czwartek, 15 marca 2012

Sprawdzona recepta na pewny brak sukcesu: 10 szachowych prowokacji - czyli szybka droga na skróty czy solidny i trwały postęp szachowy

Tym razem krótko powiem na temat tego dlaczego warto poważnie podchodzić do szachów i stawiać sobie konkretne cele. Mam nadzieję, że artykuł wzbudzi ożywioną dyskusję :).

Dlaczego solidny (czyli trwały i współmierny do wysiłku) postęp jest bardzo trudny?Oto moje hipotezy. Od razu dodam, że wiele osób mogą one zdenerwować czy też zburzyć iluzję tego, że silnym graczem zostaje się poprzez przypadek lub też zabawę (a nie pracę!) z szachami.


Jeśli chcecie dowiedzieć się nieco więcej, zapraszam do przeczytania artykułu (8 stron, format PDF): http://beginnerchessimprovement.weebly.com

2 komentarze:

  1. ad 7 jest ciekawe! byc moze mozna połaczyć odchudzanie z intensywnym wysiłkiem intelektualnym (np. treningiem szachowym).

    mol

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że na pewno można (a nawet trzeba!) łączyć szachy z aktywnością fizyczną. Przykładowo: szachotenis - gramy rundę szachową i jednocześnie (część grupy) gra w tenisa. Ponadto szachoboks (dla tych, którzy lubią nieco się wyżyć), jak też szachosprint i szachonoga.

    1) Szachosprint polega na tym, że mamy wyznaczone punkty do przebiegnięcia, na następnie na tzw. punktach kontrolnych - czekają na nas zadania (wydrukowane) szachowe. Rozwiązujemy jak najwięcej przez 10-15 minut, a następnie biegniemy do kolejnego odcinka zaplanowanej trasy. Po 4-6 takich punktach kontrolnych pojawia się meta. Następnie sumujemy czas całej trasy oraz przydzielamy punkty zarówno za szybkość pokonania trasy jak i ilość zdobytych punktów za poprawne rozwiązania. Kto zdobędzie ich najwięcej zostaje zwycięzcą!

    2) Szachonoga z kolei to piłka nożna połączona z szachami. Załóżmy, że do turnieju zgłasza się 60 osób. Dzielimy ich na 6 drużyn po 10 osób. Gramy w szachy partię po 10 minut dla każdego zawodnika całą drużyną (10 osób kontra 10). Następnie po skończonym pojedynku gramy mecz składający się z 2 połówek po 15 minut (czyli max. 30minut). Kolejno osoby, które zakończyły pojedynek na szachownicach zmieniają się z tymi, którzy zakończyli pojedynek na boisku. Przy odpowiedniej organizacji można w ciągu 3-5 godzin połączyć solidny wysiłek umysłowy z fizycznym. Na koniec oczywiście nagrody dla wszystkich i pamiątkowe dyplomy oraz medale :).

    Musimy łączyć szachy z wysiłkiem fizycznym, gdyż jest to JEDYNY słuszny zarzut, który jest stawiany szachom: "dziecko tylko siedzi, a nie ma wcale możliwość ruchu czy też wybiegania się". Dzięki dobrym decyzjom możemy to zmieniać, prawda?

    Można także spróbować wprowadzać coś takiego w klubach typu "fitness club" czy też siłowniach. Mianowicie na ścianie dajemy kilka monitorów a na nich zadania w postaci diagramów, tak aby ćwicząc można było zerkać na pozycje. Po jakimś czasie (2-5 minutach w zależności od skali trudności zadania i możliwości uczestników) możemy dać miły dla ucha dźwięk, który oznacza, że pojawia się kolejne zadanie. Z przyjemnością bym poćwiczył mięśnie nóg czy też pleców.... mogąc relaksować się zadania. Oczywiście można w następnych odcinkach wprowadzać komentowane partie czy też chociażby filmiki (materiały typu Power Point i inne prezentacje), które ukazują korzyści z szachów.

    Pomysłów jest wiele i wszystko w naszych rękach!

    OdpowiedzUsuń