sobota, 16 kwietnia 2011

Osiągnięcia i postęp w szachach - oczekiwania, plany i ich realizacja, czyli o tym jak mierzyć siły na zamiary

Ostatnio nieco myślałem nad tym, co powoduje sytuacje "ściany", czyli takie w których "stoimy w miejscu i nie wiadomo co ćwiczyć". Uważam, że takie zjawiska mają miejsce gdy:

1) nie robimy analiz, więc nie do końca wiadomo w których elementach odbiegamy znacznie bardziej
2) nie mamy określonego celu, który chcemy osiągnąć
3) przeskoczyliśmy na poziom w którym można powiedzieć, że "już coś gramy" - zwykle jest to poziom w granicach 1600-1800


No i teraz czemu tak się dzieje, że dalszego postępu nie widać, a my nie do końca wiemy "nad czym teraz trzeba pracować".

1) Na samym początku, gdy zaczynamy szachową edukacje zrobienie postępu jest stosunkowo najłtawiejsze i najszybsze. Dojść od poziomu 1000 do 1800 można w 12 do 18 miesięcy ciężkiej, systematycznej, wytrwałej i efektywnej pracy. Jeśli zaś pracuje się "losowo" to zwykle zajmuje to wtedy 4 do 8 lat.

2) Gdy już osiągniemy poziom 1700-1800, wtedy "gra sama się nie poprawia". Można dużo grać, ale zwykle nie będzie większych zmian na plus w naszym zrozumieniu gry i/lub sile praktycznej. Dlaczego? O tym za chwilę.

3) Osiągnięcie poziomu "końca automatycznego postępu" powoduje, że kolejne wskakiwanie na wyższe poziomy wymaga przemyślanego planu i jego realizacji. Bez nie raczej będzie to trudne, a niekiedy nawet niemożliwe. Zobaczcie wokół i popytajcie jak wielu jest graczy, którzy nie pracują nad szachami planowo i systematycznie (zwykle mając do dyspozycji trenera czy instruktora oraz będąc członkiem klubu szachowego) oraz mają ranking wyższy niż 1900-2000. Zapewniam, że to zwykle nie więcej niż 7-8% wszystkich pasjonatów i amatorów szachowych.


No i teraz mam nadzieję, że powoli widać, iż w szachach od poziomu 1800 (odpowiednik 2 kategorii szachowej męskiej) POSTĘP WYMAGA ZAPLANOWYCH DZIAŁAŃ i ICH REALIZACJI. Słowem - ten kto nie pracuje odpowiednio (w domyśle planowo oraz systematycznie i efektywnie) ten zwykle "nie przechodzi do następnej klasy". To układa się mniej więcej podobnie do tego jakbyśmy mieli do czynienia z czymś w rodzaju edukacji szkolnej.

Analogicznie w szachach można wyróżnić pewne etapy (kolorem zaznaczyłem ostatni etap, którego ukończenie daje możliwość bycia ekspertem - o tym niżej):

a) żłobek (wiek około 4-5 lat i okres 1-2 lat przebywania), to szachowe 900-1050.
b) przedszkole (wiek około 5-6 lat i okres 1-2 lat przebywania) to szachowe 1051-1200.
c) szkoła podstawowa (wiek około 6-7 lat i okres 6 lat przebywania) to szachowe 1201-1600.
d) szkoła gimnazjalna (wiek około 12-13 lat i okres 3 lat przebywania) to szachowe 1601-1900.
e) szkoła średnia (wiek około 15-16 lat i okres 3-4 lat przebywania) to szachowe 1901-2100.
f) szkoła wyższa [licencjat] (wiek około 19-20 lat i okres 3 lat przebywania) to szachowe 2101-2300.
g) szkoła wyższa [magister] (wiek około 22-23 lata i okres 2 lat przebywania) to szachowe 2301-2400.
h) szkoła wyższa [doktorat] (wiek około 24-25 lat i okres 3 lat przebywania) to szachowe 2401-2600.


Oczywiście nie są to konkretne dokładne wyliczenia z badań na dużej grupie, lecz myślę, że mogą pomóc LEPIEJ zrozumieć te idee, które chcę przekazać. Powyższy schemat jest czymś na kształt wzorca pokazującego jaki poziom powinien osiągać zawodnik, który ma swój plan pracy oraz systematycznie (optymalnie) pracuje nad szachami i zalicza kolejne egzaminy semestralne i końcowe. Dla amatorów i pasjonatów szachowych, którzy nie pracują "na poważnie" (czyli planowo, systematycznie, wytrwale, itp.) zwykle te poziomy są obniżone o około 100-200 oczek (w zależności od tego na ile profesjonalnie pracuje dany zawodnik - im bardziej tym mniejsze odchylenie od wzorca).

Zobaczmy wokół i popytajmy znajomych (można także samego siebie oceniać):

1) jaki % z nich wszystkich (100% to wszyscy, a 0% to nikt) kończy szkołę podstawową, gimnazjalną
2) jaki % z nich wszystkich kończy szkołę średnią,
3) jaki % z nich wszystkich kończy szkołę wyższą:
a) na poziomie licencjata (3 letnie studia)
b) na poziomie magistra (3 letnie studia + kolejne 2 lata)
c) na poziomie doktoratu (3 letnie studia + 2 lata + kolejne 3 lata)

W moim przypadku 90% znajomych kończy szkołę średnią, 80% z nich kończy licencjata, 60% skończyło magistra, a doktorat to już tylko 10%. Tak więc widać, że "ścianą" w przypadku moich znajomych jest poziom (zdobycia) magistra.

Według mnie szachowo odpowiada to mniej więcej amatorom i pasjonatom szachowym, którzy bez odpowiedniej edukacji szachowej osiagają "ścianę" na poziomie 1900-2000. 95% graczy, którzy mają poziom wyższy niż 2000 to osoby, które grywają lub grywały w wielu turniejach, ligach szachowych, chodzą lub dłuższy czas chodziły do klubu i pobierały formalne szkolenie oraz analizowali (analizują) swoje partie. Dodatkowo są to osoby, które co najmniej 8-10 lat grywają w szachy (w tym przynajmniej 6 lat "na poważnie").

I teraz wracając do wyjściowych naszych rozważań - zobaczmy JAKI procent naszych znajomych (i my sami) zaczyna SAMODZIELNIE studiować szachy oraz "robi studia szachowe" (w sensie edukacji). Z moich spostrzeżeń wynika, że zdecydowana większość (90-95%) kończy edukację na poziomie szkoły średniej. Czy to coś złego? Absolutnie nie. Po prostu pokazuje to, że od poziomu skończenia szkoły średniej nie jest możliwe (albo jest bardzo trudne jak kto woli) robienie postępów w takim tempie jak poprzednio bez PROFESJONALNEGO podejścia - a z tym się wiąże plan pracy i jego realizacja.

Dlatego zadajmy sobie sami pytanie - czy jestem gotowy na to, aby samodzielnie realizować plan i zakres studiów (bez względu na to jakiej dziedziny). Czy być może wystarczy mi jak skończę szkołę średnią? A może też jedynie gimnazjum? Nie każdy musi być mistrzem, nie wszyscy muszą być doktorami czy magistrami. Oczywiście nie oznacza to, że nie można próbować "na własną rękę", ale pamiętajmy o tym, aby "nie wyskakiwać z motyką na słońce" i aby nasze oczekiwania (zamierzenia) były adekwatne do naszych możliwości (tych tak do końca nie sposób zmierzyć, ale na pewno można szacować wszelkimi testami oraz wynikami osiągniętymi oraz umiejętnościami posiadanymi wraz z zasobem wiedzy i doświadczenia) połączonej z odpowiednim podejściem (postawą) i pracowitością. Większość sukcesów (nie tylko w szachach) to przede wszystkim systematyczna praca nad realizacją planu. Jednym zajmuje osiągnięcie go 2 lata, innym 10 czy 20, a jeszcze inni ustawiają zbyt wysoko poprzeczkę, a później dziwią się, że "stale próbuje, ale nigdy nie mogę tego osiągnąć". Być może warto zastanowić się nad tym czy odpowiednio pracuje i czy zamierzony (zaplanowany) cel jest realistyczny. No i nie bez znaczenia: za jaką cenę chcę osiągnąć dany cel? Wszystko bowiem co CENNE wymaga zwykle większego lub mniejszego POŚWIĘCENIA. A mówiąc prostszym językiem: "(wieloletni, systematyczny i efektywny) Trening czyni mistrza" oraz "bez pracy nie ma kołaczy".

Mówi się, że aby zostać ekspertem w dowolnej dziedzinie (nauki, sportu, itp.) konieczne jest zrealizowanie tzw. zasady "10.000 godzin". Zwykle prosto jest sobie wyobrazić jak długo i cierpliwie oraz wytrwale trzeb pracować na status "eksperta" - zakładając codzienną pracę po 3 godziny, rocznie wychodzi ich 1000 (333x3, czyli mamy 30dni na odpoczynek i chorowanie). Natomiast jeśli w ten sposób (codziennie 3 godziny pracując) będziemy pracowali przez okres 10 lat, wtedy jest gwarancja, że staniemy się ekspertami wdanej dziedzinie (mistrzami jak kto woli).

Być może teraz głębiej zrozumiemy szachową analogię w oparciu o edukację szkolną. Zobaczymy wówczas, że szachowy ekspert to zwykle szachista, który ma poziom zrozumienia co najmniej na poziomie 2300 (Mistrz Fide lub mistrz krajowy jak ktoś nie chce mieć międzynarodowego). A to oznacza, że trzeba co najmniej mieć ukończony poziom szkoły wyższej na poziomie co najmniej licencjata (szachowe 2101-2300). A teraz policzmy ilu godzin nauki to wymaga (analogicznie biorąc nasz system edukacji jako łatwy i zrozumiały system). Policzmy od rozpoczęcia żłobka do ukończenia licencjata. Wychodzi nam: 4 lata (żłobek + przedszkole) + 9 lat (podstawowa i gimnazjalna szkoła) + 7 lat (szkoła średnia i licencjat). Razem daje nam to około 20 lat nauki (nie liczę tzw. powtarzania klasy). W ciągu roku szkolnego uczymy się (odliczam wakacje i wszelkie święta, ferie oraz innego typu wolne od nauki dni) dokładnie pół roku, co daje nam 26 tygodni; chodzimy do szkoły 5dni (razy) w każdym tygodniu i średnio uczymy się w szkole po 4,5 godziny (liczę "czystą" naukę bez przerw), więc wychodzi (rok szkolny "szachowy" jako): 26x5=130dni nauki, 130x4,5=585 godzin. No i ucząc się w ten sposób przez 20 lat wyjdzie nam: 20x585=11.700 godzin. Jeśli teraz weźmiemy pod uwagę to, iż ok. 10% czasu, zwykle nie jest efektywnie wykorzystany (jesteśmy wszak ludźmi a nie maszynami), to wyjdzie nam 11.700 - 1.170 = 10.530 godzin.

Tak więc tym oto "dziwnym trafem" (niektórzy zarzucają mi, że "z kosmosu biorę obliczenia", które są zupełnie w oderwaniu od realiów) wyszło nam, że rzeczywiście poziom eksperta szachowego może być osiągnięty po dłuższym okresie systematycznej, wytrwałej oraz efektywnej nauki.

Zauważmy również, że uczniowie, którym zależy na osiągnięciu sukcesu (tzw. kujony) zaczynając się uczyć angielskiego (od pierwszej klasy szkoły podstawowej) pod koniec szkoły średniej zwykle osiągają bardzo wysoki poziom (co najmniej B2 lub C1), gdyż nie traktują nauki na zasadzie "byle zdać", lecz na bieżąco ćwiczą oraz stale polepszają swoje umiejętności i wiedzę. Przy okazji zwykle uczęszczają na korepetycje, więc nie uczą się dziennie angielskiego po 5 godzin, lecz na pewno średnio po 2-3 godziny (zarówno w szkole, jak i na korkach oraz samodzielnie - biorąc łącznie wszystkie sposoby pod uwagę), więc kończąc szkołę średnią zdają maturę z angielskiego na tzw. rozszerzonym poziomie. Potem już tylko 3 (lub 5) lata studiów i stają się ekspertami (mistrzami) w języku angielskim (oczywiście wymagana jest codzienna praktyka, aby nie tylko mieć teorię w głowie, lecz stale szlifować umiejętności). Zwykle poziom mistrza nazywany bywa "magister". Być może nie od parady ;-).

Osobiście uczę się angielskiego (niestety nie systematycznie, lecz tak jak mi się podoba) ok. 20 lat. Natomiast od 10 lat stale czytuję materiały w języku angielskim: czy to wydanie gazety szachowej (Chessbase news) czy też różne materiały w książkach oraz artykułach. Przy okazji od kilku dobrych lat pomagam także innym w edukacji z języka angielskiego zwykle na poziomie gimnazjum i także szkoły średniej. I teraz słuchając szachowych audycji czy też oglądając filmy zwykle w 90% wyłapuję sens tego co się dzieje. Miałem także praktykę w postaci możliwości rozmawiania z kilkoma osobami z całego świata (z krajów takich jak: Niemcy, Francja, Anglia, Japonia, Hiszpania, Grecja, Ukraina, Norwegia, itp.) i ze wszystkimi z nich bez większych problemów dogadywaliśmy się (najgorszy jest stres i obawa, że "a co jak się zatnę i nie będę wiedział co powiedzieć"). Tak więc potwierdzam "zasadę 10.000 godzin" - bez odpowiednio długiego okresu stałej nauki i utrwalania, powtarzania... nie sposób osiągnąć wysokiego (eksperckiego) poziomu. Proces ten można jednak przyspieszyć poprzez maksymalnie efektywną i systematyczną oraz planową naukę. Jeśli zaś posiada się wyjątkowe cechy (zwykle nazywa się to talentem), wówczas wszystko jeszcze bardziej przyspiesza. Dlatego niektórzy dochodzą do poziomu mistrza (od zera) w ciągu 6-7 lat, co teoretycznie mogłoby wydawać się niemożliwe. Niemniej "w teorii nic nie ginie", więc pamiętajmy, że wtedy, gdy my odpoczywamy albo się bawimy, to inni mogą ciężko pracować. Więc ile muszę pracować, aby być ekspertem? Nie dzień, nie tydzień, nie rok czy aż dwa lata. Jednak po 5, 8, 10 czy 15... stanie się ekspertem jest możliwe jeśli tylko odpowiednio będziemy na to gotowi (i solidnie się do tego przygotujemy). Dlaczego? Ponieważ....


"Mastery is only possible if you prepare to grow"
(Mistrzostwo jest możliwe jedynie wtedy, gdy jesteś na to gotowy/dojrzały do tego) - Josh Waitzkin (bohater filmu "Szachowe Dzieciństwo"; mistrz szachowy i wielokrotny mistrz świata w sztukach walki, tzw. martial arts)


PS. Ja postanowiłem, że szachowo zakończę swoją edukację na poziomie szkoły średniej (jestem w ostatniej klasie), a zakres studiów będę sobie czasami "dziubał", ale nie idę na studia szachowe i nie potrzebuję mieć licencjata czy magistra szachowego :). Zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że wymaga to odpowiedniego podejścia oraz poświęcenia. A na to się nie zgadzam. Znacznie bardziej kręci mnie to, aby się przyglądać, badać i obserwować jak inni to realizują i co o tym piszą oraz własna twórczość (dowodem ten oto blog z radami, wskazówkami i przemyśleniami szachowymi).
PS. Jeśli wszystko dobrze pójdzie to za 2 tygodnie powinienem ukończyć prace nad książkami szachowymi. Jak wszystko będzie zakończone to poinformuję tutaj wszystkich zainteresowanych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz