poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Strefa remisowa gwarantuje zawsze remis - czyli jak przegrać nie można

Tym razem kolejna notka na temat remisu, a dokładniej strefy remisowej.

Otóż od pewnego czasu udaje mi się testować (z powodzeniem) moje małe odkrycie. Mianowicie odkryłem, że każda strefa remisowa (ang. drawing zone) gwarantuje remis. Jak to możliwe? Otóż należy najpierw wyjść od tego, iż możliwe są 3 rodzaje oceny pozycji (bez względu na to ile i jakich bierek znajduje się na szachownicy - musi to być jedynie legalna pozycja), w zależności od tego kto jest na ruchu:

1. Pozycja jest wygrana (1-0). The position is won
2. Pozycja jest remisowa (1/2-1/2). The position is drawn
3. Pozycja jest przegrana (0-1). The position is lost



Dla uproszczenia będę rozpatrywał pozycje (i problemy) z perspektywy gracza mającego białe bierki.

1. Pozycja jest wygrana (1-0) jeśli nie jesteśmy w strefie remisowej i przewaga jest po stronie białych. Jaka przewaga? Decydująca, zwana po angielsku "decisive advantage". Bez tego typu przewagi NIE MA MOWY o wygranej pozycji.

2. Pozycja jest remisowa (1/2-1/2), jeśli jesteśmy w strefie remisowej. Dopóki nie opuścimy tej strefy, to ZAWSZE będziemy mieli remis. Inaczej mówiąc: nigdy nie będziemy w stanie przegrać (tzn. technicznie zostać w końcu zamatowani), dopóki nie wyjdziemy ze strefy remisowej. To mniej więcej tak jak strefa ochronna w której mamy gwarancję, że nic nam się nie stanie.

3. Pozycja jest przegrana (0-1) jeśli nie jesteśmy w strefie remisowej i decydująca przewaga jest po stronie czarnych. Ta sama sytuacja jak w punkcie nr 1, tyle że ze zmianą koloru. Prawda, że proste?

Od razu zaznaczę, że w każdym z rozpatrywanych przypadków biorę pod uwagę obiektywną ocenę pozycji i optymalną (najlepszą) grę obu stron - zarówno tej która ma przewagę jak i tej która ma stratę.


Następnym razem spróbujemy przyjrzeć się temu jaki związek występuje pomiędzy pozycją wygraną, strefą remisową, decydującą przewagę oraz na czym polega poszukiwanie, wejście i utrzymywanie się w magicznej remisowej strefie. Być może dla kogoś z was te wiadomości będą pewnego rodzaju wskazówką lub inspiracją ku dalszym poszukiwaniom (do których oczywiście zachęcam).

Na chwilę obecną podam magiczne prawa, których złamanie (obalenie za pomocą logiki i wniosków) będzie skutkowało nagrodą szachowego Oskara (bo Nagroda Nobla mogłaby stanowić  zbyt drobne wyróżnieniem).

Dla lepszego zapamiętania nazwijmy poniższe wskazówki "szachowymi prawami Thinkerteachera" - dobrze zapamiętajcie tę nazwę, bo niebawem (o ile nie już!) przejdzie z pewnością do historii ;).


1. Bez popełnienia decydującego (krytycznego) błędu przez przeciwnika niemożliwe jest wygranie partii. Dokładniej biorąc - dopiero po popełnieniu takowego ocena pozycji ulega zmianie, ale jeszcze konieczne jest wykorzystanie tego błędu tak, aby będąc stroną silniejszą (tą, która dostała okazję) wejść w strefę wygranej.

2. Bez popełnienia decydującego (krytycznego) błędu przez nas niemożliwe jest przegranie partii. Wiele osób zapomina, że nawet grając z przeciwnikiem silniejszym o wiele poziomów gry, musimy zrobić przynajmniej jeden decydujący błąd, który wykorzysta nasz przeciwnik. Dlatego właśnie tak trudno jest przegrywać na najwyższym (równym) poziomie - obaj zawodnicy wiedzą na tyle dużo, że zwykle muszą decydować inne czynniki.

3. Bez uzyskania decydującej przewagi niemożliwe jest wygranie partii, czyli inaczej mówiąc - wyjście ze strefy remisowej. Innymi słowy tak długo jak przeciwnik nie uzyska decydującej przewagi, tak długo nie będzie w stanie nas zamatować. Co to oznacza? Mianowicie jesteśmy wówczas stale w remisowej strefie! I nie ma znaczenia wielkość (ani rodzaj) przewagi przeciwnika, tak długo jak jesteśmy w stanie "schować się" do magicznej remisowej strefy.

4. Jedyną obecnie dostępną (znaną) możliwością przegrania partii w "równej" (czy niekiedy nawet lepszej!) pozycji jest tzw. zugzwang. Sztuczka ta polega na tym, że dochodzi do pozycji idealnej, w której konieczność wykonania ruchu powoduje, że nasz domek z kart zamienia się w ruinę. Niemniej jest to wyjątkowy przypadek w którym jedna ze stron niewłaściwie wykorzystała wcześniejsze możliwości. Z polskiego na nasz, można powiedzieć prościej: (zakładamy, iż) nie ma możliwości wymuszenia zugwzangu z pozycji początkowej bez popełnienia błędu przez przeciwnika. Nie jest to wcale łatwo udowodnić, niemniej kilkaset tysięcy partii na najwyższym poziomie (i kilkanaście milionów rozegranych przez tysiące graczy na poziomie wysokim i średnim) wykazało, że dobrowolnie żadna ze stron nie dała się "zapędzić" w pozycję zugzwangu. Słowem - konieczne było popełnienie błędu (bez względu na to jakiego rodzaju i na jakim etapie gry). Warto jeszcze dodać, że ten typ pozycji występuje najczęściej w końcówce, lecz niekiedy spotkać można go także w grze środkowej.

5. W pozycji wygranej (czyli w takiej, w której jedna ze stron posiada decydującą przewagę) najlepsza seria ruchów musi zawsze prowadzić do mata. I odwrotnie: w pozycji przegranej żadna seria ruchów nie może uchronić przed matem (może jedynie go przyspieszyć lub opóźnić).

6. W pozycji remisowej najlepsza seria ruchów musi zawsze prowadzić do pozycji remisowej. Pamiętajmy, że jest wiele rodzajów remisowego zakończenia partii. Jeśli najlepsza seria ruchów nie pozwoliła utrzymać remisu, oznacza to, że pierwotna pozycja nie była remisowa (lecz niestety przegrana).

7. Nigdy nie może zdarzyć się, że najlepsza seria ruchów (lub dokładniej: najlepszy ruch) zmienia ocenę pozycji. Przykładowo - jeśli mamy wygraną pozycję i wykonamy ruch A, który jest najlepszym ruchem, to otrzymana pozycja (bez względu na odpowiedź przeciwnika) nadal jest wygrana. Z kolei jeśli nasza pozycja jest remisowa i wykonamy ruch B (oceniany jako najlepszy), to także ocena pozycji nie może ulec zmianie. Prościej ujmując: robienie najlepszych ruchów utrzymuje ocenę pozycji, lecz jej nie zmienia. W praktyce oznacza to, że jeśli stale będziemy robili najlepsze ruchy, wówczas nie ma możliwości (z pozycji początkowej) przegrana partii. Natomiast jeśli zaś mamy pozycję wygraną, to (niby paradoksalnie) nie ma możliwości jej zremisowania (robiąc oczywiście jedynie najlepsze ruchy).


To są najważniejsze prawa, które warto znać, dobrze przemyśleć oraz zrozumieć. Następnym krokiem jest ich jak najlepsze zastosowanie (wykorzystanie) w praktyce.

Poniżej prezentuję przykładową "idealną" partię. Na czym polega jej piękno? Otóż według mnie może ona służyć jako wzór do pokazywania innym na czym polega strefa remisowa i brak możliwości wygrania bez uzyskania (i wykorzystania) decydującej przewagi. Analiza najsilniejszym obecnie na świecie silnikiem (Houdini 2.0) wykazała (na głębokości 20 deep), że żadna ze stron nie wyszła poza strefę remisową (największa przewaga została odnotowana w 15 ruchu białych i wynosiła -0,50, co oznacza pewną niedokładność, ale nie sądzę, aby to mógł być błąd w znaczeniu decydującym). Jeśli założenia (wraz z oceną pozycji na każdym etapie) są prawdziwe, wówczas i wniosek takim będzie. Remisowa pozycja (początkowa) doprowadziła do zakończenia remisowego - poprzez powtarzanie ruchów (wiecznego szacha). Warto dodać, że niemal każdy (odpowiednio dokładny) silnik w końcowej pozycji będzie wskazywał ocenę w przedziale strefy remisowej: 0.10 do -0.10. Houdini pokazuje dokładnie 0.01 lub 0.02, więc widać, że doszło do logicznego zakończenia partii i nie było konieczności rozstrzygania partii za pomocą innych środków (np. zawodów związanych z tym, kto pierwszy więcej razy naciśnie zegar i w tym miejscu ciepło pozdrawiam kolegę, który na czas wygrywa nawet pozycję K na K).



Składam podziękowania dla wszystkich osób, które dały inspirację do powstania tego artykułu (wpisu) i wszystkich, które omawiają temat związany ze strefą remisową, remisem, przewagą oraz zugzwangiem. Bolszoje spasiba dla GM Maksima Błocha za jego pouczające ("ni odin grandmaster w siłach izmienit ocenku..."). Także dla Timmego Brennana (twórcy świetnej strony i newslettera tacticstime), za pomoc w rozegraniu tak solidnej, instruktażowej partii! No i oczywiście dla niesamowitego profesora mola dzięki któremu moje myślenie coraz bardziej przyjmuje formę logiczną, spójną, wynikową jak i konkretną.

For all of you buddies - I say thanks a lot!

4 komentarze:

  1. 4. Jedyną obecnie dostępną (znaną) możliwością przegrania partii w "równej" (czy niekiedy nawet lepszej!) pozycji jest tzw. zugzwang. Sztuczka ta polega na tym, że dochodzi do pozycji idealnej, w której konieczność wykonania ruchu powoduje, że nasz domek z kart zamienia się w ruinę.


    gdy rozwaza sie zagadnienie zugzwangu, to wydaje sie że można wyróznić szczególny tj. zugzwang obustronny "ten kto zaczyna :ten przegrywa"
    uklad taki czesto jest charakterystyczny dla pionkówek (gdzie nie mozna wykonac ruchu wyczekujacego figura) i czesto bywa pozycja symetryczna, ale nie koniecznie.

    Zas w ciekawym przypadku (białe: K f4, W e3; czarne: K d4 , S g1) czarne sa w zugzwangu, bo koniecznosc wykonania ruchu przez nie sprawia ze król "nie ma oka" na konia.
    Jednak przy ruchu białych bedzie remis (kobyła sie wymknie). Zdarzaja sie tez zapewne przypadki (raczej nieczeste) gdy strona majaca przewage materiału wpada w zugzwang...

    Na koniec warto by tu zaobserwowac ze balansowanie na granicy strefy remisowej jest trudno uchwytne i widoczne.... to coś jakby ruszanie sie po linie z zmróżonynmi oczami; gdy juz sie zleci na dół to dopiero wtedy wiadomo ze został popełniony bład...

    quote
    (największa przewaga została odnotowana w 15 ruchu białych i wynosiła -0,50, co oznacza pewną niedokładność, ale nie sądzę, aby to mógł być błąd w znaczeniu decydującym).

    mol

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, profesorze molu. Wydaje się, że jedynie zugzwang zmusza nas do bardziej wnikliwego przyjrzenia się temu na czym on tak naprawdę polega.

    Według mnie jedną z hipotez może być to, że z pewnych powodów następuje motyw zbytniego ograniczenia, który prowadzi do powstania zugzwangu. Prostym przykładem niechaj będzie całkowite związanie swojej figury (w tym wypadku - na linii z K) w taki sposób, że niemożliwe jest jej uwolnienie bez poniesienia strat.

    Podobnie może być także z tym zugwzangiem: dochodzimy do pozycji, w której nie można zrobić wyczekującego ruchu, a nasza pozycja doszła już do maksymalnie dobrej, więc teraz już możemy tylko pogorszyć sprawę. Nie wiem czy w matematyce (albo naukach pokrewnych) jest jakaś idea, która to opisuje, jednak na pewno w mechanice (materiałoznawstwo) wyróżniamy tak zwany punkt krytyczny.

    Przykładem niechaj będzie narzędie na które działamy daną siłą (energią), w taki sposób, że przy pewnym obciążeniu (naprężeniu) pojawia się punkt maksymalny. Po jego przekroczeniu następuje zniszczenie (złamanie) struktury materiału.

    Jeśli zaś chodzi o balansowanie w strefie remisowej, to coś mi mówi, że wcale nie musi to być takie enigmatyczne jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Na pewno jednak trzeba zwrócić uwagę na to w jaki sposób zmienia się ocena pozycji i kiedy (oraz dlaczego) wychodzimy ze strefy remisowej. Szalenie ciekawe jest jak dla mnie także to jak mała/duża (minimum/maxiumum) może być strefa remisowa:
    a) dla wszystkich pozycji (np. od 0,1 do -0,1 NIGDY nie ma możliwości wyjścia ze strefy remisowej)
    b) dla specyficznych pozycji (np. strata w wysokości -3, gdy przeciwnik posiada tzw. głupiego gońca wraz z pionem na linii bandowej a nawet -6!, gdy zostawimy mu "dwie gołe kobyły").

    Myślę, że spokojnie mógłby to być ciekawy temat dystertacji doktorskiej dla szachisty, który interesowałby się matematyką, logiką czy też informatyką.
    "Zmienność granic (przedziałów) strefy remisowej w szachach w zależności od typu (specyfiki) pozycji".

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że spokojnie mógłby to być ciekawy temat dystertacji doktorskiej dla szachisty, który interesowałby się matematyką, logiką czy też informatyką.
    "Zmienność granic (przedziałów) strefy remisowej w szachach w zależności od typu (specyfiki) pozycji".

    Tak to fakt, jest to duze pole do wykazania się dla świeżo upieczonych magistrów...
    Jak idzie o Zugzwang to adekwatna, bo prosta ilustracją bedzie wyobrazenie sobie ustawienia z dwoma pionami białym na e2 i czarnym na f7. Uświadomiwszy sobie iż dzieli je przestrzeń złożona z czterech rzedów, łatwo widac iż jest tu Zugzwang (a czemu) ?
    Sytuacja jest tu pewnym uproszczeniem pozycji szachowej (na planszy nie ma króli), a jedynie tylko te dwa piony. Ale ma to na celu dotarcie do samej istoty tematu...
    PS. wydaje sie iz warto na blogu pokazazać mały watek dotczacy ... twierdzy!
    ang. "fortress" = twierdza, forteca, warownia.
    To moze (powinno ) byc równiez ciekawe....

    mol

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że twierdza już była kilka razy prezentowana w artykułach, które zostały dołączone do tematu "strefy remisowej". Niemniej jeśli będzie okazja, to może pokażę także inne przykłady fortecy nie do zdobycia :). Na pewno można byłoby pokazać w jaki sposób rozpoznać twierdzę - co jest jej istotą w szachowym sensie. Być może łatwiej będzie znaleźć świeżo upieczonego magistra, który zostanie zainspirowany naszym wątkiem i zechce podjąć się opracowania pracy doktorskiej na temat:
    "Zmienność granic (przedziałów) strefy remisowej w szachach w zależności od typu (specyfiki) pozycji".

    Wierzę, że byłoby to oryginalne i cenne opracowanie teoretyczne dzięki którym można byłoby stworzyć algorytm dotyczący wyszukiwania pozycji w których możliwa jest taka twierdza i warunków koniecznych do jej powstania (jak też utrzymania w stanie nienaruszonym) :).

    OdpowiedzUsuń