Mija drugi miesiąc w obecnym roku... i jak na razie nie udało mi się jeszcze dociągnąć linii trendu na poziom 2100. Jak widać na wykresie było dość blisko, ale jednak trzeba załatać największe dziury oraz jeszcze skuteczniej grywać z silniejszymi zawodnikami. W obecnej chwili po rozegraniu 58 partii standardowych mam uzyskany wskaźnik zwycięstw na poziomie 75.9% przy średnim rankingu przeciwników 1830. Można zatem powiedzieć, że grając przeciwko takim zawodnikom wygrywam 3 partie na 4. Niemniej, aby realizować mój cel osiągnięcia poziomu 2200... konieczne będzie ogrywanie silniejszych przeciwników, tak aby mieć wskaźnik 70-75% przeciwko zawodnikom o średnim rankingu 1950-2000. A to rzecz jasna wymaga wykonania kolejnej porcji solidnej pracy.
Kolejne wyzwanie - podciąganie linii trendu (krzywa czerwona linia) do poziomu 2100 (pozioma różowa linia). Żółty obszar to strefa w której obecnie pływam (poziom 2075-2115), a więc niewielkie odchylenie w obie strony od poziomu 2100. I jak widać pod koniec - nabywaniu kolejnych stopni doświadczenia towarzyszą lekcje pokory oraz spadku rankingu. Jest to całkowicie naturalny proces.
Czy zauważam inny poziom w mojej grze? Tak. Obecnie zwracam uwagę na znacznie więcej elementów i coraz trudniej jest mi grać. Jak to?! Ano tak, że mając wyższy poziom trzeba podejmować decyzje odnośnie wykonywania kolejnych ruchów nie na podstawie 3-4 elementów (jak dawniej), lecz niekiedy nawet 7-8! A to wymaga nie tylko dużo większych umiejętności, lecz przede wszystkim znacznie głębszej wiedzy!
Co ciekawego można zauważyć na poziomie 2050-2080? Otóż coraz większą rolę odgrywają końcówki oraz solidna i bardziej dokładna gra zarówno w debiucie jak i grze środkowej. Przeciwko zawodnikom poziomu 1950-2100 już nie zbiera się materiału jak dojrzałe jabłka w lecie, lecz trzeba realizować różne plany oraz stale oceniać, który z nich ma największą szansę na sukces. I według mnie trzeba mieć dużo wiedzy na temat elementów gry szachowej. Nie tylko liczą się umiejętności taktyczne, ale także strategia, a w niej łańcuchy pionowe oraz słabe i silne punkty (pola). To kolejny poziom na którym nie mogę się odnaleźć, bo widać wyraźną różnicę między tym co ja wiem o szachach, a tym co prezentują moi przeciwnicy.
I jeszcze na koniec muszę wspomnieć o tym, że zawodnicy poziomu 1950+ znają już debiuty wyjątkowo dobrze. W przypadku, gdy usiądą na mnie w debiucie... bywa, iż już z niego nie wychodzę. Zatem wniosek jest prosty: trzeba znacznie solidniej rozgrywać tę fazę partii - w przeciwnym wypadku nie będzie można przebić muru 2100 (zwykłą grą z solidnymi graczami, a nie sztucznym nabijaniem rankingu na amatorach po 1800-1850).
Moje najlepsze wyniki w tym roku (w partiach standardowych granych tempem 45+45): a) wygrana z: 2133, 2102, 2028, 2004, 1916, 1883 i 1873 oraz b) remis z: 2123, 2038, 1995 i 1937. Nie są to wyniki imponujące, ale dzięki tym partiom udało mi się zebrać minimum doświadczenia. Coraz częściej jak widzę jak słabo gram to mam ochotę się rozpłakać. Niemniej jak mawiają lekkoatleci "no pain - no gain" i tradycyjne "trening czyni mistrza". Wniosek nasuwa się sam: Bez poważnej pracy nie ma opcji, aby przebić się na stałe z rankingiem 2100 na FICS, nie wspominając o osiągnięciu magicznego 2200. I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejsze rozważania.
Powyżej ciekawy wykres pokazujący zmiany rankingowe w partiach standardowych na FICS w okresie ostatnich 3 lat i 3 miesięcy (od 2014.11.12 do 2017.02.24). Kolor zielony pokazuje ranking, natomiast czerwony linię trendu. Widać wyraźnie wzrost linii trendu oraz rankingu - od początku września 2016 roku.
Co ciekawego można zauważyć na poziomie 2050-2080? Otóż coraz większą rolę odgrywają końcówki oraz solidna i bardziej dokładna gra zarówno w debiucie jak i grze środkowej. Przeciwko zawodnikom poziomu 1950-2100 już nie zbiera się materiału jak dojrzałe jabłka w lecie, lecz trzeba realizować różne plany oraz stale oceniać, który z nich ma największą szansę na sukces. I według mnie trzeba mieć dużo wiedzy na temat elementów gry szachowej. Nie tylko liczą się umiejętności taktyczne, ale także strategia, a w niej łańcuchy pionowe oraz słabe i silne punkty (pola). To kolejny poziom na którym nie mogę się odnaleźć, bo widać wyraźną różnicę między tym co ja wiem o szachach, a tym co prezentują moi przeciwnicy.
I jeszcze na koniec muszę wspomnieć o tym, że zawodnicy poziomu 1950+ znają już debiuty wyjątkowo dobrze. W przypadku, gdy usiądą na mnie w debiucie... bywa, iż już z niego nie wychodzę. Zatem wniosek jest prosty: trzeba znacznie solidniej rozgrywać tę fazę partii - w przeciwnym wypadku nie będzie można przebić muru 2100 (zwykłą grą z solidnymi graczami, a nie sztucznym nabijaniem rankingu na amatorach po 1800-1850).
Moje najlepsze wyniki w tym roku (w partiach standardowych granych tempem 45+45): a) wygrana z: 2133, 2102, 2028, 2004, 1916, 1883 i 1873 oraz b) remis z: 2123, 2038, 1995 i 1937. Nie są to wyniki imponujące, ale dzięki tym partiom udało mi się zebrać minimum doświadczenia. Coraz częściej jak widzę jak słabo gram to mam ochotę się rozpłakać. Niemniej jak mawiają lekkoatleci "no pain - no gain" i tradycyjne "trening czyni mistrza". Wniosek nasuwa się sam: Bez poważnej pracy nie ma opcji, aby przebić się na stałe z rankingiem 2100 na FICS, nie wspominając o osiągnięciu magicznego 2200. I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejsze rozważania.
EDIT: (z ostatniej chwili)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Dariuszu! Przede mną sporo pracy, ale z uwagi na to, że bardzo mnie ciekawi to jak to będzie wyglądać (droga do 2200), więc jest szansa, że będę musiał w końcu porządnie popracować, aby grać przyzwoicie, a nie tylko mieć wysoki ranking (patrząc oczywiście z punktu widzenia amatora).
UsuńWydaje mi się ze zawodnik 2000-2200 musi mieć jedno otwarcie opracowane przez siebie profesjonalnie i być jego ekspertem.
OdpowiedzUsuńCzy Prof. ma coś takiego >?
mol
Nie jest wcale ani takie proste ani oczywiste.
UsuńOczywiście dobrze jest mieć opracowany SYSTEM tego co grywamy białymi a co czarnymi. Jedno otwarcie ma tą wadę, że gdy przeciwnik zejdzie (lub wejdzie) w cokolwiek innego... to kończy się nasze przygotowanie. Dlatego raczej chcę mieć coś w rodzaju systemu, który będę stosował w partiach. Niemniej chcę, aby był w miarę szeroki, tak abym nie musiał być "żywym celem" - jak w przypadku grania 1-2 wariantów.
Tak więc na razie nie mam, ale jestem w fazie tworzenia (budowania). Na pewno wiem, które debiuty mi nie pasują (i/lub nie dają realnej możliwości gry na wygraną).