wtorek, 3 lutego 2015

Jak nie przegrywać i co robić żeby zacząć wygrywać - graj lepiej w szachy fuszerze (3)

Z poprzedniej lekcji już wiemy, że możemy wykonywać jedynie ruchy, które klasyfikujemy do dwóch grup: A) utrzymujące ocenę pozycji (UOP) oraz B) zmieniające ocenę pozycji (ZOP). Nasza dzisiejsza lekcja będzie się skupiać wyłącznie na tej pierwszej grupie - ze szczególnym odniesieniem do specyficznego wyboru ruchu wśród tych utrzymujących ocenę pozycji.

Teraz spróbujmy sobie powiedzieć kilka słów na temat tego czym jest (i czy w ogóle jest?!) tak zwany najlepszy ruch. To zagadnienie pojawia się tysiące razy w książkach, analizach, forach, blogach oraz materiałach wideo (instruktażowych filmach). Obecny trend jest taki, iż każdy chce wiedzieć jaki jest (względnie powinien być) najlepszy ruch w danej pozycji. Mnie - pasjonata myślenia i poszukiwania - interesuje znacznie więcej. Ja chcę wiedzieć dlaczego ludzie używają pojęcia "najlepszy ruch" i czy tylko najlepszy ruch jest "wystarczająco dobry". Przyznaję, że jest to podejście mocno "pod prąd", ale nie ma innego wyjścia jeśli chcemy dokonać przełomu (chociażby w naszym myśleniu).

Zatem jak w naszych rozważaniach zdefiniujemy najlepszy ruch? Otóż dla nas najlepszy (tzn. wystarczająco dobry) ruch to przede wszystkim taki, który utrzymuje ocenę pozycji (ten z grupy UOP). A co jeśli jest kilka ruchów z takiej grupy? Który z nich będzie najlepszy? Technicznie ten, który najkrótszą (względnie najprostszą) drogą wiedzie do celu. Przykładowo jeśli rozpatrujemy 3 ruchy (mat w 3, 5 i 7 ruchach) to ten, który prowadzi do celu najkrótszą drogą (czyli mat w 3) możemy zakwalifikować jako najlepszy. Niemniej z praktycznego punktu widzenia wszystkie ruchy, które utrzymują ocenę pozycji... są najlepsze! A jak wiemy z logiki - nie może być więcej niż 1 ruch najlepszy (oceniany spośród co najmniej 3), bo wtedy "wszystkie najlepsze" są jedynie (wystarczająco) dobre! I właśnie tu dochodzimy do sedna. Moim zdaniem w szachach nie chodzi wyłącznie o to, aby (stale) znajdywać najlepsze ruchy - wystarczy wykonywać ruchy (co najmniej) dobre! A jakie to ruchy dobre? Tak, to te które utrzymują ocenę pozycji. Rzecz jasna nie zaszkodzi wykonywanie najdokładniejszych ruchów spośród tych dobrych, bo dzięki nim szybciej osiągniemy cel. Warto jednak zrozumieć, że nie musimy mieć obsesji, aby stale znajdywać (i zagrywać) wyłącznie najlepsze ruchy. Dlaczego? Chociażby dlatego, że nie zawsze istnieje najlepszy ruch. Jeśli bowiem mamy pozycję w której kilka ruchów prowadzi tak samo szybko do celu (np. trzy różne ruchy matujące przeciwnika w 2 ruchach), wówczas wystarczy wybrać dowolny z nich - czyli ten, który sprawi nam jak najmniej problemów i wysiłku.

Pójdźmy tym śladem dalej. A czy może istnieć pozycja w której nie możemy wykonać złego (najgorszego) ruchu? Tak, istnieje. Co prawda tego typu pozycje nie są spotykane częściej aniżeli wyjątkowo rzadko, ale istnieją takowe. A jak możemy zdefiniować zły ruch? Według mnie jest to ruch, który oddala nas lub uniemożliwia nam realizację naszego celu. Innymi słowy: zły ruch to ten, który zmienia ocenę pozycji.


W tym miejscu powiedzmy sobie co nieco na temat praktycznego aspektu najlepszego ruchu.

Jakie praktyczne właściwości (elementy) musi posiadać zatem tak zwany najlepszy ruch? Moim zdaniem powinien on przede wszystkim utrzymywać ocenę pozycji, ale dodatkowo musi jeszcze sprawiać, że przeciwnik będzie miał jak najmniejszą możliwość utrudnienia nam realizacji naszego planu. Bardzo często używa się w literaturze i opisach pozycji terminu "gaszenie (bądź hamowanie) kontrataku". Jeśli sprawimy, że przeciwnik będzie miał minimalną (lub zerową) możliwość zapobiegnięcia realizacji naszego planu (celu), wówczas możemy powiedzieć, że wykonaliśmy najlepszy ruch (decyzję). Takie jest moje zdanie dotyczące kwestii najlepszego ruchu. Raz jeszcze podkreślę, że bardzo często wcale nie musi on być tożsamy ze wskazaniami szachowego silnika (programu analizującego pozycje), niemniej może nim być (nie wykluczamy takiej opcji).

