Poniżej zaprezentuję kolejny przykład z wielu nieprawdziwych twierdzeń z dziedziny szachów. Sami oceńcie na ile są one wam znane i czy znacie ich obalenie:
MIT 9: Umiejętność rozpoznawania taktycznych (kombinacyjnych) uderzeń to wyłącznie wrodzona cecha.
Jak już wiemy - mitów szachowych jest naprawdę wiele. Kolejnym z nich jest ten, którym dzielą się gracze początkujący, którzy nie wykonali odpowiedniej pracy (treningu). Chodzi o taktyczne widzenie uderzeń - słynne powiedzenie: albo się rodzisz z kombinacyjnym procesorem (okiem) albo taktyka i kombinacje są (i zawsze będą) dla ciebie "czarną magią". Na szczęście to nieprawdziwe stwierdzenie, więc dla jednych ta wiadomość będzie wielką ulgą, zaś dla innych powodem do niedowierzania (zaprzeczania). Jak to?! Przecież przeczytałem 2 lub 3 rozdziały związane z taktyką i rozwiązałem kilkadziesiąt zadań... i jak nie widziałem rozwiązań, tak dalej to samo. Wniosek? Już pewnie zostanie tak do końca życia i nic z tym zrobić się nie da. No to teraz kubeł zimnej wody.
Podzielę się własnymi doświadczeniami w tej materii. Otóż na początku również byłem niemal pewien, że widzenie uderzeń na więcej niż 2-3 ruchy to efekt czarnej magii lub paktu z diabłem. Niestety mocno się rozczarowałem, gdy zacząłem solidnie trenować taktykę i rozwiązywać setki zadań. Do tego doszło również zapoznanie się z taktyką w postaci bezcennych lekcji, które przekazywali autorzy podręczników poświęconych uderzeniom taktycznym bądź kombinacjom.
Na początku miałem poważne problemy, aby rozwiązywać zadania w 2 ruchach (!). Wydawało mi się, że jeśli nie widzę rozwiązania w ciągu minuty to znaczy, że już nigdy go nie dostrzegę! Jakże złudne było moje oczekiwanie. Wystarczyło wysiedzieć kilkaset godzin (tak, to nie pomyłka) na treningu taktyki i stale analizować popełniane błędy oraz poszerzać wiedzę z zakresu taktyki. Okazało się, że po kilkuset (wielokrotnie) rozwiązanych zadaniach nagle przyszła "moc widzenia". Z czasem, gdy ilość rozwiązywanych (i powtarzanych) zadań liczona była nie w setkach, lecz tysiącach... coś "zaskoczyło". Po drodze było wiele ciężkich chwil - takich w których po kilkunastu minutach wpatrywania się w pozycję po prostu poddawałem się. Jednak od razu sprawdzałem rozwiązanie i okazywało się, że moje rozumienie i widzenie taktyki to jak poziom przedszkolaka, który chce rozwiązywać zadania matematyczne na poziomie gimnazjalisty.
Po kilku latach takiej (nieregularnej, ale wytrwałej) zabawy z cyklu "rozwiązuję, aż zrobię 90-95% poprawności" okazało się, że rozwiązania prostych pozycje widzę zanim zacznę analizować pozycję na desce! Wow! Tak więc okazało się, że cały sekret tkwi w tym jak efektywnie trenować i na ile jestem w stanie być wytrwałym w tym co chcę osiągnąć. Do tego solidna analiza błędów (sprawdzanie rozwiązań) oraz wyciąganie wniosków. Po kilkunastu tysiącach rozwiązanych zadań i kilkukrotnym powtórzeniu udało mi się stworzyć coś na kształt "taktycznego mini-oka". W czym się objawia jego moc? Otóż obecnie proste uderzenia 2-3 ruchowe potrafię zobaczyć w ciągu kilku sekund (niekiedy nawet zajmuje mi to sekundę, gdy typ pozycji jest mi doskonale znany). I co najciekawsze: często dzieje się tak, że z pozycji niejako "wyskakuje" mi rozwiązanie dużo szybciej aniżeli świadomie zacznę je analizować.
Mogę jeszcze dodać, że w ciągu ostatnich kilkunastu tygodni przetestowałem swoją umiejętność rozwiązywania bardzo prostych zadań (mat w 1 ruchu). Po kilkudziesięciu tysiącach powtórzeń udało mi się osiągnąć wynik 45-50 matów na minutę (lepszego nie byłem w stanie, ponieważ wymagało to realizowania specjalnego treningu, którego już nie chciało mi się wykonywać). Jestem pewien, że taki wynik jest dość zbliżony do umiejętności, którymi legitymują się mistrzowie szachowi. Różnica między nami w tym elemencie jest taka, że mi to sprawia wiele wysiłku, a dla nich jest to tak naturalna czynność jak oddychanie - po prostu "to się widzi, a nie szuka"!
PRAWDA: Umiejętność rozpoznawania taktycznych (kombinacyjnych) uderzeń ABSOLUTNIE NIE jest wyłącznie wrodzoną cechą. Niemal zawsze jest to cecha, którą można wykształcić, udoskonalić czy też polepszyć. Pozostaje jedynie pytanie w jaki sposób trenować, aby efekty były optymalne i po jakim czasie pojawią się oczekiwane efekty. Oczywiście nie ma co ukrywać, że są osoby, które naturalnie widzą szybciej, więcej, inaczej. U takich osób określone predyspozycje wybijają się i od razu widać, że dostrzegają istotne elementy (czy też relacje) znacznie wcześniej niż inni. Tak czy inaczej mówienie, że "ja nie mam oka do taktyki" jest najczęściej usprawiedliwieniem przed solidnym treningiem bądź skutkiem nieefektywnego treningu. Jeśli mnie się to udało (chociaż wymagało wielu godzin treningu), to jestem pewien, że niemal każdemu może się to udać.
MIT 9: Umiejętność rozpoznawania taktycznych (kombinacyjnych) uderzeń to wyłącznie wrodzona cecha.
Jak już wiemy - mitów szachowych jest naprawdę wiele. Kolejnym z nich jest ten, którym dzielą się gracze początkujący, którzy nie wykonali odpowiedniej pracy (treningu). Chodzi o taktyczne widzenie uderzeń - słynne powiedzenie: albo się rodzisz z kombinacyjnym procesorem (okiem) albo taktyka i kombinacje są (i zawsze będą) dla ciebie "czarną magią". Na szczęście to nieprawdziwe stwierdzenie, więc dla jednych ta wiadomość będzie wielką ulgą, zaś dla innych powodem do niedowierzania (zaprzeczania). Jak to?! Przecież przeczytałem 2 lub 3 rozdziały związane z taktyką i rozwiązałem kilkadziesiąt zadań... i jak nie widziałem rozwiązań, tak dalej to samo. Wniosek? Już pewnie zostanie tak do końca życia i nic z tym zrobić się nie da. No to teraz kubeł zimnej wody.
Podzielę się własnymi doświadczeniami w tej materii. Otóż na początku również byłem niemal pewien, że widzenie uderzeń na więcej niż 2-3 ruchy to efekt czarnej magii lub paktu z diabłem. Niestety mocno się rozczarowałem, gdy zacząłem solidnie trenować taktykę i rozwiązywać setki zadań. Do tego doszło również zapoznanie się z taktyką w postaci bezcennych lekcji, które przekazywali autorzy podręczników poświęconych uderzeniom taktycznym bądź kombinacjom.
Na początku miałem poważne problemy, aby rozwiązywać zadania w 2 ruchach (!). Wydawało mi się, że jeśli nie widzę rozwiązania w ciągu minuty to znaczy, że już nigdy go nie dostrzegę! Jakże złudne było moje oczekiwanie. Wystarczyło wysiedzieć kilkaset godzin (tak, to nie pomyłka) na treningu taktyki i stale analizować popełniane błędy oraz poszerzać wiedzę z zakresu taktyki. Okazało się, że po kilkuset (wielokrotnie) rozwiązanych zadaniach nagle przyszła "moc widzenia". Z czasem, gdy ilość rozwiązywanych (i powtarzanych) zadań liczona była nie w setkach, lecz tysiącach... coś "zaskoczyło". Po drodze było wiele ciężkich chwil - takich w których po kilkunastu minutach wpatrywania się w pozycję po prostu poddawałem się. Jednak od razu sprawdzałem rozwiązanie i okazywało się, że moje rozumienie i widzenie taktyki to jak poziom przedszkolaka, który chce rozwiązywać zadania matematyczne na poziomie gimnazjalisty.
Po kilku latach takiej (nieregularnej, ale wytrwałej) zabawy z cyklu "rozwiązuję, aż zrobię 90-95% poprawności" okazało się, że rozwiązania prostych pozycje widzę zanim zacznę analizować pozycję na desce! Wow! Tak więc okazało się, że cały sekret tkwi w tym jak efektywnie trenować i na ile jestem w stanie być wytrwałym w tym co chcę osiągnąć. Do tego solidna analiza błędów (sprawdzanie rozwiązań) oraz wyciąganie wniosków. Po kilkunastu tysiącach rozwiązanych zadań i kilkukrotnym powtórzeniu udało mi się stworzyć coś na kształt "taktycznego mini-oka". W czym się objawia jego moc? Otóż obecnie proste uderzenia 2-3 ruchowe potrafię zobaczyć w ciągu kilku sekund (niekiedy nawet zajmuje mi to sekundę, gdy typ pozycji jest mi doskonale znany). I co najciekawsze: często dzieje się tak, że z pozycji niejako "wyskakuje" mi rozwiązanie dużo szybciej aniżeli świadomie zacznę je analizować.
Mogę jeszcze dodać, że w ciągu ostatnich kilkunastu tygodni przetestowałem swoją umiejętność rozwiązywania bardzo prostych zadań (mat w 1 ruchu). Po kilkudziesięciu tysiącach powtórzeń udało mi się osiągnąć wynik 45-50 matów na minutę (lepszego nie byłem w stanie, ponieważ wymagało to realizowania specjalnego treningu, którego już nie chciało mi się wykonywać). Jestem pewien, że taki wynik jest dość zbliżony do umiejętności, którymi legitymują się mistrzowie szachowi. Różnica między nami w tym elemencie jest taka, że mi to sprawia wiele wysiłku, a dla nich jest to tak naturalna czynność jak oddychanie - po prostu "to się widzi, a nie szuka"!
PRAWDA: Umiejętność rozpoznawania taktycznych (kombinacyjnych) uderzeń ABSOLUTNIE NIE jest wyłącznie wrodzoną cechą. Niemal zawsze jest to cecha, którą można wykształcić, udoskonalić czy też polepszyć. Pozostaje jedynie pytanie w jaki sposób trenować, aby efekty były optymalne i po jakim czasie pojawią się oczekiwane efekty. Oczywiście nie ma co ukrywać, że są osoby, które naturalnie widzą szybciej, więcej, inaczej. U takich osób określone predyspozycje wybijają się i od razu widać, że dostrzegają istotne elementy (czy też relacje) znacznie wcześniej niż inni. Tak czy inaczej mówienie, że "ja nie mam oka do taktyki" jest najczęściej usprawiedliwieniem przed solidnym treningiem bądź skutkiem nieefektywnego treningu. Jeśli mnie się to udało (chociaż wymagało wielu godzin treningu), to jestem pewien, że niemal każdemu może się to udać.
Na koniec prezentuję kilkadziesiąt mini-pozycji, które znam na wylot (przerobiłem każdą z nich po kilkanaście razy). Obecnie jestem w stanie każdą z nich rozwiązać w bardzo krótkim czasie (najczęściej jest to 3, 5 bądź maksymalnie 10 sekund). Często przydaje się to, gdy pozostaje niewiele czasu do namysłu, a trzeba szybko sprawdzić czy nie ma w pozycji uderzenia (rozwiązania) taktycznego.
Zapraszam do sprawdzenia własnych umiejętności: można zmierzyć sobie czas, który zostanie poświęcony na rozwiązanie wszystkich 7 zestawów. W nawiasie został podany czas (minimalny) dla osób bardzo dobrych w taktyce i za nim czas dla ambitnych, początkujących amatorów. Bez względu na wynik wszystkim życzę powodzenia!
Zapraszam do sprawdzenia własnych umiejętności: można zmierzyć sobie czas, który zostanie poświęcony na rozwiązanie wszystkich 7 zestawów. W nawiasie został podany czas (minimalny) dla osób bardzo dobrych w taktyce i za nim czas dla ambitnych, początkujących amatorów. Bez względu na wynik wszystkim życzę powodzenia!
ZESTAW 1 (30-60 sekund)
ZESTAW 2 (30-60 sekund)
ZESTAW 3 (8-20 sekund)
ZESTAW 4 (30-60 sekund)
ZESTAW 5 (10-20 sekund)
ZESTAW 6 (30-60 sekund)
ZESTAW 7 (10-20 sekund)
EDIT: Jeśli komuś jeszcze było mało, to może sprawdzić swoje umiejętności dzięki ciekawym (jak i przy okazji prostym!) zadaniom opublikowanym na poniższej stronie: http://zadania.szachowe.pl
Jest to o tyle ciekawa (bezpłatna) alternatywa, która zawiera zadania w kategorii: mat w 1, mat w 2, paty oraz podwójny atak. Z tego co udało mi się odczytać, to autor zachęca do rozwiązywania zadań i testowania swoich umiejętności głównie graczy początkujących (poziom 800-1200).
Good point! Just about anything can be learned with persistent study and dedication. I think there are a few people who do have a natural talent for tactics and chess (say people like FM Awonder Liang who is only 8 years old and way better than most of us who have studied for years), but the rest of us just have to work.
OdpowiedzUsuńIn school my sister pretty much had a natural talent for test taking--she would get a near-perfect score on everything even if she did not study very much (I guess she is sort of like a genius--like the student you described--though she would deny it). I've always had to work very hard to improve at chess or be good at anything. Glad to hear there is hope for people like me in chess tactics!
First of all - thank you very much for leaving a comment! It is very kind of you my dear friend :).
UsuńI think there are many talented people, but most of them may NOT know how to develop their potential (talent?!) and how to get the best out of it.
Take notice that close to all prodigies (at this context - chess ones) started learning chess in a VERY young age. And what is more important - they have had (or still have!) quite solid coaches, instructors, trainers - and have worked really efficient so far. What is the result? Just like you quoted - "a 8-year old FM" or similiar amazing smart kid possessing the chess level - we mere mortal - may NEVER attain (acheieve, obtain, reach, be awarded, etc.).
I am pretty sure that IF I would start learning chess at the age of 5-6 with a supporting environment and professional tutoring - I will be about CM or FM at the age of 20-22. When you start learning chess at the age of 20 or later - you may NEVER achieve the chess level above 2000 (2100 at best). It is not because of being retared or limited intelligence, but because of lack such elements like: motivation (to work hard), efficient learning (not a haphazard one), perseverance, determination and optimization (proper tools and methods). At least it was at my case. I am a chess amateur (a retired one, but I enjoy thinking about, developing or refuting chess theory), but up to 1600 level - I could do it "on my own". Most kids and teenagers when they reach 1400-1600 level - their parents hire the coach (trainer) and/or sign up their children to chess clubs. And that's why they "break through" many barriers that adult players (amateurs) have BIG problems to overcome.
And some words about you (if you allow me to do so). I think in your case - the problem with your improvement (progress) is not so much related to chess (tactics) itself. It is rather connected to deeper understanding of chess (plans) and being better focus (not moving too fast EVEN if the tension is quite hard to cope with).
In general - it is rather a question of HOW to do it in an efficient (optimal) way, not HOW to solve thousands of puzzles (no matter what level of difficulty). I have tested this theory on myself and others have also proven it at least a few times. Probably 90-95% of amateurs simply underestimate the amazing power of efficient learning (teaching) and using best methods and tools. It is very similiar like teaching (learning) English - if you have a plan, very efficient methods and tools - you can do wonders (miracles). And doing the same (process, task) by your own (without the concept what and how should be done) may be 10-50 times worse (and slower).
BTW: I tested the hypothesis (math, English and chess) at about at least 50-60 people. There were NO student that refuted this - no matter what was his level and what was the goal (of course the goal was realistic, even if very ambition). Want an example? Your welcome - 2nd grade student at high school - he passed a final exam (before the next school year starts) after devoting about 45-50 hours of hard work (being taught 12 days by 4 hours every day). What was the most impressive - he was neither talented neither motivated to work hard. He was simply DESPERATE and wanted to pass the last exam he failed (if he would not pass it - he would be obliged to repeat the same class again).
I hope it may clear some things - at least it was my intention ;) :).
PS. Recently I have a privilige to work with a very talented kid (at Math) - I am waiting if he shows his excellence - I will let you know. In other words - it is not a matter "if he does it", but rather "how to unlock his great potential and see how he is going to break through all the obstacles at his way to mastery".
Zmierzyłem się z kilkoma losowymi zestawami. W większości mieściłem się w 3-5 sekund. To chyba wyraźny dowód na to, że poprzednie pół roku ćwiczenia taktyki (i prawie 10.000 przerobionych zadań) przyniosło efekty.
OdpowiedzUsuńCiekawym ćwiczeniem (które można zrobić również na czas) jest też sprawdzenie się w matowaniu w jednym/dwóch na portalu - http://zadania.szachowe.pl/; może i to warto podlinkować.
Tak Hipku :). Jeśli udało ci się przerobić większość zadań w czasie nie większym niż 5 sekund, to znaczy, że osiągnąłeś biegłość w zakresie forsownych uderzeń (z szachem), które szybko kończą się matem albo dużym zyskiem materialnym (tudzież stratą dla strony, która jest tą poszkodowaną).
UsuńWierzę, że odpowiednio rozwiązywane zestawy (grupy) zadań mogą relatywnie szybko poprawić zdolność widzenia uderzeń taktycznych (i kombinacyjnych). Co jak co, ale jeśli przemłóciłeś 10 tysięcy zadań w pół roku (!), to mogę ci podawać pionki ;).
Tak czy inaczej dziękuję za podzielenie się swoim komentarzem i doświadczeniem! :)
PS. Myślę, że za jakiś czas spróbuję coś wrzucić na temat darmowych prostych zadań do ćwiczenia (poza serwerami jak Chess Tempo czy inne tego typu 'molochy').
Z jakiej książki są te kombinacje szachowe? :)
OdpowiedzUsuń(Sorry, jeśli po raz kolejny wrzucam ten sam post)
OdpowiedzUsuńZ jakiej książki są te kombinacje? :)
Te (wybrane) kombinacje szachowe pochodzą z książki: Zbiór zadań - poziom (stopień) 1B, autorstwa Jelena Jurewna Bałaszowa (żona arcymistrza Jurija Bałaszowa). Natomiast niemal identyczny zbiór kombinacji (jednak jako zadania ukazane wyłącznie na szachownicy o wielkości 5x5 pól) są dostępne w książce: "Uczebnik szachmat" aurostwa Maxima Błocha (tego samego, który wydał klasyczną książkę "Kombinacyjne motywy", która zawiera ponad 1300 zadań).
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuń