wtorek, 30 października 2012

W 1000 dni do poziomu 2000: część 5 - realizacja poszczególnych zadań

Dzisiaj część 5 naszej serii: zajmiemy się w niej omówieniem realizacji poszczególnych zadań.

Jak pamiętamy, w poprzedniej części wymieniłem 2 filary treningu: A) Cele (zadania) treningowe - 14 elementów oraz B) Cele (zadania) techniczne - 8 elementów. W zadaniach technicznych jednym z niezbędnych punktów osiągnięcia głównego celu (czyli poziomu 1 kategorii i jej odpowiednika czyli dwukrotnego uzyskania normy) było:

1a) osiągnięcie rankingu 2000 na FICS w partiach standardowych
1b) utrzymywanie rankingu co najmniej 2000 na FICS w partiach standardowych
2a) osiągnięcie rankingu 2100 na FICS w partiach standardowych
2b) utrzymywanie rankingu co najmniej 2100 na FICS w partiach standardowych

Krótko omówię powyższe elementy składowe.
Zobaczmy, że punkty 1 i 2 są rozbite na dwa podpunkty. Dodatkowo jeśli się przyjrzymy dokładniej, to z łatwością zauważymy, że niemożliwe jest ich zrealizowanie w odwrotnej kolejności. Najpierw trzeba dojść do poziomu 2000 (następnie stale go utrzymywać i podwyższać), aby potem osiągnąć poziom 2100. W moim wypadku jest to szachowy serwer FICS (jak dla mnie najlepsza na świecie darmowa i bardzo korzystna opcja) oraz partie typu standard (czyli nie blitze i nie szachy szybkie, lecz klasyki).

Zastanówmy się jeszcze czemu służy rozbicie na dwa podpunkty i w jaki sposób należy to rozumieć. Moje wyjaśnienie jest następujące:

W punkcie 1a jest wyraźnie napisane, że zadanie (jeden z celów szczegółowych) polega na tym, aby osiągnąć (przynajmniej raz) ranking 2000 w partiach typu standard. Tak więc jego realizacja będzie polegała na uzyskaniu takiego rankingu i zapisaniu daty realizacji tego elementu wraz z potwierdzeniem (przykładowo zrzut ekranu z wykresem albo danymi, które są dowodem, że tak właśnie się stało).

Natomiast punkt 1b jest niejako drogą pomiędzy punktem 1a oraz 2a. Mówi on o tym, aby po osiągnięciu poziomu 2000 - starać się na tyle pilnować osiągniętego poziomu (przypominam, że ranking jest/powinien być odbiciem poziomu, a nie odwrotnie!), aby stale motywować się do osiągnięcia kolejnej poprzeczki - czyli osiągnięcie rankingu 2100, co będzie od razu realizacją kolejnego podpunktu.

Z kolei ostatni podpunkt (2b) jest motywacją do tego, aby nie było to jednorazowe osiągnięcie rankingu 2100 (a potem zejście poniżej tego pułapu), tylko stałe pilnowanie, aby po straceniu tego poziomu natychmiast zmobilizować się do jego ponownego osiągnięcia. Przykładowo, gdybyśmy porównywali to do biegania na 100 metrów, to punkt wyglądałby wówczas tak: "osiągniecie na 100 metrów czasu (nie większego niż) 10,00 sekund" (1a), zaś kolejnym byłoby "utrzymywanie czasu 9,80 sekund" (2b). Wówczas w przypadku osiągnięcia przez zawodnika czasu 9,90 czy też 9,85, wie on że nieco musi więcej popracować, aby wrócić do tego co zaplanował. Przypominam, że realizacja bardziej ambitnych celów wymaga większego wysiłku i silnej woli (czyli charakteru, który "trzyma nas w pionie i pozwala zachowywać poziom").

Poniżej możemy zobaczyć przykładowe dowody, pokazujące realizację poszczególnych elementów:

Dowód na realizację jednego z zakładanych celów szczegółowych (cel techniczy 1a - osiągnięcie rankingu 2000 na FICS w partiach standardowych w dniu 19.10.2012; oraz 1b - utrzymywanie rankingu co najmniej 2000 - w okresie od 19.10.2012 do 28.10.2012)

Jeśli chodzi o ukazanie realizacji wybranego punktu z celów treningowych, to zobaczmy na czym to będzie polegało w przypadku odpowiedniego zarządzania energią i czasem w czasie partii (turnieju) - punkt nr 5.

Po każdej (ważnej) partii turniejowej robię krótkie podsumowanie tego jak sobie radziłem z czasem i zarządzaniem energią. W przypadku optymalnego wykorzystywania czasu zadaję sobie takie pytania jak:
a) czy w kluczowych momentach partii poświęciłem wystarczającą ilość czasu na myślenie, planowanie i obliczanie wariantów?
b) czy były momenty w których grałem zbyt wolno lub zbyt szybko - jeśli tak to które (ile ich było) i co było tego przyczyną?
c) czy wpadłem w niedoczas - jeśli tak to dlaczego i w jaki sposób radziłem sobie w trudnej sytuacji czasowej? Czy takie sytuacje stale powtarzają się?
d) czy były pozycje - jeśli tak to które z nich - w których nad oczywistym ruchem myślałem zbyt długo?

Natomiast w przypadku optymalnego zarządzania energią zadaję sobie takie pytania jak:
a) czy na partię byłem odpowiednio przygotowany (wypoczęty, zrelaksowany, w dobrej kondycji)?
b) czy na partię byłem gotowy do do walki (odpowiednio zmotywowany, głodny dobrej gry, nastawiony na sukces)?
c) czy w czasie partii robiłem świadome i planowane przerwy od intensywnego myślenia (czyli przełączanie się ze stanu koncentracji w stan odpoczynku/relaksu)?
d) czy w czasie partii monitorowałem zużycie energii, tak aby nie popełnić prostego (decydującego) błędu na skutek zbytniego obciążenia umysłowego?
e) czy po rozegranej partii uważam, że dałem z siebie tyle ile było wystarczające (konieczne) czy można było więcej (jeśli tak to w jaki sposób to poprawić)?

Poniżej możemy zobaczyć przykładowe dowody, pokazujące realizację poszczególnych elementów:

Dowód na realizację jednego z zakładanych celów szczegółowych (odpowiednie zarządzania energią i czasem w czasie partii - cel treningowy punkt nr 5; po lewej - wykorzystanie większej ilości czasu w nowej, nieznanej i trudnej pozycji oraz dojście do pozycji remisowej; po prawej - pozostawienie nieco większej ilości czasu, tak aby w końcówce mieć możliwość realizacji przewagi bez dodatkowego stresu związanego z niedoczasem)

W tym przypadku ocena realizacji mojego celu szczegółowego polega na tym, że odpowiadając na powyższe pytania daje sobie ocenę od 1 do 6 - tak jak w skali szkolnej (1 - niedostateczny, 6 - celujący). Najczęściej mam problem z odpowiednim przygotowaniem się do partii (mam na myśli bycie wyspanym i wypoczętym) oraz dawanie z siebie więcej w przypadku kluczowych momentów partii (tutaj jest to nierozłącznie związane z treningiem taktyki). Bywa także niekiedy tak, że gram nieco zbyt szybko (to z kolei wynika z tego, że w kluczowych momentach nie liczę tak jak należy). Nad tymi elementami stale pracuję, tak aby były one na odpowiednim poziomie.

Dodam, że nad problemem zbyt długiego myślenia nad ruchem (było to strasznie trudne do wyelimowania: wiązało się to z trudnościami charakteru - chociażby brakiem zdecydowania czy też patologicznym wręcz lękiem przed porażką) pracowałem bardzo długo. Jak długo? Nie miesiąc, nie rok, nie 5 lat... lecz aż 8-9 lat! Owszem, to dość długi okres czasu, lecz z uzyskanych efektów jestem bardzo zadowolony. Dawniej, gdy grywałem partie (10-12 lat temu), to w co najmniej 6/10 przypadków wpadałem w niedoczasy, a ich skutkiem były oczywiście "niezasłużone" porażki. Miałem pretensje nie do siebie, lecz do tego, że "przeciwnik gra na czas". Był to jeden z przypadków braku obiektywizmu, który utrudniał i hamował rozwój szachowy. Dodam, że obiektywizm i zdrowy krytycyzm (!) są kluczowe, aby odnosić sukcesy. Tak, właśnie po to, aby dzięki szachom rozwijać się oraz podążać najpewniejszą drogą do mistrzostwa. Bywało to dla mnie na tyle dotkliwe i trudne, że pamiętam wiele partii w których uzyskiwałem bardzo dobre pozycje, aby potem na skutek niedoczasu w większości wypadków... przegrywać je sromotnie!

Obecnie moje podejście do problematyki zużywania czasu jest znacznie bardziej efektywne i praktyczne: jeśli jestem pewien, że nie ma lepszego ruchu w danej pozycji, wówczas NATYCHMIAST go wykonuję. W przypadku, gdy zaczynam zbyt długo liczyć warianty - zadaje sobię pytanie: czy lepiej zrobić solidny (chociaż na pewno nie najlepszy ruch) czy też stracić więcej czasu, aby potem go brakło w końcówce? Zwykle wybór pada na aspekt praktyczny i w niemal wszystkich wypadkach jest to słuszna decyzja. Wielu autorów podkreśla, że jedną z przyczyn "głupich" porażek jest nieracjonalnie duże zużycie czasu - a skutkiem wiele podstawek w niedoczasie i oczywiście porażki.

Pomimo tego, że zauważam iż gram znacznie szybciej niż inni, to monitoruję zużycie czasu w stosunku do trudności pozycji i moich możliwości. W tym obszarze oceniam, że z dawniejszego poziomu 2 (ocena mierna) udało mi się przeskoczyć na 5 (bardzo dobry). Dlaczego tak uważam? Otóż dzisiaj nie mam problemu z tym, aby pomyśleć nad ruchem 10, 20, 30 czy nawet 40 (!) minut... jeśli wymaga tego pozycja. Dawniej nie potrafiłem wykonywać ruchów w zależności od trudności pozycji, lecz "wierciłem pozycje" których się nie "łamie wariantami", lecz ocenia strategicznie! Nie muszę dodawać jak ogromna była to strata zarówno energii jak i czasu: efekt oczywiście był mizerny. I jeszcze coś z czego dziś jestem dumny: wpadanie w niedoczasy zostało praktycznie całkowicie wyeliminowane! Tak, jestem jednym z tych beznadziejnych przypadków, który postawił sobie za cel wyleczyć się z niedoczasów i uzyskał sukces! Jak się on objawia? Otóż w ciągu ostatnich 100 partii ligowych na FICS (Team League) wpadłem w niepotrzebny (tak, można go nazwać także nieracjonalny) niedoczas nie więcej niż 3-4 razy! Przypomnę, że 10-12 lat temu na 100 partii mój wynik byłby w granicach 65-75! Prawda, że widać dużą różnicę? Dlatego właśnie twierdzę, że szachy mogą również pomagać w kształtowaniu cech charakteru (poza oczywistymi korzyściami w kształtowaniu umysłu).

Moje wnioski potwierdza jeden z byłych mistrzów świata Aleksander Alechin: "Dzięki szachom ukształtowałem swój charakter. Przede wszystkim uczą one obiektywizmu. Można zostać wielkim mistrzem szachowym tylko wtedy, gdy poznamy swoje słabości i wady. Zupełnie jak w życiu". I jeszcze coś co przekonało mnie do tego, że szachy mogą dawać znacznie więcej możliwości aniżeli większość osób (zwłaszcza nie mających pojęcia o szachach) podejrzewa: "Alechin twierdził, że nie ma takich wad i braków, których nie można byłoby całkowicie lub w znacznym stopniu wyeliminować. Do tego potrzebne jest: uporczywe i wytrwałe dążenie do usunięcia niedoskonałości, silna wola i ciężka praca nad kształtowaniem swojego charakteru" [oba cytaty z książki: Nauka gry w szachy dla zaawansowanych cz.1; autor: Bogdan Zerek, strony 40-41].

Podsumowując: w planie treningowym występują pewne elementy nad którym pracuje się w ten sposób, aby je "odznaczyć". Polega to na tym, że wystarczy jednorazowe wypełnienie danego zadania (np. uzyskanie rankingu 2000 w partiach standard na FICS), aby można było uznać dany element za zrealizowany. Są jednak także takie elementy nad którymi pracuje się stale i na bieżąco wystawia się sobie ocenę. Wówczas wypełnionym zadaniem będzie uzyskanie takiego poziomu (jak powyżej - w skali szkolnej od 1 do 6), który będzie nas zadowalał. I nie ma większego znaczenia czy będzie to poziom oceny 3 czy 5 - najważniejsze jest to, aby było to przez nas zaplanowane i zrealizowane.

Pamiętajmy jeszcze o tym, że ZAWSZE możemy wprowadzać poprawki (ulepszenia) do naszego planu - zwłaszcza wówczas, gdy wyraźnie widzimy, że dany element czy też jego ocena nie przyczyniają się do efektywnej realizacji naszego celu głównego.

Mam nadzieję, że będziemy o tym pamiętać - cel główny to tak naprawdę JEDYNY nasz cel, ale po to, aby łatwiej było go zrealizować - najlepiej jest podzielić go na mniejsze części całego zadania. Dzięki temu jesteśmy w stanie pracować o niebo lepiej i osiągnąć zamierzony cel znacznie szybciej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz