poniedziałek, 21 grudnia 2015

Szachowy postęp - regres czy progres: analiza dobrych rad (2)

W poprzednim odcinku powiedziałem, że każdy szachista, który chce się rozwijać poszukuje różnych sposobów, aby osiągnąć stan (pozycję) w którym będzie doskonałym szachistą. Jak można zatem podążać w tym kierunku?

Najpierw warto zastanowić się nad tym w jakim celu zajmujemy się szachami. Inne bowiem cele będą dla amatora szachów, a inne dla zawodowca. Ten pierwszy poszukuje bowiem głównie przyjemności płynącej z gry, a zawodowiec - najlepszych (optymalnych) sposobów, aby wygrywać kolejne partie (czy też całe turnieje) - a w konsekwencji zarabiać na życie dzięki szachom.

Generalnie amator szachowy nie odczuwa specjalnej presji na to, aby stale grać coraz lepiej i ogrywać każdego kogo napotka. Natomiast zawodowiec skupia się na tym, aby być niepokonanym - bez względu na to z kim gra. Cechą wspólną jest to, że żadnemu z nich nie przeszkadza to jeśli zauważa u siebie postęp.

Jak jest zatem definiowany postęp? Po czym odróżnić go od regresu?

Wielu autorów oraz popularnych szachistów ma swoją opinię co do rozwoju szachowego. Jedni zwracają uwagę na to, że musi temu towarzyszyć wzrost rankingu, zaś inni skupiają się na tym, aby rozwój podążał prawidłową drogą.

Ciekawą koncepcję prezentuje Dan Heisman ("A guide to chess improvement: the best of Novice Nook" - głównie na tej książce będę się opierał w moich rozważaniach). Mówi on bowiem o tym, że są tylko dwie strony (części) postępu. Postęp polega na dodawaniu (zwiększaniu) pozytywnych elementów oraz odejmowaniu (zmniejszaniu) negatywnych. Trudno się z tym nie zgodzić. Niemniej pojawia się pytanie - która z tej części jest ważniejsza i co każda z nich zawiera.

Ogólnie biorąc na powiększanie naszych zasobów (pozytywów) będzie składała się każda aktywność dzięki której będziemy zwiększali nasz szachowy potencjał. Do tego zaliczyć możemy: wiedzę, doświadczenie oraz praktykę (rozgrywanie partii i trening).

Z kolei zmniejszanie naszych negatywów to wykorzenianie błędów i usuwanie błędnych przekonań. Chodzi przykładowo o to, aby zamienić (bądź przynajmniej) poprawić niepoprawny proces myślenia (analizowania, oceniania, itd.) czy też usuwać błędne koncepcje, które weryfikuje silniejszy zawodnik bądź krzemowy przyjaciel.

No i teraz mega odkrywcze spostrzeżenie: im więcej jesteś w stanie usunąć negatywów i dodać pozytywów - tym lepszy jesteś. W teorii jest to naprawdę aż tak proste, ale w praktyce dochodzą do tego zagadnienia poważne przeszkody, które sprawiają, że zaczyna się niezła zabawa. Jedno jest pewne: większy wpływ ma dodawanie większych (istotniejszych) pozytywów aniżeli tych małych (nieistotnych). Tak samo z negatywami: im bardziej znaczący (istotny) negatywny element w szachowym procesie usuniemy, tym większy wpływ będzie miał na nasz postęp aniżeli wykorzenienie mało znaczącego detalu.

Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że polepszanie elementów, które wykonujesz w każdym ruchu daje znacznie większe korzyści aniżeli poprawianie tych, które zdarzają się stosunkowo bardzo rzadko. Heisman podaje bardzo ładny i wyraźny przykład: nauka matowania gońcem i skoczkiem może nie wpływać prawie wcale na nasz postęp (bo będzie możliwe jej zastosowanie raz na 500 czy 1000 partii), ale analiza, ocena pozycji oraz zarządzanie czasem - wpływa bardzo istotnie. Dlaczego? Otóż dlatego, że stale to powtarzamy i nie sposób od tego uciec.

Na dziś wystarczy. W kolejnych odsłonach będziemy nadal omawiali proces postępu. Chcę na koniec podkreślić, że jest to tak obszerne zagadnienie, że są mu poświęcane dziesiątki książek oraz blogi zarówno amatorów jak i szachowych zawodowców (ci ostatni skupiają się na tworzeniu płatnych materiałów: filmów i artykułów).

2 komentarze:

  1. Z tego co pamiętam z Novice Nook to można powiedzieć, że dodawanie nowych ideii, metod i sposobów szybciej i łatwiej podniesie naszą siłę gry, ale jeśli w jakiś podstawowych elementach popełniamy wciąż te same błędy to będzie skutecznie nas blokowało na określonym rankingu, nie pójdziemy wyżej jeśli ich nie wyeliminujemy.

    Banksy

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza się Banksy :).

    Heisman największy nacisk kładzie tylko na kilka (prostych) elementów, ale bez ich bardzo dobrego (poprawnego) opanowania i wykorzystywania - nie będzie można przebić pewnego poziomu (zwykle jest to zaledwie 1600-1800).

    Dlatego właśnie trzeba szybko wyeliminować to co nas (najbardziej) hamuje, bo inaczej o kolejnych poziomach zrozumienia szachów... będziemy mogli jedynie pomarzyć ;) :)

    Tak na marginesie: darmowe artykuły z ChessCafe (w tym te "Novice Nook") nie są już dostępne. Z uwagi na ich ilość - osobiście preferuje nieco bardziej zwartą formę, dlatego mam je wszystkie (uporządkowane i wyedytowane) w postaci książki. Wiele razy czytam te same fragmenty, bo z jednej strony są to ciekawe fragmenty i przemyślenia, a z drugiej wyraźnie brakuje w niej prostych przykładów.

    OdpowiedzUsuń