Z uwagi na to, że doskonale wiem, iż na wyższym poziomie trzeba umieć taktykę naprawdę dobrze, więc najpierw trzeba nauczyć się ją rozpoznawać znacznie wcześniej jak i rozumieć dużo lepiej. Jako, że taktyka dość często na wyższym poziomie decyduje o wyniku partii... to trzeba być albo tym, który ją widzi z daleka albo tym, który zbiera drzazgi z szachownicy. Ja decyduję się na to, aby być tym graczem, który będzie ją dostrzegał z dalekiego horyzontu.
Być może są gracze (albo czytelnicy), którzy są zainteresowani tym jakie pozycje wybrałem do tego celu. Poniżej zaprezentuję książki, które mają mi pomóc w lepszym widzeniu i liczeniu uderzeń taktycznych oraz matowych kombinacji (książki i materiał o strategii ataku są zaplanowane na inną część treningu). Są nimi następujące książki:
1) Hertan "Klucz do lepszej kalkulacji". Tutaj autor koncentruje się na tym, aby lepiej obliczać krótkie serie taktyczne, ale zwraca szczególną uwagę na to, żeby nie przeoczać "komputerowych ruchów". Są to takie ruchy, które bywają trudne do zauważenia czy rozpoznawania przez człowieka. Dzięki przerobieniu tej książki będą bardziej świadomy pozycji w których ludzkie oko może nie dostrzegać "krzemowego taktycznego dotyku".
2) Chenkin "1000 matowych kombinacji". Jak sam tytuł wskazuje książka opisuje 1000 kombinacji, których zakończeniem jest mat. Miałem przyjemność przeczytać ją dwukrotnie w roku 2003. Tym razem moim zadaniem będzie nie tylko jej przestudiowanie, lecz także rozwiązanie wszystkich zadań w niej zawartych. Dzięki niej będzie możliwe przypomnienie i utrwalenie schematów matowych oraz konieczny dodatkowy wysiłek przy rozwiązywaniu 456 zadań. Uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że są w niej wszystkie najważniejsze schematy (konstrukcje matowe).
3) Nejsztadt "Popraw swoją taktykę szachową". Jak dla mnie to taka mała klasyka. Są w niej opisane wszystkie najważniejsze motywy taktyczne i kombinacyjne. Jeśli jest 736 diagramów (w tym także zadania te w formie do samodzielnego rozwiązania), a książka ma blisko 400 stron, to chyba już widać, że to może być dobre narzędzie do tego, aby poszerzyć zrozumienie taktyki i jednocześnie przećwiczyć je na danych (opisywanych) tematach. Mogę jeszcze wspomnieć, że rozwiązania słowne (!) zajmują blisko połowę książki, a więc autor wcale nie poszedł do linii najmniejszego oporu. Przy okazji książka została wydana po angielsku, więc zaletą jest też to, że nie trzeba będzie się męczyć z językiem rosyjskim.
4) Nejsztadt "Szachowy praktikum" cz.2. Można powiedzieć, że to wcześniejsza rosyjska wersja powyższej książki (jednak znacznie uboższa i mniejsza zarówno objętościowo jak i formatem). Kiedyś miałem okazję odrobinę w niej posiedzieć i wiele zadań mnie wtedy przerastało. Obecnie podejmuję rękawicę, więc będę chciał rozwiązać tak dużo (i poprawnie) jak to tylko możliwe.
5) Suchin "1000 najbardziej znanych kombinacji szachowych". Ta pozycja to akurat świetny rys historyczny ukazujący taktykę mata realizowaną za pomocą kombinacji. Tę książkę traktuje jako deser, gdy inne treści szachowe będą mnie zbyt mocno męczyły. Czasami dobrze jest popatrzeć na szachy z nieco innej perspektywy niż czysto technicznej, prawda? Posiadanie kultury szachowej to wcale nie grzech, lecz raczej powód do dumy.
6) Gallagher "Kombinacje szachowe". W tej pozycji znajdziemy 365 zadań, które zostały podzielone na 5 poziomów trudności. I co niesamowitego w niej to system oceny zadań dzięki któremu można będzie sprawdzić na ile poprawnie jesteśmy w stanie znaleźć "wygrywający wariant". To będzie w pewien sposób taki solidny test ogniowy, który wyraźnie pokaże, iż nastał czas najwyższy, aby w końcu oddzielić chłopców od mężczyzn. I od razu zaznaczę, że interesuje mnie wynik co najmniej 110 punktów (poziom KM), a jeśli dojdę do dowolnego wyższego to będzie znaczyło, że świetnie opanowałem materiał tej książki (jak na amatora). Maksymalny wynik z trzech testów to 150 punktów, który oznacza poziom arcymistrza. Inaczej mówiąc nie muszę się obawiać, że robiąc zadania na maksa... przypadkiem braknie skali dla mnie! (tak, kiedyś tego się obawiałem!)
Być może są gracze (albo czytelnicy), którzy są zainteresowani tym jakie pozycje wybrałem do tego celu. Poniżej zaprezentuję książki, które mają mi pomóc w lepszym widzeniu i liczeniu uderzeń taktycznych oraz matowych kombinacji (książki i materiał o strategii ataku są zaplanowane na inną część treningu). Są nimi następujące książki:
1) Hertan "Klucz do lepszej kalkulacji". Tutaj autor koncentruje się na tym, aby lepiej obliczać krótkie serie taktyczne, ale zwraca szczególną uwagę na to, żeby nie przeoczać "komputerowych ruchów". Są to takie ruchy, które bywają trudne do zauważenia czy rozpoznawania przez człowieka. Dzięki przerobieniu tej książki będą bardziej świadomy pozycji w których ludzkie oko może nie dostrzegać "krzemowego taktycznego dotyku".
2) Chenkin "1000 matowych kombinacji". Jak sam tytuł wskazuje książka opisuje 1000 kombinacji, których zakończeniem jest mat. Miałem przyjemność przeczytać ją dwukrotnie w roku 2003. Tym razem moim zadaniem będzie nie tylko jej przestudiowanie, lecz także rozwiązanie wszystkich zadań w niej zawartych. Dzięki niej będzie możliwe przypomnienie i utrwalenie schematów matowych oraz konieczny dodatkowy wysiłek przy rozwiązywaniu 456 zadań. Uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że są w niej wszystkie najważniejsze schematy (konstrukcje matowe).
3) Nejsztadt "Popraw swoją taktykę szachową". Jak dla mnie to taka mała klasyka. Są w niej opisane wszystkie najważniejsze motywy taktyczne i kombinacyjne. Jeśli jest 736 diagramów (w tym także zadania te w formie do samodzielnego rozwiązania), a książka ma blisko 400 stron, to chyba już widać, że to może być dobre narzędzie do tego, aby poszerzyć zrozumienie taktyki i jednocześnie przećwiczyć je na danych (opisywanych) tematach. Mogę jeszcze wspomnieć, że rozwiązania słowne (!) zajmują blisko połowę książki, a więc autor wcale nie poszedł do linii najmniejszego oporu. Przy okazji książka została wydana po angielsku, więc zaletą jest też to, że nie trzeba będzie się męczyć z językiem rosyjskim.
4) Nejsztadt "Szachowy praktikum" cz.2. Można powiedzieć, że to wcześniejsza rosyjska wersja powyższej książki (jednak znacznie uboższa i mniejsza zarówno objętościowo jak i formatem). Kiedyś miałem okazję odrobinę w niej posiedzieć i wiele zadań mnie wtedy przerastało. Obecnie podejmuję rękawicę, więc będę chciał rozwiązać tak dużo (i poprawnie) jak to tylko możliwe.
5) Suchin "1000 najbardziej znanych kombinacji szachowych". Ta pozycja to akurat świetny rys historyczny ukazujący taktykę mata realizowaną za pomocą kombinacji. Tę książkę traktuje jako deser, gdy inne treści szachowe będą mnie zbyt mocno męczyły. Czasami dobrze jest popatrzeć na szachy z nieco innej perspektywy niż czysto technicznej, prawda? Posiadanie kultury szachowej to wcale nie grzech, lecz raczej powód do dumy.
6) Gallagher "Kombinacje szachowe". W tej pozycji znajdziemy 365 zadań, które zostały podzielone na 5 poziomów trudności. I co niesamowitego w niej to system oceny zadań dzięki któremu można będzie sprawdzić na ile poprawnie jesteśmy w stanie znaleźć "wygrywający wariant". To będzie w pewien sposób taki solidny test ogniowy, który wyraźnie pokaże, iż nastał czas najwyższy, aby w końcu oddzielić chłopców od mężczyzn. I od razu zaznaczę, że interesuje mnie wynik co najmniej 110 punktów (poziom KM), a jeśli dojdę do dowolnego wyższego to będzie znaczyło, że świetnie opanowałem materiał tej książki (jak na amatora). Maksymalny wynik z trzech testów to 150 punktów, który oznacza poziom arcymistrza. Inaczej mówiąc nie muszę się obawiać, że robiąc zadania na maksa... przypadkiem braknie skali dla mnie! (tak, kiedyś tego się obawiałem!)
Oczywiście już pewnie wiadomo, iż pozostałe książki to zbiory zadań w których nie ma nic poza zadaniami i rozwiązaniami (bez komentarza). W sumie z tego co obliczyłem, to w obu kategoriach (teoria i zadania) jest przynajmniej 16 tysięcy zadań. Czy to bardzo dużo? Trudno mi określić, ponieważ dla mnie naprawdę dużo to 80 czy 100 tysięcy. Niemniej nie chodzi o licytację, lecz raczej o to jaki jest cel oraz sens przerabiania tych pozycji. Ja na moje potrzeby określiłem to w prosty sposób: przeskoczenie w poziomie taktycznym od 1800 do 2200. Pamiętajmy, że to zaledwie 400 punktów, ale już z dużo wyższego poziomu. Stąd właśnie taka ilość zadań, a nie przykładowo 3 czy 5 tysięcy. Pamiętajmy, że kandydat na mistrza to już początek zawodowego poziomu. Mnie zależy na tym, aby mieć właśnie taki level w taktycznych bataliach (w których zbyt często się gubię, zwłaszcza gdy mocniejsi gracze "siądą" na mnie).
Na koniec pojawia się klasyczne pytanie: Jak długo będę chciał rozwiązywać te zadania i przerabiać książki (teorię) z powyższej listy? Wstępnie daję sobie czas do lipca 2020 roku (czyli zaledwie 3 lata i 9 miesięcy). Po tym okresie oczekuję, że będę w stanie widzieć taktyczne uderzenia i kombinacyjne rozwiązania nie tylko dużo szybciej, ale i poprawniej! To właśnie cel mojego treningu taktycznego.
Przyznam się jeszcze na koniec, że w przeciągu ostatnich 15 lat miałem okazję rozwiązać (a raczej "przelecieć") około 10-15% zadań z powyższej listy, więc realnie do rozwiązania zostało mi zaledwie 15 tysięcy zadań. Niemniej zawsze marzyłem o przerobieniu tych mocniejszych łamigłówek, więc teraz nadszedł najwyższy czas, aby w końcu tego dokonać! Tak więc już niebawem wyruszam do boju!
PS. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to będę chciał także przedstawić opis (recenzję) tych książek, więc to może być dodatkowy efekt uboczny przerabiania materiału o taktyce, aby znacznie podnieść poziom tego co się nazywa "taktycznym widzeniem" (a przy okazji także umiejętność poprawnego i efektywnego liczenia wariantów).
EDIT: Do listy przerabianych pozycji dodaję jeszcze dwie pozycje - mam na myśli takie pozycje testowe (zbiory zadań) jak "Podwójne uderzenie" (250) i "Związanie" (300). W sumie zatem wyjdzie 16794 zadań (blisko 17 tysięcy). Zdecydowałem o tym, ponieważ skala trudności tych książeczek jest wystarczająca, aby zaliczyć je w poczet całości podkręcania taktyki: obie pozwalają na to, aby przy ich rozwiązywaniu można było nieźle się spocić. Jak sam autor podaje - poprawne rozwiązanie wszystkich zadań to poziom 2000 (w określonych motywach). To w zupełności wystarcza, aby uznać te zbiory zadań za wartościowe i istotne w realizacji mojego celu.
Na koniec pojawia się klasyczne pytanie: Jak długo będę chciał rozwiązywać te zadania i przerabiać książki (teorię) z powyższej listy? Wstępnie daję sobie czas do lipca 2020 roku (czyli zaledwie 3 lata i 9 miesięcy). Po tym okresie oczekuję, że będę w stanie widzieć taktyczne uderzenia i kombinacyjne rozwiązania nie tylko dużo szybciej, ale i poprawniej! To właśnie cel mojego treningu taktycznego.
Przyznam się jeszcze na koniec, że w przeciągu ostatnich 15 lat miałem okazję rozwiązać (a raczej "przelecieć") około 10-15% zadań z powyższej listy, więc realnie do rozwiązania zostało mi zaledwie 15 tysięcy zadań. Niemniej zawsze marzyłem o przerobieniu tych mocniejszych łamigłówek, więc teraz nadszedł najwyższy czas, aby w końcu tego dokonać! Tak więc już niebawem wyruszam do boju!
PS. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to będę chciał także przedstawić opis (recenzję) tych książek, więc to może być dodatkowy efekt uboczny przerabiania materiału o taktyce, aby znacznie podnieść poziom tego co się nazywa "taktycznym widzeniem" (a przy okazji także umiejętność poprawnego i efektywnego liczenia wariantów).
EDIT: Do listy przerabianych pozycji dodaję jeszcze dwie pozycje - mam na myśli takie pozycje testowe (zbiory zadań) jak "Podwójne uderzenie" (250) i "Związanie" (300). W sumie zatem wyjdzie 16794 zadań (blisko 17 tysięcy). Zdecydowałem o tym, ponieważ skala trudności tych książeczek jest wystarczająca, aby zaliczyć je w poczet całości podkręcania taktyki: obie pozwalają na to, aby przy ich rozwiązywaniu można było nieźle się spocić. Jak sam autor podaje - poprawne rozwiązanie wszystkich zadań to poziom 2000 (w określonych motywach). To w zupełności wystarcza, aby uznać te zbiory zadań za wartościowe i istotne w realizacji mojego celu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz