niedziela, 3 kwietnia 2011

Wstęp do polepszania swojej gry - przyczyny porażek i ich eliminowanie

Każdy robi błędy kiedy gra w szachy - jednak silni gracze nie robią tego samego błędu dwa razy.


Możemy wyróżnić takie kroki do polepszania swojej gry jak:

1) Samokrytycyzm. Nie chodzi tutaj o stałe obwinianie się o granie "głupich ruchów" (czy też partii), lecz raczej o to, że jeśli rozgrywasz partię (nie jesteś chory czy też poważnie wyczerpany) to nie powinieneś szukać usprawiedliwień swojej porażki. Zamiast tego w dłuższej perspektywie jest lepiej, abyś poszukał przyczyn porażki - przeanalizował partię i znalazł wszystkie błędy, które popełniłeś (zwłaszcza, te największego kalibru).

2) Post-mortem. Taka fachowa nazwa określa "analizę partii po zakończeniu" (dosłownie post-mortem znaczy "po śmierci"). Jeśli masz możliwość przeanalizowania partii od razu ze swoim przeciwnikiem czy też chętnymi ku temu osobami (trener, instruktor, silny gracz, szachowi analitycy, itp.) to na pewno będziesz mógł zobaczyć to co widział twój przeciwnik i porównać swoje analizy z jego ocenami. I najważniejsze: nie próbuj "wygrywać" takich analiz. Nie chodzi o to, żeby jedna ze stron miała rację, lecz o to, aby obie strony nauczyły się czegoś nowego i na nowo spojrzały na to co się działo w partii. Tak więc: jeśli jest okazja - analiz i wymieniaj się swoimi wskazówkami na temat partii!

3) Rozpoznawanie przyczyn porażek i ich eliminowanie. Wśród nich mogą być takie jak: niedoczas, powody psychologiczne, powody techiczne.

W przypadku niedoczasu to najczęściej scenariusz jest następujący: zawodnik nie gospodaruje czasem w sposób optymalny i pod koniec partii wpada w niedoczas. Następnie potrzeba jeszcze wykonać 20 lub 30 ruchów, aby partia zakończyła się remisem, jednak na każdy z nich potrzeba pewnej ilości czasu, a zawodnik ma go coraz mniej. W efekcie musi ruszać coraz szybciej (dochodzi też zdenerwowanie i czasem nawet panika!) i jego dokładność ruchów już nie jest taka jak być powinna. W rezultacie po 8-10 ruchach podstawia piona albo figurę... i potem przeciwnik spokojnie może "wyklepać" naszego bohatera. Morał? Nie wpadaj w niedoczasy (nie da się tego zawsze unikać, ale warto, aby nie była to reguła, lecz wyjątek) i przy okazji naucz się w nich grać przyzwoicie.

Jeśli mowa o powodach psychologicznych to można wyróżnić chociażby takie: rozgrywanie pozycji, których się nie lubi, zbytnia pewność siebie, strach przed porażką, strach przed zawodnikiem z wyższym rankingiem (czy też silniejszym od nas), granie pod presją ("muszę wygrać, bo.."), załamanie się porażkami, brak wiary we własne umiejętności, rozbicie psychiczne i emocjonalne. W takich warunkach rozgrywanie partii najlepiej jak tylko potrafimy może być bardzo trudne lub też niemożliwe. Tak więc miejmy świadomość tego, że w pewnych okolicznościach nie będziemy w stanie zagrać tak jak oczekujemy. Oczywiście warto się sobie przyglądać i eliminować wszystkie w/w probemy, które nam towarzyszą. Jeśli boisz się przegrać to pomyśl dlaczego przegrane są dla ciebie powodem do tego, aby się bać. Jeśli nie wierzysz we własne umiejętności (zwykle, gdy zbierzemy "niezłe baty", których nie oczekiwaliśmy i nie potrafimy zrozumieć czy zaakceptować), to pomyśl czy potrafiłeś dawniej grać dobrze czy też nigdy nie byłeś w stanie ograć nawet swojego ukochanego psa.

Powody techniczne zwykle są związane z tym co się dzieje w czasie partii szachowej, ale jest to niemal całkowicie niezależne od nas. Przykładowo: zbyt wysoka lub niska temperatura, hałas, oświetlenie, bierki szachowe (i szachownica), które są mało estetyczne i jednolite, kibice, którzy nas rozpraszają. W tym przypadku znowu do dyspozycji naszej jest to, aby sprawdzić jaki mamy wpływ na zmianę tych niekorzystnych dla nas elementów. Trudno bowiem rozgrywać dobrą partię, gdy jest nam tak zimno, że musimy ręce trzymać w rękawiczkach czy też gdy słońce bezpośrednio świeci nam w twarz. Ponadto jeśli na sali gry panuje hałas albo wokół nas są kibice, którzy wyraźnie zachowują się zbyt głośno... to nie oczekujmy, że będziemy w stanie zagrać "idealnie". Co wtedy zrobić? Jeśli to możliwe to zmienić, a jeśli nie jest możliwe, aby to jakoś zneutralizować, to starać się tym nie przejmować i "grać swoje". Oczywiście na tyle na ile potrafimy, bo trudno nie przejmować się tym, że dobiega do nas hałas przy którym musimy się skupić i znajdywać stale jak najlepsze ruchy!


Na dzisiaj jako wstęp mam nadzieję, że to wystarczy. Kolejnym razem spróbuję zająć się opisywaniem poszczególnych elementów o których pisałem poprzednio. A na teraz - polecam przyjrzeć się sobie i zapisywać sobie (w zeszycie, aby mieć pod ręką źródło notatek) te spostrzeżenia dzięki którym zobaczymy, że nasza gra wymaga poprawy. Pamiętajmy, że gra w szachy jest często porównywana do "umysłowego boksu", więc jeśli nie zadbamy o siebie przed wyjściem na "ring", to potem nie miejmy pretensji, że zostajemy za każdym razem poobijani (a niekiedy i nokautowani). Im lepiej rozpoznamy W SOBIE problemy i trudności, które hamują naszą grę i rozwój szachowy... tym wcześniej nasza gra ma szansę na to, aby mogła wspinać się na kolejne wyżyny! Powodzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz