czwartek, 18 grudnia 2014

Taktyka szachowa totalnie odlotowa: właśnie to chciałem wiedzieć (2)

Na początek opiszę serię trzech zbiorów zadań, które w sumie zawierają 1000 zadań. Za chwilę bliżej przyjrzymy się ich zawartości. Mogę tylko dodać, że w młodości wszystkie te zbiory z przyjemnością przerabiałem. Celem było to, aby jak najszybciej przypomnieć sobie podstawowe maty oraz poćwiczyć różne proste uderzenia taktyczne. Przy okazji dzięki temu krótkiemu opisowi wracają wspomnienia... i łezka wzruszenia (a raczej nostalgii) się w oku kręci.

1000 szachmatnych zadać: reszebnik - Rok 1 (cz.1), 96 stron, język rosyjski, wydany w 2011 roku. Autorami są Kostrow i Rożkow. Zasygnalizuję tylko, że nazwisko pierwszego z nich jeszcze wiele razy będzie nam miło pobrzmiewało w uszach. Warto dodać, że pomimo dosyć widocznego tytułu "1000 zadań...", w każdej z trzech części są zadania, które dopiero razem dają okrągłą liczbę 1000. W tej części jest ich tylko 300.


Na zawartość tego zbioru (książki) wchodzą 3 części (podzielone na 12 lekcji), odpowiedzi oraz na końcu zalecenia (dotyczące sposobu pracy ze zbiorem). W sumie każda część składa się ze 100 zadań.

Część pierwsza (30 stron) to zadania na mata w 1 ruchu: mat zduszony, po linii ukośnej, po linii pionowej i poziomej oraz "mat hetmański". Na końcu tej części mamy kilka pozycji do rozwiązania "bez podskazki" (czyli bez podpowiedzi).

Część druga (30 stron) to zadania dotyczące podstawowych (najbardziej elementarnych) końcówek pionowych: 8 zadań postaw pata w 1 ruchu, 4 zadania zaatakuj piona w 1 ruchu, kolejne 4 to obroń piona od ataku, a ostatnie to podpisz pod 4 diagramami nazwę opozycji (pionowa, pozioma, krótka, długa, ukośna).

Kolejna lekcja to zasada kwadratu (promocji) piona. I tak: 4 zadania wymagają podpisania pól narożnych kwadratu piona, kolejne 4 są tożsame, lecz za pomocą sposobu ukośnego, następne 4 to odpowiedź na pytanie czy król strony silniejszej jest w kwadracie piona i zapisanie pól narożnych. Ostatnie 8 zadań dotyczy wykonania (najlepszego) ruchu pionem, tak aby zmniejszyć kwadrat (przemiany) piona i należy ocenić wynik partii (wygrana czy remis), a ostatnia połowa z tych ośmiu polega na tym, aby zatrzymać (wolnego) piona wchodząc królem do jego kwadratu.

Lekcja 7 to walka o pola blokady piona. Są w niej zawarte polecenia (wszystkie po 4 sztuki) takie jak: kontroluj królem pole przemiany piona, wzmocnij barierę na drodze nieprzyjacielskiego króla, przejdź królem na (główne) pole blokady wolnego piona, przejdź królem na rezerwowe pole blokady wolnego piona, zajmij królem bliską (a następnie pionową i poziomą) opozycję, zajmij pionową opozycję królem silniejszej (a potem słabszej) strony, wykorzystaj zapasowy ruch pionem dla zajęcia pionowej opozycji, zajmij ruchem króla opozycję ukośną (albo poziomą). Natomiast ostatnie 4 zadania to zajęcie królem dalekiej poziomej (lub pionowej) opozycji.

Lekcja 8 to ostatnia z podstaw (elementarnych) zakończeń pionowych. Tutaj autor prezentuje najbardziej istotną kwestię, czyli pola kluczowe (zwane również krytycznymi). I tak nasze serie zadań (po 4 każda) są takie: zapisz kluczowe pola wolnego piona, znajdź i zapisz kluczowe pola wolnego piona oraz 8 zadań o treści: "przejdź królem silniejszej strony na kluczowe pole piona".

Część trzecia (30 stron) to podwójne uderzenie z szachem: widełki skoczkowe. I znowu autor elegancko omawia (i testuje) uczniom rodzaje podwójnego uderzenia skoczkiem (zwanego widłami): po linii ukośnej, następnie po linii pionowej i poziomej. Natomiast w lekcji 11 łączy oba motywy, więc następują widełki koniem po dwóch diagonalach (liniach ukośnych). Ostatnia lekcja to krótkie wprowadzenie w temat pozornej obrony związanej figury. Na dwóch przykładach jest pokazane z czym się je ten temat, zaś kolejne 8 zadań to możliwość sprawdzenia tego czy to rozumiemy. I ostatnie 20 zadań to polecenie: "rozwiąż bez podpowiedzi".

Pierwszą część zbioru kończą: odpowiedzi (2 strony) oraz jedna strona nazwana: "zalecenia" (rekomendacje). Autor daje kilka wskazówek odnośnie tego w jaki sposób pracować z tą roboczą książeczką. Koniec zbioru zadań wieńczy spis treści i okładka (jak dla mnie to przednia okładka jest rewelacyjna!).

W sumie książeczka zawiera niecałe 100 stron (format A5), ale jakość dobranych przykładów oraz ich odpowiednie wyjaśnienie i ułożenie - to już wysoka klasa. Widać od razu, że autor wiele lat poświęcił na szkolenie dzieci i młodzieży oraz przede wszystkim dobrze (głęboko) przemyślał koncepcję tej książki (a raczej serii składającej się z 3 części).

Dla kogo można polecić tę pierwszą część? Na pewno dla dzieci, które już znają ruchy i zasady gry oraz chcą wiedzieć jak zrobić mata w 1 ruchu czy też wygrywać hetmana (lub inne ciężkie figury) za pomocą skoczkowych widełek. Lekcje pionkówek są tak podane, że trudno byłoby je prościej wyłożyć.

Co poraża w tym zbiorze? Na pewno SPÓJNOŚĆ, LOGICZNOŚĆ i SKALA (trudności) prezentowanych tematów. Warto również dodać, że pod każdym diagramem są już dodane linijki, więc uczeń może od razu wpisywać rozwiązaniami pod każdym z zadań. Tak więc ten zbiór zadań polecam wszystkim uczniom o poziomie 1000-1200.

Dodam jeszcze, że te książeczki mogą mieć obecnie nieco inną okładkę, gdyż są one publikowane już od co najmniej kilkunastu lat, więc w zależności od wydawcy - "twarz książek" może ulegać zmianie. Niemniej z tego co się orientuję to zawartość jest identyczna (możliwe, że są jedynie poprawiane nieliczne błędy, które zostały wychwycone).

Następnym razem zobaczymy co kryje się w drugiej części tej serii "reszebnika 1000 zadać".

Jeśli komuś te opisy będą pomocne, to byłoby miło, aby podziękował za nie za pośrednictwem poniższego przycisku (Trzeba kliknąć w: "Brak komentarzy" jeśli jeszcze nie został napisany bądź dodany lub kliknąć na "Komentarze" - widoczny wtedy jak już został dodany co najmniej jeden komentarz). Wiem, że napisanie kilku słów komentarza to WIELKI wysiłek, ale pamiętajmy, że napisanie posta to czasem też coś więcej niż "5 minut klepania w klawiaturę i kliknięcie przycisku wyślij". Z góry dziękuję za podziękowania, opinie i konstruktywną krytykę.

PS. W tym miejscu BARDZO DZIĘKUJĘ koledze Marcinowi (Kaczmarowi) za bardzo miłe słowa docenienia i pochwały dotyczące opisu książek. Nie ukrywam, że dzięki temu wystartowałem z tą serią dużo szybciej niż planowałem. Wielkie dzięki mój szachowy fanie Marcinie, stale trzymający kciuki za jakość treści na blogu i wspierający mnie w tym, abym nie poddał się zbyt szybko ;) :).

4 komentarze:

  1. Każdy Twój wpis, to kolejna "cegiełka" w budowaniu polskiego życia szachowego. :) Szkoda, że "cegiełek" (nie tylko Twoich) tak mało, bo o burzycieli nie musimy się martwić - zawsze się znajdą. Dziękuję za kolejny wpis, który może pomóc wielu szachistom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Jacku za miły i ważny dla mnie komentarz. Staram się za pomocą bloga dawać szachistom (głównie amatorom oraz pasjonatom), coś czego ja bardzo potrzebowałem, gdy jeszcze nie było powszechnie dostępnego, taniego i łatwego dostępu do Internetu. Cieszy mnie, gdy komuś te cegiełki są pomocne - jeśli jeszcze zainspirują do działania czy chociażby poważniejszego przemyślenia pewnych zagadnień - to mój cel zostaje osiągnięty.

    Jestem pewien, że tego typu blogów (po polsku) mogłoby być znacznie więcej. Ważne jednak, że jest przynajmniej garstka osób, które go czytują, doceniają i być może nawet wykorzystują do polepszania jakości swojego lub cudzego życia (szachowego czy też prywatnego).

    Natomiast co do cegiełek, to fajne porównanie - ten blog może być traktowany jako ciekawa odskocznia od zbyt poważnego życia, problemów czy też niepewności, które to elementy stale nam towarzyszą. Żałuję, że doba nie może być dłuższa, bo bym wybudował większy fundament z tych cegiełek. Niemniej blisko 300 wpisów (cegiełek) to już dobry zarys fundamentu, prawda? ;) :).

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Im więcej będzie takich pasjonatów szachów jak Ty, tym większe będą szanse na rozwój szachowego życia w Polsce. Zwłaszcza, że teraz wszystko (większość) zależy od oddolnej inicjatywy. Kiedyś "państwo" finansowało/organizowało życie szachowe. W obecnych czasach tę rolę przejmuje wolny rynek. Przy czym, ja uważam, że to dobrze. Oczywiście - dla tych, którzy wyrośli w "tamtym" systemie, może wydawać się, że kiedyś było lepiej (bo państwo "dawało"). Moim zdaniem - "odbicie od dna" już mamy za sobą. Szachiści - wcale nie muszą się oglądać na państwo/system. Jeśli blog - taki jak Twój - pobudzi do działania innych pasjonatów. Ci pasjonaci "popchną" następnych ... może polskie życie szachowe zacznie funkcjonować "samo z siebie" :) Rozumiem Twoją potrzebę "odzewu" ... dlatego przecież napisałem komentarz. Sam piszę również bloga, który tylko z nazwy jest szachowy, bo właściwie jest takim nowoczesnym pamiętnikiem, w którym czasami pojawiają się wątki szachowe :) i na blogu moim wcale nie oczekuję odzewu ... ale mam również kanał na YT, gdzie publikuję filmiki np. matematyczne i ... czasami było mi niezbyt miło, gdy otrzymywałem oceny lub komentarze negatywne. To ... człowiek się zastanawiał "po co mi to?". Natomiast komentarze pozytywne potrafiły bardzo poprawić nastrój i nastawienie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tomaszu kawał dobrej roboty!

    OdpowiedzUsuń