czwartek, 30 grudnia 2010

Jak podchodzić do książek, aby wyciągać z nich jak najwięcej? (1)

Ostatnio otrzymałem takie oto zapytanie:

Przyszło mi na myśl, że mógłbyś podzielić się z Czytelnikami swoimi przemyśleniami na temat obcowania z książkami szachowymi (bez względu na podejmowany przez nie temat).

Jak przekartkowuję książkę i oglądam sobie fragmenty partii tam zawartych to generalnie bardzo miło mija mi czas, aczkolwiek mam wrażenie, że całkowicie nic (lub prawie nic)z niej nie wynoszę. Nie wiem czy to kwestia mojego błędnego (leniwego?) podejścia, ale mam wrażenie, że…nie jest to najbardziej efektywne, aby podnosić swój poziom praktyczny i zrozumienia tej królewskiej gry jaką są właśnie szachy.

Reasumując, interesuje mnie jak podchodzić do książek, żeby wyciągać z nich najwięcej :)

Wyróżniamy różne podejścia do zagadnienia materiałów szachowych. Mogą być nimi różne artykuły, bazy partii, lekcje video czy też także książki (mowa zwłaszcza o tych w formacie papierowym).

Książek szachowych (i na temat szachów) jest obecnie dostępnych (przynajmniej w języku angielskim oraz rosyjskim) około kilku tysięcy. Czy zatem trzeba je kupić wszystkie i przeczytać, „żeby być naprawdę dobrym”? Otóż nie. Chodzi o to, że jest coraz łatwiej wydać książkę, a także jest coraz więcej autorów, którzy podejmują się tego trudu, aby napisać książkę. Tak więc w dzisiejszych czasach mamy nigdy wcześniej nie dostępną OGROMNĄ ilość informacji (treści) szachowych, których obecnie nie jesteśmy w stanie w całości przerobić. Dlatego chociażby z uwagi na ten problem należy podjąć DECYZJĘ związaną z tym, które z materiałów będziemy przerabiać (czytać, analizować, uczyć się z nich, itd.).

Zanim jednak przejdziemy do tego które książki należy przerabiać to musimy się zastanowić najpierw nad CELEM tego działania. Zadajmy sobie pytanie: „W jakim celu chcę przeczytać daną książkę (czy też przerobić zbiór zadań)”? Czy moim celem jest to, aby otrzymać pewną informację, która sprawi, że będę się lepiej czuł mając świadomość, że zamiast telewizji przeznaczyłem czas na czytanie książek czy też jest inny powód? Można oczywiście czytać książki szachowe dla samej radości czytania czy też poszerzania swojego zasobu wiedzy. Jednak są także zawodnicy, którzy dzięki przerabianiu materiałów szachowych (w co wliczamy także książki) chcą PODNIEŚĆ SWOJE ZROZUMIENIE szachów. Prościej ujmując, chcą po prostu dzięki książkom szachowym (i ich przerabianiu) być lepsi w szachach (więcej rozumieć i lepiej grać – prezentować wyższy poziom szachowy).

Wówczas pojawia się pytanie POD JAKIM KĄTEM należy więc wybierać materiały, którymi będziemy się zajmowali? Czy czytać każdą książkę w całości czy też po części z wybranych? A może w ogólne nie czytać, lecz zapłacić trenerowi lub instruktorowi, aby nam wyjaśnił zagadnienie, którego nie rozumiemy, a chcemy zrozumieć?

Dalej pojawia się więc zagadnienie nie tylko celu (po co?), ale i wyboru konkretnych pozycji szachowych (które z nich). To natomiast wiąże się z tym CO CHCEMY POPRAWIĆ w naszej grze. Jeśli dzięki analizie partii doszliśmy do wniosku, że w naszej grze końcówki pionowe są rozgrywane na bardzo niskim poziomie, wówczas wyszukujemy materiały (książki), w których to zagadnienie będzie podane w jak najbardziej przystępnej dla nas formie. W przypadku, gdy stale popełniamy błędy taktyczne i podstawiamy materiał („drzewo”), to warto wówczas rozejrzeć się za materiałami, które omawiają zagadnienia związane z liczeniem wariantów oraz tym jak radzić sobie z polepszaniem taktyki.

No i w końcu jeśli co chwila okazuje się, że w grze środkowej nie mamy pomysłu (planu) na to co dalej należy zrobić, to może koniecznym okazać się poszperanie w literaturze dotyczącej gry środkowej, planowaniu czy też strategii (albo grze pozycyjnej).

DOPIERO w tym momencie możemy ustalić to czy będziemy potrzebowali jednej czy więcej książek, a jeśli tak to jakich. Temat ten poruszę jednak innym razem, gdyż wymaga on kolejnej i zarazem głębszej porcji rozważań.


Podsumowując: jeśli chcemy czytać książki dla samego czytania wówczas można czytać każdą książkę w dowolny sposób. Jednak, gdy zależy nam na tym, aby wynieść z nich (lektury tych książek) jak najwięcej, aby POPRAWIĆ SWÓJ POZIOM gry szachowej, wówczas należy odpowiedzieć sobie na pytania:

1) po co chcę przerabiać daną książkę (aby lepiej grać i rozumieć to czemu przegrywam)

2) jaki problem chcę rozwiązać dzięki przerobieniu książki (chcę poprawić jakość końcówek, które rozgrywam, ponieważ stale w nich przegrywam)

3) jakie materiały będę potrzebował (potrzebuję książki na temat końcówek, bo chcę wiedzieć i rozumieć jak należy poprawnie je rozgrywać oraz dlaczego i w których miejscach popełniam błędy)

4) wybrać konkretne pozycje, które pomogą nam rozwiązać wyżej sygnalizowany problem (można książkę kupić, pożyczyć, skserować, ściągnąć z Internetu, itp.)

5) opracować plan w jaki będziemy przerabiać daną pozycję (lub pozycje). Chodzi o wybranie sposobu (metody) pracy z materiałami, które wybierzemy do przerobienia.


Mam nadzieję, że zachęciłem was do dalszych przemyśleń na temat tego jaką rolę mogą spełniać książki (materiały) szachowe. Pamiętajmy, że nie ma nic złego w tym, że jedni czytają książki po to, aby dowiedzieć się czegoś nowego (np. tego w jaki sposób Lasker czy też Nizmowitsch traktowali szachy i jak oceniają ich ówcześni oraz współcześni) natomiast inni po to, aby poprawić swoje zrozumienie gry. Ważne jest według mnie to, aby za każdym razem być świadomym tego PO CO (czyli w jakim celu) wykonujemy daną czynność oraz aby decydować to KTÓRE książkami (materiałami) będziemy się zajmować. Natomiast ostatnie pytanie W JAKI SPOSÓB będziemy je przerabiali (a więc czytali czy studiowali?!) zostanie omówione następnym razem.

Mam nadzieję, że pierwsza część odpowiedzi na pytanie jak podchodzić do książek, aby jak najwięcej z nich wyciągnąć została już przedstawiona (i jak mniemam w miarę dobrze wyjaśniona) :-)

Życzę wszystkim moim czytelnikom: Wszystkiego Najlepszego w Nowym 2011 Roku: dużo szczęścia, zdrowia oraz pomyślności, dobrych decyzji, świadomych wyborów i działań, realizowania założonych celów... oraz zwłaszcza Powodzenia! :)

PS. Dziękuję także wszystkim (tak tym najbliższym jak i nieco dalszym) za współpracę, wsparcie, pomoc jak i regularne czytywanie moich myśli spisanych w tej postaci :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz