Dlaczego tak naprawdę zależy ci na tym, aby zrobić postęp w szachach?
Oto podstawowe pytanie! Powinieneś pomyśleć o tym zanim zdecydujesz jak bardzo chcesz wejść (wniknąć) w świat szachowy i jakim poziomem (siłą czy zrozumieniem szachowym) naprawdę jesteś zainteresowany.
Pamiętaj, że szachy wcale nie są łatwym, lekkim i przyjemnym sportem! Jeśli chcesz zrobić postęp od poziomu 1000 do 1600, to zajmie ci przeciętnie około 1-2 lat ciężkiej pracy (niektórzy dochodzą po pół roku, ale nie mówię o wyjątkach, tylko przeciętnie zdolnych i pracowitych osobach). Jednak jeżeli jesteś zainteresowany tym, aby dojść do poziomu 2200 (oznaczającego siłę gry na poziomie kandydata na mistrza) i posiadasz poziom 1800 (2 kategorii), to musisz być świadomy tego, że to zadanie jest o WIELE BARDZIEJ trudne aniżeli poprzednie. Jednakże jeśli nie odpowiesz sobie na pytanie DLACZEGO chcesz być „dość dobry” w szachach… to szanse na to, że osiągniesz zamierzony cel są raczej marne.
Nie ukrywajmy tego, że większość ludzi chce grać lepiej, ponieważ chcą oni ogrywać swoich przeciwników (nie ważne jak silnych). Jednak tylko kilku z nich jest naprawdę zainteresowanych tym, aby CIĘŻKO (a raczej nieco precyzyjnie – efektywnie) trenować! Bądź ostrożny jeśli chcesz osiągnąć wysoki poziom (cel) szachowy i nie jesteś gotowy na wniknięcie w szachy bardzo intensywnie i na co najmniej kilka lat! Szybki i trwały postęp jest możliwy, jednak tylko wówczas, gdy ćwiczysz efektywnie i systematycznie – pytanie jak wielu z nas jest w stanie to robić? Obawiam się, że tak naprawdę niewielu (a osoby, które mają poziom ponad 2000 nie muszą tego czytać, bo same wiedzą ile pracy wymaga dojście do tego poziomu i co się wiąże z osiąganiem kolejnych stopni).
Prawdopodobnie jednym z kluczowych czynników sukcesu (nie tylko w szachach) jest wytrwałość! Jeśli jesteś słaby i nie możesz pracować przez dłuższy okres czasu – to może to być pewna cecha i zarazem odpowiedź na pytanie dlaczego utknąłeś na pewnym poziomie. Większość ludzi ma po prostu zbyt dużo obowiązków i każdy z nich chce grać „znacznie silniej”, ale nikt z nich nie chce zapłacić ceny za odniesienie sukcesu (mam na myśli ciężką pracę nad szachami przez kilka dni w tygodniu na przestrzeni całego roku!). Jeden z najbardziej znanych szachistów wypowiedział się w tym temacie dość brutalnie aczkolwiek jasno: „Szachy nie są dla ludzi, którzy są duchowo słabi”. Warto także podkreślić, że niejaki Tomasz Edison (wynalazca żarówki), odniósł sukces dopiero po 10.000 próbach! Pytanie czy jesteś w stanie za każdym razem (po doświadczeniu porażki), mocno wniknąć w przyczynę niepowodzenia oraz eliminować błędy tak długo i wytrwale, jak długo okaże się to konieczne?
Większość ludzi sądzi (i wierzy w to!), że granie wielu partii jest kluczem do sukcesu: grywają oni po 20 lub 30 blitzów codziennie (wymaga to jedynie 2-3 godzin gry dziennie), a następnie są mocno zdziwieni, tym że ich poziom gry (jeszcze) nie osiągnął bardzo wysokiego poziomu! Być może po prostu zapominają o tym, co wielu trenerów mówi do swoich studentów: „im wyższy poziom gry, tym więcej powinieneś studiować, a mniej grać w szachy”.
Granie w szachy bez odpowiedniego podejścia oraz treningu (i odwrotnie) jest jak jechanie samochodem z nadmiernym obciążeniem. Dopiero wówczas, gdy zrozumiesz, że należy zrzucić niepotrzebny balast, wówczas będziesz w stanie jechać znacznie szybciej. Przekładając to na język szachowy: im wcześniej zdasz sobie sprawę, że poważne szachy wymagają poważnej pracy i podejścia… tym szybciej osiągniesz (albo raczej będzie w stanie) wysoki poziom gry.
Według mnie najbardziej trudną sprawą dla wielu (jeśli nie wszystkich) ludzi, jest to aby solidnie usiąść na 5 literach (krzesło ma 7 liter!), otworzyć książkę, czytać uważnie i przez cały czas MYŚLEĆ dlaczego pewne rzeczy są (były) możliwe i rozumieć „co będzie jeśli…”.
Następnym powodem dla którego ludzie nie mogą pokonać swoich barier szachowych, jest to, iż grają ZBYT DUŻO partii blitzowych. Bywają dość dobrzy na 3 minuty, ale jak już znajdą się na turnieju (a tam mają zagrać POWAŻNĄ partię – przykładowo po 2 godziny na zawodnika), wówczas wracają do domu zdruzgotani i załamani.
Jeśli więc chcesz wiedzieć DLACZEGO szachy wymagają (a raczej pochłaniają) “tak dużo” czasu, to odpowiedź znajdziesz poniżej:
Nawet jeśli uważasz, że rozgrywasz JEDNĄ partię szachów – prawda jest taka, że grasz (a przynajmniej powinieneś) kilka „partii” (czyli różnych wariantów wynikłych z danej partii) i sam DECYDUJESZ, która „partia” (dany wariant) ma być rozgrywana na szachownicy (reszta toczy się w głowie). Jeśli natomiast nie sprawdzasz jaka jest INNA możliwość (wariant) oraz jeśli nie robisz tego dość często (najlepiej za każdym razem, gdy to konieczne)… wówczas tak naprawdę nie grasz PRAWDZIWYCH szachów – grasz raczej coś w rodzaju „partii pamięciowej/intuicyjnej”.
Mam nadzieję, że niektórych postraszyłem, a innych upewniłem co do tego, aby nie robić sobie realnych nadziei na sukces: jeśli ktoś nie chce, nie może lub nie potrafi pracować efektywnie. W przeciwnym razie można się mocno rozczarować i przy okazji zniechęcić do szachów. Sukces w każdej dziedzinie, wymaga bowiem odpowiedniej postawy, wysiłku, wytrwałości oraz odrobiny szczęścia. Pamiętajmy, że nie wszyscy z nas muszą być profesorami, arcymistrzami czy laureatami nagrody Nobla. Warto, aby czasem zastanowić się nad tym, czy gramy w szachy dla zabawy czy też chcemy "coś więcej" osiągnąć. Jeśli zależy nam na sukcesie, to na pewno konieczna jest odpowiedź "za jaką cenę" oraz "po co mi to w ogóle potrzebne". Można w ten sposób zaoszczędzić sporo czasu życia, nerwów, wysiłku... oraz złudzeń.
Bardzo trafne pytanie w moim przypadku odpowiedź jest taka że na poprawie gry zależy mi jedynie po turnieju jak po raz kolejny widzę jakie głupie błędy robię, "na szczęście" turnieje gram rzadko i ten stan szybko przechodzi. Więc swój wolny czas mogę marnować w inny przyjemny sposób który nie powoduje tyle frustracji.
OdpowiedzUsuńNo ciekawy temat
OdpowiedzUsuńAle wiekszosc ludzi faktycznie chce poprostu miło spędzić czas przy szachach - troszke pomyśleć, zagrać coś ciekawego itd.
W moim przypadku jest rowniez podobnie- gra w szachy sprawia mi wielka frajde, gram dosc duzo - bo poprostu to lubie
Ale chce się ciagle rozwijać, dlatego rozwiazuje zadania, analizuje partie, ogolnie staram sie poprawiac swoja gre.
Moim planem jest zrobienie stabilnego 1600 na FICS do urodzin- czyli do lutego - mam nadzieje że mi sie uda :)
Hajdzik
@Michał:
OdpowiedzUsuńJa już przestałem sobie obiecywać, że "teraz zacznę ćwiczyć szachy", bo widzę, że zawodnika ze mnie jak nie było (no dobra, może kilka razy w ciągu 10 lat), tak nie będzie. Frustracja ze słabej gry już mnie omija, bo po prostu się tym nie przejmuję za bardzo (chyba, że robię takie podstawki, o których sam mówię, że zabijają od razu grę). I to nawet wówczas jak gram na necie (bo w realu już nie grywam).
Też uważam, że warto ciekawie marnować swój wolny czas, więc na pewno Michale szybko do poziomu KM się nie zbliżymy ;) :)
@Wojtek (Hajdzik):
No tak, zwykle ludzie chcą się szachami bawić i miło spędzać czas, a czasem "coś pomyśleć". Niemniej bywają także szaleńcy (np. dawniej ja nim byłem), którym się wydaje, że samym graniem albo gadaniem można zrobić istotny postęp szachowy. A tutaj już nie do końca tak bywa lekko. Owszem, do poziomu 1800-1900 (FICS) jeszcze jakoś można dobić, ale powyżej już trzeba zacząć coś trenować, myśleć, analizować, często grywać poważne partie, itd.
Tak czy inaczej trzymam kciuki Wojtku, abyś za rok miał co najmnie 1850-1900, bo wtedy będziesz żywym przykładem (przynajmniej dla mnie), że dzięki stałej i systematycznej pracy... realny i trwały postęp jest jak najbardziej możliwy :)
Szczerze mówiąc, to kompletnie zaskoczyliście mnie chłopaki tym, że wrzuciliście swój komentarz (ostatnio chyba coś Google na blogu musiał zmieniać i poprawiać, bo gdzieś "wcinało" komentarze). Teraz chyba już jest w porządku.
Dzieki za komentarze i zapraszam do dalszego czytywania bloga ;). Jest nas już 3 stałych czytaczy, więc grupa do której pisuje została w pełni zidentyfikowana :).