W poprzednim artykule wspomniałem o tym jakie mam silne i słabe strony. Podzieliłem moją ocenę ze względu na poszczególne fazy gry. Teraz natomiast wykorzystam ten schemat, aby pokazać jakie mam plany pracy od stycznia 2017 do lipca 2020. Raz jeszcze przypomnę, że do roku 2020 pozostało już zaledwie 3 lata, a ten okres minie jak z bicza strzelił. Wychodzi na to, że w sumie mam do dyspozycji dokładnie 42 miesiące (do lipca 2020) - w takim okresie będę chciał zrealizować postawione cele. A tymczasem przyjrzyjmy się temu jakie mam owe plany...
Zaczynamy tradycyjnie od pierwszej części szachowej bitwy. Potem opisuję plany co do gry środkowej i końcowej, a na zakończenie omawiam sprawy pozaszachowe i psychologię.
Zaczynamy tradycyjnie od pierwszej części szachowej bitwy. Potem opisuję plany co do gry środkowej i końcowej, a na zakończenie omawiam sprawy pozaszachowe i psychologię.
DEBIUT (30%)
Na tę część będę musiał poświęcić relatywnie bardzo dużo czasu. W debiucie mam potężne braki, więc konieczne jest to, aby zgłębić ten obszar do poziomu, który wystarczy, aby rywalizować z zawodnikami poziomu 2100. Inaczej przekroczenie na stałe poziomu 2100 nie będzie możliwe. Szacuję, że na debiut przeznaczę około 30-40% całkowitego czasu treningu. Niestety jest to niezbędne, ponieważ braki powstałe na przestrzeni ostatnich 15 lat (wtedy ostatni raz coś uczyłem się o debiutach) nawarstwiły się i wymagają teraz uzupełnienia.
GRA ŚRODKOWA (45%)
A. Taktyka (25%)
Ta część nie wymaga zbyt głębokich studiów, bo jak na razie jej poziom nie jest słaby. Na pewno będę musiał przerobić kilka książek o taktyce oraz kilkanaście zbiorów zadań (taktyka i kombinacje). Co dziwne, moja dość przyzwoita taktyka nie jest oparta na dobrej (dogłębnej) teorii, lecz na tysiącach przerobionych zadań (taktycznych uderzeń). To oczywiście mnie martwi, ale zamierzam również nadrobić teorię i w końcu (solidnie) zrozumieć mechanizm taktycznych uderzeń. Bazowanie na 2-3 ruchowych strzałach, które są rozpoznawane z uwagi na dużą bazę taktyczną nie jest szczytem marzeń. Owszem, do pewnego poziomu można chodzić w dziurawych butach, ale przy osiągnięciu poziomu blisko 2100 nie można w ten sposób grywać.
B. Strategia (20%)
W tej materii będę miał możliwość nauczenia się planowania oraz oceny pozycji, bo o ile ta ostatnia umiejętność jakoś mi wychodzi, to co do planowania jest słabo, żeby nie powiedzieć bardzo słabiutko. Trzeba w końcu zacząć rozumieć co należy grać w danej pozycji, a nie tylko opierać się na ogólnych zasadach typu "zajmij otwartą linię" czy też "zabezpiecz króla poprzez roszadę". Tutaj jest sporo do zrobienia, ponieważ wiele razy spotykam się z pozycjami w których wszystko jest już rozwinięte (debiut zakończony), a co należy dalej grać to już czarna magia. Bywają pozycje w których kontynuowanie gry jest związane z ruchami, które pozornie wydają się nielogiczne czy też niezbyt spójne. A takich zagrywek praktycznie nie sposób odgadnąć przy szachownicy - zwłaszcza przy mocno ograniczonym czasie. Przy okazji warto wspomnieć, że puszczenie kilku ważnych punktów (czasami nawet jednego!) przeciwko zawodnikom poziomu 2100, kończy się zwykle tym samym co tradycyjna podstawka figury.
GRA KOŃCOWA (15%)
Nie trudno zgadnąć, że także ostatnia faza gry szachowej jest do polepszenia i to na wczoraj. Zauważam bowiem, że ostatnio zbyt często miewam problemy z pozornie prostymi końcówkami. Jak można się domyśleć, praca w tym obszarze również była zbyt długo odłożona. A poza planowaniem i schematami w grze końcowej, dochodzi także temat kontry. Wiele razy konieczna jest bowiem ocena tego czy mamy iść na całość czy hamować zapędy przeciwnika. Bywają również pozycje w których jedna ze stron ma kilka pionów więcej w zamian za figurę. Bez posiadania wiedzy na wyższym poziomie, ocena takiego typu pozycji bywa karkołomna. W tym przypadku jest relatywnie najlepiej, ponieważ końcówki są praktycznie jedynym materiałem, który naturalnie lubię zgłębiać. Z moich obserwacji wynika, że to istotny fragment szachowej walki, ponieważ często jest to najbardziej zaniedbany obszar przez zawodników, a dochodzi do tego jeszcze istotny element - czas. W przypadku, gdy pozostaje kilka (ew. kilkanaście) minut do końca partii, wówczas zrozumienie pozycji będzie ogrywało kluczową rolę. Zawodnik, który ma bardzo dobrze opanowaną tę fazę gry, będzie w stanie dużo szybciej wykonywać posunięcia. Natomiast jeśli dołożymy do tego ostatni element jakim jest zmęczenie, wówczas szansa na błąd (spowodowana presją czasową) istotnie wzrasta.
SPRAWY POZASZACHOWE I PSYCHOLOGIA (10%)
Priorytetem na następne kilka lat jest to, aby rozgrywać możliwie jak najwięcej partii przeciwko silnym zawodnikom (poziomu 1950-2200). I chodzi przede wszystkim o partie standardowe, więc w takich będzie możliwość mocno się namęczyć, ale i przy okazji coś wartościowego nauczyć. Do tego dochodzą jeszcze analizy rozegranych partii i nauka na partia szkoleniowych. Oczywiście także i praca nad własnymi słabościami - zwłaszcza motywacją do solidnej i wytrwałej pracy w ciągu następnych kilku lat (do roku 2020) oraz wyciąganie wniosków z rozegranych partii (nie tylko porażek).
Można zatem powiedzieć, że szacowany (planowany) podział pracy będzie wyglądał następująco:
DEBIUT (30%), GRA ŚRODKOWA (45%) = Taktyka (25%) + Strategia (20%), GRA KOŃCOWA (15%), SPRAWY POZASZACHOWE I PSYCHOLOGIA (10%).
W skrócie tak mniej więcej wygląda ogólny plan pracy, który będzie ulegał zmianom, gdy zajdzie taka konieczność. Nie potrafię wyraźnie określić czy w ciągu roku uda mi się zrealizować 100, 150, 200 czy 300 godzin treningu. Na pewno jednak będę trzymał rękę na pulsie i możliwie jak najczęściej trenował i rozgrywał partie treningowe (na serwerze FICS). Zaznaczam wyraźnie, że ten trening, który podejmuję jest amatorską próbą stałego przebicia poziomu 2100 (na FICS), więc nie mam presji na to, że muszę codziennie (zgodnie z harmonogramem) po kilka godzin przeznaczać na szachy. Raczej będę chciał zajmować się wyżej opisanymi obszarami, tak aby poziom szachowy stale się zwiększał. Na ile będzie to udana próba - tego nie wiem. Na pewno dowiem się tego w najbliższym czasie (zwłaszcza pod koniec każdego kolejnego roku).
Jedno jest dla mnie absolutnie pewne. Po osiągnięciu poziomu powyżej 2050 (ranking FICS standard) skończyła się zabawa szachami, a zaczyna (tzn. już zaczęła) się poważna praca. Tak więc bez zrealizowania kilkuset godzin poważnego treningu (wliczam w to także czas spędzony na rozgrywaniu partii) nie będzie możliwe osiągnięcie poziomu 2200. Taki poziom bowiem osiąga jedynie niecały 1% zawodników na FICS, więc jest bardzo małe (czy wręcz znikome) prawdopodobieństwo, że przypadkowo można do niego dojść.
EDIT: Na razie nie poruszam wątku rozgrywania partii w realu ani rankingu ELO czy uzyskiwania kolejnych kategorii. Dopóki nie zrealizuję pewnego minimum planu, który przedstawiłem powyżej, tak długo te wątki dla mnie po prostu nie istnieją.
Można powiedzieć, że w chwili obecnej ranking 2088 daje mi w rankingu partii standard 68 miejsce. I chodzi o klasyfikację wśród ludzi (bo oficjalnie grywają także komputery, ale ja z nimi na szczęście nie grywam). Wychodzi więc na to, że jeszcze sporo pracy, aby przebić się do pierwszej trzydziestki, a ostatecznie do pierwszej dwudziestki najlepszych zawodników na serwerze FICS.
EDIT: Na razie nie poruszam wątku rozgrywania partii w realu ani rankingu ELO czy uzyskiwania kolejnych kategorii. Dopóki nie zrealizuję pewnego minimum planu, który przedstawiłem powyżej, tak długo te wątki dla mnie po prostu nie istnieją.
Można powiedzieć, że w chwili obecnej ranking 2088 daje mi w rankingu partii standard 68 miejsce. I chodzi o klasyfikację wśród ludzi (bo oficjalnie grywają także komputery, ale ja z nimi na szczęście nie grywam). Wychodzi więc na to, że jeszcze sporo pracy, aby przebić się do pierwszej trzydziestki, a ostatecznie do pierwszej dwudziestki najlepszych zawodników na serwerze FICS.
Czesc!
OdpowiedzUsuńMusze przyznac ze z zainteresowaniem czytam Twoje wpisy,a poniewaz natknalem sie na te strone niedawno,to chwile mi zajmie przeczytanie calosci od 2010 roku :-)
Narazie mam takie pytanie,ile godzin w ciagu dnia jestes w stanie przeznaczyc na trening?
Tego nie jestem w stanie określić. Przeczytaj następną moją wypowiedź (odpowiedź) do pytania zadanego przez Dawid Kruk.
UsuńNo i weź pod uwagę, że przed tobą blisko 400 postów, więc masz co najmniej rok czytania z głowy. Ważne, abyś czytając zastanawiał się nad tym co wchłaniasz i krytycznie podchodził do każdego słowa. W ten sposób masz szansę dużo więcej zrozumieć.
Czesc!
OdpowiedzUsuńMozna zapytac ile godzin dziennie poswiecasz szachom? I czym zajmujesz sie na codzien?
Co do treningu to bywa różnie. Niekiedy jest to 1-2 godziny dziennie, a czasami 2-3 godziny tygodniowo. Oczywiście jako trening wliczam także rozgrywanie partii sparingowych.
UsuńMoim zdaniem najważniejsze jest to, aby cieszyć się szachami, a przy okazji testować swoje możliwości.
Mam nadzieję, że uda ci się znaleźć takie artykuły, które cię zainteresują.
Chciałbym aby Prof dokonał kiedys analizy : How to Reassess Your Chess
OdpowiedzUsuńJ. Silmana
http://www.amazon.com/How-Reassess-Your-Chess-Fourth/dp/1890085138/ref=pd_sim_b_5
czy bedzie to mozliwym?
mol
Myślę, że jak najbardziej jest to możliwe. Akurat koncepcje Silmana są naprawdę ciekawe, więc ta książka powinna zostać wzięta na warsztat. Jego dwie książki są takim "cichym czarnym koniem:
Usuń1) How to Reassess Your Chess (4th edition)
2) Silman's Complete Endgame Course
Ta pierwsza to coś w rodzaju "Mojego systemu" Nizmowitscha, zaś druga - "przełom w nauce końcówek".
Dodam jeszcze po cichu, że analiza tych książek wymaga nie tyle sporo pracy, ile wysokiego poziomu zrozumienia szachów, bo Silman pisze "cichym językiem". Dopiero wiele (pobocznych) wariantów wykazuje, że czasami coś przeocza albo nie wspomina o istotnych szczegółach. Generalnie jednak zarówno jedna jak i druga książka to zdecydowanie jego najlepsze książki jakie dotychczas opublikował.