Tym razem krótko na temat ostatnich wydarzeń związanych z moją szachową drogą.
Od nieco ponad miesiąca udało mi się ustabilizować ranking. Na rysunku poniżej można zauważyć czerwoną linię trendu, której spadek zatrzymał się na poziomie 2065 i to jest akurat ta dobra wiadomość. Natomiast zła wiadomość związana jest z tym, że jest mi bardzo trudno przełamać się do tego, aby cokolwiek trenować - poza rozgrywaniem partii ważne (jak kto woli - niezbędne!) jest poszerzenia swojej wiedzy oraz zdolności analitycznych jak i taktycznych.
Stabilizacja czerwonej linii trendu, więc możemy powoli zaczynać poważną pracę nad szachami
To co mnie pozytywnie zaskoczyło to zrozumienie, że nasz poziom gry jest w bardzo dużej mierze związany z umiejętnościami, zrozumieniem oraz doświadczeniem... a nie jedynie z rankingiem. Stąd nie martwię się nim tak bardzo w sytuacji, gdy mój przeciwnik ma niższy ranking, ale gra naprawdę solidnie. Jeśli bowiem zagrał najlepiej jak potrafi, zaś ja nie dałem rady z nim wygrać to znaczy, że muszę jeszcze popracować, aby być w stanie wygrywać - a co za tym idzie: zyskiwać na rankingu.
Po wielu latach zauważyłem (a raczej uświadomiłem sobie), że silniejsi gracze bardzo często dysponują dość głęboką i rozległą wiedzą na bazie której wyrobili sobie szachowe mięśnie. A te przećwiczone na odpowiednio mocnych (wymagających) przeciwnikach sprawiły, że ich siła gry jest tak znacząca (mam na myśli poziom 2200 i wyżej). Wniosek nie jest odkrywczy, ale może pomóc w uświadomieniu sobie tego prostego faktu, że silni zawodnicy nie dlatego grają solidnie, bo mają wysoki ranking, lecz jest dokładnie na odwrót: ich umiejętności i zrozumienie szachowe powodują, że są w stanie ogrywać większość silnych amatorów, a to z automatu gwarantuje wysoki ranking.
Podsumowując można powiedzieć, że mój obecny stan to nic nowego chociaż wszystko płynie. Zauważam coraz więcej obszarów do pracy nad nimi, pomimo tego, że w pewnych elementach gry już czuję się znacznie pewniej. Cieszy mnie to, że rozgrywam w miarę regularnie partie standardowe i już za tydzień będę miał okazję nadal uczestniczyć w rozgrywkach ligowych FICS. Jeśli jeszcze pójdzie za tym systematyczna praca nad zagadnieniami teoretycznymi, wówczas przeskoczenie poziomu 2100 będzie naturalną konsekwencją poważnego podejścia. Wystarczy to zrozumieć i wdrożyć w proces szachowego rozwoju - tak, tylko tyle i aż tyle!
Po wielu latach zauważyłem (a raczej uświadomiłem sobie), że silniejsi gracze bardzo często dysponują dość głęboką i rozległą wiedzą na bazie której wyrobili sobie szachowe mięśnie. A te przećwiczone na odpowiednio mocnych (wymagających) przeciwnikach sprawiły, że ich siła gry jest tak znacząca (mam na myśli poziom 2200 i wyżej). Wniosek nie jest odkrywczy, ale może pomóc w uświadomieniu sobie tego prostego faktu, że silni zawodnicy nie dlatego grają solidnie, bo mają wysoki ranking, lecz jest dokładnie na odwrót: ich umiejętności i zrozumienie szachowe powodują, że są w stanie ogrywać większość silnych amatorów, a to z automatu gwarantuje wysoki ranking.
Podsumowując można powiedzieć, że mój obecny stan to nic nowego chociaż wszystko płynie. Zauważam coraz więcej obszarów do pracy nad nimi, pomimo tego, że w pewnych elementach gry już czuję się znacznie pewniej. Cieszy mnie to, że rozgrywam w miarę regularnie partie standardowe i już za tydzień będę miał okazję nadal uczestniczyć w rozgrywkach ligowych FICS. Jeśli jeszcze pójdzie za tym systematyczna praca nad zagadnieniami teoretycznymi, wówczas przeskoczenie poziomu 2100 będzie naturalną konsekwencją poważnego podejścia. Wystarczy to zrozumieć i wdrożyć w proces szachowego rozwoju - tak, tylko tyle i aż tyle!