piątek, 6 kwietnia 2012

Wygrywanie, przegrywanie, remisowanie – dlaczego to ważne i jak do tego podchodzić

Dziś tematem będzie wygrywanie, przegrywanie, remisowanie – dlaczego może to być ważne i jak do tego podchodzić - denerwować się czy zachwycać?! A może wyciągać wnioski i przyjmować informacje zwrotne? Zobaczmy. Spróbujemy zastanowić się także nad tym czy wygrywanie zawsze jest korzystne!


Wygrana partia może przybierać różne oblicza:

1. Można wygrać swoją znakomitą grą, gdy przeciwnik stawił świetny opór, ale w końcu udało nam się po długiej walce wykazać naszą przewagę.

2. Można wygrać poprzez gruby błąd przeciwnika – czyli potocznie mówiąc, dzięki podstawce. Im większa tym bardziej bolesna.

3. Można wygrać, gdyż przeciwnik nie wyrobi się w czasie – możemy mieć pozycję lepszą, gorszą lub równą.

4. Można wygrać, ponieważ przeciwnik z nie do końca znanych nam powodów podda się lub grając przez Internet – nie wróci do szachownicy.

5. Można wygrać dzięki wspomaganiu się – potocznie mówiąc: oszukiwaniu. Jest wiele sposobów, aby w ten sposób wygrywać.

6. Można wygrać dzięki sile wyższej – przykładowo przeciwnik zasłabnie lub też zresetuje mu się komputer lub zerwie mu połączenie, tak iż nie będzie w stanie wykonać kolejnych ruchów.

Podobnie można przegrać (będąc niejako z drugiej strony) lub też zremisować.


Zastanówmy się czy wygrywanie (bez oszukiwania, grając przyzwoicie) zawsze jest korzystne. Wystarczy zwrócić uwagę na sytuacje, gdy sukcesy na szachownicy nie są wcale tym samym czego należy oczekiwać, mając na oku stały rozwój szachowy (w myśl powiedzenia: „wymagajcie od siebie, nawet jeśli inni by od was nie wymagali”).


Wygrywanie nie jest korzystne, gdy:

1. Nie wkładamy w to odpowiednio dużo wysiłku – słowem jeśli jest zbyt lekkie, łatwe i przy okazji przyjemne. Można znaleźć sobie przeciwnika o 200, 300 punktów słabszego i ogrywać go, tym samym poprawiając statystyki wygranych.

2. Nasze wygrane zawdzięczamy pomocy partnera, a nie naszym zdolnościom. Inaczej mówiąc, gdy przeciwnik nie jest (lub nie chce) w stanie sprawić, że będziemy się męczyli, aby wygrać.

3. Stale w krótkim okresie czasu wygrywamy wyłącznie z jedną osobą. Grywając w ten sposób szybko przyzwyczajmy się do stylu gry partnera, jego możliwych błędów i bezlitośnie wykorzystujemy je. Wygrane są zaliczane, pytanie tylko czy są one istotne.

4. Nie uczymy się nowych rzeczy poprzez rozgrywanie partii. Wbrew pozorom w czasie partii możemy dostrzegać elementy, które normalnie bywają dla nas niejako „poza zasięgiem”. Warto pamiętać, iż wyciąganie wniosków powinno prowadzić do tego, aby następnym razem być w stanie nie popełniać błędów tego samego rodzaju.

5. Nie analizujemy naszych wygranych partii, lecz przyjmujemy, że „i tak byśmy wygrali”. Często także w wygranych pozycjach można znaleźć wiele błędów – dlatego tak ważne jest, aby tak samo krytycznie podchodzić do partii wygranych jak i przegranych.

6. Wygrane partie nie dają nam satysfakcji z dobrze wykonanej pracy. Jeśli daliśmy z siebie dużo (wszystko?!), wówczas mamy prawo być z siebie dumni. W końcu kto jak nie my sami odpowiada za to jakie ruchy wykonujemy? Owszem, przeciwnik utrudnia nam zadanie, jednak to my decydujemy o naszych poczynaniach – tak więc kiedy nie mamy satysfakcji z wygrywania, warto zwrócić uwagę na przyczynę tego stanu.


Jeśli chcecie dowiedzieć się nieco więcej, zapraszam do przeczytania artykułu (3 strony, format PDF): http://beginnerchessimprovement.weebly.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz