Udało nam się przyjrzeć całej serii zadań, które kończą się matem. Było ich dokładnie 70, więc możemy poczuć w jaki sposób mistrzowie zwykle rozprawiają się ze słabszymi zawodnikami. Teraz krótko zastanówmy się nad tym czy te zadania są wartościowe i przydatne (a jeśli tak, to na ile).
Zadania były zwykle w miarę proste do rozwiązania: maty w 2 czy 3 ruchach nie powinny stanowić problemu. Niemniej można było znaleźć także perełki w których mat następuje dopiero po 5-6 ruchach. Tu już wymagany był dużo większy wysiłek.
Forma, która została zastosowana w tym konkursie to metoda porównywania dwóch pozycji: początkowej i końcowej. Można powiedzieć, że dzięki tym zadaniom mieliśmy okazję znaleźć drogę, która wiedzie od startu do mety. I dodatkową pomocą była konkretna ilość ruchów jak też konieczność osiągnięcia dokładniej tej pozycji, która była ukazana po prawej stronie.
Wizualizacja jest problemem (i zarazem wyzwaniem) z którym zmaga się wielu amatorów. W zadaniach "Power Mates" była okazja, aby przyjrzeć się zmianom dwóch pozycji i odnaleźć tę ścieżkę, która forsownie sprawi, że król zostanie złapany w matową sieć. W kilku przypadkach zmodyfikowałem zadania, tak aby nie było niejasności (wątpliwości) co do poprawności i trudności danej łamigłówki.
Bardzo dużą pomocą i ułatwieniem było to, że prawie wszystkie ruchy strony matującej były z szachem. Dzięki temu bardzo wielu początkujących szachistów mogło sprawdzić swój potencjał ataku. Przy okazji do części (trudniejszych) zadań dodana została podpowiedź, tak aby naprowadzić zagubionych graczy na prawidłową drogę. Mam nadzieję, że wszystkie matowe finały zostały odnalezione.
Czy można było wykorzystać ten materiał w procesie szkolenia początkujących graczy? Jest to ciekawe i zarazem ważne pytanie. Myślę, że dobrze byłoby w tym miejscu przytoczyć wypowiedź jednego z szachistów (poziomu 2000, a więc to już silny amator!), który zechciał przetestować moją propozycję. Oto wypowiedź Marcina (minimalnie edytowana, tak aby była maksymalnie łatwa i zarazem elegancka w odczytaniu oraz zrozumieniu):
"Witam. Jakiś czas temu przeglądając ten blog postanowiłem włączyć do szkolenia młodych szachistów serię Power Mates. Uznałem, że zadania będę prezentował na dużym ekranie i będziemy wspólnie je rozwiązywać (niektóre są według mnie ponad V, IV kategorię i wymagają pomocy). Uznałem, że będzie to miła odmiana. Po kilku takich lekcjach muszę przyznać, że był to bardzo dobry pomysł. Dzieciaki na poziomie V, IV kategorii dużo bardziej wolą rozwiązywać zadania używając wskaźnika i pokazując rozwiązanie w stylu: jak wieża tu, to król musi tu i wtedy wieża tu i jest mat niż notując Wh8+ Kg7 itd. Są w stanie dużo dłużej pracować nad takimi zadaniami (nudzą i meczą się dużo później). Myślę, że jest to spowodowane zarówno nową technologią (coś nowego: duży ekran, wskaźnik zamiast długopisu), trochę innym typem zadań niż standardowe (pozycja początkowa i końcowa oraz liczba kroków do wykonania) oraz tym, że nie muszą koncentrować się na tym, aby odczytywać współrzędne bierek tylko od razu pokazują co i jak (a dzięki temu mogą cały wysiłek skupić na rozwiązywaniu). Tak więc bądźmy otwarci na nowe technologie i starajmy się, aby nauka szachów była jak najbardziej interesująca. Polecam wszystkim Power Mates. Dołączam screen z lekcji aby było wiadomo o czym piszę".
Zadania były zwykle w miarę proste do rozwiązania: maty w 2 czy 3 ruchach nie powinny stanowić problemu. Niemniej można było znaleźć także perełki w których mat następuje dopiero po 5-6 ruchach. Tu już wymagany był dużo większy wysiłek.
Forma, która została zastosowana w tym konkursie to metoda porównywania dwóch pozycji: początkowej i końcowej. Można powiedzieć, że dzięki tym zadaniom mieliśmy okazję znaleźć drogę, która wiedzie od startu do mety. I dodatkową pomocą była konkretna ilość ruchów jak też konieczność osiągnięcia dokładniej tej pozycji, która była ukazana po prawej stronie.
Wizualizacja jest problemem (i zarazem wyzwaniem) z którym zmaga się wielu amatorów. W zadaniach "Power Mates" była okazja, aby przyjrzeć się zmianom dwóch pozycji i odnaleźć tę ścieżkę, która forsownie sprawi, że król zostanie złapany w matową sieć. W kilku przypadkach zmodyfikowałem zadania, tak aby nie było niejasności (wątpliwości) co do poprawności i trudności danej łamigłówki.
Bardzo dużą pomocą i ułatwieniem było to, że prawie wszystkie ruchy strony matującej były z szachem. Dzięki temu bardzo wielu początkujących szachistów mogło sprawdzić swój potencjał ataku. Przy okazji do części (trudniejszych) zadań dodana została podpowiedź, tak aby naprowadzić zagubionych graczy na prawidłową drogę. Mam nadzieję, że wszystkie matowe finały zostały odnalezione.
Czy można było wykorzystać ten materiał w procesie szkolenia początkujących graczy? Jest to ciekawe i zarazem ważne pytanie. Myślę, że dobrze byłoby w tym miejscu przytoczyć wypowiedź jednego z szachistów (poziomu 2000, a więc to już silny amator!), który zechciał przetestować moją propozycję. Oto wypowiedź Marcina (minimalnie edytowana, tak aby była maksymalnie łatwa i zarazem elegancka w odczytaniu oraz zrozumieniu):
"Witam. Jakiś czas temu przeglądając ten blog postanowiłem włączyć do szkolenia młodych szachistów serię Power Mates. Uznałem, że zadania będę prezentował na dużym ekranie i będziemy wspólnie je rozwiązywać (niektóre są według mnie ponad V, IV kategorię i wymagają pomocy). Uznałem, że będzie to miła odmiana. Po kilku takich lekcjach muszę przyznać, że był to bardzo dobry pomysł. Dzieciaki na poziomie V, IV kategorii dużo bardziej wolą rozwiązywać zadania używając wskaźnika i pokazując rozwiązanie w stylu: jak wieża tu, to król musi tu i wtedy wieża tu i jest mat niż notując Wh8+ Kg7 itd. Są w stanie dużo dłużej pracować nad takimi zadaniami (nudzą i meczą się dużo później). Myślę, że jest to spowodowane zarówno nową technologią (coś nowego: duży ekran, wskaźnik zamiast długopisu), trochę innym typem zadań niż standardowe (pozycja początkowa i końcowa oraz liczba kroków do wykonania) oraz tym, że nie muszą koncentrować się na tym, aby odczytywać współrzędne bierek tylko od razu pokazują co i jak (a dzięki temu mogą cały wysiłek skupić na rozwiązywaniu). Tak więc bądźmy otwarci na nowe technologie i starajmy się, aby nauka szachów była jak najbardziej interesująca. Polecam wszystkim Power Mates. Dołączam screen z lekcji aby było wiadomo o czym piszę".
Ciekawe i współczesne połączenie dobrego pomysłu wraz z nową technologią - czyli szachowy zapaleniec rozwiązuje łamigłówki szachowe na dużym ekranie. Wielkie brawa dla kolegi Marcina!
Tak więc widzimy, że zgodnie z zasadą "dla chcącego... nie ma nic trudnego" jest możliwość, aby dobry pomysł wykorzystać z korzyścią dla dzieci, które mogą zobaczyć szachy w nowej odsłonie (zwłaszcza, że jest to połączenie pierwotnego pomysłu, treningu wizualizacji jak też nowej technologii). Jak słusznie podkreślił Marcin w przypadku dzieci (zwłaszcza tych młodych i mniej zaawansowanych) dużo lepiej będzie, gdy będą mogły po swojemu pokazywać lub opisywać ruchy, które należy wykonać, aby dojść do mata.
Dziękuję serdecznie Marcinowi za to, że zechciał wykorzystać zadania z bloga jako ciekawą formę treningu. Przy okazji cieszę się, że podzielił się doświadczeniem związanym z serią "Power Mates". Jako podziękowanie za ten miły gest podaję dwa zadania, które są już przeznaczone dla dorosłych (tzn. zawodników poziomu drugiej lub pierwszej kategorii). Dodam, że sam się z nimi obecnie męczę i często muszę wykorzystać szachownicę i ustawić pozycję po kilku ruchach, aby znaleźć kluczowe ruchy. Pochodzą one ze zbioru zadań (tom nr 7) autorstwa Józefa Sławina (zadania nr 211 cyklu A i 30 cyklu B). Ostrzegam, że te zadania mogą bardzo mocno rozgrzać umysł mniej zaawansowanych amatorów. Dla mnie oba zadania pokazują "drugie dno" szachowe, co niektórzy nazywają również "pięknem szachów".
Dziękuję serdecznie Marcinowi za to, że zechciał wykorzystać zadania z bloga jako ciekawą formę treningu. Przy okazji cieszę się, że podzielił się doświadczeniem związanym z serią "Power Mates". Jako podziękowanie za ten miły gest podaję dwa zadania, które są już przeznaczone dla dorosłych (tzn. zawodników poziomu drugiej lub pierwszej kategorii). Dodam, że sam się z nimi obecnie męczę i często muszę wykorzystać szachownicę i ustawić pozycję po kilku ruchach, aby znaleźć kluczowe ruchy. Pochodzą one ze zbioru zadań (tom nr 7) autorstwa Józefa Sławina (zadania nr 211 cyklu A i 30 cyklu B). Ostrzegam, że te zadania mogą bardzo mocno rozgrzać umysł mniej zaawansowanych amatorów. Dla mnie oba zadania pokazują "drugie dno" szachowe, co niektórzy nazywają również "pięknem szachów".
PODZIĘKOWANIA DLA KOLEGI MARCINA (special bonus: 2 puzzles to warm up your mind!)
W obu pozycjach białe zaczynają... i matują w 10 ruchach (!). Mam nadzieję, że te zadania wycisną z was ostatnie soki. Warto zapisywać wszystkie warianty i komentarze, a jeśli już nie damy rady, wówczas można przestawiać bierki na desce. W ostateczności po kilku nieudanych próbach można poprosić o pomoc albo instruktora (nauczyciela) szachowego... albo darmowy silnik (chociażby Stockfish), który pokaże rozwiązanie w kilka sekund. Powodzenia!
Zadania dla wytrwałych - białe zaczynają i matują w 10 ruchach (!) [oba zadania podchodzą ze zbioru zadań Józefa Sławina - tom 7: odpowiednio po lewej nr 211 cykl A i po prawej nr 30 cykl B].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz