wtorek, 21 grudnia 2010

Jak pracować nad szachami efektywnie

W ostatnim moim wpisie na blogu pojawiła się następująca prośba:
"Prosimy o więcej przemyśleń na temat polepszania swojej gry, planu treningowego itp..."

W takim razie spróbuję KRÓTKO zasygnalizować temat polepszania swojej gry i układania (oraz realizowania) planu treningowego. Po to, aby sobie ułatwić i uporządkować myślenie znowu zrobię to w postaci punktów :). Później łatwiej będzie odwoływać się do nich, aby je odpowiednio skomentować (lub poszerzyć jeśli będzie taka potrzeba).


POLEPSZANIE swojego poziomu (zrozumienia) gry

1) W ciągu ostatnich 10 lat zostało wydanych po polsku, rosyjsku i angielsku co najmniej 20-30 świetnych książek, które omawiają tematykę postępu w szachach. Trudno, abym przepisywał te pozycje w tym miejscu. Zatem odsyłam do poszukania książek związanych z polepszaniem swojego poziomu gry i wyszukania (poprzez recenzje i ich porównanie) najlepszej z nich (albo kilku). Oczywiście są książki, które omawiają to zagadnienie w sposób bardziej ogólny lub bardziej szczegółowy oraz takie, które koncentrują się na pomocy dla różnych poziomów szachowych - słowem dla graczy <1400, 1401-1700, 1700-1900 oraz 1901+.

2) Polepszanie swojej gry w skrócie polega na tym, aby robić jak najmniejsze błędy oraz aby robić je jak najrzadziej. Jeśli mamy do czynienia z zawodnikiem, który w ciągu partii trwającej 40 ruchów podstawia co najmniej 5-6 razy materiał (i to co najmniej figurę) czy też mata (w 1 czy w 2 ruchach) to z pewnością bez ustabilizowania elementów taktyki nie będzie możliwości, aby jego postępy były widoczne i w miarę szybkie oraz trwałe.

3) Na czym polega robienie błędów jak najmniejszych? Przede wszystkim na dobrym opanowaniu taktyki oraz kombinacji. Bez tego elementu NIKT nie będzie w stanie przekroczyć poziomu 1600-1700. Szanowanie materiału to pierwszy element, który należy nauczać początkujących graczy. Niekiedy potrzeba 50, 100, 200, 500 czy nawet 1000 godzin treningu taktycznego (są odpowiednie programy, strony szachowe czy też zbiory zadań z zakresu taktyki jak i z różnymi kombinacjami - zarówno pod względem poziomu jak i motywów). Nie znam gracza mającego solidną 2 czy 1 kategorię, który grając poważną partię (z zawodnikiem do swojego poziomu lub ciut mocniejszym) podstawia materiał (zwłaszcza większy).

4) Na czym polega robienie błędów jak najrzadziej? Bardzo proste. Wystarczy przy KAŻDYM ruchu sprawdzać czy nasz ruch nie ma "taktycznego obalenia". Jeśli będziemy to robić stale (sprawdzać czy wykonując ruch nic nie stracimy), wówczas ten nawyk (!) przejdzie do poziomu automatycznego (będzie realizowany coraz bardziej na poziomie nieświadomym - czyli tak jak chodzimy: nie zastanawiamy się nad tą czynnością w ogóle). Bez wytworzenia takiego nawyku nie ma szans, aby w naszych partiach błędy pojawiały się jak najrzadziej. Niektórym graczom dojście do tego poziomu zajmuje rok, innym 2-3 lata, a są też i tacy, którzy dopiero po 10, 15 czy 20 latach nabywają tę umiejętność. Wszystko zależy od intensywności i efektywności treningu. Oczywiście dochodzi do tego także znajomość danej pozycji, planów gry, końcówek, prawidłowej oceny pozycji i innych elementów.

5) Najłatwiej ocenić swój postęp szachowy poprzez porównywanie jakości partii w okresie pewnego czasu. Przykładowo jeśli rok temu robiliśmy w ciagu jednej partii średnio błędy na sumę 40, a obecnie robimy jedynie na 20, to będzie to oznaczać, że nasza gra jest lepsza. Pamiętajmy jednak, aby nie wyciągać zbyt daleko idących wniosków (gdyż będą obarczone dużym błędem) jeśli nie mamy rozegranych partii, które:

- są rozgrywane na czas minimum 30 minut (oczywiście im dłuższe tym lepsze, ale poniżej tego czasu raczej bym się bał oceniać postęp zawodnika)

- są rozgrywane z różnymi przeciwnikami (chodzi o to, że grając z jednym przeciwnikiem można dość szybko znaleźć jego słabości i w ten sposób grać nie najlepsze ruchy, ale takie w których przeciwnik się gubi, a w ten sposób wygrywać i mieć poczucie, że nasza gra "ostro poszła do przodu").

- są grane przez nas "na maxa"; jeśli nie gramy partii (przynajmniej tych, na których jakości najbardziej nam zależy - w domyśle turniejowych czy też poważnych) po to, aby dać z siebie WSZYSTKO, wówczas trudno nam oceniać czy słaba lub mocna gra to wszystko co mogliśmy z siebie dać (a tak być powinno bez względu na wynik końcowy), czy też jest to nasze 50, 70 czy 80% możliwości.

- są oceniane poprzez (przede wszystkim) ilość i jakość błędów taktycznych oraz pozycyjnych (bez ich uwzględniania można wyciągać błędne wnioski odnośnie słabych czy dobrych wyników punktowych)

- są w liczbie przynajmniej 20 czy 30 partii. W przeciwnym razie może być tak, że będziemy oceniać kilka partii i wyciągnięte wnioski będę niewłaściwe z uwagi na to, że jest zbyt mała ilość partii do badania (porównania). Bardziej wyraźnym przykładem może być to, że wyciągnięmy (błędny) wniosek, że "wszyscy ludzie w tym mieście są wysocy", gdy będziemy widzieli przechodzącą pojedynczo grupkę koszykarzy czy też siatkarzy (a wiadomo, że ci akurat do najniższych nie należą) na danym obszarze

- są rozgrywane naprzemiennym kolorem: chodzi o to, aby nie było przypadku w którym oceniamy jedynie partie, które graliśmy kolorem białym czy czarnym. Ideałem (do oceny i wyciągnięcia prawdziwych wniosków) jest rozegranie 100 partii w których po połowie stanowią te grane białymi jak i czarnymi (czyli 50 na 50).

- są rozgrywane w relatywnie długim okresie czasu oraz gdy nie ma między ocenianym okresem (okresami) zbyt krótkiej przerwy. Przykładem dobrego oceniania (oraz wyciągania właściwych wniosków) może być to, że oceniamy 50 czy też 100 partii turniejowych na przestrzeni roku lub dwóch. Z kolei niewłaściwe (nie najbardziej efektywne) byłoby ocenianie 10 partii w ciągu miesiąca stycznia i kolejnych 10 w miesiącu lutym. Natomiast ma sens ocenianie jakości rozegranych 20 partii z roku 2000 i ocenianie jakości rozegranych 20 partii z roku 2010, ponieważ jest to ta sama ilość i okres czasu, które obejmują jeden rok (w tym wypadku 2000 i 2010).

PLAN TRENINGOWY

1) W tym miejscu napiszę, że spotkałem się jedynie z kilkoma książkami, które opisują zagadnienia planu treningowego w szachach. Najbardziej popularne to (rosyjskie) programy szkolenia na III, II, czy I kategorię autorstwa Wiktora Goleniszczewa. Są one przetłumaczone na język polski przez Bogdana Zerka (S.C. "ARDEN"). Obecnie jest także pisany program szkolenia na kandydata na mistrza (jeśli dobrze pamiętam to już wyszło 5 części, a wszystkich ponoć ma być co najmniej 8 lub 10).

2) Plan treningowy ustala się przede wszystkim w oparciu o cele, które sobie stawiamy i w oparciu o nasze możliwości. Tutaj jednym z najlepszych rozwiązań jest moim zdaniem trener czy instruktor szachowy, który będzie w stanie (pomóc) opracować nam plan treningowy... a potem pilnować nas przy jego realizacji (chyba, że sami jesteśmy w stanie).

3) Plan treningowy jest zależny od poziomu szachowego na którym jesteśmy oraz rodzaju trudności, które występują w naszej grze. Inne elementy planu będą dla gracza, który jest na poziomie 1300, inne dla gracza 1800, a jeszcze inne dla zawodnika 2200.

4) Dobrze opracowany i realizowany plan treningowy uwzględnia silne i słabe strony zawodnika. Bez tego trudno dopasować do zawodnika elementy planu, tak aby mógł on poczynić jak najbardziej efektywne kroki w drodze do mistrzostwa szachowego.

5) Plan treningowy bez wyznaczenia celu jest jak mapa drogowa (samochodowa) bez ustalenia tego gdzie chcemy dotrzeć. Natomiast polepszanie swoich szachowych umiejętności bez poznania swoich silnych i słabych stron (zarówno szachowych jak i pozaszachowych) podobna jest do budowania samochodu bez uwzględniania całkowitych kosztów oraz trudności (np. przy jego składaniu, testowaniu części, całości, itp.) które mogą wystąpić w procesie jego budowania.

Mam nadzieję, że w telegraficznym skrócie odpowiedziałem na powyższe zapytanie (prośbę).

Najkrócej na pytanie "Jak grać lepiej?" można odpowiedzieć udzielając odpowiedzi: "Należy popełniać jak najmniej błędów oraz jak najczęściej (najlepiej) wykorzystywać błędy przeciwnika". Tylko tyle i aż tyle.

1 komentarz:

  1. To było wyjątkowo 'dyplomatyczne' rozwinięcie tematu, muszę przyznać ;) Poza tym, może pokuszę się o sprecyzowanie interesujących mnie zagadnień :) Przede wszystkim chodzi mi o naukę szachów przez osoby dorosłe (tzn. takie, które nie uczęszczają na zajęcia, uczęszczać nie będą, nie są już tak "chłonne" jak dzieci i mają do dyspozycji tylko siebie, materiały i nienormowany czas do poświęcenia na szachowy samorozwój) i porady typowo praktyczne. Dla przykładu: wiem, że na moim poziomie najważniejsza jest taktyka, dlatego staram się poświęcać jej sporo czasu. Problem w tym, że na temat ćwiczeń taktycznych istnieje wiele teorii: jeden powie, żeby robić ile wlezie, wszystkiego, siedzieć nad zadaniem tak długo aż się rozwiąże. Inni mówią, że najważniejsze są wzory/motywy, dlatego też np nie ma sensu uczyć się dłużej niż ok 15 min dziennie taktyki, ponieważ przekracza to możliwość pochłaniania nowych motywów przez umysł, tak samo nie ma sensu siedzieć nad zadaniem za długo, że lepiej dać sobie np minutę, dwie na rozwiązanie, jeżeli nie widzimy rozwiązania to, żeby zerknąć na odp i lecieć dalej. I bądź tu mądry. Myślę, że przykłady można by mnożyć.

    OdpowiedzUsuń