czwartek, 29 stycznia 2015

Taktyka szachowa totalnie odlotowa: właśnie to chciałem wiedzieć (10)

Kolejna seria zbiorów zadań, które są dla mnie pewnego rodzaju klasyką nosi nazwę "Szkoła szachowej taktyki". Autorem jest Paweł Dobryniecki, ukraiński trener posiadający tytuł mistrza Fide i ponad 30-letni staż pracy. Tak, to kolejny mój ulubiony szkoleniowiec, który stworzył świetną serię zbiorów zadań. Dla mnie jest to kolejna szachowa ikona, która świeci przykładem i publikuje zbiory zadań szachowych o różnej tematyce i skali trudności. Jak dobre są te reszebniki? (czyli po polsku zbiory zadań). Za chwilę się o tym dowiemy. W tym momencie być może warto podkreślić, że stale do nich wracam i je przerabiam, zaś większość zadań znam niemal na pamięć (wszystkie z jego zbiorów przerobiłem co najmniej kilkukrotnie).

 
Paweł Dobryniecki - trener szachowy, mistrz sportu (tytuł mistrza FIDE), sędzia państwowy

Dlaczego jednak tak chwalę te książeczki z zadaniami do rozwiązywania? Otóż wcale nie dlatego, że obecne wydania są bardzo ładnie wydane. Główną przyczyną dla której te zbiory są dla mnie szachową biblią to ich przesłanie: "Minimum figur - maksimum idei". Moim zdaniem zarówno dobór zadań jak i ich opracowanie jest REWELACYJNE. Rozwiązując te zadania można wielokrotnie doświadczać złudzenia, że jest więcej niż jedno rozwiązanie... i właśnie o to chodzi! Konstrukcja zadań jest tak sprytnie zrealizowana, że niemal zawsze jest wyłącznie jedna prawidłowa droga - wszelkie inne to po prostu fatamorgana. Inaczej mówiąc można powiedzieć, że pełne bogactwo idei jest wyrażone w najmniejszej możliwie liczbie bierek. Oczywiście w odróżnieniu od studiów czy etiud są one bardzo praktyczne: rozwiązując te zadania przyswajamy najcenniejsze idee.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dzisiaj weźmiemy pod lupę pierwszą książeczkę, która wchodzi w skład serii "Szkoły szachowej taktyki". Paweł Dobryniecki jest autorem pierwszej części Szkoła szachowej taktyki: Konkurs kombinacji. Jest to pozycja zawierająca 102 strony (mały format), wydana w 2012 roku. Nauczyciel za jej pomocą testuje naszą umiejętność rozwiązywania łamigłówek, oferując konkurs w którym za Dzisiaj weźmiemy pod lupę pierwszą książeczkęzdobycie odpowiedniej ilości punktów otrzymujemy daną kategorię. I tak: prawidłowe rozwiązanie 200 zadań to zasłużona 4 kategoria, 400 - 3, zaś 600 - 2. Jest to o tyle ciekawe podejście, iż każdy może osiągnąć taką kategorię na ile będzie w stanie zdobyć odpowiednia ilość punktów. Do dyspozycji w pierwszej części mamy aż 630 zadań (zawsze zaczynają białe), więc czeka nas sporo pracy. Niemniej to istotna praca, której wyniki w przyszłości mogą procentować.

Kombinacje zawarte w tej części obejmują różnorodne tematy: zaciągnięcie, odciągnięcie, związania, odkryty atak, blokadę i inne. Ponadto są także kombinacje matowe i na wygrywanie materiału. Warto podkreślić, że zawarte zostały zadania na roszadę, bicie w przelocie oraz przemianę piona na różne figury - skoczka, gońca czy wieżę.

A jakiego typu konkursy są w tym zbiorze? Otóż są nimi: konkurs piona (100), skoczka i gońca (200) oraz wieży (300). Jak zaleca sam autor - warto założyć dziecku zeszyt i zapisywać w nich rozwiązania, a następnie je sprawdzać (jako rodzic bądź instruktor czy trener). Oczywiście należy dzieci odpowiednio wspierać, motywować i pomagać. Natomiast za za prawidłowe rozwiązania dobrze jest wstawiać dobre (lub bardzo dobre) oceny. Rozwiązywać można zarówno na prawdziwej szachownicy jak też patrząc na diagramy (czyli bezpośrednio z książki). Dobrze jest tak zaplanować sesje treningowe, aby codziennie rozwiązywać od 6 do 18 zadań. Absolutnie należy zdawać sobie sprawę, że nie wszystkie dzieci staną się mistrzami czy arcymistrzami. Niemniej rozwiązywanie tego typu zadań ma pozytywny wpływ, pomaga bowiem kształtować takie oto cenne właściwości: kombinacyjne widzenie oraz polepsza liczenie wariantów, pamięć i logiczne myślenie (jak też wyciąganie wniosków), samodyscyplinę, pracowitość, wytrwałość w dążeniu do celu. Dodatkowym plusem może być to, że takie ćwiczenia pomagają w podwyższaniu sportowego mistrzostwa (czyli lepszym rozumieniu gry bądź też zdobyciu kolejnych kategorii).

Książeczka jest adresowana do młodych szachistów, trenerów, rodziców, osób prowadzących szachowe kółka (kluby) szachowe jak i do nauczycieli. Zbiór może być wykorzystany w celu przeprowadzenia zajęć treningowych jak i do samodzielnej pracy. Jak we wstępie pisze autor - pozycja zalecana dla szachistów posiadających kategorie.

Przerabianie tej książeczki (rozwiązywanie zadań) wcale nie wymaga znajomości języka obcego (ukraińskiego, rosyjskiego, angielskiego czy niemieckiego - w takich bowiem językach jest podane krótkie wprowadzenie). Na każdej stronie znajdziemy 6 zadań: dodatkowo jest podany nagłówek, który informuje nas o tym do jakiej kategorii należy dana grupa zadań. Jeśli nie chcemy się sugerować tego typu podpowiedziami, wówczas można zakryć nagłówek i rozwiązywać zadania w taki sposób jak w prawdziwej partii - bez jakiejkolwiek podpowiedzi.

Teraz na koniec kilka słów dlaczego tak wysoko cenię sobie tę serię zbiorów zadań. Przede wszystkim te zbiory znakomicie pokazują jak można odpowiednio dobrać zadania, aby przekazać maksimum idei w minimalnej ilości bierek. Kolejnym dowodem i powodem dla którego tak bardzo podobają mi się te reszebniki jest ich jakość - obecnie diagramy są wyraźne i przejrzyste, wydrukowane na jasnym papierze i przy zachowaniu bardzo dobrego kontrastu (wersja wydana 10 lat wcześniej była dużo słabsza pod względem wydania). Nie trzeba już wpatrywać się i zgadywać jakie bierki stoją na danym diagramie. Dodatkowy plus to umieszczone w środku rozwiązania (w międzynarodowej notacji jako obrazki figur i pionów) - w razie konieczności można je wyjąć, tak aby nasz uczeń (lub my sami) nie musiał się sztucznie wspomagać (jak kto woli - rozwiązywać bez użycia własnej głowy). Zbiory te są nie tylko stale poddawane testom, ale każde kolejne wydania są poprawiane (ulepszane). Co jeszcze bardzo pozytywnie świadczy o tym zbiorze to recenzenci (testerzy) - trzech mistrzów i sędzia, którzy pomagają w tym, aby zadania były ciekawe i poprawne - czyli dbają o to, aby miały miano najwyższej jakości.

Dla jakiego grona odbiorców (czyli jakiego poziomu zawodników) ten zbiór jest zalecany? Uważam, że najwięcej skorzystają z niego zawodnicy poziomu 1200-1400 (odpowiednio 5 i 4 kategoria). Niemniej w przypadku zawodników, którzy posiadają 3 kategorię - można wykorzystać ten zbiór, aby sprawdzić ich znajomość różnych motywów ukrytych w tym zbiorze (czyli w formie typowo testowej, która ma za zadanie wychwycić dziury i zaległości w wiedzy i umiejętnościach taktycznych danego zawodnika czy ucznia).

Końcowa ocena tego zbioru to 10/10. Jest to jedna z nielicznych pozycji, która została świetnie przemyślana (pomysł) jak i zrealizowana (wydanie). Właśnie w ten sposób wyobrażam sobie idealną książkę szachową czy też zbiór zadań. Dodam, że w ciągu ostatnich kilku dobrych lat spędziłem wiele godzin podczas rozwiązywania tych łamigłówek. Za każdym razem porażała mnie jakość tych zadań - pozornie proste, a jakże głębokie i różnorodne idee. Przyznam, że początkowo wpadałem w wiele pułapek, a część zadań uznawałem za nierozwiązywalne. Niemniej wyciągniecie wniosków z popełnianych błędów pozwoliło mi zobaczyć taktykę w zupełnie innym świetle. Raz jeszcze podkreślę - te zbiory nie są dobre, one są po prostu rewelacyjne! Tutaj nie ma co szukać "dziury w całym" - to po prostu klasyka!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Seria rewelacyjnych zbiorów zadań Pawła Dobrynieckiego opracowywana przez długie lata

Kolejnym razem przyjrzymy się następnym częściom serii "Szachowa szkoła taktyki". W planach jest zaprezentowanie 10 pozycji (zbiorów zadań), które dotychczas wydał znakomity trener szachowy Paweł Dobryniecki. Mam cichą nadzieję, że w ten sposób (jako krótkie opisy ich zawartości) będzie możliwe spopularyzowanie i docenienie jego znakomitej pracy - w ciekawej formie jako zachęcenie innych do przyjrzenia się tym perełkom. Warto bowiem wiedzieć jakie tematy zawierają poszczególne zbiory i które z nich są naprawdę z innego wymiaru!

PS. Tutaj można zerknąć na krótki opis (po rosyjsku) książek Pawła Dobrineckiego [Добринецкий Павел Иванович] - http://ukrchess.org.ua/books/main.htm

piątek, 16 stycznia 2015

Taktyka i jej ćwiczenie: czyli słów kilka o efektywnym treningu taktycznego oka (2)

W poprzednim odcinku pisałem o tym, aby na początku zająć się rozwiązywaniem zadań typu mat w 1 i 2 ruchach, a następnie wygrywaniem figur. To oczywiście pierwszy etap dzięki któremu nie będziemy sami robili grubych podstawek i przy okazji będziemy w stanie wykorzystywać prezenty, które czasami będą pojawiały się na szachownicy.

Jeśli już przeszliśmy etap wygrywania figur (najpierw ciężkich, potem lekkich), to nadchodzi najwyższa pora, aby przejść na wyższy poziom. Na czym polega ów poziom? Jest nim opanowanie umiejętności matowania w 3 i 4 ruchach oraz wygrywanie piona (względnie zyskiwanie jakości - tj. oddanie lekkiej figury za wieżę) czy też zabezpieczenie wolnemu pionowi drogi dojścia do pola przemiany.

Zadania na matowanie w 3 i 4 ruchach zwykle bywają stosunkowo łatwe. Dlaczego? Otóż głównie z uwagi na to, że niemal wszystkie zaczynają się od ruchu szachującego. Nieliczne zadania wymagają znalezienia tak zwanego "cichego" ruchu (bez szacha), po którym strona broniąca się nie będzie w stanie wydostać się z matowej sieci.

Dużo trudniejsze są zadania na wygrywanie drobnego materiału. W nich trzeba bowiem dużo mocniej popracować. Wynika to z tego, że konieczne jest nie tylko rozpoznawanie wielu motywów taktycznych, ale także sprawdzanie wariantów. Tutaj już nie warto się spieszyć, zaś każde "podejrzane" zagranie ze strony przeciwnika musi być przeanalizowane i sprawdzone.

Tego typu zadania (taktyczne uderzenia) wymagają niekiedy wizualizacji na głębokość około 3-5 ruchów*. Cała trudność polega na tym, że zwykle jest kilka możliwości, zaś tylko jedna (rzadko kiedy dwie) prowadzą do celu. I teraz najważniejsza sprawa: tego typu zadania powinny być wielokrotnie powtarzane. Dlaczego? Otóż głównie dlatego, że są one najbardziej praktyczne i takie zadania najczęściej są przyczyną porażek zawodników od poziomu 1600 do 2100 (a nawet 2200). Oczywiście im silniejszy zawodnik, tym rzadziej podstawia materiał, ale zauważmy, że nawet silny zawodnik, który przez kilka godzin ciężko pracuje przy szachownicy - w końcu się męczy. Natomiast wraz ze zmęczeniem coraz łatwiej o proste błędy. Skrajnym przykładem jest wyczerpanie (bądź niedyspozycja spowodowana dużym stresem, chorobą czy problemami życiowymi przeniesionymi na szachownicę), które sprawia, że zawodnik poziomu 2100-2200 podstawia materiał (a czasem nawet mata!) na głębokości 1 lub 2 ruchów. Jasną sprawą jest to, że nie należy tego oczekiwać, ale gdy porządnie będziemy męczyli zawodnika, wówczas będzie musiał on zużywać coraz więcej siły (energii) na to, aby rozwiązywać stawiane przez nas problemy. A do tego jeśli jeszcze nasz przeciwnik będzie musiał poświęcać na ich rozwiązywanie coraz więcej czasu, to oprócz zmęczenia pojawia się również niedoczas. I właśnie w takiej sytuacji dochodzi do tego, że trzeba umieć poprawnie i szybko rozpoznawać momenty w których można za pomocą (relatywnie łatwej) taktyki zdobyć przewagę (a czasem dać mata) w kilku ruchach.

Jaka powinna być kolejność realizowania poszczególnych elementów na tym etapie? Otóż najpierw poprawność i analiza całości rozwiązania (wszystkich punktów problemowych), następnie wyciągnięcie wniosków z popełnionych błędów, a na koniec zaznaczenie zadań, które dały nam nieźle popalić. Następnie trzeba tego typu zadania powtarzać dotąd, aż nie wejdzie nam w krew rozpoznawanie danego wzorca taktycznego oraz rozwiązania, które do niego przynależy. Zwykle wymaga to od co najmniej 4-5 do 7-10 powtórek - w zależności od tego jak szybko się uczymy i na ile nasz umysł jest chłonny i odporny (lub elastyczny) na zmiany.

Jak to wygląda w praktyce? Otóż załóżmy, że wybraliśmy 2000 najbardziej praktycznych zadań, które są na poziomie 1600-2000 i ich rozwiązanie nie przekracza 4-6 ruchów. Pierwszym etapem jest ich rozwiązywanie z opuszczaniem tych, które nie jesteśmy w stanie zakumać w ciągu 5-6 minut. Załóżmy, że z tego zbioru udało nam się za pierwszym razem rozwiązać 800 zadań. Następny etap polega na tym, aby kolejny raz podejść do rozwiązywania pozostałej części, której nie daliśmy rady przy pierwszym podejściu (chodzi o 1200 zadań jako różnicę między 2000 a 800). Tym razem udało nam się rozwiązać 500. W sumie po drugim cyklu mamy już 1300 zadań rozpracowanych, ale jeszcze zostaje 700. Próbujemy je rozwiązać w trzecim podejściu (cyklu) i na tym kończymy. Załóżmy, że z ostatniej części daliśmy radę 400 zadaniom. Pozostało tylko 300 zadań, które nie daliśmy radę rozwiązać pomimo trzech prób (więcej prób nie podejmujemy). Co to oznacza? Statystycznie jest to 300/2000, a więc 1/7 zadań (czyli 14%) były dla nas zbyt trudne. Teraz kolej na następny etap.

Po zakończonych trzech cyklach (podejściach) mamy już zapisane rozwiązania 1700 zadań. Teraz kolej na ich weryfikację. Bardzo istotne jest to, aby być surowym i obiektywnym w ocenie oraz chcieć dotrzeć do przyczyn powstawania błędów. Jest ich wiele rodzajów, ale w tym miejscu nie będą one omawiane. Podkreślę jedynie, że mogą to być błędy związane z tematami takimi jak: wizualizacja, obliczanie wariantów, końcowa ocena pozycji, nielegalne ruchy, przeoczenia silnych odpowiedzi, proste podstawki, wykluczanie ruchów (w pozytywnym jak i negatywnym aspekcie), ciche (wtrącone) posunięcia, zbyt wczesne lub późne przerwanie wariantu, niedostrzeganie bądź brak wiedzy na temat kluczowych motywów i wzorców, motyw ślepej plamki i podobnego typu zagadnienia. Zdaję sobie sprawę, że są to FASCYNUJĄCE zagadnienia, ale na ich omówienie trzeba będzie jeszcze nieco poczekać. Na pewno jednak będę chciał je opisać w taki sposób, aby nie było cienia wątpliwości o co chodzi. Dodam, że w wielu książkach poświęconych taktyce jest opisywane niemal wszystko za wyjątkiem tych tematów, które są najbardziej istotne dla czytelnika (zawodnika). Tylko nieliczne książki opisują bowiem techniki i metody dzięki którym taktyka naprawdę może być niesamowita i jednocześnie relatywnie łatwa.

