wtorek, 14 marca 2017

W 1000 dni do poziomu 2000: część 21 - dobre wyniki bez treningu... to jak bieganie na dopingu!

Po dwóch miesiącach od zakończenia treningu (i przy okazji momentu osiągnięcia rankingu 2100 po raz pierwszy) okazuje się, że poziom gry automatycznie nie wzrasta. Ba! Z uwagi na to, że został za mocno napompowany, to nawet spadł o około 50-60 oczek. I w tym momencie po drobnej kalibracji oraz zaliczenia najniższego punktu (2050) wynosi około 2060-2070. Jest to naturalny proces o którym pisałem w poprzedniej odsłonie.

Wykres pokazuje wyraźnie, że bez treningu nie ma dalszego wzrostu poziomu gry! Tak więc ogólna logika sukcesu zostaje w pełni zachowana, więc konieczne jest rozpoczęcie kolejnego etapu treningu... w myśl słynnego i prawdziwego przysłowia: "No pain - no gain"

Co zatem należy teraz zrobić? Otóż konieczne będzie wykonanie pracy, aby znowu ranking jak i linia trendu mogły być na właściwym miejscu. Udało mi się sprawdzić, że po 60 dniach braku aktywności teoretycznej nie następuje dalszy wzrost poziomu gry. Natomiast samo granie partii (ligowych lub tempem ligowym) wyraźnie wskazuje, że w mojej grze jest stanowczo zbyt dużo czarnych dziur. Nie jest zatem odkrywczym wniosek, iż trzeba te dziury jak najszybciej załatać.

W tym celu będę musiał znowu zacząć uzupełniać braki teoretyczne, a jest ich naprawdę dużo. Wystarczy wspomnieć o tym, że kuleją u mnie chociażby takie sprawy:

1. Mam poważne trudności z tym, aby grać aktywne szachy.
2. Znam zbyt mało debiutowych idei oraz wariantów i planów gry.
3. Moje umiejętności agresywnej (dynamicznej) gry są zbyt słabe.
4. Końcówki wymagają dalszego pogłębienia oraz poszerzenia.
5. Gra środkowa i plany związane z aktywną grą są stanowczo zbyt płytkie.
6. Realizacja przewagi oraz ocena kontry przeciwnika to niemal tematy tabu.
7. Brakuje mi wiedzy związanej ze znajdywaniem ruchów, które poprawiają pozycje.

Tak więc pracy do wykonania jest naprawdę sporo. Im szybciej i skuteczniej zostaną załatane powyższe dziury (słabe strony) tym wcześniej linia trendu pokaże, iż poziom 2100 jest dla niej już nie tylko możliwy, ale również osiągalny.

Dodam na koniec, że jedyne z czego jestem naprawdę bardzo zadowolony to ilość (i także jakość) rozegranych partii tempem standardowym. Od początku roku minęło zaledwie 72 dni a na moim koncie jest rozegranych 75 partii! Niby wydaje się to niewiele, ale jeśli przemnożymy je przez 2h każda, wówczas otrzymany niebagatelną wartość 150 godzin wysiedzianych na desce. Wychodzi średnio jedna standardowa partia dziennie. Zmiana będzie polegać na tym, że teraz chcę nieco ograniczyć liczbę rozgrywanych partii kosztem treningu szachowego (głównie mam na myśli nadrabianie teorii i przy okazji rozwiązywanie zadań). Jeśli uda mi się tego dokonać to pod koniec maja powinno być możliwe utrzymywanie rankingu ponad poziomem 2100. Niemniej pamiętajmy, że bez solidnego treningu wyniki same nie przyjdą. Oczekiwanie dobrych wyników bez treningu... to jak bieganie na dopingu! A osiąganie w ten sposób dobrych wyników nie jest dla mnie sukcesem, lecz jedynie marnym samooszukiwaniem się.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
EDIT: Postanowiłem jeszcze wrzucić krótki komentarz i obrazek pokazujący stan moich partii ligowych i obecnego miejsca w rankingu (tempem standard). Będzie za jakiś czas możliwość powrotu do tych informacji i okazja do porównywania (a także oceniania) wyników w kategorii postępów bądź ich braku.

Obrazek pokazujący najbardziej istotne dane związane z moją aktywnością ligową (Tournament League) na serwerze FICS. Po prawej zaznaczono 77 miejsce i aktualny (nieligowy) ranking tempem standard. Na środku widać moje wyniki z zawodnikami w ostatnich 10 partiach (rundy od 3 do 7 włącznie). Plusy to wygrane, minusy - przegrane, a remis to znak równości. Można szybko obliczyć, że na 10 parti uzyskałem 50% wynik, uzyskując 5 pkt (+3, -3, =4). Natomiast na samej górze widać nadany (aktualny) ranking ligowy oraz ranking uzyskany w ramach rozgrywek ligowych.

Powyżej na obrazku można zobaczyć kilka istotnych informacji na temat moich występów ligowych. Spróbuję pokrótce je omówić.

Statystka partii: +77 (wygrane), -97 (przegrane), =67 (remisy). W sumie daje to 241 partii. Uzyskałem łącznie 110,5 pkt na 241 partii, co daje 46% wskaźnik zwycięstw (wynik raczej słaby lub przeciętny, jednak pamiętajmy o tym, że nie wszystkie partie mogłem lub chciałem grać najlepiej jak tylko byłem w stanie; poza tym pierwszą partię ligową rozegrałem 6 lat temu, a wtedy jeszcze byłem raczej dość słabym grajkiem).

Wartość uzyskanego rankingu to zaledwie 1882 pkt, co wskazuje na to, że nie tylko jeszcze sporo pracy przede mną, ale także o tym, że w partiach ligowych ranking ma nieco inny wymiar. Wystarczy wspomnieć, że grywają w lidze zawodnicy, którzy rozgrywają jedynie partie ligowe, więc ich ranking jest często nieadekwatny (zaniżony) w stosunku do tego co potrafią naprawdę (grywając w realu w turniejach). Na samej górze widać mój ranking ligowy 1983, który jest obliczany przed każdym kolejnym sezonem. Składa się on z wypadkowej rankingu FICS i tego jaki ktoś miał wcześniej nadany w ramach ligii.

Natomiast po prawej stronie widać mój ranking FICS (nieligowy), który obecnie wynosi 2073 i w kategorii partii standardowych plasuje mnie na 77 miejscu (na 2937 sklasyfikowanych obecnie zawodników). A to oznacza, że przede mną jest tylko 2,6% zawodników o wyższym rankingu, czyli jestem w grupie 3% najwyżej uszeregowanych graczy na FICS (w kategorii partii rozgrywanych tempem standardowym). Tak więc są już zbudowane solidne podstawy do tego, aby wspinać się do 1% najlepszych zawodników. Jeśli uda się tego dokonać wówczas będą z pewnością zasłużone powody do dumy jak i hucznego świętowania ;) :).

2 komentarze:

  1. Z takim nastawieniem do szachów jak Twoje, uda Ci się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że po wykonaniu zaplanowanej pracy w końcu będzie można zobaczyć odpowiednie (oczekiwane) rezultaty. Czasami bowiem wydaje mi się, że ta podróż do celu nie ma końca... ;) :)

      PS. Dziękuję za miłe słowa otuchy!

      Usuń