Tym razem chciałem się z wami podzielić przemyśleniami, które mam na podstawie wielu ostatnich rozmów oraz własnych analiz. Mianowicie zastanawiałem się dawniej wiele razy DLACZEGO silniejsi gracze grają lepiej od nas. BA! Zastanawiam się często (gdy przeglądam partie danego zawodnika) dlaczego gracze, którzy są lepsi w pewnych elementach ode mnie (od nas) nie wygrywają ze mną (z silniejszymi przeciwnikami). Co jest takiego co różni silnego zawodnika od słabszego? Oto moje hipotezy (większość z nich sprawdzona na własnej skórze):
1) Silny zawodnik wie więcej. No cóż. Trudno oczekiwać, aby silniejszy zawodnik nie miał w ogóle pojęcia o grze czy też o pewnych pozycjach (bez względu na to czy z debiuty czy gry środkowej czy końcowej). Oczywiście nie jest tak, że zawsze i każdy od nas przeciwnik ma we wszystkich elementach gry większą wiedzę! Niemniej zwykle jest tak, że w tych ważnych akurat często jakby "wiedział lepiej" (niekoniecznie więcej!)
2) Silny zawodnik lepiej i wcześniej się broni! Słaby zawodnik zaczyna obronę dopiero wtedy jak już się zbliża mat albo straty materialne. Silny natomiast jak zauważy słabości u siebie czy też jakieś defekty to już "z horyzontu" wypratuje sposobów naprawy tego stanu. BA! Czasem wręcz szuka możliwości oddania materiału (np. jakości) w zamian za to, aby pozycja nie posypała się! Wiem o tym, bo często sam tak robię i widzę ile problemów niekiedy można takim "wczesnym wypatrywaniem" sprawić!
3) Silny zawodnik ma więcej doświadczenia. Nie chodzi jedynie o ilość rozegranych partii, lecz raczej o wnioski oraz przemyślenia dotyczące gry oraz danych typów pozycji, które posiada zawodnik. Słabszy będzie przekonany o tym, że to "już koniec" i myślał kiedy się podda ten silniejszy. Natomiast silny dopiero wtedy "włącza drugi bieg". Im trudniejsza pozycja tym lepiej powinien się bronić silniejszy zawodnik. Jeśli broni się słabo, to znaczy, że jeszcze nie jest silny lub (wyjątkowo) ma bardzo słabą formę.
4) Silny zawodnik bardziej krytycznie patrzy na swoją grę (jakość partii). Nie chodzi o samo to, aby się biczować, lecz raczej, aby brać do siebie to, że są pewne elementy (tak szachowe jak i osobowe), które wymagają zmiany.... o ile zależy nam na rozwoju szachowym. Zauważyłem, że silni gracze nie boją się krytyki i nie szukają usprawiedliwień. Słabi gracze najczęściej używają zwrotów: "miałem lekką wygraną", "normalnie bym to spokojnie wygrał", "nie no, gram dobrze, tylko...", "tak, powinienem to lekko wygrać". Bardzo rzadko w słowach słabego gracza można usłyszeć: "tu masz racje, muszę nad tym popracować, bo to mój słaby punkt", "miałem przegraną pozycję, ale próbowałem z niej wycisnąć ile się da", "być może miałem lepszą pozycję, ale nie wiedziałam i nie miałem planu jak realizować przewagę", "tak, jesteś lepszy ode mnie, ale ciesze się (jestem dumny z tego), że czasem stawiam ci naprawdę dobry opór", "pracuję nad tym, aby kolejne błędy wyeliminować", "pracuję z książką i robię zadania", "analizuje swoje partie i zapisuję wnioski".
5) Silny zawodnik stara się być obiektywny. Owszem, wszyscy wiemy, że żaden człowiek nie może być obiektywny. Nawet jeśli tak jest to przecież można dążyć do tego, aby być obiektywnym prawda? Dlatego właśnie silny zawodnik mówi WPROST bez ściemniania: "miałem przegraną pozycję", "zagrałeś naprawdę świetnie" czy też "ta końcowka była wygrana dla ciebie". Silnego zawodnika nie interesuje szukanie usprawiedliwień dla własnej słabej gry! Raczej szuka tego, aby pozbyć się tych słabości! Nawet za cenę "obciachu" i tego, że wszyscy będą wiedzieli, że gra słabo (element X czy Y czy też debiut A lub B).
6) Silny zawodnik koncentruje się przede wszystkim na JAKOŚCI swojej pracy, a nie na (przejściowych) EFEKTACH (czy też ich braku). Ma to najczęsciej odzwierciedlenie w tym, że silny zawodnik dąży do zrealizowania postawionego sobie celu. Jeśli ma zrobić 1 kategorię to będzie pracował, aby ten cel osiągnąć. Nie ważne czy będzie miał 1300 czy 1800. Ważne, aby widział i rozumiał, że praca którą wykonuje jest właściwa. Nawet jeśli przez pewien czas będzie się wydawało, że "cofa się". Słabszy zawodnik zachwyca się rankingiem i tym ile ma zwycięstw (czy też jak szybko odniesionych). Silny "zachwyca się" (o ile można tak to ująć) tym, gdy realizuje postawione cele i osiąga kolejne etapy.
7) Silny zawodnik stale chce się rozwijać i trenuje, aby być coraz lepszy. Zwykle silny zawodnik nie dlatego jest silny, że popracował 2, 3 czy 10 lat nad szachami i basta.... tylko dlatego, że stale "coś sobie dziubie" i w ten sposób jego siła gry i zrozumienie polepszają się. Silny zawodnik doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że bez pracy nie ma kołaczy oraz o tym, że trening czyni mistrza. Słaby zawodnik zwykle widzi swoje sukcesy i nie patrzy w przyszłość tylko koncentruje się na dotychczasowych osiągnięciach. Potem dziwi się mocno, że jego koledzy, który systematycznie i wytrwale pracują nad szachami w końcu go doganiają a potem przeganiają.
8) Silny zawodnik szuka swoich braków, słabości, błędów oraz koncentruje się na tym jak je wyeliminować. Nie interesuje go za bardzo to w czym jest dobry, lecz raczej w czym jest zbyt słaby (aby być jeszcze lepszym). Silny gracz także dodatkowo stara się stale podwyższać poziom i wie, że to co się nauczył to tylko "schody" do kolejnych etapów wtajemniczenia. Słaby gracz z kolei koncentruje się na tym w czym jest dobry - bez względu na to czy jest to taktyka, końcówki czy gra na czas. Po kilku (a czasami kilkunastu) latach (lub tysiącach rozegranych partii) zauważa, że "coś jest nie tak", gdyż jego poziom "natrafił na mur" i się nie zwiększa. Dopiero wtedy zdaje sobie sprawę, że pewne słabości, którym zaprzeczał hamują jego rozwój.
To chyba najważniejsze moje spostrzeżenia na temat tego dlaczego silny zawodnik wygrywa z nami, chociaż wcale nie jest silniejszy w naszych oczach. Osobiście często spotykam się (teraz już rzadziej, bo tylko z własnych ust/analiz) z tym, że moi przeciwnicy umieją więcej, liczą lepiej, znają lepiej debiuty, grę środkową czy końcową albo lepiej atakują czy się bronią, a jednak "dziwnym trafem" nie wygrywają tak często ze mną jak to powinno mieć miejsce. Powoli wiem dlaczego, chociaż nadal jest to dla mnie bardzo dziwne. Być może jednak włożona praca powoli przynosi efekty. To oczywiście pierwszy "schodek" do tego co sobie założyłem (1/1/2012, poziom 2030-2080 na FICS oraz 1850-1880 na kurniku), ale na pewno widzę, że coraz łatwiej jest mi krytykować samego siebie w sensie jakości pracy, treningu oraz jakości gier. I dlatego czuję, że w końcu "zacznę coś grać" (o czym marzę od 14 lat). Wam także życzę sukcesów, ale jeszcze bardziej ROZWOJU szachowego i życiowego, a dodatkowo nie szukania niepotrzebnych usprawiedliwień. Chyba, że naprawdę chcecie stać w miejscu i wmawiać sobie, że jesteście naprawdę solidni.
Pozdrawiam wszystkich moich wiernych (i nowych) czytelników i zapraszam do komentarzy (także do konstruktywnej krytyki).
PS. Mogę dodać, że z graczy w którymi grywam na miano osób, które nie boją się krytyki i stale pracują nad swoimi szachami a jednocześnie widzą, że "jeszcze dużo pracy przede mną" z pewnością mogę wymienić: 07barcza, cwirualku, LG1702, nick123, scacchis, rzuk20. Te osoby robią na mnie największe wrażenie: mam na myśli to, że zauważam ich stałą pracę nad szachami (nie zawsze bardzo ciężką, ale zwykle systematyczną) oraz brak szukania usprawiedliwień dla własnych porażek czy słabych ruchów.
Wszystkie wyżej podane stwierdzenia są jak najbardziej prawdziwe. Z mojej perspektywy gdybym miał odpowiedzieć sobie na pytanie czemu lepszy gracz wygrał ze mną? Odpowiedz może dziwna ale taka nasuwa mi się iż "widzi więcej". Obecnie staram się poznawać zagadnienie zwane- thought process ( w tłumaczeniu proces myślowy jaki powinien następować podczas analizy ruchów przeciwnika jak naszych)Ów proces podkreślam moim zdaniem jest kwintesencją pierwszych 3 punktów tematu powyżej. W podawanym wcześniej artykule " Is it Safe? " możemy sami sprawdzić jak rozwija się nasz proces myślenia całościowego. W moim wypadku aż sam złapałem się za głowę jak moje myślenie jest krótkowzroczne...
OdpowiedzUsuńNo ja tutaj stanowczo bym dodal, ze silniejszy zawodnik nie tyle (nie tylko) wiecej widzi, ile raczej UWAZNIEJ gra oraz LEPIEJ mysli (tzn. mniej chaotycznie). Wbrew pozorom im bardziej chaotyczny tok (proces) myslenia... tym gorsza jakosc ruchu (planu) oraz wieksze zuzycie energii. A w konsekwencji tego kolejna porazka (tudziez podstawka) :).
OdpowiedzUsuńPS. Ja tez sie lapie za glowe jak widze jak byc powinno a jak (u mnie) jest. I to nie tylko z mysleniem, ale i z wiedza oraz staloscia w grze i systematycznoscia w treningu ;) :).
LG1702 czuje sie zaszczycony - bedac w tym gronie
OdpowiedzUsuńaczkolwiek - nieco smutny- pbo jego poziom nie pozwala na rowna walke z demonem- a nic tak nie buduje- jak wyrganie z graczem o podobnej sile :)
PS. Caly czas pracuje- teraz aktualnie temacik- podwojne uderzenie :)
a ja zawiedziony, że mnie na liście nie ma ;(:P
OdpowiedzUsuńZ taką gra jak Twoja kolego Fhjull... nie mogłeś się znaleźć na złotej liście demona :P ;) :). Jak skończymy obie książki (liczę że na 99% do końca kwietnia) to wtedy przyjrzymy się bliżej Twojej grze, trochę popracujesz nad sobą i szachami... a wtedy z PRZYJEMNOŚCIĄ i DUMĄ poświęce ci cały wątek związany z Twoją szachową przygodą, która w postaci partii ma logikę, duszę oraz sens ;). Jak na razie bowiem gdzieś to wszystko się jakby "rozjeżdza" u ciebie. Gdyby nie to, że Twoje partie robią DUŻE wrażenie to bym cię automatycznie dopisał do tej listy. Ale z TAKĄ grą niestety nie mam odwagi!
OdpowiedzUsuńZnów (jak zwykle prawie z resztą ;)) nie mogę rozgryźć czy Twoja wypowiedź to totalny pojazd, czy pochwała ;P Domyślam się, że w zamiarze po trochu obydwie rzeczy, jednak podane w niezwykle chaotycznym sosie :P Tak czy siak Twoje wypowiedzi rozstawiają nastroje po kątach niczym kapryśny wuefista ;)
OdpowiedzUsuńGdyby miał to być totalny podjazd to w zupełnie innym stylu i tak, abyś się nie domyślił :P. Dlatego metodą wykluczania pozostaje "pochwała w formie 'chłopie z taką grą powinieneś mieć na kurniku 1600, a nie niecałe 1300!'", więc chyba jasne, nie? :P.
OdpowiedzUsuńA kto ma chaotyczne myślenie i ruchy oparte na cudach z sufitu to nie będę wspominał - dodam, że to chyba ja mam 1700 na kurniku a 1900+ na FICS ;). A już za 9miesięcy będzie wyżej :)