Po krótkiej dygresji wracamy do tematu weryfikowania rozwiązań. Zaczynamy od ułożenia na szachownicy (może być także na ekranie monitora jak ktoś lubi) każdego z zadań, a następnie otwieramy zbiór na sekcji poświęconej rozwiązaniom. Najpierw czytamy nasze rozwiązanie, a następnie to podane przez autora. Porównujemy obie wersje i sprawdzamy czy występują różnice. Sami oceniamy na ile są one istotne - czy podany wariant przez autora (również ten w nawiasie!) był przez nas brany pod uwagę i jakie jest jego znaczenie. Jeśli mamy do czynienia z wariantem, którego nie rozumiemy bądź nie rozpatrywaliśmy, to obowiązkowo przeglądamy (ustawiamy) go na szachownicy (realnej bądź widocznej na ekranie) za pomocą wykonywania ruchów (fizyczne przestawianie bierek). Dzięki temu będziemy mogli dostrzec luki w naszej wiedzy oraz zrozumieniu pozycji. Tysiące takich powtórzeń, wyciąganie wniosków oraz stale poprawki - to właśnie prawidłowa droga do mistrzostwa.

Co dalej? Otóż po każdym sprawdzeniu rozwiązań warto jest ocenić siebie. Skala może być różna: od 1-5, 1-10 czy też od 1-3 (każdy sam dla siebie ustala, chyba że w zbiorze przy rozwiązaniach jest podana ocena). Najwyższa ocena oznacza, że bardzo dobrze rozwiązaliśmy zadania, zaś najniższa - źle. Nie chodzi o to, aby nabijać (czy też zabierać sobie) punkty, ale o to, aby widzieć na ile nasze rozwiązania są solidne. Od razu dodam, że w przypadku, gdy znaleźliśmy dodatkowe lub silniejsze rozwiązanie zadania (na własny użytek nazywam to obaleniem), wówczas przyznajemy sobie dodatkowe punkty. Jeśli jest to skala 1-10, wówczas ocenę 10 stawiam sobie wyłącznie wtedy, gdy znajdę obalenie zadania. Dla jednych może to być propozycja motywująca, ale inni mogą nie chcieć w ten sposób "zarabiać" punkty - zwłaszcza, gdy takich obaleń będzie jedynie kilka (pamiętajmy, że obecnie niemal wszystkie zadania są sprawdzane przez silniki, które są bezlitosne w taktyce - a te rozszarpują bardzo zadania taktyczne w kilka sekund).

W ten sposób po rozwiązaniu kilkuset (a w perspektywie kilku lat - kilkunastu tysiącach) zadań szybko zobaczymy na ile solidna jest nasza taktyka. I nie chodzi jedynie o to, aby rozwiązywać dużo zadań, ale liczy się ich zrozumienie, poprawność rozwiązania oraz (zastosowane) wnioski wyciągnięte z tych łamigłówek, które były dla nas nie do rozwiązania.

Na koniec (po podliczeniu punktów za rozwiązane zadania) możemy zobaczyć na ile udało nam się poprawnie znaleźć rozwiązania zadań w zbiorze. Osobiście preferuję ocenę procentową, gdyż w ten sposób widzę na ile solidnie potrafiłem poradzić sobie z zadaniami na określonym poziomie. Do tego jeśli jest jeszcze zapisana data, wtedy mogę na bieżąco monitorować na ile poprawia się mój wskaźnik procentowy na przestrzeni kolejnych kilku bądź kilkunastu miesięcy (względnie tygodni), gdy rozwiązuję jeszcze raz te zadania. O tym jednak jak często i ile razy rozwiązywać (powtarzać) te same zadania - dowiemy się w kolejnym odcinku.

Mam nadzieję, że kolejna odsłona taktycznego oka została przedstawiona w zrozumiałej formie. W razie wystąpienia pytań, wątpliwości czy też niejasności - zapraszam do podzielenia się swoimi wrażeniami za pomocą komentarza.

* - wizualizacja na głębokość około 3-5 ruchów oznacza zobaczenie pozycji, która powstaje po 6, 8 lub 10 zmianach (posunięciach zwanych półruchami; termin półruch oznacza wykonanie ruchu tylko przez jedną stronę, stąd na cały ruch składają się dwa półruchy - posunięcie białych i czarnych). Najprostszym przykładem wizualizacji na głębokości 2 ruchów (4 półruchy) będzie zobaczenie pozycji matowej po 1.f3 e5 2.g4 Hh4# (najszybszy przykład mata), zaś na głębokości 4 ruchów (7 półruchów) realizowany jest tak zwany mat szewski: 1.e4 e5 2.Gc4 Gc5 3.Hh5 Sf6 4.Hxf7#. W pierwszej pozycji było 4 zmiany (półruchy), zaś w drugiej aż 7 (byłoby 8, gdyby to czarne matowały). Stąd właśnie widzenie (rozpoznawanie) taktycznych uderzeń na głębokości 3-4 ruchów (6 do 8 półruchów) jest w zupełności wystarczające, aby dojść do taktycznego poziomu 2000. Oczywiście wymagane jest także rozpoznawanie oraz zrozumienie pewnych schematów i tematów (ataku, matowych, strategicznych, końcówek, debiutów, itd.), ale wbrew pozorom w taktyce nie jest konieczne "głębokie widzenie", lecz przede wszystkim poprawne (jak kto woli "niedziurawe"). Inaczej mówiąc: taktycznie nie jest wcale dobre widzenie daleko i bardzo niewyraźnie. Chodzi przede wszystkim o to, aby widzieć niedaleko oddalone obiekty (obrazy), ale bardzo wyraźnie i w szerokiej perspektywie (aby nic istotnego nie umknęło naszej uwadze).

sobota, 3 stycznia 2015

Pomyśl zanim uwierzysz – co nieco o mitach, stereotypach i dziwnych szachowych cudach (4)

Poniżej zaprezentuję kolejny przykład z wielu nieprawdziwych twierdzeń z dziedziny szachów. Sami oceńcie na ile są one wam znane i czy znacie ich obalenie:

MIT 7: W szachach liczy się niemal wyłącznie taktyka. Bardzo często w różnych książkach czy artykułach szachowych spotykamy się z twierdzeniem: "Chess is 99% tactics". Po polsku można przetłumaczyć jako: "Szachy to w 99% taktyka". Wiele razy zastawiałem się na tym KTO wypisuje takie dziwne stwierdzenia i W JAKIM celu to robi.

Spróbuję pokazać jak ja to widzę (rozumuję). Gdybyśmy napisali, że "w matematyce o sukcesie w 99% decyduje (bezbłędne) liczenie", wówczas wielu matematyków złapałoby się za głowę, prawda?! I słusznie! W matematyce jak i w szachach o sukcesie decyduje poszukiwanie (i odkrywanie) jak najskuteczniejszych dróg rozwiązywania problemów. A czy dobre liczenie jest ważne? Nie jest ważne: jest NIEZBĘDNE do uzyskania w pełni poprawnego rozwiązania!

Większość nauczycieli bardzo szybko "skraca" ucznia, gdy widzi, że wynik jest zupełnie "odstrzelony", pomimo że sposób rozumowania jest bardzo dobry. Czy słusznie! Absolutnie nie! To, że uczeń nie umie realizować bezbłędnie obliczeń (w sensie tych pierwotnych: w zakresie dodawania, odejmowania, dzielenia i mnożenia) wcale nie przekreśla jego potencjału czy skuteczności w rozwiązywaniu problemów. W najgorszym razie można (czy trzeba) dać mu kalkulator na którym niechaj sobie "stuka" te mechaniczne czynności. Jednak jeśli uczeń poprawnie potrafi wskazać drogę (względnie drogi) rozwiązania problemu i rozumie poszczególne etapy, to trzeba nie mieć serca (ani szeroko pojętego rozumu!), aby ucznia "gasić" za pomocą negatywnych ocen. Tak samo jest oczywiście w szachach, chociaż rzecz jasna - nie wszyscy w ten sposób rozumują. Zobaczyliśmy jak wygląda wątek matematyczny, więc teraz pora na ten bardziej szachowy.

Przedstawię i skomentuję trzy wybrane stanowiska prezentowane przez: arcymistrza Reuben Fine, mistrza krajowego Dana Heismana oraz mistrza świata Emanuela Laskera.

W książce "Chess Marches On" Reuben Fine pisze w taki oto sposób:
"Thirty years ago (this was written in 1942), Teichmann said that chess is 99% tactics. And despite the enormous strides of chess theory since then, his percentage can only be reduced a few points.

Many amateurs think that master games are usually decided by some deeply-laid plan covering all possibilities for at least ten moves. That is what they conceive the grand strategy of tournaments to be. Actually, however, strategical considerations, while quite important, do not cover a range or depth at all comparable to the popular notion.

...in almost all cases the outcome depended not on the inherent structure of the play, but on some chance combination which one side saw and the other side did not. Tactics is still more than 90% of chess
".

----------------- MOJE TŁUMACZENIE -----------------

Być może nie wszyscy znają angielski na tyle dobrze, aby rozumieć o co chodziło autorowi, więc spróbujmy po polsku to odczytać:

"Trzydzieści lat temu (zostało to napisane w roku 1942), Teichman powiedział, że szachy to w 99% taktyka. I pomimo ogromnego postępu poczynionego od tamtego czasu, ten wskaźnik procentowy może zostać obniżony jedyne o kilka punktów.

Wielu amatorów sądzi, że w partiach mistrzów zazwyczaj decyduje bardzo głęboki plan, który obejmuje wszystkie możliwości na co najmniej 10 ruchów. Oto jak pojmują oni wielką strategię turniejową. Jednakże tak naprawdę rozważania strategiczne (jakkolwiek dosyć istotne) wcale nie obejmują zasięgiem ani głębokością postrzeganie porównywalne do popularnego pojęcia {głębokiej} strategii.

W prawie wszystkich przypadkach wynik nie jest zależny od właściwej struktury (strategii) gry, ale od pewnego stopnia kombinacji (taktyki), którą jedna strona widziała, a druga nie dostrzegła. Zatem taktyka to nadal więcej niż 90% szachów
".

----------------- MÓJ KOMENTARZ -----------------

Teraz mój komentarz. Autor pisząc, że "szachy to w 99% taktyka" powołuje się na błędy (przeoczenia) taktyczne, które są przyczyną niemal wszystkich porażek w szachach. Niemniej to tak samo jakbyśmy określili zdolności (i sukcesy) uczniów z matematyki WYŁĄCZNIE na podstawie tego, że robią oni błędy w obliczeniach. Któż ich nie robi? Prawie wszyscy. Pytanie tylko jak często i na jak trudnym (banalnym) materiale. Czy to oznacza, że pełnym sukcesem jest sytuacja, gdy nie robi ich więcej niż w 1% przypadków? Nie. To raczej uważność oraz koncentracja, która daje nam możliwie najlepszy wynik (cała praca w której także obliczenia - poza procesem myślenia i kolejnością etapów - są poprawne). Zatem to, że większość partii jest przegrywana (bądź wygrywana) z uwagi na błędy taktyczne (niekiedy bardzo grube, potocznie nazywane podstawkami) nie uprawnia nas do twierdzenia, że "szachy to w 99% taktyka". A przynajmniej ja STANOWCZO się z takim stwierdzeniem nie zgadzam!

Następnie autor odnosi się do tego, że amatorzy całkowicie błędnie zakładają, że mistrzowie szachowi posługują się szalenie głębokimi planami i widzą wszystko na kilkanaście (ba! czasem nawet na kilkadziesiąt!) ruchów do przodu. Oczywiście jest to kompletna bzdura, ale tak widzą to osoby, które nie mają jeszcze większego pojęcia o tym jak myśli, liczy, ocenia i postrzega pozycje mistrz szachowy.

Tak, taktyka decyduje o wyniku partii w przeważającej części wypadków. Niemniej bez strategii prawie żadna taktyka nie zadziała. O tym bardzo często "zapominają" autorzy, którzy piszą, że "szachy to w 99% taktyka". Zgodziłbym się na następujące stwierdzenie: "o końcowym wyniku partii prawie zawsze decydują błędy taktyczne". Upraszczając nieco zagadnienie można powiedzieć, iż nie sposób bowiem przegrać partii bez straty materiału lub otrzymania mata. Tak samo nie można wygrać partii bez zyskania materiału bądź postawienia mata (pomijam wygraną na czas bądź inne sposoby). Niemniej o tym decyduje strategia, ponieważ to właśnie dzięki niej możemy nie dopuścić do wymienionych powyżej scenariuszy. Co więcej: są przecież przypadki w których nawet relatywnie duża strata materialna nie musi jednoznacznie oznaczać przegranej.

Z kolei Dan HEISMAN w książce "The Improving Annotator" tak oto pokazuje obraz taktyki na tle partii: "Chess isn't 99% tactics, it's just that tactics takes up 99% of your time". Jest to nieco bardziej rozsądne podejście, chociaż jego wyjaśnienie (sens przesłania) jest nieco inne.

Tutaj popularny szkoleniowiec powołuje się na to, że "szachy nie są w 99% taktyką, ale to właśnie taktyka zajmuje 99% twojego czasu (i energii)". Prawdopodobnie autor chciał w ten sposób podkreślić istotną rolę jaką odgrywa taktyka i stałe sprawdzanie (kontrolowanie) czy dzięki jej wykorzystaniu może stać się coś nieoczekiwanego dla nas bądź naszego przeciwnika. Również to podejście uważam za zbytnie uproszczenie (zniekształcenie) tematu, bowiem człowiek nie jest maszyną, która wyłącznie zajmuje się liczeniem wariantów i poszukiwaniem możliwości wykorzystania taktyki. Dlaczego? Otóż są w szachach takie pozycje w których strategia i plan gry wychodzą na pierwsze miejsce. Często używa się wówczas określenia: "co należy zagrać jak nie wiadomo co zagrać". Ma to związek z tym, że jeśli "nie ma co zyskać" (brak taktyki), wówczas trzeba zająć się czymś znacznie istotniejszym: chociażby tak zwanym polepszeniem pozycji - względnie jej oceną oraz wybraniem odpowiedniego planu.

Jakie szanse na sukces ma zawodnik jeśli wyłącznie będzie skupiał się na taktyce? Moim zdaniem nikłe i jest to bardzo ograniczone podejście, ponieważ taki gracz będzie niepotrzebnie zużywał czas i energię na poszukiwanie taktyki, której w danej pozycji nie ma. Tego typu zawodników ogrywa się stosunkowo prosto: ustawia się pozycje, które wymagają powolnego (stopniowego) wzmacniania i dodatkowego manewrowania... i bardzo często zawodnik nastawiony wyłącznie na taktykę "głupieje": albo otwiera pozycję, gdy nie ma ku temu strategicznego uzasadnienia albo atakuje, aby przekonać się po kilku ruchach, że właśnie jego atak był przedwczesny. Nie muszę chyba dodawać, że takie podejście bardzo często kończy się niepowodzeniem, prawda? Oczywiście musimy wyraźnie dodać, że trzeba umieć odpierać nieuzasadnione ataki, niepoprawne poświęcenia czy inne zastawiane pułapki. Nie zawsze bywa to łatwe czy też przyjemne. Niemniej wydaje mi się, że perspektywa zwycięstwa (prawidłowego podejścia nad krótkowzrocznym) wydaje się być dobrym wynagrodzeniem naszego wysiłku.

Najbardziej zdroworozsądkowe i perspektywiczne podejście do tego tematu prezentuje mój ulubiony mistrz świata Emanuel Lasker. W ksiażce "Manual of Chess" pisze on mniej więcej tak: "However obviously the majority of Chess-players may be divided into two big classes of combination- and position-players, in the Chess-master this antagonism is transformed into a harmony. In him combination play is completed by position play."

W tłumaczeniu na nasz wygląda to tak: "Jakkolwiek oczywiście większość zawodników może być podzielona na dwie duże grupy kombinacyjnych i pozycyjnych graczy, w ujęciu Mistrza Szachowego te przeciwieństwa są zamieniane na harmonię (współpracę). W takim podejściu kombinacyjna gra jest uzupełniana grą pozycyjną".

Tutaj nie muszę wiele wyjaśniać. Mistrz Lasker pokazuje, że "nie samą taktyką człowiek żyje". Warto także wspomnieć, że są gracze, którzy preferują ostrą, dynamiczną grę, ale są również i tacy, którzy wolą spokojną walkę w której o wyniku partii nie decyduje tylko to, kto lepiej liczy warianty, ale przede wszystkim, kto lepiej ocenia tkwiące w niej możliwości. Tak więc poza skrajnymi przypadkami w których uzyskujemy pozycje typu "białe zaczynają i wygrywają", szachy to nie w 99% taktyka. Owszem, jest ona bardzo ważna, ale bez strategii (planowania, oceniania) daleko nie zajedziemy w ten sposób. Dobrze jest o tym pamiętać w perspektywie długofalowego rozwoju szachowego.

PRAWDA: Szachy to bardzo skomplikowana gra. Jest w niej miejsce na taktykę, strategię, ocenę pozycji, planowanie, liczenie wariantów, porównywanie i wybór najlepszego ruchu (spośród kilku najlepszych możliwości) jak też ryzyko, niepewność oraz analiza i synteza. Dzięki temu szachy zapewniają OGROMNE bogactwo rozwoju intelektu i testowania wielu hipotez oraz ciekawych koncepcji. Sprowadzanie tej królewskiej gry do sloganu "szachy to w 99% taktyka" uważam nie tylko za nieprawdziwe, ale również krzywdzące. Takie podejście całkowicie bowiem wypacza wielowymiarowość i bogactwo szachów. Jaki bywa tego skutek? Dzięki takim fałszywym koncepcjom (sloganom) wielu szachistów popada w stan stagnacji (szachowego marazmu), ponieważ postrzegają szachy w zbyt uproszczony i kompletnie zniekształcony sposób. Odczarowywując takiego typu stwierdzenia prawdopodobnie można będzie zawczasu uniknąć różnorodnych negatywnych konsekwencji. Tak mi się przynajmniej wydaje.

EDIT: Jak widać niektórzy znakomicie trenerzy (i silni mistrzowie bądź arcymistrzowie) o otwartym umyśle... są w stanie zauważyć sprawy, o których pisuję ;) :). Oto dowód: CHESS is NOT 99% Tactics (co można przetłumaczyć z grubsza jako: szachy nie są taktyką w 99%). Poniżej podaję linka do strony na którym w swoim wpisie (artykule) arcymistrz (!) Nigel Davis dzieli się tymi samymi spostrzeżeniami co ja - tyle, że w dużo krótszej odsłonie (03.03.2015). Coś więc może w tym być! http://chessimprover.com/chess-is-not-99-tactics/

czwartek, 1 stycznia 2015

Taktyka szachowa totalnie odlotowa: właśnie to chciałem wiedzieć (9)

W poprzednim odcinku na warsztat wzięliśmy zbiory - Związanie oraz Zugzwang. Kolej na opis ostatnich dwóch reszebników (po polsku zwanych zbiorami zadań). Tym razem przyjrzymy się temu co znajdziemy w środku 64-stronicowych zbiorów zadań: Kombinacje oraz Realizacja materialnej przewagi.

Zbiory zadań ze ślicznymi szachowymi okładkami: Kombinacje i Realizacja materialnej przewagi

Sprawdzimy co się kryje w tych dwóch książeczkach, których celem jest przetestowanie naszych umiejętności w obszarze taktyki. Okładki z pewnością przyciągają uwagę, a czym wyróżnia się zawartość? Zaraz się będziemy mogli o tym przekonać.


Reszebnik 7: Kombinacje

Na początku autor we wprowadzeniu wyjaśnia tematy, które zostały zawarte w tej książeczce treningowej. Jest to dziesięć tematów i dodatkowy nazwany "trudne kombinacje". Potem oczywiście objaśnia jak zapisywać rozwiązania zadań.

W zbiorze znajdziemy w sumie 220 ćwiczenia: stanowią one 11 tematów po 20 zadań każdy. Są nimi: odkryty atak, przesłona, zniszczenie obrońcy, wykorzystanie przestrzeni, blokada, wtrącony ruch, rentgen, przeciążenie, odkryty szach, podwójny szach oraz trudne kombinacje.

Autor podkreśla, że dodatkowo w tej pozycji zostały zawarte zadania i etiudy, które są wyjątkowo piękne i niezbędne dla zawodnika, który chce doskonalić się w królewskiej grze jaką są szachy. Poza tym dodaje, iż tę książeczkę można wykorzystywać zarówno do samodzielnej pracy w domu jak również na zajęciach w klubach oraz sekcjach szachowych.

Dla kogo przeznaczony jest ten zbiór zadań? Moim zdaniem tę testową pozycję można polecić zawodnikom o poziomie 1200-1600 (a więc od 5 do 3 kategorii). Przy czym zawodnicy mający poziom 3 kategorii raczej powinni potraktować tę pozycję jako sprawdzian opanowanego materiału (test poprawności i szybkości dostrzeganych rozwiązań). Z kolei uczniowie mający poziom 5 i 4 kategorii muszą dokładnie przerobić wszystkie zadania. Przede wszystkim dlatego, że jeśli pojawiają się takie, których nie rozumieją, to powinni poprosić swojego trenera (względnie instruktora bądź rodzica) o wyjaśnienie wszelkich wątpliwości. W ten sposób nie powstanie dziura w szachowej edukacji ucznia.

Jeśli chodzi o poziom zadań to jest on mniej więcej stały. Co istotne - w tym zbiorze zostały zawarte wszystkie tematy, które nie zostały omówione w poprzednich. Dopiero w ostatniej części zbioru (Trudne kombinacje) można się mocniej zmęczyć: wszystkie poprzednie zadania powinny zostać rozwiązane w ciągu ok. 3-6 minut wytężonej pracy (mowa o zawodniku poziom solidnej 3 lub słabszej 2 kategorii).

Ambitnym zawodnikom zalecam kilkukrotne przerobienie (powtórzenie) wszystkich zadań - tak, aby za każdym razem można było coraz szybciej rozpoznawać motywy i przeliczać w umyśle warianty prowadzące do celu. Te motywy są nie tylko bardzo często spotykane, ale wyjątkowo regularnie przeoczane. Biegłość w ich rozpoznawaniu oraz rozwiązywaniu zapewni nie tylko lepsze wyniki, ale przy okazji także większe umiejętności (łatwość) przy nauce ich konstruowania.

Gdybym miał wystawić ocenę to temu zbiorowi dałbym piątkę. Są w nim bowiem dobrze dobrane zadania tematyczne i jest możliwość przećwiczenia niemal wszystkich motywów taktycznych, które występują w szachach. Z pewnością na wyższą ocenę mogłaby wpłynąć prosta rzecz: pokazanie rozwiązania na dwóch przykładach w każdym z podtematów - wraz z ulubionymi strzałkami i kółkami na diagramach. No i standardowo trudniejsze zadania powinny mieć wyjaśnienie słowne, bo sam suchy wariant to jednak nieco za mało (zwłaszcza dla zawodników poniżej 3 kategorii). Tak czy inaczej: moim zdaniem, pomimo tego, że jest dość mało zadań w każdym temacie (jedynie po 20, a według mnie powinno być co najmniej po 40-50) - zbiorek jest zdecydowanie warty polecenia.


Reszebnik 8: Realizacja materialnej przewagi

Autor we wstępie podkreśla, że zdobycie przewagi materialnej jeszcze nie oznacza automatycznego zwycięstwa. Często w partiach najmłodszych zawodników przewaga bardzo szybko przechodzi z rąk do rąk, więc tak naprawdę do końca nie wiadomo kto wygra.

Przede wszystkim trzeba nauczyć się wygrywania mając figurę więcej. W momencie wygrania materiału najważniejsze jest, aby się nie spieszyć! W żadnym wypadku nie należy skakać z radości i czym prędzej starać się dobić przeciwnika. Należy ocenić pozycję swojego króla i pamiętać o konieczności zrobienia mu furtki, tak aby wykluczyć mata na ostatniej linii. Jeśli natomiast król jeszcze nie ma wykonanej roszady, to natychmiast trzeba mu to zapewnić.

W dalszej kolejności należy zwrócić uwagę na nasze figury, aby żadna z nich "nie wisiała w powietrzu". Trzeba postarać się umieścić je w takim miejscu, aby nikt nie mógł ich zaatakować. Przy okazji warto wygonić nieprzyjacielskie figury z naszego obozu, a jeszcze lepiej - wymienić je, aby nie mogły nam zrobić krzywdy ani stworzyć żadnych gróźb.

Dopiero po tych wstępnych krokach należy poszukać i opracować plan realizacji przewagi materialnej. Każda wymiana przybliża do zwycięstwa, ale trzeba pamiętać, aby w żadnym wypadku nie wymieniać swoich aktywnych figur na przeciwnika pasywne.

W przypadku broniącej się (słabszej) strony, trzeba pamiętać o tym, że jeszcze nie wszystko stracone. Trzeba zawsze szukać sposobów, aby stworzyć kontratak i przechwycić inicjatywę. Dzięki temu jest szansa ku temu, aby nie tylko uratować partię, ale być można nawet jeszcze ją wygrać!

W zbiorze znajdziemy w sumie 216 zadań - wszystkie na temat realizacji materialnej przewagi. Warto podkreślić, że dominują zadania z gry końcowej, więc uczniowie, którzy tej części szachowego wtajemniczenia poświęcili więcej czasu będą mieli nieco łatwiej, gdy chodzi o poprawność i szybkość ich rozwiązywania.

Dla kogo przeznaczony jest ten zbiór zadań? Moim zdaniem tę testową pozycję można polecić zawodnikom o poziomie 1200-1800 (a więc od 4 do 2 kategorii). Przy czym zawodnicy mający poziom 2 kategorii raczej powinni potraktować tę pozycję jako sprawdzian opanowanego materiału (test poprawności i szybkości dostrzeganych rozwiązań). Z kolei uczniowie mający poziom 4 kategorii muszą dokładnie przerobić wszystkie zadania. Przede wszystkim dlatego, że jeśli pojawiają się takie, których nie rozumieją, to powinni poprosić swojego trenera (względnie instruktora bądź rodzica) o wyjaśnienie wszelkich wątpliwości. W ten sposób nie powstanie dziura w szachowej edukacji ucznia.

Jeśli chodzi o poziom zadań to jest on dosyć wysoki. Niektóre zadania wymagają co najmniej 10-15 minut namysłu, ponieważ są one dość głębokie. Jak bardzo? Otóż bywają zadania, których rozwiązania sięgają 10-12 ruchów. Najczęściej jednak są "tylko" 6-7 ruchowe, więc nie są kosmicznie trudne dla zawodników 4 czy 3 kategorii. Osoby mające poziom 2 kategorii powinny podjąć wyzwanie i spróbować rozwiązać każde zadanie w w ciągu ok. 3-6 minut wytężonej pracy. Jeśli po tym czasie dane zadanie nie zostanie rozwiązane, to je opuszczamy. Na końcu pracy wracamy do tych, które nie udało się rozwiązać i próbujemy ponownie. Może to być bardzo dobry test sprawdzający gdzie ukryły się dziury w poprzednich latach edukacji szachowej zawodnika, który ma poziom 2 kategorii.

Ambitnym zawodnikom zalecam kilkukrotne przerobienie (powtórzenie) wszystkich zadań - tak, aby za każdym razem można było coraz szybciej rozpoznawać motywy i przeliczać w umyśle warianty prowadzące do celu. Te motywy są nie tylko bardzo często spotykane, ale wyjątkowo regularnie przeoczane. Biegłość w ich rozpoznawaniu oraz rozwiązywaniu zapewni nie tylko lepsze wyniki, ale przy okazji także większe umiejętności (łatwość) przy nauce ich konstruowania.

Tak więc ocena końcowa to solidna piątka - zwłaszcza z uwagi na ważność tego tematu. Standardowo także i w tym zbiorze konieczne jest zapewnienie dodatkowej linijki pod diagramem na dopisanie wszystkich ruchów jako rozwiązania. Niektóre zadania są na tyle trudne (w znaczeniu dodatkowych wariantów), że zapis rozwiązania 8-9 ruchowego wymaga co najmniej dwóch linii. Tak czy inaczej nie jest to wielka wada, ale czasami może sprawiać drobne problemy młodszym uczniom.

Na tym kończymy prezentację kolejnej serii zbiorów zadań. Warto dodać, że pomimo, iż są one zalecane dla dzieci, które dopiero zaczynają przygodę z szachami, to wiele z nich bez problemu może być wykorzystanych jako pomoc treningowa dla osób, które grają już nieco dłuższej w szachy (i niekonieczne są młode czy też bardzo młode). Z mojego doświadczenia wynika, że wiele starszych osób bardzo często ma problemy z taktyką i grą bez tzw. podstawek.

Nauczenie się wszystkich motywów oraz systematyczne przerabianie zadań, aby dobrze utrwalić różnorodne taktyczne motywy - może być bardzo dobrym sposobem, aby podnieść poziom bądź też więcej widzieć na szachownicy i unikać w ten sposób tracenia materiału w wyniku przeoczenia prostych uderzeń (bądź motywów). Temu zadaniu może na pewno służyć wykorzystanie tej serii zbiorów (8 sztuk) - zwłaszcza dla osób, których siła gry waha się w zakresie 1200-1600 (tj. od 5 do 3 kategorii).

Można na koniec jeszcze dodać, iż autor jest trenerem szachowym i prowadzi stronę szachową: http://chessknigi.ru Można na niej znaleźć opisy (po rosyjsku) wszystkich książek (głównie zbiorów zadań) znakomitego trenera Kostrowa:  http://chessknigi.ru/chess-books.html