sobota, 12 maja 2012

Chodzenie boso bez dobrych butów - czyli o graniu bez znajomości debiutu


Dziś kilka słów o braku znajomości debiutu i jego skutkach, czyli słów kilka o konieczności posiadania repertuaru debiutowego (absolutnie konieczny już od poziomu 1800).

Przez blisko 2 lata testuję (na FICS) możliwości związane z tym jak daleko można zajść nie mając opracowanego repertuaru debiutowego (czyli nie mając wypracowanego systemu odpowiedzi na różne zagrywki debiutowe ze strony przeciwnika).

Okazuje się, że bez posiadania stałego repertuaru debiutowego przebicie poziomu 1950-2000 jest już bardzo trudne (być może nawet niemożliwe). Dlaczego? Otóż jest co najmniej kilka powodów:

1) Przeciwnicy przygotowując się na ciebie, ściągają twoje partie, analizują je i następnie przygotowują się pod kątem tego, abyś do 15-20 ruchu musiał się wykazać znajomością danego debiutu lub wariantu. Im wcześniej odchodzisz od teorii i ruchy, które wykonujesz nie są co najmniej tak dobre, jak te opisywane przez specjalistów… tym szybciej osiągasz pozycję gorszą, złą czy w końcu przegraną. Tutaj nie ma dyskusji.

2) Przeciwnicy na poziomie 1950+ (zwłaszcza ci 2100) grają już ustalonym systemem debiutowym – nie ma tam miejsca na improwizację, bo zakres błędu jest już bardzo wąski. Z reguły znają nie tylko warianty, ale przede wszystkim plany i najprostsze „odejścia z teorii”. Są dzięki temu w stanie szybko ocenić, czy twój ruch jest błędem czy też inną możliwością, która zachowuje równą ocenę pozycji.

3) Brak znajomości planów oraz danych strategicznych elementów (np. tego gdzie ma stać skoczek, którego gońca należy wymienić, jaka ma być struktura pionów, itp.) powoduje, że bardzo szybko można uzyskać pozycję, w której popełnienie kilku strategicznych błędów sprawi, że przeciwnik po prostu stopniowo (niekiedy powolutku, a czasem w kilku ruchach!) to wykorzysta. Może także dojść do tego, że ustawi nas tak w debiucie, że nie będziemy mieć sensownych rozwojowych ruchów. Nie trzeba dodawać, że zwykle brak możliwości wzmocnienia pozycji przez jedną ze stron powoduje, że ta druga ustawi swoje bierki na takich pozycjach, że w końcu rozbije stronę broniącą się.

Jaki zatem wniosek? Prosty: najpóźniej od poziomu 1800-1850 (nie później!, bo efektywność będzie coraz niższa) trzeba już opracować sobie repertuar debiutowy (i następnie coraz bardziej go uzupełniać, poprawiać, wzmacniać i powolutku także poszerzać). Bez znajomości i zrozumienia fazy debiutowej na pewno stracimy więcej energii, czasu oraz nie będziemy do końca wiedzieli do czego zmierzać i na co uważać.

Dlaczego jednak wcześniej nie powinno się opracowywać repertuary debiutowego? Otóż moim zdaniem - należy najpierw (grając stale z coraz silniejszymi zawodnikami) dojść do poziomu 1750-1800, czyli trzeba wykształcić (tak, aby była "we krwi") dobrą taktykę, nauczyć się grać możliwie czysto (czyli żadnych podstawek!) i przy okazji sprawdzić się w końcówkach (i przy okazji - w obronie!). Dopiero wówczas należy jak najszybciej zająć się układaniem systemu, który będzie gwarantował uzyskiwanie dobrych pozycji po debiucie wraz ze zrozumieniem tego co dalej należy grać.Wcześniej zahamujemy swoją twórczość oraz samodzielną ocenę powstałych w różnych debiutach pozycji - najpierw sami oceniamy i sprawdzamy na ile nam pasują dane typy pozycji, a dopiero później czytamy co mają do powiedzenia specjaliści, którzy tworzą publikacje (papierowe i elektroniczne) na temat danego systemu albo wariantu debiutowego (są także książki dotyczące całego repertuaru debiutowego).

Jako jeden z przykładów potwierdzających powyższe słowa, niechaj posłuży poniższa partia. Pokazuje ona to, że bez znajomości systemu debiutowego nie można realnie myśleć o przekroczeniu (na stałe) poziomu 1950-2000. Dodam tylko, aby uważnie przyjrzeć się mało konkretnej (planowej) grze czarnych - powinna to być dobra przestroga dla niedowiarków. Jasne jak słońce, że przy silniejszym zawodniku już nie będzie możliwości osiągnięcia remisu, prawda?
http://mekk.waw.pl/mk/watchbot/game/3555060

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz