sobota, 17 marca 2012

Uważaj na graczy atakerów o prowokacyjnym stylu: nie daj się wciągnąć w ich sztuczki, a przegrać nie dasz rady

Poniżej prezentuję jedną z partii w której mój przeciwnik gra dość prowokacyjne szachy - rzuca się dość szybko do ataku przy pierwszej nadarzającej się okazji. I wcale nie dlatego, że jest to najlepsza kontynuacja, lecz z uwagi na to, że słabsi zawodnicy dają się ponieść emocjom i wciągnąć na obszar w którym "zadymiarz" będzie o głowę lepszy. Pamiętajmy, że gra tego typu prowadzi do uzyskania coraz gorszej pozycji.

Jak zatem należy ukarać taki styl gry? Niemniej najpierw trzeba "siedzieć twardo na rękach" i grać dokładnie, tak aby wykorzystać przewagę... zanim podstawimy materiał. Przy okazji warto wspomnieć o tym, że atakerzy często nie są w stanie zamienić się rolami. Co to w praktyce oznacza? Często gracze o zbyt aktywnym stylu mają trudności z przejściem do obrony, a pozycje w których trzeba się dłużej bronić bez możliwości aktywnej gry... zwykle sprawiają, że przeżywają oni wielkie cierpienie.

Zobaczymy w jaki sposób można stopniowo hamować takie zbyt aktywne działania. Co prawda partia nie jest pozbawiona niedokładności, ale chodzi o główną IDEE - trzymanie i stopniowe wzmacnianie pozycji oraz nie wdawanie się w niepotrzebne bójki (w których atakerzy bywają dużo silniejsi).

Warto także podkreślić, że zwykle w końcowej fazie (gdy ataker wyszaleje się)... nadchodzi moment rozluźnienia w którym można uderzyć tak, że z polującego zamieni się na polowanego ;).

Z technicznego punktu widzenia można zaznaczyć, że białe pod koniec popełniły 3 błędy: a) ruch 27.Nc2 jest niedokładny (należało skoczka przenieść na pole e2), b) 28.Rb1 - w ten sposób białe forsownie tracą materiał (wraz z kontrą od czarnych); po tym ruchu jest już rozstrzygająca przewaga w wysokości -3,2: Przy następnych 10-12 ruchach jest już bardzo prosta wygrana dla czarnych; c) 32.Kh1 - jedyny ruch, po którym jest natychmiastowy mat.

Partię można zobaczyć (wraz z komentarzami) na Watchbocie:
http://mekk.waw.pl/mk/watchbot/game/3478672

6 komentarzy:

  1. Sam reprezentuję zbyt agresywny styl gry, wiele ataków nie kończy się matem a stratą materiału i przejściem przeciwnika do kontry, przed którą nie potrafię się bronić. Czy jest jakaś metoda na uspokojenie swojej gry? Prosiłbym o polecenie jakiejś literatury o obronie w szachach dla czwartej- trzeciej kategorii , ponieważ sprawia mi ona duże kłopoty.
    Świetny blog , jestem stałym czytelnikiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak. Jest jak najbardziej sposób na pozbycie się tej wady. Nie jest on jednak ani łatwy ani szybki. Na pewno jednak jest "prosty" (w sensie tego co trzeba zrobić). Poniżej w skrócie podaję receptę w jakim kierunku warto pójść, aby to wyeliminować.

    1) ZMIANA schematu podejścia do szachów: nie można atakować w dowolnej pozycji, lecz jedynie w lepszej pozycji (za wyjątkiem aktów desperacji typu: nie mam nic do stracenia, a pozycja i tak jest przegrana, więc "ostatnia szansa"). Wbrew pozorom nie wszyscy gracze chcą zmienić swoje podejście: zwykle wiedzą lepiej, jednak wyniki w pewnym momencie nie ulegają zmianie (chyba, że na gorsze).

    2) PLANOWA gra, polegająca nie tylko na odgadywaniu gróźb przeciwnika, lecz na tym, aby stale wzmacniać własną pozycję. I nie jest konieczne to, aby były to od razu "crushing attacks" (miażdzące ataki), lecz wystarczy stopniowe wzmiacnianie pozycji.

