piątek, 28 lipca 2017

W 1000 dni do poziomu 2000: część 25 - stabilizacja: status quo, nihil novi oraz panta rhei

Tym razem krótko na temat ostatnich wydarzeń związanych z moją szachową drogą.

Od nieco ponad miesiąca udało mi się ustabilizować ranking. Na rysunku poniżej można zauważyć czerwoną linię trendu, której spadek zatrzymał się na poziomie 2065 i to jest akurat ta dobra wiadomość. Natomiast zła wiadomość związana jest z tym, że jest mi bardzo trudno przełamać się do tego, aby cokolwiek trenować - poza rozgrywaniem partii ważne (jak kto woli - niezbędne!) jest poszerzenia swojej wiedzy oraz zdolności analitycznych jak i taktycznych.

Stabilizacja czerwonej linii trendu, więc możemy powoli zaczynać poważną pracę nad szachami

To co mnie pozytywnie zaskoczyło to zrozumienie, że nasz poziom gry jest w bardzo dużej mierze związany z umiejętnościami, zrozumieniem oraz doświadczeniem... a nie jedynie z rankingiem. Stąd nie martwię się nim tak bardzo w sytuacji, gdy mój przeciwnik ma niższy ranking, ale gra naprawdę solidnie. Jeśli bowiem zagrał najlepiej jak potrafi, zaś ja nie dałem rady z nim wygrać to znaczy, że muszę jeszcze popracować, aby być w stanie wygrywać - a co za tym idzie: zyskiwać na rankingu.

Po wielu latach zauważyłem (a raczej uświadomiłem sobie), że silniejsi gracze bardzo często dysponują dość głęboką i rozległą wiedzą na bazie której wyrobili sobie szachowe mięśnie. A te przećwiczone na odpowiednio mocnych (wymagających) przeciwnikach sprawiły, że ich siła gry jest tak znacząca (mam na myśli poziom 2200 i wyżej). Wniosek nie jest odkrywczy, ale może pomóc w uświadomieniu sobie tego prostego faktu, że silni zawodnicy nie dlatego grają solidnie, bo mają wysoki ranking, lecz jest dokładnie na odwrót: ich umiejętności i zrozumienie szachowe powodują, że są w stanie ogrywać większość silnych amatorów, a to z automatu gwarantuje wysoki ranking.

Podsumowując można powiedzieć, że mój obecny stan to nic nowego chociaż wszystko płynie. Zauważam coraz więcej obszarów do pracy nad nimi, pomimo tego, że w pewnych elementach gry już czuję się znacznie pewniej. Cieszy mnie to, że rozgrywam w miarę regularnie partie standardowe i już za tydzień będę miał okazję nadal uczestniczyć w rozgrywkach ligowych FICS. Jeśli jeszcze pójdzie za tym systematyczna praca nad zagadnieniami teoretycznymi, wówczas przeskoczenie poziomu 2100 będzie naturalną konsekwencją poważnego podejścia. Wystarczy to zrozumieć i wdrożyć w proces szachowego rozwoju - tak, tylko tyle i aż tyle!

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy artykuł, napisany lekko i w przystępny sposób...zachęcił mnie do czytania Twojego bloga..Powodzenia w rozgrywkach FICS...Trzymam mocno kciuki za Ciebie :) L.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytaj jeśli masz ochotę i czas. Jeśli jeszcze podobają ci się te przemyślenia, to podejrzewam, że uda się odnaleźć kilka wartościowych artykułów. Co prawda nie jest to łatwe, ale do dyspozycji jest kilkaset (dokładnie 400) podobnych, więc jeśli nawet tylko 10% z nich trafi do ciebie to masz do lektury co najmniej 40 nietypowych rozmyślań szachowych ;) :).

    No i cieszę się, że mój styl zachęcił do czytania! Wiele osób wolałoby zapewne oglądać krótkie filmy z tymi treściami, ale to już nie moja działka ;) :). Dziękuję za trzymanie kciuków!

    OdpowiedzUsuń