A gdybyśmy jeszcze bardziej wniknęli w tajemnicze określenie "przeciwnik będzie miał jak najmniejszą możliwość utrudnienia nam realizacji naszego planu", to co by to oznaczało? I znowu posłużymy się terminem, który jest wyjątkowo często używany przez szachistów - zwłaszcza w odniesieniu do oceny pozycji (najczęściej po poświęceniu lub stracie materiału). Czy ktoś słyszał o pojęciu rekompensaty? Tak, to właśnie klucz do zrozumienia istoty szachów. Jeśli stracimy materiał bez uzyskania w zamian rekompensaty (pewnej korzyści), wówczas musimy powiedzieć, że nasza decyzja (ruch, względnie seria ruchów) była błędna. Natomiast jeśli przeciwnik nie ma rekompensaty, wówczas wielkość straty (materialnej bądź pozycyjnej) w jego obozie nabiera ogromnego znaczenia. Innymi słowy - im bardziej oddalamy się od strefy remisowej, tym większego znaczenie nabiera rekompensata (aby pozycję można było "wcisnąć" do strefy remisowej). Natomiast jeśli nie mamy odpowiedniej rekompensaty i dodatkowo mamy duże straty, wówczas najczęściej pozycja jest po prostu przegrana. I nieco parafrazując: im większą możliwość utrudnienia nam realizacji naszego planu ma nasz przeciwnik, tym większą posiada rekompensatę.

Czym zatem jest owa magiczna rekompensata? Jest to pewnego rodzaju magnes, który przyciąga nas do strefy remisowej, gdy nasza pozycja jest dosyć niepewna (bądź wydaje się być przegrana). Drastycznym przykładem ogromnej rekompensaty będzie nieuchronny mat, pomimo tego, iż przeciwnik posiada dużo więcej figur i pionów niż my. Jedynym mankamentem będzie natomiast to, że nie będzie on w stanie powstrzymać ataku matowego. Najczęściej jednak rekompensata pozwala na to, aby wymusić remis (na różne sposoby). Niemniej w przypadku, gdy przeciwnik zaczyna grać niepewnie - mając odpowiednio dużą rekompensatę (kontrę), zaczyna on popełniać błędy, a dzięki temu możemy nawet wygrać.

Jakie wnioski możemy wyciągnąć z dzisiejszego wykładu? Na pewno dobrze jest poszukiwać ruchów, które dają nam jak największe możliwości zaś przeciwnikowi jak najmniejszą rekompensatę (czyli jak najbardziej redukują jego szanse). Nieco bardziej po ludzku: szukamy ruchów, które są silne (nie muszą być najsilniejsze) i jednocześnie nie dają możliwości "zamieszania" (utrudnienia realizacji naszego planu) naszemu przeciwnikowi. Tak długo jak będą to ruchy utrzymujące ocenę pozycji, tak długo możemy cieszyć się, że wykonujemy naprawdę dobrą robotę. Jeśli jednak uda nam się co pewien czas wykonywać najdokładniejsze ruchy spośród silnych, wówczas możemy być z siebie dumni. Czasami warto celowo robić ruchy, które nie są obiektywnie (tj. według oceny silnika) najlepsze - chociażby po to, aby skuteczniej (lepiej) wykorzystywać słabości przeciwnika - którym najczęściej jest człowiek z krwi i kości. Pamiętajmy bowiem o tym, że naszym zadaniem jest wygranie partii z przeciwnikiem, a nie (wyłącznie) wykonywanie najdokładniejszych ruchów (warto na spokojnie to przeczytać kilka razy). Im większe pole do popisu (tzn. szansę popełnienia błędu) damy przeciwnikowi, tym większe prawdopodobieństwo, że nie będzie on w stanie wykonywać ruchów, które utrzymują ocenę pozycji. Najgłębszym przesłaniem jest to, aby za każdym razem maksymalizować strefę popełnienia błędu dla przeciwnika i minimalizować ją dla siebie. Pozornie jest to bardzo proste, ale w praktyce wymaga wielkiego wysiłku, zaangażowania oraz twórczego podejścia.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poniżej kilka prostych przykładów ilustrujących wyżej omawiane zagadnienia. Mam nadzieję, że okażą się na tyle przekonujące, że wszyscy czytelnicy zrozumieją ten mocno teoretyczny wykład.

POZ 1 - tego serio nie da się już zepsuć           POZ 2 - które ruchy spowodują mata w 2?

Pozycja 1: białe nie są w stanie wykonać ruchu po którym wychodzą poza strefę wygranej. Inaczej mówiąc - każdy prawidłowy (legalny) ruch mieści się w grupie UOP, czyli utrzymuję (nie zmienia) ocenę pozycji. To się nazywa siła pozycji - nie da się jej zepsuć "jednym głupim ruchem".

Pozycja 2: białe nie wiedzą jaki ruch jest najlepszy - zagranie królem na a6, b6 czy c6? Dlaczego mają problem? Otóż dlatego, że po każdym z wyżej wymienionych ruchów - w kolejnym postawią hetmana na b7 z matem. Jaki jest najlepszy ruch spośród 3 "najlepszych" ruchów gdzie każdy z nich pozwala na postawienia mata w kolejnym ruchu? Oto jest zadanie (zagadka) dla dociekliwych umysłów!



POZ 3 - trzy szachy i tylko jeden zabójczy        POZ 4 - rekompensata w drastycznej postaci

Pozycja 3: białe mają do wyboru szacha na 3 sposoby: na polu f7 - gońcem lub hetmanem zaś na e5 jedynie hetmanem. Wyłącznie jeden z nich prowadzi do natychmiastowego mata (utrzymanie oceny pozycji), a wszelkie pozostałe - do przegranej pozycji (następuje zmiana oceny pozycji). Można również zagrać dowolny ruch bez szacha - i w zależności od jego siły - próbować jeszcze ratować partię. Niemniej czarne mogą dosyć szybko dojść do głosu i zmusić białe do znacznej obrony.

Pozycja 4: na pierwszy rzut oka wydaje się, że białe nie są w stanie uniknąć porażki, ponieważ czarne mają przygniatającą ilość figur. Niemniej u białych mamy do czynienia z bardzo dużą rekompensatą - czy już widzimy na czym ona polega? Tak, to dosyć niekomfortowa pozycja czarnego króla (oraz jego pozostałych obrońców) i znakomite położenie białego hetmana. Białe wymuszają remis poprzez powtarzanie ruchów - tutaj dodatkowo z szachem - co oznacza ni mniej ni więcej, lecz wiecznego szacha! Najpierw hetman idzie na pole g5, a potem atakuje króla z h6 lub f6. W ten sposób czarny król tańczy po polach f8-g8-h8 i dzięki temu białe ratują skórę swojemu biednemu monarsze, który mógłby być zamatowany na 9 sposobów... gdyby tylko to czarne zaczynały.

2 komentarze:

  1. Czym zatem jest owa magiczna rekompensata? Jest to pewnego rodzaju magnes, który przyciąga nas do strefy remisowej, gdy nasza pozycja jest dosyć niepewna (bądź wydaje się być przegrana). Drastycznym przykładem ogromnej rekompensaty będzie nieuchronny mat, pomimo tego, iż przeciwnik posiada dużo więcej figur i pionów niż my.

    Mozna zaproponowac tez chyba inna luzna" definicje rekompensaty:(co do szachów)
    gdy mamy MNIEJ figur, ale LEPIEJ ustawionych.

    Fromalna słownikowa definicja:
    quote
    wyrównanie strat (w sferze moralnej badz materialnej)

    mol

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, zgadzam się - można powiedzieć, że lepiej ustawione bierki rekompensują ich mniejszą liczbę ;) :). Dużo głębsze podejście będzie koncentrowało się na tym czym jest słabość oraz specyficzny układ bierek, który pozwala na to, aby realizować dane cele (motywy). Drastycznym przykładem będzie to, że nie jest (nie będzie) możliwe danie mata zduszonego, gdy nie mamy skoczka, bądź też mata na 1 lub 8 linii, gdy nie posiadamy ciężkiej figury (wieży bądź hetmana). Tak samo jak nie będzie możliwe dorobienie figury, gdy skończą nam się piony. Być może przejście "od niemożliwego do możliwego" będzie tą koncepcją, którą od kilkunastu miesięcy poszukiwałem, by przedstawić PRAKTYCZNE wnioski dotyczące teoretycznych rozważań związanych z tematami takimi jak: strefa remisowa, pozycja wygrana, przegrana oraz rekompensata. Wbrew pozorom, po tym tematy takie jak: planowanie, ocena pozycji i liczenie wariantów... nie będą już tak przerażające ;) :).

    Dziękuję profesorze za komentarz, który dał mi impuls inspiracji, aby od drugiej strony poszukiwać rozwiązania tego wyjątkowo skomplikowanego, głębokiego i rozległego zagadnienia, które podejmuję już od kilku lat na blogu ;) :).

    OdpowiedzUsuń