    3) PRZEWIDYWANIE ataku przeciwnika i zapobieganie mu: a) poprzez obronę ważnych punktów zanim przeciwnik się do nich "dobierze" oraz b) poprzez aktywną kontrę, jeśli nie można zaczekać aż przeciwnik nas "zajedzie". Nie jest łatwo rozróżnić "a" od "b", jednak po wielu setkach partii i ich analizach jest to dużo łatwiejsze

    4) ZŁA OCENA pozycji: zwykle gracze "zadymiarze" przeceniają swoje możliwości, uważając że ich atak na pewno musi przynieść korzyści. Często jednak zapominają oni, że minęła era w której każdy atak kończył się matem lub zdobyczą materiału. Obecnie coraz częściej dobrze broniąca się strona jest w stanie oddać piona lub jakość w zamian za solidną pozycję i/lub dobrą kontrę. Przy okazji warto podkreślić, że niekiedy stronie atakującej (słabszej) brakuje wiedzy dotyczącej tego "co dalej grać". Nie mając pojęcia zaczyna więc atakować, a potem scenariusz się powtarza.

    5) Analiza (najlepiej z trenerem, a jak nie jest to możliwe to z silnikiem ustawionym na maxa) rozegranych partii i znalezienie momentów w których nasza obrona mogła być znacznie lepsza. Jeśli nie rozumiemy w jaki sposób silnik chce się bronić po naszej kontynuacji to można natychmiast sprawdzić. Dodam, że wymaga to nie tylko bardzo dobrego taktycznego oka, lecz także znajomości struktur pionowych i końcówek - dopiero wtedy można wszystko zrozumieć.

    6) CIERPLIWOŚĆ i TWARDOŚĆ w obronie: czasem trzeba wyczekać 20, 30 albo 40 ruchów, aż przeciwnik "odpuści" atak i się rozluźni. Jeśli nie będziemy stale wyszukiwać możliwości przejęcia inicjatywy, to na pewno nasza obrona nie będzie solidna. Nie można jedynie "czekać na atak". Bez względu na to jak słaba pozycja (za wyjątkiem tzw. twierdzy) trzeba stale szukać możliwości kontry i przejęcia inicjatywy. Zwykle (zbyt) pasywna obrona kończy się porażką: nie dlatego, że gramy słabo, lecz dlatego, że przeciwnik musi znaleźć jedynie drogę do tego, aby nas "przełamać". Nie da się grać solidnie bez znajdowania kontry: nie w dzisiejszych czasach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli natomiast chodzi o literaturę dotyczącą obrony to dla tak niskiego poziomu (4-3 kategoria) niestety nie znam. Jednak uważam, że przy odrobinie zaangażowania można bez problemu wykorzystać znakomitą książkę Jacoba Aagaarda "Practical Chess Defence" - poniżej jest link do niej:
    http://www.qualitychess.co.uk/products/2/29/practical_chess_defence_by_jacob_aagaard/

    Dodam tylko, że po solidnym przerobieniu tej książki twoje zrozumienie tematu obrony nabierze kompletnie nowego wymiaru. Na pewno jest to wymagająca książka, jednak jeśli obrona ma być naprawdę solidna, to trzeba także nieco z siebie dać, prawda? :). 200 przykładów zawartych w książce na pewno da nieźle popalić, jednak w praktycznej grze będą widoczne rezultaty. Jak dotąd nie widziałem podobnej książki, która gwarantuje niezły wycisk i pokazuje podstawy, które są pomocne w obronie.

    Cieszę się, że blog się podoba: fajnie, że mogę pomóc kilku osobom, które chcą się cieszyć szachami. Mam nadzieję, że kilku wiernych czytelników będzie miało ochotę nieco częściej zabierać głos (jako komentarz do postów).

    Mam nadzieję, że wyczerpałem ciekawość ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tomek - co do samej parti chyba sie nie zgodze.
    Twoj przeciwnik nie mial pojecia o atakowaniu. Staral sie grac aktywnie, ale partie ogladalem 2 razy na sopkojnie, i dochodze do wniosku, że ta niby aktywna gra miala doprowadzic do wymian i uszczupleniu nadmiernej ilosci materialu.
    A już 20 posuniecie woła o pomste do nieba.....
    Nigdy nie blokuje sie swojej figury - koles ma 1900pkt ficsowych i takie rzeczy robi ? jakos nie miesci mi sie to w glowie

    Za to ty Tomek, zagrales bardzo solidne szachy. Krol trzymal obrone, ladnie wykorzystales slabosci przeciwnika, nie dales sie wciagnac w jego gierki.
    Ustawienie wież na lini pionowej to spora przewaga pozycyjna, i jesli do tego dodac swietna prace gonca - to wynik nie moglbyc inny.

    hajdzik

    OdpowiedzUsuń
  5. Drogi Hajdziku :)

    Nie wiem na jakiej podstawie wyciagasz wnioski o tym, ze moj przeciwnik nie mial pojecia o atakowaniu: jesli tylko na podstawie tej partii, to w porzadku. Jednak przejrzyj sobie inne partie tego zawodnika, a zobaczysz jaki STYL gry preferuje. Ja to zrobilem, wiec dzieki tym informacjom "ustawilem" gre, wiedzac jakiego typu sztuczki bedzie chcial na mnie wyprobowac. Pamietaj, ze wymiana materialu nie musi oznaczac braku mozliwosci dalszego mieszania - na pewno juz nie ma tak duzych mozliwosci, ale jednak pozostaje w pozycji "energia".

    Pamietaj tez o tym, ze gosc chcial przelozyc partie na inny termin, bo spoznil sie z powodu korkow (pewnie jechal do domu i troszke musial sie przeciskac). W tej partii nie dalem mu wielkich mozliwosci wykazania sie, poniewaz zgasilem jego styl: wiedzialem jak nalezy grac i w co nie wolno dac sie wciagnac. Jesli partia wyglada na taka, w ktorej przeciwnik "nie zdazyl" zamieszac, to znaczy, ze moje zadanie udalo sie znakomicie wykonac :).

    Szczerze mowiac to wynikiem mogl byc remis, gdyby nacisnal przycisk w odpowiednim momencie ;). Na szczescie zostawil mi te mozliwosc, a ja zmienilem wariant i lekko zaczalem go przyciskac. Pamietaj tez Wojtku, ze to byla decydujaca partia w fazie Play-off, wiec inaczej sie nieco gra niz zwykle partie - tak jakby stres jest znacznie wiekszy. Mnie interesowalo przede wszystkim to, aby osiagnac CO NAJMNIEJ remis, a jesli bedzie mozliwe to przycisnac na wygrana. Nie chce "cofac" przeslosci, ale gdybym nie wygral tej partii, to druzyna w ktorej wystepowalem nie wygrala by calej sekcji :). A tym sposobem moj punkt i kolegi w ostatniej partii... sprawil, ze remis 2-2 daje miejsce druzynie, ktora wyzej zostala sklasyfikowana po 7 rundach :).

    Section Kasparov (max. 1914.25) --> FlamingPhoenixFighters_Beak - we are the WINNERS ;)
    PS. Jakbys widzial jak sie chlopaki ciesza z kolejnego tytulu mistrza grupy :). Tego nie kupisz za zadne pieniadze i nie da sie zaplacic za to zadna karta ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiscie ze nie mowilem o calym jego poziomie gry
    Pisalem tylko odnosnie tej parti.
    Ale ja oczekiwalbym od takiego zawodnika (rankingu) - bardziej przemyslanych zagran.
    Zgasiles, nie zgasiles, nie ma znaczenia - popelnil kilka bledow taktycznych- ktore nie powiny miec miejsca
    Ale slabszy dzien, stres - oczywiscie to ma wplyw na jakosc rozgrywanej parti

    hajdzik

    OdpowiedzUsuń