konkretne ruchy (tzw. ruchy kandydaty), które mogą być dobre w tej pozycji (wówczas zajmuje się tzw. liczeniem wariantów)

Myślę, że teraz powinno być widać DUŻĄ różnicę między "podstawiaczami" a "średniakami". Nie jest to jedynie różnica ilościowa, ale raczej jakościowa. Gracz poziomu 1800-1900 będzie grał znacznie "czyściej" (bez podstawek) aniżeli "podstawiacz", a dodatkowo będzie w stanie wcześniej i dokładniej ocenić zalety i wady pozycji. Jeśli będzie konieczne, to średniak przejdzie natychmiast do obrony i wyszuka głęboki plan, aby "zaprzeć się". Natomiast podstawiacz zwykle nie będzie zadawał sobie trudu, aby zrozumieć, że już najwyższa pora na obronę. Najczęściej zwali winę na podstawkę, zamiast zobaczyć, że ŹLE ocenił pozycję i nie potrafił znaleźć dobrego planu (obrony). W tym wypadku podstawka jedynie przyspiesza (!) porażkę, a nie jej zapobiega.

Tak więc Magnus Carlsen (obecnie najsilniejszy szachista według światowej listy rankingowej FIDE - 2823 pkt) miał całkowitą rację, gdy na pytanie "czy Ty i amator widzicie to samo (oraz - tak samo)  na szachownicy... odpowiedział: "tak, ale tylko wtedy, gdy jest mowa o pustej szachownicy!".

W przypadku wyższych poziomów 2000, 2200, 2400 różnica nie polega na głębokości liczenia wariantów, lecz przede wszystkim na ZNACZNIE większej bazie danych (wczytanych do pamięci w głowie) i tym, że silni zawodnicy (zawodowcy) oceniają (i łączą) znacznie więcej elementów na poziomie nieświadomym! Innymi słowymi: bardzo silny zawodnik (mistrz) nie widzi tego "co powinien", lecz koncentruje się JEDYNIE na tym co "go razi" - czyli na najbardziej istotnym elemencie (lub ich połączeniu) wystającym z pozycji. Dlatego właśnie zamiast analizować 5-6 ruchów (tak jak analizują gracze poziomu 1500-1700), to interesują go najczęściej 2 lub 3. Oczywiście w pozycjach, które doskonale zna... nie analizuje niczego, tylko "od ręki jedzie z koksem". Są pewne pozycje, które jest w stanie grać jak automat - takie, które najczęściej gracze poziomu 1600-1700 muszą analizować i nieco dłużej szukać planu.

Podsumowując: im silniejszy szachista tym bardziej specyficznie postrzega pozycję. Podkreślę wyraźnie, że WCALE NIE CHODZI o LICZENIE WARIANTÓW*, gdyż badania wykazały, że od poziomu 2000 nie ma istotnych różnic w tym zakresie. Jest jednak spora różnica, gdyż mistrz dobrze wie i czuje co i jak głęboko należy liczyć, zaś silny amator będzie próbował nieco bardziej forsownie "obejmować" pozycje przed nim.
[* - liczenie wariantów, czyli głębokość liczenia wariantów, która zwykle waha się od 2 do 8-9 półruchów]

Mam nadzieję, że tym artykułem zachęcę do przyjrzenia się sobie i swoim procesom postrzegania, oceniania oraz liczenia. Szczerze mówiąc, to gdybym coś takiego przeczytał 13-15 lat temu, to też bym nie uwierzył, że "pomimo posiadania takich samych kamer (oczu), rejestrują (odbierają i przetwarzają) zupełnie co innego". Jeśli będzie taka możliwość to postaram się pokazać na przykładzie kilku pozycji jak postrzegają je gracze w zależności od poziomu i zrozumienia gry. Dodam tylko, że ekspertem w tego typu zagadnieniach jest IM Jeremy Silman - trener i autor szachowy, który od ponad 20 lat zajmuje się pomocą amatorom szachowym.

Poniżej strona Jeremy Silmana, poświęcona szachom: można na niej znaleźć ciekawe recenzje książek oraz artykuły dla początkujących i średniozaawansowanych (1000-1500). Strona jest niestety bardzo słabej jakości, lecz jest kilkanaście materiałów, które są naprawdę ciekawe i pożyteczne.
http://www.jeremysilman.com/chess.html


Natomiast dla osób, które chcą mieć materiał na dłuższy okres do poczytania, polecam gorąco jego wszystkie wpisy/artykuły (mające od 4 do 9 tysięcy wyświetleń!), które publikuje systematycznie na stronie chess.com:
http://www.chess.com/members/view_content/Silman

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz