niedziela, 8 maja 2016

Szachowy postęp - regres czy progres: analiza dobrych rad (6)

Dzisiaj powiemy sobie o tym jakie są poziomy szachowego wtajemniczenia amatorów i jaki jest szacunkowy czas, który jest konieczny, aby osiągnąć te szczeble drabiny (popularnie określane jako kategorie szachowe).

Pokrótce zobaczymy jakie są orientacyjne elementy na poszczególnych poziomach szachowych. Od razu zaznaczam, że rozpatruję jedynie zakres poziomów, które oznaczają bycie większym bądź mniejszym amatorem. W momencie uzyskania siły gry pozwalającej na zdobycie tytułu szachowego... kończy się nasz status bycia amatorem (nawet jeśli nadal nie jesteśmy zawodowcami szachowymi). W ten sposób dużo łatwiej będzie mi ogarniać kolejne tematy.

Ciekawy podział proponuje nasz instruktor Dan Heisman. Według niego skala na szachowej drabinie wygląda następująco (w nawiasie czas konieczny do jego osiągnięcia):

1. Poziom 1: 800-900 (1 miesiąc)
2. Poziom 2: 1100-1200 (6 miesięcy)
3. Poziom 3: 1400-1500 (18 miesięcy)
4. Poziom 4: 1600-1700 (30 miesięcy)
5. Poziom 5: 1700-1800 (48 miesięcy)
6. Poziom 6: 1800-2000 (60 miesięcy)

Ten orientacyjny plan zakłada, że każdy student będzie wykorzystywał książki, programy oraz korzystał z pomocy instruktora szachowego. A zadania, które będzie przerabiał są takie:
a) granie powolnych i szybkich partii (w przybliżeniu odpowiednio 90% i 10% czasu). Około 55% ogólnego czasu pracy nad szachami jest właśnie poświęcone na ten element.
b) przerabianie książek o taktyce i rozwiązywanie taktycznych zagadek (to jest kluczem do tego, aby widzieć proste uderzenia).
c) szybkie zapoznawanie się z wieloma komentowanymi partiami, aby poczuć ogólne zasady oraz planowanie. Celem jest rozwój "szachowej świadomości" dzięki radom autorów, którzy mówią jak grać różne pozycje.

Poziom 1: Rozkręcanie się: 800-900 (1 miesiąc)
Upewnij się, że nauczyłeś się grać poprawnie. Chodzi o wszystkie zasady gry (w tym roszada, promocja, bicie w przelocie, rodzaje remisów, itp.) jak też ruchy wszystkich bierek. Bez dobrego opanowania tych absolutnych podstaw na wyższych etapach będzie coś "skrzypieć".

Poziom 2: Prawidłowe przecieranie ścieżki: 1100-1200 (6 miesięcy)
Ten poziom może być kluczowy, bo jeśli zbytnio odpuścisz poniżej podane wskazówki, wówczas pozostałe poziomy mogą wydawać się żmudne oraz powolne.
I tutaj Heisman proponuje do przerabiania (jako zadanie domowe) następujące książki: Chess Tactics for Student (John Bain), następnie Bobby Fischer Teaches Chess (Fischer i Margulies). Dalsze pozycje to: Logical Chess Move by Move (Irving Chernev) oraz The Art of Logical Thinking (Neil McDonald). I ostatnia półka do przerobienia to: Winning Chess Strategy for Kids (Jeff Coakley) i Everyone's 2nd Chess book (Dan Heisman).

Poziom 3: Taktyka to nie wszystko w szachach: 1400-1500 (18 miesięcy)
W tym momencie powinieneś nauczyć się nieco więcej o grze pozycyjnej, końcówkach oraz zasadach debiutowych. Można to wszystko odnaleźć w różnych książkach (i tutaj autor wymienia wiele tytułów), ale na co zwraca uwagę to: książki na temat partii szkoleniowych (najczęstsze błędy), poznanie wielu ogólnych zasad gry i stopniowe przyswajanie wariantów debiutowych. No i dodatkowa informacja o tym, że można w tym miejscu pomyśleć o poszukaniu dobrego instruktora szachowego, aby polepszyć efektywność nauki (i co zwykle za tym nieuchronnie idzie - wyniki).

Poziom 4: Faza konsolidacji: 1600-1700 (30 miesięcy)
Autor poleca zapoznanie się ze zbiorami komentowanych partii oraz nieco bardziej zaawansowanym podręczniku strategii. I coś co chyba najlepiej przemawia do amatorów: "W tym punkcie szachowej podróży jesteś taktycznie przyzwoity i dalszy postęp będzie wymagał odpowiedniego zrównoważenia w Wielkiej Piątce (Big Five)". Tutaj jest chyba ukryty pierwszy poważniejszy wysiłek: regularne rozgrywanie długich partii przeciwko silniejszym zawodnikom. Niezbędne wydaje się również koncentrowanie na tym, aby nie gubić materiału (nie tracić pionków czy figur za darmo). Na tym poziomie otwarcia (debiuty) zaczynają odgrywać większą rolę, więc posiadanie podręcznika debiutowego poświęconego tym debiutom, które normalnie (najczęściej) grywamy jest niemal przymusem.

Poziom 5: Średniozaawansowany: 1700-1800 (48 miesięcy)
Największą różnicą pomiędzy grą na poziomie średniozaawansowanym oraz początkującym jest taka, że nie wszystkie partie są (lub mogą być) wygrywane za pomocą taktyki. Coraz więcej partii wygrywa się nie dzięki jednemu większemu błędowi, lecz za pomocą drobnych taktycznych potknięć i lepszemu zrozumieniu gry pozycyjnej. Tak więc taktyka nadal przeważa i nie należy zapominać o tym, aby nadal ją studiować i pogłębiać jej zrozumienie.
Heisman wspomina także o tym, że istnieją książki nie tylko poświęcone atakowi, ale również obronie. Natomiast zbiory partii do studiowania na tym poziomie powinny zawierać partie Capablanki, Botwinnika, Keresa, Tala i Larsena.

Poziom 6: W stronę Eksperta*: 1800-2000 (60 miesięcy)
Dla graczy zmierzających w stronę końcowej granicy amatorstwa Heisman poleca pozycje poświęcone tematyce złożonej oceny pozycji oraz umiejętnościom planowania. Oczywiście należy kontynuować tradycję przerabiania zbiorów partii komentowanych takich graczy jak: Fischer, Kasparow, Speelman czy Szirow. Dobrym pomysłem jest także nauka tych elementów z klasyki - Zurych 1953 napisanej przez "Don Kiszota" szachów - Dawida Bronsztejna.


Podsumowanie

Obecnie jest mnóstwo książek i nie musisz czytać ich wszystkich. Ba! Przeczytanie ich wszystkich granicy z cudem. Jeszcze około 50 lat temu byłoby to możliwe, ale dziś mamy do dyspozycji co najmniej 8-10 tysięcy różnych szachowych tytułów (mowa jedynie o wersjach papierowych), więc nikt nie jest w stanie tego wszystkiego ogarnąć.

Heisman na zakończenie mówi jeszcze o bardzo istotnej rzeczy. Mianowicie: "Nie zapominaj o tym, aby utrwalić całą teorię na bazie praktyki (rozgrywanych partii). Niezbędną aktywnością dla graczy, którzy zbliżają się do poziomu eksperta jest regularne grywanie przeciwko innym ekspertom (oraz mistrzom jeśli to możliwe) i analizowanie partii z silnymi zawodnikami. Gdy poziom gry (ranking) zbliży się do wartości 2000, konieczność grania bardzo uważnego na każdym ruchu staje się oczywista. Najlepszym sposobem, aby się tego nauczyć jest grywanie przeciwko zawodnikom, którzy ukarają nas za każdym razem, gdy zagramy bez dostatecznej koncentracji".


A teraz kilka słów mojego komentarza.
1) Heisman powyższe słowa spisał w formie książki w roku 2010. Od tego czasu trochę się zmieniło. Mamy jeszcze więcej narzędzi do pracy nad szachami. Część z nich jest darmowa, zaś duża część płatna. Wystarczy wspomnieć o tysiącach filmów instruktażowych, bazach partii zawodników, bazach debiutowych, tablicach końcówek oraz serwerach taktycznych. Nie oznacza to, że podnoszenie poziomu szachowego dzisiaj nie wymaga pracy. Na pewno widać jednak pewne zmiany w stosunku do tego co było jeszcze 10 czy 15 lat temu.
2) Wartości czasu, które podał autor są szacunkowe i uśrednione. Oznacza to, że dla średniego zawodnika będzie to dość odpowiednie przybliżenie. Jednak dla zawodnika, który posiada trenera, grywa dużo partii z silnymi zawodnikami oraz je analizuje i przy okazji ma dużo sił, czasu, energii i motywacji do pracy... te wartości mogą ulec kilkukrotnemu skróceniu.
3) Jest możliwe nadrabianie pewnych elementów... innymi elementami. Przykładowo braki w końcówkach wielu amatorów nadrabia relatywnie bardzo dobrą grą w debiucie bądź dobrą grą w grze środkowej. Są też tacy, którzy początkowe poziomy przeskakują bardzo szybko, a później na dłuższy czas się zatrzymują. Wszystko zależy od konkretnego przypadku (zawodnika) oraz jego możliwości. Jedyne co mogę powiedzieć z własnego doświadczenia to osiągnięcie ostatniego poziomu opisywanego przez Heismana (tzn. poziomu 2000, czyli 1 kategorii) w czasie poniżej 4-5 lat od momentu rozpoczęcia przygody z szachami... można uważać za (duży) sukces.
4) Poziomy oraz odpowiadający im ranking niekoniecznie musi odpowiadać naszemu krajowemu. Przede wszystkim dlatego, że Heisman pisze o rankingu amerykańskiej federacji szachowej (USCF), a dodatkowo słowo "ekspert"* ma inne znaczenie w naszym języku. W użyciu amerykańskim słowo ekspert to mniej więcej tak jak u nas "półzawodowiec". Warto o tym pamiętać czytając inne artykuły bądź wypowiedzi szachowe.


Ktoś pewnie chciałby zapytać: "A ty gdzie siebie widzisz w tej drabinie szachowych amatorów"? No więc odpowiem. Wydaje mi się, że jestem chyba na początku ostatniego poziomu, ale zaległości z poprzednich sprawiają, że dopóki ich nie nadrobię, to o osiągnięciu poziomu "w stronę eksperta" mogę jedynie pomarzyć. Wymaga to jednak poważnego podejścia oraz solidnej pracy. Ja akurat mam inne priorytety, więc "wbicie na poziom szósty" jest dla mnie obecnie naprawdę wystarczającą nagrodą. A jaka siła jest na tym poziomie? Na przełomie ostatnich 6-7 lat niemal nikomu z amatorów (którzy stale nie biorą udziału w turniejach) nie udało się mnie pokonać (w meczu). Próbowało kilkudziesięciu, lecz tylko ci, którzy mieli solidny ostatni poziom (lub wyższy) byli w stanie "pokazać mi gdzie raki zimują". Niby niewiele, ale wiem, że są także i tacy amatorzy, którzy marzą o dojściu do takiego poziomu.

Dla tych, którzy chcą zobaczyć jak inni autorzy opisują szczeble drabiny szachowej... polecam przeczytać i porównać (poniżej miniatura podglądu na artykuł Yuri Markushina):
http://www.thechessworld.com/learn-chess/17-chess-how-tos/19-how-to-get-better-at-chess-guide-for-all-levels

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz