poniedziałek, 27 lutego 2012

Jeśli chcesz stale robić postęp - grywaj z silniejszymi zawodnikami, wyciągaj wnioski i ulepszaj swoją grę

Jeśli chcesz stale robić postęp - grywaj z silniejszymi zawodnikami, wyciągaj wnioski i ulepszaj swoją grę. Być może jest to proste stwierdzenie, jednak jego siła może nie być tak oczywista, dopóki nie przyjrzymy się temu zagadnieniu bliżej.


Grając z silniejszym zawodnikiem dostajesz następujące informacje:

1. Poznajesz nowe sposoby obalenia twojej gry, które poprzednio były dla ciebie niedostępne. Słabsi zawodnicy nie będą w stanie wykazywać ci twoich błędów czy też niedokładności. Natomiast silny zawodnik będzie stopniowo cię "klepał", aż w końcu zobaczysz inny wymiar szachów.

2. Masz dość dużo informacji (także do analizy) na temat tego w jaki sposób przegrywasz. Silniejsi zawodnicy właśnie dlatego grają lepiej, ponieważ opanowali sztuczki dzięki którym są w stanie pokonywać zawodników nie mających jeszcze doświadczenia, wiedzy i zrozumienia - na ich poziomie.

3. Uczysz się nie tylko wykonywać ruchy, lecz także planować dalsze działania, łączyć obronę z atakiem, grę pozycyjną z taktyczną oraz oceniać pozycje pod kątem statyki i dynamiki czy też wymian. Wbrew pozorom wcale nie jest łatwo wykonywać dobre (logiczne, planowe, wzmacniające pozycje) ruchy w pozycji w której wydaje się, że można "zagrać co się chce".

4. Dostajesz szanse na to, aby szlifować swoją wytrwałość, wytrzymałość jak też cierpliwość. Rzadko kiedy silniejszego zawodnika można pokonać szybko czy też bez wielkiego wysiłku. Warto także zwrócić uwagę na to, że silni gracze grają stabilnie, więc jeśli marzysz o wygrywaniu... wówczas sam musisz nauczyć się stosowania ich stylu.


Teraz pojawia się pytanie: czy grywać z trochę czy też dużo silniejszymi? Odpowiedź nie jest prosta, aczkolwiek możliwa. Mianowicie moim zdaniem warto grywać poważne partie z zawodnikami silniejszymi od nas o 100-250 punktów. Przykładowo mając poziom (ranking) 1900, wybieraj do gry zawodników z przedziału 2000-2150. Silniejsi będą dla ciebie poza zasięgiem, zaś słabsi (zwłaszcza o więcej niż 80-100 oczek) nie będą stawiali wystarczającego oporu jak też twoje błędy pozostaną "poza zasłoną". Oczywiście jeśli przejdziesz na poziom 2000, wówczas stosujesz tę samą zasadę. Dzięki takiemu "gonieniu króliczka" masz szansę na to, aby za każdym razem mieć szansę na wygraną - pod warunkiem, że dasz z siebie wszystko.

A co się dzieje jeśli grywamy z zawodnikami zbyt słabymi lub silnymi? Otóż jeśli bierzemy sobie (często) do gry zawodników słabszych o 100-150 oczek od naszego poziomu, wówczas uczymy się grać "miękko", a także nasze błędy nie zostają ukarane. Nawet jeśli nabijemy sobie nieco ranking, to nasza siła gry nie ulegnie zbytnio poprawie. W przypadku gry z zawodnikami silniejszymi o więcej niż 250 punktów (zwłaszcza zaczynając od poziomu 1800) zostajemy zwykle "zdmuchnięci" z szachownicy. Nie jest to ani rozwojowe ani korzystne psychologicznie. Zawodnik rywalizując z innymi musi mieć szansę przynajmniej wyrwać remis, dając z siebie wszystko w danej partii. Jednak przy zbyt dużej różnicy poziomów gry, pojawia się zbyt duża dysproporcja między umiejętnościami, wiedzą i zrozumieniem. W takim wypadku często dochodzi do tego, że albo nie wiemy za bardzo dlaczego przegrywamy lub też wiemy, że pozycja była dobra/słaba, ale nie mieliśmy pojęcia co dalej należało grać.

Jakich przeciwników dobierać, aby nasz postęp mógł przebiegać optymalnie? Zalecam grywanie z zawodnikami, których poziom różni się od naszego w graniach -50 do -100 jak też od +50 do +200. Na 100 partii warto rozgrywać ok. 50 z zawodnikami trochę silniejszymi (+50 do +100), 25 - z dużo silniejszymi (+100 do +200), zaś 15 z graczami nieco słabszymi (-20 do -70) i jedynie 10 z wyraźnie słabszymi (w granicach -70 do -100 oczek). W ten sposób będziemy stale mieli motywację oraz informacje zwrotne - dotyczące naszego poziomu oraz możliwości, które prezentujemy przeciwko wybranej grupie zawodników.

I na koniec: jakie korzyści czerpiemy grywając z silniejszymi a jakie ze słabszymi?

Grając ze słabszymi szlifujesz tak zwaną technikę i umiejętność "wyciśnięcia punkta". Natomiast grywając z silniejszymi - uczysz się nowych sztuczek, ćwiczysz twardość oraz możliwie jak najpełniejsze zrozumienie pozycji czy też utrzymywanie (równej) pozycji przez całą partię. Pamiętajmy o tym, aby pilnować siebie - dając sobie realne możliwości wygrywania. W przypadku zbyt dużej liczby porażek i trudności w przełamaniu impasu, można na jakiś czas odpuścić grywanie sobie z silniejszymi. Jednak jak już wrócimy do formy, wówczas obowiązkowo trzeba kolejny raz spróbować ogrywać tych, którzy władają lepszym zrozumieniem szachowej sztuki. Tylko w taki sposób mogę sobie wyobrazić stały szachowy rozwój (w ujęciu sportowym). Porażki zmuszają nas do tego, aby zmienić nieefektywną strategię i znajdywać sposób, który okaże się skuteczny. I ten proces powtarza się w nieskończoność: teoretycznie może wydawać się, że "szybko braknie skali", lecz w praktyce do poziomu 2800 doszło jedynie kilku graczy (w przeciągu ostatnich 50-60 lat). Gdyby jednak zabrakło nam silniejszych graczy, wówczas można wziąć się za ogrywanie silników szachowych, które na dobrym sprzęcie (kilkurdzeniowy procesor, tablice końcówek, najnowsza książka debiutowa, duża pamięć, itp.) osiągają zawrotny poziom 3300 ELO. Można to porównywać do poziomu Kasparowa, będącego u szczytu swojej szachowej siły - w okresie w którym ustanowił rekord wynoszący 2851 ELO (na światowej liście rankingowej Fide). Zresztą Kasparow pytany o obecne (rok 2011) możliwości silników szachowych powiedział, że są naprawdę imponujące (w porównaniu do meczu z Deep Blue w 1997... to tak naprawdę trudno już znaleźć najlepsze [także darmowe] silniki, które nie rozerwałyby na kawałki ówczesnego krzemowego potwora).

Nie żyjący już arcymistrz Anthony Miles, po jednej z partii z Kasparowem (w okresie, gdy inni byli dla niego chłopcami do bicia) stwierdził dobitnie [o tym jak miło jest grać z gigantami szachów]:
"(Panowie!), to miała być ciekawa partia szachów, a nie walka z potworem mającym 100 par oczu"!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz